Błyszczek elegancik 2022. Test i recenzja telewizora Philips 65OLED807

Spełniamy kolejną prośbę naszych czytelników. Po recenzji modelu 55OLED707 przeskakujemy naraz dwa poziomy: z 55 do 65 cali oraz z serii 707 do 807. Zewnętrzne różnice pomiędzy tymi modelami widać gołym okiem: błyszczącą chromowaną podstawę serii 807 naprawdę trudno pomylić z czymkolwiek innym. Okazuje się jednak, że różnice pomiędzy OLED-ami z serii 707 i 807 nie są li tylko powierzchowne – sięgają głębiej. My oczywiście sprawdziliśmy je dla Was, sięgając tak głęboko, jak się dało. Efekt? Przeczytajcie dokładnie recenzję Philipsa 65OLED807 to się dowiecie.

O telewizorze Philips 65OLED807

Philips 65OLED807 jest telewizorem OLED z ekranem o rozdzielczości 3840 na 2160 pikseli. W trakcie testu pracował pod kontrolą systemu Android 11 oraz oprogramowania w wersji TPM211EA_R.101.001.003.223. Testowany telewizor był fabrycznie nowy i pochodził ze sklepu x-kom.

Design

W konstrukcji Philipsa 65OLED807 można wyróżnić następujące cechy:

Zdjęcie z przodu Philips 65OLED807
Źródło: Philips
  • wyświetlacz osadzony na metalowej płycie, która jest równocześnie obudową telewizora;
  • elektronika ukryta pod plastikową pokrywą;
  • całość spoczywa na centralnej chromowanej podstawie;
Widok z boku Philips 65OLED807
Źródło: Philips
  • szerokość przedniej części podstawy wynosi 790 mm;
  • pilot zdalnego sterowania jest niezwykle stylowy, ma podświetlane klawisze, ale nie są one wyspowe, czyli odseparowane od siebie, co wymaga przyzwyczajenia i może irytować niektórych użytkowników (przynajmniej na początku);
  • podstawa pozwala na obrót ekranu telewizora, co jest bardzo praktyczne, zwłaszcza w redukowaniu odblasków w jasny dzień.
Obrotowa podstawa Philips 65OLED807
Źródło: Philips

Podstawa jest piękna, ale to piękno ma też swoją drugą, mniej atrakcyjną stronę. Otóż błyszcząca powierzchnia podstawy odbija światło z ekranu w stronę widza, co może niektórym przeszkadzać.

Oto zdjęcia jak to zjawisko wygląda w praktyce:

Jeśli chodzi o pilota zdalnego sterowania, to w przeciwieństwie do rozwiązań konkurencji, gdzie samo poruszenie pilotem włącza podświetlenie przycisków, w pilocie Philipsa 65OLED807 podświetlenie aktywuje się dopiero po wciśnięciu dowolnego przycisku. Takie rozwiązanie z jednej strony przedłuża czas pracy baterii, ale z drugiej strony nie jest idealne, bo łatwo możemy wcisnąć nie ten przycisk, który chcemy. Podświetlone klawisze świecą krótko, bo zaledwie 2 sekundy, ale efekt i tak jest wspaniały.

W ogólnej ocenie za stylistykę, wykonanie i wykończenie Philips 65OLED807 dostaje ode mnie wysoką ocenę.


Jakość obrazu Philips 65OLED807

Wyświetlacz

W telewizorze zastosowano wyświetlacz OLED typu RGBW (WOLED) pochodzący od LG Display.

Struktura subpikseli Philips 65OLED807

Jest to wyświetlacz nowej generacji (EX), czego potwierdzeniem jest rozkład widmowy z bardziej intensywną emisją w zakresie barwy czerwonej.

Spektogram Philips 65OLED807

Kolory

W ustawieniach fabrycznych dość ocieplonego (tj. wykazującego niedobór składowej niebieskiej) trybu filmmaker [6181K] średni błąd odwzorowania testowej próbki kilkudziesięciu barw wyniósł zaledwie 2,2, czyli poniżej progu postrzegalności.

Analiza wykazała nieco zbyt mocne nasycenie barwy czerwonej na poziomach 60% i wyższych, ale nie był to duży problem, tym bardziej że odcień i luminancja tychże barw były poprawne, a maksymalny błąd barwy czerwonej na żadnym poziomie nie przekroczył 3,0, czyli progu postrzegalności. 

Problem wystąpił za to z reprodukcją barwy białej na pełnym ekranie: dało się zauważyć, że przy lewej krawędzi ekranu biel miała inny, cieplejszy odcień niż przy prawej krawędzi.

Niejednolitość bieli Philips 65OLED807

Nie robiłbym z tego tragedii, ale jak widać z testu mniejszego modelu 55OLED707 może to być częściowo „zasługą” danej partii wyświetlaczy organicznych.

Szeroka paleta barw

Pokrycie przestrzeni UHDA-P3 (CIExy) wyniosło 99%, co jest znakomitym wynikiem, który potwierdza możliwość wyświetlania szerokiej palety barw. W trybie filmmaker HDR (MaxCLL=1000 cd/m^2, MaxFALL=400 cd/m^2) dokładność odwzorowania poszczególnych barw pozostawiała trochę do życzenia: średni błąd reprodukcji plasował się w strefie dolnej średniej i wyniósł 5,8.

Chociaż za taki stan rzeczy winę ponosi zbyt niska luminancja (jasność), jest to wynik lepszy od modelu 55OLED707. A więc punkt dla 807-emki.

Czerń i kontrast

Na pierwszy rzut oka 65OLED807 nie odbiegał od wcześniej testowanego modelu 55OLED707: czerń była głęboka, a kontrast wybitnie dobry. W mojej standardowej scenie testowej z filmu Alita: Battle Angel (2019) w zasadzie nie miałem się do czego przyczepić.

W kolejnej scenie, tym razem z filmu Zjawa (The Revenant, 2015), 65OLED807 udowodnił, że ma przewagę nad swoim mniejszym bratem: nadmierna posteryzacja, która w tej scenie trapiła 55OLED707, na 65OLED807 nie wystąpiła i przyciemniające się niebo było dużo czystsze.

Z kolei w bardzo wymagającej i bardzo ciemnej scenie z filmu Pierwszy człowiek (First Man, 2018) zauważyłem już coś, co mnie zaniepokoiło: chodzi o pionowe przejaśnienia po lewej stronie ekranu.

„Sprawdzimy to dogłębnie” – pomyślałem i z powrotem włączyłem film Zjawa (The Revenant, 2015), choć tym razem inną scenę.

Jak widać, w tej niezwykle trudnej scenie, z którą problemy ma wiele nawet bardzo zaawansowanych telewizorów, wiele przyczerniowych detali zostało albo mocno stłumionych, albo dosłownie „wchłoniętych” przez czerń. W związku z tym na specjalnej planszy sprawdziłem poziom czerni. Okazało się, że w ustawieniach fabrycznych był on niewłaściwy i należało go zmienić z domyślnych „50” aż na „60” (co jest bardzo dużą korektą). Po tej zmianie scena ze Zjawy wyglądała już zgoła inaczej.

Jak widać, udało się odzyskać całą masę detali, dzięki czemu obraz zyskał na plastyce. Niestety, nie sposób nie zauważyć, że ustawienie prawidłowego (zgodnego z normą branżową poziomu czerni), ujawniło dość sporą wadę wyświetlacza zainstalowanego w testowanym telewizorze – tj. jego niejednolitość, która przejawia się w postaci pionowych pasów, zwłaszcza bliżej lewej strony ekranu.  

Włączenie specjalistycznej pełnoekranowej planszy testowej do sprawdzania jednolitości panelu uwidoczniło całą skalę problemu.

Oczywiście winowajcą jest tu producent wyświetlacza, który dopuścił do sprzedaży aż tak bardzo niejednolity panel. Kwestią otwartą jest, czy klient-nabywca (czyli TPV-Philips) wiedział o tym i czy na przykład wykrył to podczas własnej kontroli jakości w fabryce, czy też nie. Niezależnie od tego, kto tu zawinił, możemy się zgodzić co do jednego: taki panel nie powinien był trafić na rynek.

Przyznam też, że jak testuję telewizory OLED od 2014 roku, jeszcze nie zetknąłem się z tak bardzo niejednolitym wyświetlaczem. W związku z tym podejrzewam, że po prostu miałem pecha i trafił mi się felerny egzemplarz. Trochę mnie to nawet… cieszy, bo wiem, że skoro trafił do mnie, to nie trafił do konsumenta.

Zwracam uwagę, że wadę widać nie w ustawieniach fabrycznych, lecz dopiero po ich korekcie. W związku z tym użytkownicy, którzy będą korzystać z telewizora tylko i wyłącznie w ustawieniach fabrycznych mogą tej wady w ogóle nie zauważyć.

Pomimo tego powyższa korekta jest absolutnie niezbędna dla każdego, kto ceni sobie obraz zgodny z wizją twórców, bowiem ustawienia fabryczne trybu filmmaker są niewłaściwe, ponieważ producent mocno przyciemnił obraz w cieniach (tj. źle ustawił „poziom czerni” na czym cierpi widoczność przyczernionych szarości). Możliwe jest również, że po pewnym czasie nawet taki użytkownik, który zazwyczaj niewiele reguluje swój telewizor, może z ciekawości zmienić pewne ustawienia (gamma, poziom czerni itp.) i wtedy ta wada mu się pokaże. 

HDR

W trybie filmmaker na planszy 10% maksymalna luminancja na początku trzyminutowego pomiaru wyniosła 667 cd/m^2, czyli niemal sto kandeli więcej niż w modelu 55OLED707 (568 cd/m^2).

Przebieg luminancji w czasie był stabilny – podczas 180-sekundowego pomiaru powoli, acz nieustannie rosła od początkowych 667 cd/m^2 do końcowych 755 cd/m^2.

W przypadku wyświetlania białej pełnoekranowej planszy jasność będzie oczywiście niższa i spadnie do 168 cd/m^2, czyli do wartości aż o 40 kandeli większej niż w modelu 55OLED707.

Jak widać, pomimo zastosowania panelu EX w obu powyższych telewizorach (tj. z serii 707 i 807), w wyższej serii producent wyciąga z niego wyższą jasność. Nic w tym dziwnego: wyższa cena za model z wyższej serii do czegoś w końcu zobowiązuje.

Odwzorowanie ruchu

Tu sytuacja (czytaj: ostrość obrazów ruchomych) była identyczna jak w modelu 55OLED707. Aby zatem nie zanudzać Was powtórkami, po szczegóły odsyłam Was do jego recenzji.

Jakość dźwięku

Philipsa 65OLED807 wyposażono w aż trzy rodzaje przetworników. Mamy tu dwie wysokotonowe kopułki…

Głośnik wysokotonowy Philips 65OLED807

… dwa przetworniki szerokopasmowe…

Głośnik średniotonowy Philips 65OLED807

… oraz przetwornik niskotonowy z membranami biernymi.

Głośnik niskotonowy Philips 65OLED807

Na moje ucho 65OLED807 grał identycznie lub niemal tak samo dobrze, jak model 55OLED707. Brzmienie było mocno ponadprzeciętne, a dzięki tekstylnym kopułkom wysokie tony miały bardzo dobrą rozdzielczość. Dół pasma brzmiał praktycznie tak samo, jak w modelu 55-calowym z serii 707, dlatego znowu odeślę Was do jego recenzji.

Ambilight Philips 65OLED807
Źródło: Philips

Funkcje smart telewizora Philips 65OLED807

System Android 11 zapewnia Philipsowi 65OLED807 bardzo dobre możliwości multimedialne. Pomimo tego, wewnętrzne (tj. philipsowe) oprogramowanie i menu telewizora wymagają pewnego przyzwyczajenia, zwłaszcza po przejściu z konkurencyjnych marek.

Różnice dotyczą np. obsługi kanałów oraz niektórych rzadziej wykorzystywanych lub zaawansowanych opcji, do których dostęp mamy nie bezpośrednio z menu, lecz tylko i wyłącznie za pomocą przycisku „+” na pilocie. Jak już wielokrotnie wypominałem przedstawicielom Philipsa, moim zdaniem najwyższy czas na odświeżenie i unowocześnienie menu telewizorów (co też obiecano w modelach na rok 2023).

Warto zaznaczyć, że podczas testu telewizor działał stabilnie i ani razu się nie zawiesił, ani nie zresetował.

Poniżej zestawienie dostępnych aplikacji.

Ponieważ test zakończyłem 10 lutego, a więc 4 dni przed premierą aplikacji SkyShowTime, nie byłem w stanie sprawdzić, czy jest dostępna.

Philips 65OLED807 odtworzył wszystkie testowe pliki wideo z USB (tj. avi, mkv, mp4, mov, mts, tp, wmv) z wyjątkiem flv.

Złącza z boku

Złącza i interfejsy

  • HDMI 1 – 2.1 ARC
  • HDMI 2 – 2.1 eARC
  • HDMI 3 – 2.0 ARC
  • HDMI 4 – 2.0 ARC
  • USB – 3
  • Ethernet – 1
  • Optyczne – 1
  • Słuchawkowe – 1
  • Bluetooth – tak
  • Wi-Fi – tak
Złącza z dołu

Kilka uwag do złącz HDMI:

  • złącza 1 i 2 oferują przepustowość 48Gb/s (12Gb/s po każdej z czterech magistral);
  • złącza te mają taktowanie ograniczone do 600MHz.

Najnowsza konsola Xbox tak oto oceniła możliwości telewizora Philips 65OLED807:

Specyfikacja sprzętowa

Parametry wg producenta:

  • rodzaj wyświetlacza – OLED
  • przekątna (cale) – 65
  • kształt wyświetlacza – płaski
  • maksymalna rozdzielczość – 3840×2160
  • tunery TV – DVB-C, DVB-S/S2, DVB-T/T2

Parametry zmierzone (ustawienia fabryczne)

  • kontrast ANSI(x:1) – niemierzalny
  • średni błąd odwz. barw dE2000 (BT709) – 2,2
  • pokrycie przestrzeni UHDA-P3 (%) – 99
  • input lag (ms) – 15,2
 

Warto zaznaczyć, że:

  • im wyższy współczynnik kontrastu, tym lepiej;
  • średni błąd odwzorowania barw poniżej 3,0 to bardzo dobry wynik, a jeśli wynosi poniżej 1,0 – świetny wynik; generalnie im mniej, tym lepiej;
  • im większe pokrycie przestrzeni UHDA-P3, tym kolory bardziej nasycone, a tym samym żywsze i bardziej atrakcyjne.
Źródło: Philips

Podsumowanie 

Philips 65OLED807 jest telewizorem podobnym do modelu 55OLED707, chociaż nie identycznym. Różnice dotyczą nie tylko eleganckiej, chromowanej podstawy czy podświetlanego pilota, lecz przede wszystkim obrazu o lepszej gradacji (tj. mniejszej posteryzacji) oraz wyższej luminancji (jasności), która w trybie pełnoekranowym była aż o 31% wyższa niż w testowanym wcześniej modelu z serii 707.

Chociaż ze względu na taką, a nie inną jednolitość organicznego panelu w testowanym egzemplarzu nie mogę go z czystym sumieniem polecić, wydaje mi się, że tylko pech sprawił, że właśnie taki, a nie inny felerny egzemplarz pojawił się u mnie. Mam nadzieję, że dla producenta to po prostu wypadek przy pracy (a nie „business as usual”) i że nabywcy innych egzemplarzy modelu 65OLED807 dostaną wyświetlacz bez skazy. Tak czy inaczej, producent już wcześniej udowodnił modelem 55OLED707, że takowe trafiają do jego produktów.

Minusy

Plusy

Przydatność telewizora

Telewizja: 8/10

Sport: 7/10
Gry: 7/10
Telewizor Philips 65OLED807 znajdziesz w sklepie x-kom

W teście wykorzystano program Calman firmy Portrait Displays.