Jeśli podobały Wam się questy w Wiedźminie 3, to te z Cyberpunk 2077 powinny zwalić Was z nóg
Deweloperzy z CD Projekt RED pochwalili się, że w stosunku do gry Wiedźmin 3: Dziki Gon dokonano takiego przeskoku jakościowego w projektowaniu poziomów, jak między Wiedźminem 2 i Wiedźminem 3. Nie ma to natomiast (albo nie musi mieć) przełożenia na rozmiar otwartego świata, po którym będziemy się poruszać. Na ten temat póki co informacji nie dostaliśmy.
Wiemy za to, że mapa nie będzie upstrzona ogromem znaczników, jak miało to miejsce w trzecim Wiedźminie. Gracze ogarnięci psychozą ukończenia każdego najmniejszego queścika – do których sam się zaliczam – mogą się więc zrelaksować. Tym razem CDP RED nie będzie karmić ich psychozy.
Najciekawsze jednak kryje się w samych schematach rozwiązania questów. Schematów, których… ma nie być. Sposobów na ukończenie misji jest co najmniej trzy. CD Projekt RED wzięło pod uwagę wiele rzeczy, jakie może robić gracz podczas wykonywania questów (włączając w to te najgłupsze), i na tej podstawie deweloperzy przygotowali alternatywne metody „dochodzenia do celu”. Na pewno nie będą to sztywne metody, np. przejdź tyle i tyle kroków, porozmawiaj z tym i tamtym NPC-em. Gracze mają dostać spore pole do popisu, jeśli chodzi o kreatywność w podchodzeniu do questów.
Choć nie ma wątpliwości, że Dziki Gon był grą wybitną, wielu graczy narzekało na wiedźmińskie zmysły, będące fundamentem wielu misji, które dzięki niemu wyglądały bliźniaczo podobnie. W Cyberpunk 2077 tego typu mechaniki nie będzie, choć istnieje prawdopodobieństwo, że zobaczymy coś w zamian. Coś bardziej zaawansowanego i mniej nużącego na dłuższą metę. Coś cyberpunkowego.