Recenzja Xiaomi Mi 11. Czy naprawdę drzemie w nim magia?

Najnowszy flagowiec Xiaomi kusi specyfikacją i stylowym wyglądem. Ponadto, zgodnie z reklamującym go hasłem #MovieMagic, powinien oferować ponadprzeciętne możliwości aparatów oraz wyjątkowe wrażenia z multimedialnej rozrywki. Czy rzeczywiście tkwi w nim wspomniana magia? Co potrafią wyczarować jego aparaty i wyświetlacz? Drzwi do tego magicznego świata uchyli poniższa recenzja Xiaomi Mi 11.

Xiaomi Mi 11 – pierwsze wrażenia

Xiaomi Mi 11 to smartfon, który prezentowany był na wydarzeniach odbywających się pod hasłem Magia kina. Tym też wyrażeniem nowy flagowiec chińskiej firmy jest reklamowany i promowany w mediach społecznościowych, pod tagiem #MovieMagic. Odnosi się ono przede wszystkim do aparatów i zaawansowanych funkcji wideo dostępnych w Mi 11. Tę magię czuć jednak także w kontekście wrażeń z multimedialnej rozrywki – oglądania filmów czy grania.

Na to wskazują topowe parametry, a jak jest w rzeczywistości? Przystępując do tej recenzji, za cel stawiam sobie odkrycie magii w każdym aspekcie. Od designu, przez ekran i aparat, po wydajność i komfort użytkowania. Walka na polu flagowych smartfonów jest w końcu niezwykle zaciekła. Bronią wymierzoną w przeciwników jest zarówno specyfikacja, jak i cena.

Xiaomi Mi 11 w wersji z najwyższą pamięcią kosztuje dziś, w pierwszych dniach regularnej sprzedaży, mniej niż kosztował ubiegłoroczny flagowiec marki z taką samą pamięcią. I choć pod tym względem pobił wielu tegorocznych i ubiegłorocznych konkurentów, wciąż można przebierać w bogatej ofercie tańszych flagowców z 2020 roku. Czas sprawdzić zatem, czy pociągająca specyfikacja i efektowny marketing słusznie zachęcają do zakupu nowego smartfona chińskiej firmy. Test magicznego Xiaomi Mi 11 uważam za rozpoczęty.


Xiaomi, otwórz się. Unboxing Mi 11

Na samym wstępie podkreślę to, o czym mówią wszyscy – tak, Xiaomi dołącza ładowarkę do zestawu. I to nie byle jaką, bo aż 55 W GaN. Mocą przebija więc kilku konkurentów na swojej półce cenowej, a także, rzecz jasna, ubiegłoroczne flagowce Xiaomi.

Tutaj warto podkreślić też wygląd tak mocnego akcesorium i jednocześnie wyjaśnić oznaczenie GaN. Do skonstruowania ładowarki wykorzystano azotek galu zamiast krzemu, dzięki czemu gabaryty akcesorium nie muszą być tak monstrualne jak dotychczas. Jest ona natomiast dość ciężka, także jeśli panie planują nosić ją w kopertówce, to choć się zmieści (co jest dużym plusem) nieco obciąży nadgarstki.

Skoro wiadomo już, że mogę spodziewać się ładowarki, rozglądnę się za pozostałymi dobrodziejstwami. W białym pudełeczku z miedzianym napisem 11 i logo Xiaomi, dającym poczucie obcowania ze sprzętem premium, znajduję:

zapakowane w oddzielny kartonik:

  • kluczyk do slotu na karty SIM,
  • niezbędną papierologię,
  • przejściówkę z USB-C do mini jack 3,5 mm, czyli wejścia słuchawkowego,
  • przezroczyste, silikonowe etui antybakteryjne,

dalej:

  • ułożony na tekturowej podkładce smartfon,
  • wspomnianą ładowarkę 55 W GaN
  • kabel USB-C.
unboxing xiaomi mi 11

Elegancki design i konstrukcja smartfona

Horizon Blue – matowy i mieniący się w świetle

Wygląd smartfona, choć teoretycznie powinien być sprawą drugorzędną, jest przecież pierwszym, co rzuca się w oczy. Ale o tym, czy nasze źrenice się rozszerzą, czy zwężą, decyduje gust, a o nim dyskutować się nie powinno. Wszystko jednak może być wykonane ze smakiem i wyczuciem lub topornie i jarmarcznie. Design smartfona może się też wpisywać w obecne trendy lub od nich odbiegać. Ponadto, każdy z nas kupuje oczami, a rozczarowanie związane z otrzymaniem produktu niezgodnego z oczekiwaniami jest bardzo nieprzyjemne. Zdjęcia produktowe nie oddają w pełni wyglądu, ani też nie przekazują informacji o przyjemności (czy nieprzyjemności) użytkowania.

Producenci prześcigają się i w tym kontekście. Stawiają na oryginalne wzory lub kolorystyczną rozpiętość oferty. Na rynku mobile znajdziesz klasyczne, błyszczące obudowy w różnych kolorach, a nawet wielobarwne, gradientowe czy mieniące się w świetle plecki. Z wzorami, prążkami, kropeczkami, mniejszymi lub większymi napisami. Liczy się przede wszystkim oryginalność podyktowana chęcią wyróżnienia się z tłumu.

Zawsze dominować będzie jednak jakiś trend, a obecnie panującym jest mat. Był boom na matowe samochody, pora na matowe smartfony. Ponadto tutaj, choć klasyczna czerń nieustająco cieszy się dużym powodzeniem, kolor chyba nigdy nie wyjdzie z mody. Ale powinien być wyjątkowy, niespotykany i wprost proporcjonalnie do swojej oryginalności nazwany.

Tym sposobem Mi 11 wkroczyło na rynek w wersjach Midnight Grey i recenzowanej Horizon Blue (nie wspominając o wydaniu w prążkowanej edycji limitowanej i dostępnej w Chinach wersji skórzanej). Są to matowe plecki o teksturze znanej z Mi 10T. Trzeba przyznać, że są bardzo przyjemne i delikatne w dotyku. A kolorystyka przywołuje na myśl wiosenne, bezchmurne niebo o delikatnym, jasnoniebieskim odcieniu, które, w zależności od jasności i kąta padającego światła, przechodzi w wieczorne – o turkusowym, a czasem nawet lekko fioletowym, zabarwieniu.

Niestety w świetle nieestetyczne odciski palców i zabrudzenia są bardzo widoczne, a z powodu matowego wykończenia, ciężko się ich pozbyć. Dlatego, choć trzeba oddać Xiaomi Mi 11, że wygląda zjawiskowo, magię bijącą z mieniącej się obudowy trzeba przyćmić casem. Po założeniu silikonowego płaszczyka efekt nie jest już tak powalający, na plus odnotowuję jednak pełną transparentność etui. A zwracam na to uwagę z powodu niezbyt gustownego (moim zdaniem) futerału dołączanego do Mi 10T Pro na pół mlecznego i zwieńczonego wielką nazwą firmy. Nie wspominając nawet o innych cudach na rynku, takich jak zakrywające oryginalny design szarawe silikonowe zabezpieczenia.

Niemniej, choć staje się to standardem, Xiaomi mogło wcale nie dorzucać tego akcesorium, zatem sama jego obecność składa się na kolejny plus. Tym bardziej że nie jest to zwykłe etui, ale… antybakteryjne! Czyli z jonami srebra, które zwalczają bakterie. 

Wyspa aparatów, złącza i przyciski

W górnym rogu obudowy znajduje się ciekawa kwadratowa i błyszcząca wyspa aparatów, o trzech wysokościach. Pierwsze, dość niskie piętro skupia lampę błyskową i obiektyw makro. Kolejne, również mierzy milimetry i łączy obiektyw ultraszerokokątny z wybijającym się jeszcze wyżej nad poziom obudowy aparatem szerokokątnym 108 Mpix z OIS.

wyspa aparatów xioami mi 11

Obudowa łączy się z poczwórnie zaokrąglonym ekranem za pomocą błękitnej, metalowej ramki. Na krawędziach smartfona również jest bardzo ciekawie, jedynie lewy bok pozostaje niezagospodarowany. Na prawym natomiast umieszczono gładki przycisk do ustawień głośności i chropowaty, delikatnie prążkowany włącznik, będący oczywiście jednocześnie przyciskiem blokady ekranu.

Na dolnej krawędzi znajduje się slot na dwie karty nanoSIM. Obok niego jest wejście USB-C, do którego podłączysz ładowarkę, ale także słuchawki czy kabel selfie sticka dzięki dołączonemu do zestawu adapterowi z USB-C do 3,5 mm mini jack.

Dalej wbudowano mikrofon oraz głośnik – jeden z dwóch i to nie byle jakich. Drugi znajduje się u góry. Są to głośniki stereo wyprodukowane przez Harman Kardon, czyli uznanego producenta sprzętu audio. Podpisik upamiętniający tę współpracę znajdziesz na górnej krawędzi. Tam też umieszczono standardowy dla modeli ze stajni Xiaomi czujnik IR (emiter podczerwieni), do przemiany smartfona w pilot do dowolnego urządzenia.

W kwestii samego wyglądu przedniego panelu Xiaomi Mi 11 – jest to ekran zaokrąglony z czterech stron, z delikatniejszym zakrzywieniem u dołu i góry. To typ nazywany przez Xiaomi DotDisplay, czyli z aparatem selfie w formie punch-hole – niewielkiej dziurki w ekranie. Punkcik znajduje się w lewym górnym rogu.

Podsumowując, Xiaomi Mi 11 jest naprawdę przyjemny w dotyku, natomiast bez silikonowego etui dość śliski i łapczywy na odciski palców oraz zabrudzenia. Zaokrąglony ekran sprawia, że mimo dużej przekątnej smartfon jest wąski i wygodnie się go trzyma w jednej dłoni. Swojego poprzednika (Mi 10) przebił wzrostem, zyskując dwa milimetry wysokości. Jest natomiast nieco chudszy, o 91 mm grubości, i lżejszy aż o 12 g. Choć wśród konkurentów nie ma najniższej wagi, to 196 g jest przystępne i nie obciąża zanadto nadgarstka. Taki Mi 10T Pro to przy nim monstrum.

wyświetlacz dotdisplay Xiaomi Mi 11

Specyfikacja Xiaomi Mi 11

Zanim poddam Xiaomi Mi 11 testom, rzut oka na pełną specyfikację recenzowanego modelu. A jak już wspomniałam, robi ona niemałe wrażenie. Zaraz zobaczymy, czy te cyferki i dane przełożą się na rzeczywistą wysoką jakość działania i przyjemność użytkowania.

Wyświetlacz, z którym naprawdę czuć magię kina

Drugą w kolejności rzeczą, która rzuca się w oczy po designie, a pierwszą podczas uruchamiania nowego cacka, jest wyświetlacz. A ten zapowiada się genialnie. Matryca AMOLED, rozdzielczość WQHD+, czyli 3200 × 1440 px, co przy ekranie 6,8” daje zagęszczenie pikseli aż 515 ppi. Do tego odświeżanie 120 Hz i szeroka gama kolorów.

Już od momentu uruchamiania smartfona, gdy na ekranie zaczęły wyświetlać się kolorowe napisy 5G i MIUI widać, że obraz będzie na naprawdę wysokim poziomie. Rozpoczynając użytkowanie Xiaomi Mi 11, moją uwagę przykuwa przede wszystkim jasność ekranu i naturalne odwzorowanie kolorów.

Możliwość porównania tego samego obrazu wyświetlanego na różnych smartfonach najlepiej ukazuje jakość ekranu. Co zaprezentowało Xiaomi Mi 11 podczas takiego test? Przede wszystkim głębię barw oraz niesamowitą szczegółowość i ostrość obrazu. Rzeczywiście każdy detal filmowej sceny przedstawiającej krajobraz czy dzieło architektury jest doskonale widoczny. Najdrobniejsza linia, krawędź dachu, rama okna czy rzeźbiony element budynku aż biją po oczach. Wpływa na to też wspomniana jasność oraz czystość kolorów, którą widać przede wszystkim przy bieli. Zastosowana matryca zapewnia również idealną, głęboką czerń, dzięki całkowitemu wygaszeniu pikseli przy tym kolorze.

W zasadzie bić po oczach to słuszne stwierdzenie wobec wyświetlaczy AMOLED. To, co jest ich atutem, sprawia jednocześnie, że wzrok szybko się męczy. Wysoka jasność i niezauważalne dla ludzkiego oka migotanie mogą wpłynąć negatywnie na komfort codziennego użytkowania ekranu, zwłaszcza przez osoby, które mają wady wzroku czy wytężają ten zmysł w pracy. To jednak nie zmienia faktu, że ekrany z matrycą AMOLED są obecnie najbardziej pożądane przez użytkowników. I trzeba przyznać, że jakością wygrywają wszystkie testy i rankingi.

Częstotliwość odświeżania obrazu i próbkowania dotyku

Nie sposób pominąć parametru, który obecnie staje się tak ważnym wyznacznikiem jakości, przekładającym się na wrażenia z gier, multimediów, a nawet codziennego użytkowania smartfona. Mowa o częstotliwości odświeżania ekranu. W Xiaomi Mi 11 wynosi ona 120 Hz, więc prezentuje najwyższy poziom na rynku. No, prawie najwyższy, bo konkurencją jest dla niego własny brat, czyli ubiegłoroczny model Xiaomi Mi 10T ze 144 Hz. Tak czy siak, obraz wyświetlany przez Mi 11 jest przyjemnie płynny i oto dowód (na filmie jest Mi 11 z ustawieniem 120 Hz i Mi 10T Pro z ustawieniem 60 Hz. Aby lepiej dostrzec różnicę między ekranami ustaw prędkość odtwarzania filmu na 0,5):

Bardzo wysoką wartość ma natomiast tutaj częstotliwość próbkowania dotyku równa 480 Hz, która sporo wyróżnia Mi 11 wśród konkurentów. To oznacza, że Twoje ruchy palcem po ekranie odczytywane są aż 480 razy na sekundę. Gdzie takie wartości mają zastosowanie? Głównie w grach mobilnych, które są z biegiem czas coraz bardziej zaawansowane i zyskują na popularności. Smartfony przejęły funkcję już wielu urządzeń (np. aparatu, telewizora, czasem nawet komputera), teraz przyszła pora na przenośne konsole. Dynamiczna rozgrywka na ekranie telefonu musi więc być ultrapłynna, a ruchy gracza odczytywane błyskawicznie, ponieważ każda milisekunda może zadecydować o wygranej.

Choć parametry te poddawane są ciągłym ulepszeniom z myślą głównie o graczach, to zwykli użytkownicy też na tym zyskują. Płynność działania Xiaomi Mi 11 jest odczuwalna na co dzień i wpływa na lepszy komfort korzystania ze smartfona. 

Ustawienia wyświetlacza

W ustawieniach możemy dowolnie manewrować jakością, płynnością i kolorystyką obrazu. Obniżenie tych parametrów przekłada się na mniejsze zużycie energii, a jakość wyświetlanych treści będzie wystarczająca do codziennych czynności. Jednak podkręcenie wszystkich ustawień przed seansem filmowym, graniem lub przeglądaniem zawartości galerii daje porywające efekty. Jakimi parametrami można operować?

  • Schemat kolorów – od automatycznego, dostosowującego kolory do oświetlenia, przez nasycone, po zaawansowane, z ręczną kalibracją.
  • Rozdzielczość ekranu – z domyślnego WQHD+ (dodającego przejrzystość) na Full HD+ (oszczędzające baterię). Można też włączyć tryb oszczędzania, który automatycznie zmieni rozdzielczość, dostosowując ją do rodzaju wyświetlanych treści.
  • Częstotliwość odświeżania – domyślnie ustawione jest standardowe 60 Hz. Na pełną płynność 120-hercowego ekranu trzeba się dopiero przełączyć. To jednak również zwiększa zużycie energii.
  • Silnik obrazu SI – tu jest interesująco. Można wybrać Super rozdzielczość, czyli ulepszenie wyświetlanego wideo poprzez zwiększenie jego rozdzielczości; Ulepszenie obrazu SI, które identyfikuje obiekty i dostosowuje efekty wyświetlania, ale tylko dla obrazów z Galerii; Ulepszenie SI HDR, które przetwarza film za pomocą efektów HDR, aby wydobyć więcej szczegółów w jaśniejszych i ciemniejszych obszarach; MEMC – dodaje dodatkowe klatki do filmu, aby zawartość wydawała się płynna, a przejścia ożywione.

Dźwięk. Przyjemne brzmienie od Harman Kardon

sound by harman kardon głośniki xiaomi mi 11

Współpraca Xiaomi z firmą Harman Kardon i wyposażenie Mi 11 w głośniki stereo wypuszczone spod skrzydeł giganta rynku audio musi przełożyć się na wybitne wrażenia. Czy tak jest? Przede wszystkim – jest bardzo głośno. Rzeczywiście dźwięk płynący z recenzowanego Xiaomi Mi 11 jest potężny, więc nowy odcinek serialu, filmik z wakacji czy teledysk na YouTubie spokojnie możesz pokazać jednocześnie wszystkim znajomym na imprezie, bo każdy doskonale usłyszy dialogi czy muzykę, bez potrzeby parowania smartfona z głośnikiem ani zakładania słuchawek. 

Co do samego brzmienia – przy maksymalnej głośności odczuwalny jest spadek jakości. Dźwięk staje się nieco płytszy i we znaki dają się wibracje głośników. Najlepsze efekty uzyskasz na poziomie 50% głośności. Wtedy dźwięk jest naprawdę bardzo przyjemny dla ucha. Głębszy i czystszy. Nawet w porównaniu z Xiaomi Mi 10T Pro, również wyposażonym w głośniki stereo, odczuwalna jest spora różnica. Czuć zwłaszcza łagodniejsze przejścia między dźwiękami, zarówno niskimi, jak i wysokimi. W poniższym filmie usłyszysz porównanie obu tych modeli, po lewej stronie Xiaomi Mi 11, który gra jako pierwszy, po prawej Mi 10T Pro.

Żaden audiofil nie pokusi się o słuchanie muzyki przez głośnik smartfona, natomiast do codziennego użytkowania, umilenia sobie chwili ulubioną piosenką czy seansem serialu przeplatanego dialogami i muzyką, SOUND BY Harmon Kardon w Xiaomi Mi 11 nadają (się) świetnie.

Jeśli natomiast chcesz puścić przyjacielowi ulubioną piosenkę tak, żeby nikomu nie przeszkadzać albo planujesz rozkręcić domówkę zapisaną na smartfonie playlistą z najnowszymi hitami, to z Xiaomi Mi 11 możesz sparować dwa głośniki lub dwie pary słuchawek jednocześnie.

To, co ma oczarować – aparaty Xiaomi Mi 11

Najwyższy czas przejść do specyfikacji aparatów w tegorocznym modelu flagowca od Xiaomi, poznać dostępne funkcje i przyjrzeć się zdjęciom oraz filmom nim wykonanym. Oto przypomnienie, jakie oczka oraz funkcje otrzymało Mi 11:

Menu aparatu w smartfonach Xiaomi jest bardzo przejrzyste. Wszystkie funkcje znajdziesz w dolnym lub w górnym pasku. Układ funkcji, sposób rozmieszczenia trybów, a nawet kolor menu aparatu możesz dostosować w ustawieniach, wedle własnego gustu i częstotliwości użytkowania dostępnych opcji. W poniższym filmie znajdziesz drogę po całym menu i zobaczysz wszystkie dostępne funkcje:

Codzienne fotografie, czyli standardowe zdjęcia z Mi 11

Xiaomi Mi 11 w trybie klasycznych zdjęć korzysta z technologii łączenia pikseli 4 w 1. Tym sposobem podczas codziennego fotografowania otrzymasz obrazy o niższej rozdzielczości, niż ta oferowana przez obiektyw główny (108 Mpix). Rozmiar obrazu będzie też inny w zależności od wybranego formatu. Przy 3:4 jest to 4512 × 6016 px.

Zdjęcia wykonane Xiaomi Mi 11 prezentują się naprawdę dobrze, o czym będziesz mógł się przekonać (i wyrazić własny osąd) na podstawie niżej zamieszczonych przykładów. Tym, co może dawać się we znaki, są szumy na krawędziach przy bliższych kadrach. Mocno irytujące, gdy chcesz ująć kwiaty w wazonie lub książki na półce. Przy krajobrazach, gdzie najważniejszy jest oddalony, centralny punkt, rozmycia te nie są tak bardzo odczuwalne. Kolorystyka stoi na bardzo dobrym poziomie. Barwy są może nieco bardziej soczyste niż w rzeczywistości, ale daje to zadowalający efekt końcowy.

Panorama

panorama Xiaomi Mi 11

Szeroki kąt i zoom

Różnice w nasyceniu kolorów względem naturalnych odcienie fotografowanego kadru widać dużo bardziej przy zdjęciach szerokokątnych. Ogólnie rzecz biorąc, jakość ujęć szerokokątnych jest jednak zadowalająca. Również zoom do 5x radzi sobie całkiem nieźle. Powyżej jest dużo gorzej, a 30-krotne przybliżenie jest raczej nieprzydatnym dodatkiem.

Tryb 108 Mpix

Standardowe zdjęcia zdają się mieć większą głębię niż te wykonane w trybie 108 Mpix. Maksymalna rozdzielczość przyda się natomiast, gdy planujesz poddawać fotografie obróbce lub wycinać z nich kadry.

Porównania

Makro w Xiaomi Mi 11

Trzeba przyznać, że makro w Xiaomi Mi 11 radzi sobie zaskakująco dobrze. Zwłaszcza w porównaniu do możliwości smartfonów w tym aspekcie. Jednak dla uzyskania najlepszych efektów konieczny jest statyw, bo nawet minimalne drgnięcie ręki może wszystko zepsuć.

Problemem w tym trybie jest autofocus, który mocno się gubi, zwłaszcza gdy wokół fotografowanego detalu jest wiele innych szczegółów. Obiektyw makro w Mi 11 lubi też zaszaleć z kolorystyką, zwłaszcza przy fotografowaniu mocnych barw, jak np. pomarańczowe płatki róży. Raz były one blade, a raz soczyste jakby pokolorowane w paincie. Trzeba się więc uzbroić w odrobinę cierpliwości, natomiast efekty powinny to zrekompensować.

Zdjęcia po zmroku

Tryb nocny potrzebuje niewielkiej dawki światła, aby nocne fotografie były naprawdę jasne i wyraźne. Jednak ze zdjęciami po zmroku dobrze radzi sobie też standardowy tryb zdjęć, który wyczuwając ciemniejszą scenerię, automatycznie wydłuża czas naświetlania, otwarcia migawki. W obu przypadka pewna ręka może poradzić sobie ze złapaniem dobrego ujęcia. Jednak znów dla najlepszych efektów przydatny jest statyw. A już na pewno nie może zabraknąć go przy korzystaniu z takich trybów dostępnych w Mi 11 jak: Super Księżyc czy długi czas ekspozycji z funkcją Gwieździste niebo.

Porównania

Tryb portretowy

Tutaj znajdziesz wiele ciekawych funkcji, które wzbogacą portrety i nadadzą im charakteru. Dostępne są oczywiście liczne filtry oraz efekt Bokeh, w którym możesz dostosować intensywność rozmycia tła. Fajnie sprawdzają się natomiast efekty kinowe, dzięki którym możesz nałożyć nakładkę imitującą świetlane zmiany.

Selfie

Identyczne tryby i efekty dostępne są także przy robieniu selfie przednią kamerką. W dobrym świetle i z zachowaniem pewnej odległości zdjęcia obiektywem 20 Mpix wyglądają przystępnie, jednak przy bliższym kadrowaniu lub późniejszym zoomowaniu zdjęć widoczny jest efekt ziarna. Z pewnością tylne aparaty radzą sobie lepiej z portretowaniem, a jakość selfie może być rozczarowaniem.

Teoretycznie przedni aparat oferuje też tryb nocnego selfie. Tu jednak niech komentarzem pozostanie teoretycznie. W praktyce ciężko mieć o nim cokolwiek do powiedzenia, skoro selfie przy niewielkiej ilości światła wygląda identycznie z włączonym trybem nocnym, jak i bez niego. Po prostu mało co widać.

Wideo w Mi 11

Skoro Magia Kina dotyczy głównie filmowych funkcji aparatów, ciężko spodziewać się tu słabych efektów. Wideo nagrywane w każdej z dostępnych rozdzielczości i z użyciem najróżniejszych funkcji prezentuje się po prostu bardzo dobrze. Kreatywne artystyczne dusze z pewnością będą zadowolone z filmów nagranych Mi 11.

Dostępnych jest też mnóstwo trybów, które nadadzą wideo zupełnie nowej formy i umożliwią nagranie oryginalnych filmów bez potrzeby korzystania z zaawansowanych programów do edycji wideo. Oto kilka prostych przykładów, pokazujących jakiej jakości możesz się spodziewać po nagraniach wykonanych Mi 11:

Magia postprodukcji. Edycja zdjęć i wideo w Mi 11

Na ogromny plus zasługują liczne dodatkowe funkcje dostępne w Xiaomi Mi 11 związane z postprodukcją. Oprócz podstawowych możliwości edycji zdjęć, takich jak automatyczne upiększanie czy dostosowywanie parametrów (jasność, kontrast, ostrość itp.) dostępnych jest bardzo dużo filtrów, które nadają ładny efekt kolorystyczny, naturalny lub bardziej oryginalny.

Kolejną niezwykle ciekawą funkcją, która do tej pory dostępna była jedynie w specjalnych aplikacjach lub programach, jest zmiana nieba w tle. Można przebierać w różnych formach, od czystego sklepienia w słoneczny wiosenny dzień, przez noc z pełnią księżyca, po dynamiczne nakładki ze strzelającymi fajerwerkami lub prószącym śniegiem.

Bardzo ciekawie prezentują się również funkcje wymazywania – AI Erase 2.0. Ze zdjęcia można pozbyć się dowolnych niepasujących elementów, linii energetycznych, a nawet ludzi. Trzeba jednak pamiętać, że w tych miejscach widoczne są rozmycia, tak jakby osoba, którą usunęliśmy pozostała w tym miejscu jako prześwitujący duch, zniekształcający to, co się za nim znajduję. Niemniej jest to bardzo przydatna funkcja i może być pomocna chociażby przy edytowaniu krajobrazów z wakacyjnych wypraw.

W edytorze wideo można natomiast: wycinać fragmenty, łączyć kilka filmów w jeden, nakładać filtry, dodawać napisy w dowolnym momencie lub wstawić napisy początkowe albo końcowe, a nawet podłożyć ścieżkę dźwiękową. To jednak nie wszystko, bo możesz też skorzystać z szablonów, które zmieniają proste wideo w oryginalnie zmontowany film.

Oprócz tego aplikacja Galerii oferuje opcje montowania kolażu z max. 6 zdjęć i klipu z max. 20 zdjęć oraz ukryte pod nazwą Sztuka dodatkowe tryby zmieniające tło w portretach.

Wydajność i system operacyjny

Najnowszy procesor i optymalny RAM

Sercem recenzowanego Xiaomi Mi 11 jest najnowszy procesor od Qualcomm. Najważniejsze informacje dotyczące jego możliwości znajdziesz w artykule podsumowującym premierę Snapdragona 888 5G. Jest to jednostka wykonana w procesie litograficznym 5 nm, co przekłada się na większą energooszczędność. Procesor ten składa się z 8 rdzeni:

  • 1x Cortex-X1 o taktowaniu 2.84 GHz
  • 3x Cortex-A78 o taktowaniu 2.4 GHz
  • 4x Cortex-A55 o taktowaniu 1.8 GHz

Dzięki takiej specyfikacji Xiaomi Mi 11 zapewnia sprawną obsługę wymagających aplikacji, płynne i szybkie działanie oraz może zaoferować zaawansowane funkcje, np. fotograficzne. Płynność działania, możliwość obsługi kilku aplikacji jednocześnie i grania w wymagające gry mobilne to zasługa także wspierającej procesor pamięci RAM, liczącej tutaj 8 GB.

Do wysokiej jakości pracy smartfona nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Od Xiaomi Mi 11 spokojnie można wymagać stabilnej i płynnej pracy za każdym razem, bez względu na to, czy jedynie dzwonisz lub wysyłasz SMS, działasz na kilku aplikacjach – robisz notatki, edytujesz dokument w Google Docs i wysyłasz maile, czy grasz w wyścigi wymagające zręczności.

Wielkim zaskoczeniem było, gdy po chwili zabawy z aparatami i krótkich testach różnych funkcji Mi 11 mocno się nagrzał. Na szczęście wystarczyły 2 minuty, aby jego temperatura wróciła do normy. Cóż, im większe dostajemy możliwości aparatów, tym bardziej wytężone musi być działanie funkcji AI, a co za tym idzie też procesora. Duże obciążenie i wzmożona praca podzespołów, przekłada się na wzrost temperatury. W takiej sytuacji, gdy smartfon jest już mocno nagrzany, potrzebna jest mu po prostu przerwa. Na szczęście Mi 11 został wyposażony w nowy system odprowadzania ciepła LiquidCool, który w takich sytuacjach wzmożonego zapotrzebowania na dużą wydajność pomoże urządzeniu obniżyć temperaturę.

Nagrzewanie się urządzenia podczas intensywnego użytkowania może dawać się we znaki. Jednak przy standardowym, codziennym użytkowaniu taki problem nie powinien występować.

System operacyjny z nakładką MIUI

Xiaomi Mi 11 pracuje w oparciu o najnowszy system Android 11 z autorską nakładką MIUI 12. Nowości, które pojawiły się w jedenastej wersji mobilnego systemu operacyjnego od Google przybliży Ci Krzysztof: Android 11. Co nowego?, a zmiany w MIUI Agnieszka: Co nowego w MIUI 12?

Na wstępie przywitało mnie kilka aktualizacji aplikacji systemowych, co wskazuje, że pracę nad optymalizacją systemu, jakością działania i komfortem użytkowania trwają bez przerwy.

Ustawienia i personalizacja

Nakładka MIUI jest bardzo intuicyjna i przyjazna użytkownikom. Dostarcza między innymi wiele sposobów personalizacji smartfona pod względem wyglądu oraz sterowania. Można manewrować między różnymi stylami centrum kontroli, zmieniać wygląd i zawartość paska stanu, ustawiać interaktywne lub ruchome tapety. Również Ekran zawsze włączony standardowo dla Xiaomi można poddawać licznym modyfikacjom.

Jako że niektórzy skarżyli się na niewygodne, nieintuicyjne rozwijanie paska stanu w najnowszym MIUI, gdzie przesunięcie palcem po lewej stronie wyświetlało powiadomienia, a przesunięcie po prawej stronie rozwijało centrum kontroli – dobra wiadomość. Można wybrać tę opisaną tu nową wersję lub zmienić ją na starą, w której po rozwinięciu paska stanu, wyświetlają się i przełączniki, i powiadomienia. Niemniej sama wolałabym przyzwyczaić się do nowej wersji, ponieważ wygląda dużo bardziej estetycznie.

Zabezpieczenia biometryczne

Z zabezpieczeń biometrycznych do wyboru są rzecz jasna zarówno odcisk palca, jak i odblokowanie za pomocą twarzy. Drugiemu nadal nie ufam, ponadto uważam, że jest irytujący i pożera sekundy, które mogę spożytkować na… nicnierobieniu lub bezmyślnegapieniesięwekran. Najbardziej interesuje mnie zatem czytnik linii papilarnych.

Jego działanie budzi u mnie mieszane uczucia. W moich rękach raz skanował linie papilarne szybciej, raz wolniej. A czasem wcale. Odnoszę wrażenie, że przy większej częstotliwości odblokowywania czytnik działa lepiej. Natomiast gdy przykładam kciuk po kilku godzinach przerwy, skaner powoli wybudza się ze snu, żeby dopiero po chwili zacząć działać na pełnych obrotach. Ale kiedy już się rozkręci, potrzebuje zaledwie sekundy do dwóch żeby odblokować smartfon.

Spełniając swój recenzencki obowiązek, sprawdziłam także sposób odblokowania za pomocą twarzy. Tu zaskoczenie, ponieważ momentami radził sobie dużo lepiej od skanera odcisków. Jego jedyną albo najważniejszą potrzebą jest dostęp do oczu. W opasce pirata nic zatem nie zdziałasz, ale w maseczce na nosie i ustach bez problemu odblokujesz ekran.

Wrażenia z użytkowania

Na samym początku moją uwagę zwróciła… klawiatura. Klawisze mają sporo przestrzeni, są wygodnie rozmieszczone i większe niż we wszystkich smartfonach, które udało mi się poznać osobiście. Dzięki temu pisanie na Mi 11 jest bardzo przyjemne. Przy szybkim wystukiwaniu wiadomości, nie gubię literek, nie zdarzyło mi się też przypadkowo trafiać w sąsiednie klawisze. Osoby, które dużo czatują lub często korzystają z elektronicznych notatników, śmiało mogą sięgać po ten model smartfona.

Jak widać, nawet takie błahostki przekładają się na komfort użytkowania smartfona, a nie wyczytamy ich w żadnej specyfikacji ani producenckim opisie.

Na ogólne pozytywne wrażenia z użytkowania wpływa też oczywiście sprawna i płynna praca urządzenia, szybkie otwieranie aplikacji oraz przełączanie się między nimi. Podstawowe funkcje telefonu, takie jak rozmowy telefoniczne, również te w trybie głośnomówiącym, stoją na wysokim poziomie. Dziwnym zjawiskiem było natomiast przy rozmowach z użyciem głośnika, że smartfon samoczynnie blokował i odblokowywał ekran. Być może nie dotarłam do ustawień, w których można to zmienić.

Zaokrąglone krawędzie ekranu również nie sprawiały problemów. Nie odnotowałam żadnych przypadkowych kliknięć, prędzej konieczność powtórzenia ruchu palcem czy ponownego kliknięcia w zakrzywionym miejscu wyświetlacza.

Bateria i super szybkie ładowanie

Bateria w Mi 11 nie należy do gigantów, dzięki czemu smartfon jest stosunkowo lekki. Niemniej pojemność 4600 mAh nie jest też zbyt skąpa. To jednak tylko jeden z elementów mających wpływ na żywotność smartfona.

Na czas jego użytkowania między ładowniami przekłada się także zapotrzebowanie procesora na energię, praca ekranu o wysokiej rozdzielczości i z dużą częstotliwością odświeżania obrazu, uruchomione funkcje, łączność (np. włączone NFC, Bluetooth, itp.) i oczywiście wyzwania, jakie przed nim stawiasz – wielogodzinne granie, częste surfowanie po internecie, działanie always on display czy odwrotnie, wyczekiwanie w trybie samolotowym, aż skończysz pracę.

W moim recenzenckim trybie użytkowania smartfon co chwilę poddawany był jakimś testom. A to musiał odtworzyć serial na Netfliksie, a to wybrzmieć nutkami Bohemian Rapsody przy próbie głośników. Innym razem wytężał wszystkie siły na zdjęcia i wideo. Przy takiej, dość intensywnej, pracy Xiaomi Mi 11 spokojnie wytrwał dzień. Może nie jest oszałamiająco, ale rekompensuje to szybkie ładowanie

Ładowanie z mocą 55 W

W temacie ładowania faktycznie można zakrzyknąć wow! Funkcja ta jest według mnie dużo bardziej praktyczna niż gigantyczna bateria, która tylko zwiększa wagę urządzenia. Podłączyłam Xiaomi Mi 11 przy stanie baterii równym 3%, a zwiększał się on w zawrotnym tempie. Zaledwie po 15 minutach akumulator zasilił się do 55%. Kolejne procenciki wskakiwały już ciut wolniej, co jest normalnym zjawiskiem. Nadal jednak smartfon ładował się bardzo szybko.

ładowanie mi turbo charge

Jaki jest ostateczny wynik? Xiaomi Mi 11 ładuje się od 3 do 100% w zaledwie 40 minut. Pod tym względem zdecydowanie zasłużył na piątkę z plusem, zwłaszcza że nie nagrzał się też zbytnio. Czuć było oczywiście wzrost temperatury normalny przy takiej prędkości ładowania, natomiast im bliżej końca, tym robiło się chłodniej.

Trzeba też wspomnieć o tym, że Xiaomi obsługuje również ładowanie bezprzewodowe o mocy 50 W i oferuje ładowanie zwrotne o mocy 10 W, dzięki któremu zasilisz inny smartfon lub akcesorium, np. słuchawki bezprzewodowe.

Finite incantatem. Smutne pożegnanie, czyli warto kupić Xiaomi Mi 11

Magia – słowo, którym opisywany jest model Mi 11, naprawdę do niego pasuje. Od wysmakowanego designu, przez genialną jakość wyświetlacza, po oryginalne efekty filmowe dostępne przy nagrywaniu wideo. Mamy tu do czynienia z pełnoprawnym flagowcem. W Xiaomi Mi 11 można się zakochać. Cena jak na dzisiejsze standardy wcale nie przyprawia o zawrót głowy. Wciąż pozostaje taka, jak na dzisiejsze flagowce przystało i sądzę, że jest proporcjonalna do oferowanych możliwości. W porównaniu do konkurencji brakuje mu w zasadzie tylko pyło- i wodoodporności na poziomie IP68. W zestawieniu z poprzednikiem widać natomiast postęp.

Tym, co zasługuje według mnie na największy plus, są wyświetlacz i głośniki. Matryca AMOLED i wysoka rozdzielczość (WQHD+) dają świetne efekty wizualne. Przyjemność filmowego lub gamingowego seansu wzmagają dodatkowo: częstotliwość odświeżania 120 Hz, przestronny, zaokrąglony z czterech stron ekran 6,81” oraz brzmienie dźwięków płynących z głośników stereo SOUND By Harman Kardon.

W kontekście jakości codziennego użytkowania podkreślić trzeba wydajność smartfona, który napędzany procesorem Snapdragon 888 działa bardzo płynnie bez względu na postawione przed nim zadanie. Kolejny plus wystawię Xiaomi Mi 11 za naprawdę szybkie ładowanie. Dołączona do zestawu ładowarka o mocy 55 W zasili smartfon w niecałą godzinę, a zaledwie 15 minut wystarczy na podładowanie smartfona przed wyjściem z domu, tak aby wytrzymał kilka godzin. Bardzo przyjemna w codziennym użytkowaniu jest też nakładka MIUI.

Aparaty, które miały nieść najwięcej magicznych doświadczeń rzeczywiście prezentują wysoki poziom jak na smartfonowe, niewielkie obiektywy. Ponadto oferują moc dodatkowych funkcji i trybów. Myślę, że sprawdzą się one w rękach osób, które często podróżują, publikują zdjęcia i filmy w mediach społecznościowych czy prowadzą blogi i videoblogi.

Minusy

  • odczuwalne nagrzawnie przy intensywnym użytkowaniu
  • tryb nocnego selfie
  • brak IP68
  • sporadyczne problemy z czytnikiem linii papilarnych
  • tekstura plecków podatna na odciski i trudna do wyczyszczenia

Plusy

  • jakość obrazu i dźwięku
  • szybkie ładowanie
  • płynna i stabilna praca
  • świetna jakość wideo w różnych trybach
  • dobra jakość zbliżeń do 5x
  • zaskakująco dobre makro
  • bogate menu aparatów, wiele trybów foto oraz wideo
  • liczne funkcje związane z postprodukcją (wideo edytor i edycja zdjęć)
  • stylowy design
  • nakładka MIUI 12
  • dołączona do zestawu przejściówka z USB-C do wejścia słuchawkowego 3,5 mm
  • ładowarka 55 W w zestawie
  • ogólnie przyjemne codzienne użytkowanie

Ocena redakcji

9/10
PL - Rekomendacja

Tak kończy się moja magiczna przygoda z najnowszym flagowcem Xiaomi, czego szczerze żałuję. Taki smartfon chętnie zatrzymałoby się na własność. Będę go jednak miło wspominać z moim Mi 10T Pro w ręku, czekając na premierę kolejnego modelu. A Ty, planujesz wejść do magicznego świata Xiaomi Mi 11?

xiaomi mi 11 design