Samsung Galaxy S23 Ultra to jedna z najbardziej atrakcyjnych propozycji w kategorii flagowych smartfonów. Ma nie tylko świetną wydajność i zaawansowane aparaty, ale także wbudowany rysik S Pen i ciekawe powiązane z nim funkcje. Co więcej, tegoroczna edycja przyniosła zmianę, której bardzo oczekiwali Europejczycy. Serię Galaxy S23 wyposażono w procesor Snapdragon. Jak ultraflagowiec wypada w codziennym użytkowaniu? Przeczytasz w poniższej recenzji Galaxy S23 Ultra.
Seria Galaxy S23 to w zasadzie kontynuacja zeszłorocznych rozwiązań technologicznych w podrasowanej wersji. Jak wskazuje nazewnicza hierarchia, największe możliwości oferuje wariant Ultra. Nadal kontynuuje on funkcjonalność otrzymaną w spadku po rodzinie Note, czyli obsługę rysika S Pen i powiązanych z nim dodatkowych funkcji. Łączy ją ze świetnym aparatem, jednym z najlepszych na rynku smartfonów, oraz wydajnością amerykańskiego procesora Snapdragon 8 drugiej generacji, dostosowanego specjalnie dla Galaxy.
Zobacz również:
🤳 Kompaktowy ideał. Samsung Galaxy S23 – recenzja
Co wyjątkowego ma w sobie Galaxy S23 Ultra, że po chwili użytkowania ciężko powstrzymać się od zakupu? Jaką hardware’ową i software’ową bronią bije na głowę konkurencję? I w końcu – czy ma jakieś wady albo niedociągnięcia wymagające poprawy przy kolejnej generacji „esek”? Postaram się odpowiedzieć na te pytania w poniższej recenzji Galaxy S23 Ultra.
Samsung Galaxy S23 Ultra to kawał sprzętu. Nie tylko pod względem parametrów, ale także konstrukcji. To jeden z największych smartfonów na rynku, więc jeśli szukasz lekkiego i kompaktowego flagowca, który wygodnie mieści się do kieszeni, to o Galaxy Ultra możesz zapomnieć. Jeśli natomiast zależy Ci na jego wyjątkowych funkcjach, musisz się przyzwyczaić, co nawet po przesiadce z dużego 6,67-calowego smartfona (jak w moim przypadku) zajmuje trochę czasu.
Gdy tak obywałam się z masywną bryłą S23 Ultra, przyjrzałam się dokładnie detalom budowy i designu, które na pierwszy rzut oka wydają się dokładnie takie same jak w ubiegłorocznym modelu Samsung Galaxy S22 Ultra, którego również recenzowałam.
Przedni panel (na którym nie dzieje się zbyt wiele, oprócz wcięcia na aparat selfie umieszczonego pośrodku górnej krawędzi ekranu) znów jest zaokrąglony, ale nieco mniejsza jego część zachodzi na krawędzie smartfona. To samo zresztą dotyczy zaokrąglenia plecków. Co za tym idzie – ramki są szersze. Dlatego, boczne krawędzie wydają się grubsze, a cały smartfon większy od ubiegłorocznego poprzednika, choć grubość urządzenia ponownie liczy 8,9 mm. W rzeczywistości różni go jedynie 2 mm wszerz i, będąc skrupulatnym, 0,1 mm wzdłuż.
Bardziej podskoczyła waga smartfona. Wprawdzie przy tylu gramach dodatkowe sześć nie robi już większego wrażenia, ale muszę zaznaczyć, że smartfon ponownie mocno obciąża nadgarstek, co daje się we znaki zwłaszcza podczas długiego użytkowania urządzenia. I mimo że etui dodatkowo pogrubi konstrukcję, warto w nie zainwestować, ponieważ taka waga (234 g) w połączeniu ze śliskimi ramkami nie wróży dobrze.
Osobiście polecam Silicone Grip Case ze zintegrowanym paskiem, który dodatkowo zadba o to, żeby smartfon nie wypadł z ręki. Ten niepozorny pasek, ku mojemu zdziwieniu, znacząco zwiększa komfort podczas użytkowania tak masywnego smartfona.
Jeśli szczególnie boisz się o sprzęt, za który słono zapłaciłeś, masz złe doświadczenia z latającymi telefonami i nie do końca ufasz chwytności swoich kończyn, wypróbuj wzmocnione etui Rugged Gadget Case. Jeśli nie chcesz zakrywać pięknych kolorów obudowy postaw na Clear Case, a gdy chcesz nadać urządzeniu ulubionych barw, wybierz klasyczne kolorowe silikonowe etui np. lawendowe.
Pod względem designu wariant Ultra nie zmienił się znacząco. Jest kontynuacją zapoczątkowanej w ubiegłym roku estetyki. Mamy tu zatem nowocześnie wyglądające aparaty, które wyrastają prosto z obudowy, płaską górną i dolną krawędź oraz eleganckie matowe plecki.
Zmieniła się natomiast kolorystyka, a w zasadzie – znane z Samsungów odcienie stały się bardziej stonowane. Rażąca biel przeszła w kremowy beż, mocny burgund zastąpiła delikatna lawenda, a zieleń, mimo że nadal ciemna, nabrała czystszego, bardziej soczystego tonu i bliżej jej do naturalnych odcieni tropikalnego lasu.
Nawiązanie do przyrody nie jest wcale przypadkowe. W tym roku bliżej Samsungowi do bycia marką eco-friendly niż po wyrzuceniu ładowarek z opakowań w 2021 roku. Zwiększono bowiem wykorzystanie materiałów pochodzących z recyklingu. W Galaxy S23 Ultra aż 12 wewnętrznych i zewnętrznych komponentów powstało z odpadów przed i po konsumenckich oraz plastiku z oceanów. Natomiast opakowanie wykonano w 100% z papieru recyklingowego.
Warto przy tym podkreślić, że nowa seria otrzymała nawet certyfikat UL ECOLOGO® świadczący o ograniczeniu negatywnego wpływu na środowisko.
Rzućmy jeszcze okiem na pozostałe elementy konstrukcji. Wszystkie złącza i przyciski osadzone są standardowo. Na prawym boku klawisze głośności i zasilania. Na górnej krawędzi mikrofon. Między ramką i ekranem głośnik.
Na dole dzieje się najwięcej. Jest czytnik kart SIM, mikrofon, głośnik. I ten najważniejszy element, znacznie wyróżniający model Galaxy S23 Ultra na rynku smartfonów, zwłaszcza w połączeniu z jego unikatowymi funkcjami. Spuścizna po Galaxy Note – rysik S Pen. Schowany w dedykowanej szczelinie w obudowie, gotowy do użycia w każdej chwili.
Kupując smartfon w takiej cenie, oczekujemy, że przetrwa kilka lat użytkowania zarówno w świetnej kondycji systemowej, jak i fizycznej. Samsung zdaje sobie z tego sprawę, dlatego z roku na rok poprawia co może także w konstrukcji urządzenia.
Galaxy S23 Ultra otrzymał zatem najmocniejsze w 2023 roku szkło na ekran i tylną obudowę – Corning Gorilla Glass Victus 2. Ramkę, która również często narażona jest na uszkodzenia, wykonano z Armour Aluminium. Materiału, który sprawdził się już w ubiegłorocznym modelu. Ponadto jak zawsze zadbano o szczelność urządzenia. Galaxy S23 Ultra jest odporny na pył i wodę w certyfikowanym stopniu IP68. To oznacza, że przypadkowe krople wody z mokrych dłoni, jesienna mżawka czy piasek czyhający w zakamarkach torebki po wakacjach nad morzem nie będą dla tego urządzenia zagrożeniem.
Po uruchomieniu zachwyt nad nowym Samsungiem tylko wzrasta. Wrażenia z przeglądania social mediów czy seansu serialu na Galaxy S23 Ultra są naprawdę niesamowite. Ja porównałabym je do oglądania filmu na dobrym TV, tylko w mniejszym, mobilnym wydaniu. Znaczną poprawę jakości odczujesz, zwłaszcza gdy przesiadasz się na nowego Samsunga z kilkuletniego modelu.
Autorska matryca Dynamic AMOLED 2X zapewnia kinowe odwzorowanie obrazów – z wyraźnymi szczegółami oraz żywymi kolorami. Co więcej, doskonałą widoczność zachowuje nawet w pełnym słońcu, gdy relaksujesz się w parku czy na plaży. To zasługa wysokiej jasności sięgającej w tym modelu aż 1750 nitów.
Docenisz ten parametr także wtedy, gdy będziesz fotografować latem na zewnątrz. Kadr, migawka i ustawienia aparatów będą dobrze widoczne nawet przy rażącym słońcu, więc bez problemu uchwycisz idealny moment podróży, kiedy chcesz i jak chcesz.
Za doskonałe wrażenia z multimedialnej rozrywki odpowiedzialny jest także wysoki kontrast, szeroka gama kolorów, wysokie odświeżanie 120 Hz oraz rozdzielczość WQHD+. Choć bardzo dobre wrażenie ekran Galaxy S23 Ultra robi nawet z domyślnie ustawioną rozdzielczością Full HD+.
W smartfonach Samsung odświeżanie ekranu jest adaptacyjne. To oznacza, że sztuczna inteligencja dobiera odpowiednią wartość od 0 do 120 Hz. Płynność ekranu jest dostosowywana do wyświetlanej treści, co pozwala uzyskać najlepszy możliwy obraz podczas grania, oglądania filmów czy scrollowania. A z drugiej strony, pozwala zmniejszyć zużycie baterii, gdy najwyższe parametry nie są konieczne, na przykład podczas wyświetlania statycznego obrazu.
Na takim ekranie aż samemu chce się tworzyć projekty graficzne, filmy i wszelkie artystyczne formy wyrazu, jakich dusza zapragnie. Wtedy wystarczy chwycić za rysik i zacząć działać. Funkcji do wyboru jest cała masa, ale o nich więcej w kolejnych akapitach.
Zastosowane w tym modelu głośniki stereo działają wyjątkowo dobrze jak na wyposażenie smartfona. Dźwięk jest przyjemny dla ucha, wyraźny i głośny. A aktywując technologię Dolby Atmos, można go dodatkowo wzbogacić, nadając mu przestrzenny wymiar. Dźwięk zdaje się wtedy dobiegać z różnych kierunków, jakby wybrzmiewał nad Tobą i wokół Ciebie.
Pod względem jakości dźwięku to jeden z najlepszych smartfonów, z jakim udało mi się obcować. Wrażenia z codziennego przeglądania social mediów, jak i oglądania seriali są nieporównywalne. Galaxy S23 Ultra zdecydowanie przebija konkurencję, a także swojego starszego brata, czyli S22 Ultra.
Oczywiście zawsze może być lepiej. Nawet mimo ograniczonych możliwości smartfonów. Jeśli jesteś wyczulonym na dźwięk audiofilem, pomóc mogą zewnętrzne akcesoria. W szerszym wymiarze głośniki, w mniejszym słuchawki. W parze ze smartfonem Galaxy świetnie sprawdzą się modele True Wireless z serii Galaxy Buds, w pełni kompatybilne dzięki spójnemu ekosystemowi. Na przykład te – „niemal idealne” Samsung Galaxy Buds 2 Pro, które zrecenzował Aleksander. To sprzętu, który pozwoli zatopić się w ulubionej muzyce, w pełnej ciszy z ANC wsłuchać w kryminalny podcast czy nadrobić serialowe zaległości podczas podróży pociągiem.
Nareszcie! Na to czekali Europejczycy. Żeby tak wyjątkowa seria smartfonów, jak Galaxy S, dostała dorównujący jej możliwościom procesor amerykańskiej marki Qualcomm. A nie autorski Exynos, któremu zarzucano przegrzewanie się i niższą wydajność.
Teraz, nie dość, że flagowce Samsunga dostały Snapdragona 8 drugiej generacji, to jeszcze zoptymalizowanego konkretnie pod serię Galaxy. Wymagania były duże, więc jednostka musiała być idealnie przygotowana, by udźwignąć zaawansowane operacje, do których został stworzony flagowiec – granie, streamowanie, wielogodzinne sesje foto-video, postprodukcja i inne projekty graficzne z rysikiem S Pen. W końcu zasób dedykowanych do tego funkcji jest ogromny. I jak radzi sobie z nimi Galaxy S Ultra z nowym procesorem?
Z jakości codziennej pracy smartfona jestem zadowolona w stu procentach. Samsung Galaxy S23 Ultra szybko odpala aplikacje, sprawnie przełącza się między nimi oraz pozwala na płynne korzystanie z narzędzi mobilny, takich jak social media i komunikatory, aplikacje bankowe i zakupowe czy serwisy VOD. Zaawansowane graficznie gry czy aplikacje do nauki języków również nie sprawiają temu flagowcowi żadnych problemów.
Zwłaszcza że nowy procesor wspiera najszybsza na rynku pamięć wbudowana UFS 4.0 oraz RAM LPDDR5x. Testowany przeze mnie model ma konfigurację 8+256 GB, a tak prezentują się jego wyniki z benchmarków:
Nie odnotowałam także żadnych, nawet drobnych problemów z kulturą pracy, z którymi miałam styczność w czasie testów modelu poprzedniej generacji. Wówczas przy długim korzystaniu z najbardziej zaawansowanych narzędzi zdarzało się, że smartfon wolniej reagował na moje ruchy i mocno się nagrzewał.
Zdaje się, że Galaxy S23 Ultra daleko od takich incydentów. W miarę możliwości, w ciągu dwóch tygodni testów, starałam się wypróbować każdą funkcję smartfona. Zwłaszcza intensywnie testowałam narzędzia do edycji zdjęć, aparat oraz aplikację PENUP, czyli te najbardziej wymagające, obciążające system. I… nie mogę powiedzieć złego słowa na płynność działania tego smartfona. Jak na, bądź co bądź, niewielkie mobilne urządzenie doskonale radzi sobie z bardzo wieloma funkcjami, dzięki którym potrafi zastąpić aparat fotograficzny, laptop, tablet graficzny czy telewizor. Spokojnie może zostać prawdziwym centrum dowodzenia.
Nie odczułam także, aby smartfon miał problemy z przegrzewaniem się. Owszem, zdarzało mu się momentami zrobić cieplejszym, zwłaszcza podczas ładowania, długiego fotografowania czy rysowania. Nigdy jednak nie przekroczył normy, a temperatura nie wpływała na jakość działania urządzenia.
Jedną z ogromnych zalet urządzeń Samsung jest doskonale dopracowany ekosystem. Z poziomu urządzenia mobilnego można z łatwością zarządzać pozostałymi sprzętami domowymi, a gadżety typu wearables świetnie rozwiną funkcjonalność smartfona – na przykład wyżej wspomniane słuchawki Galaxy Buds albo smartwatche. W komplecie do Galaxy S23 Ultra szczególnie warto zwrócić uwagę na model Galaxy Watch 5, który przetestowała i zarekomendowała Anita:
Wśród funkcji smartfonów Samsung, zwłaszcza tych flagowych, ważne miejsce zajmują te poszerzające funkcjonalność smartfona na inne urządzenia. Najlepszym przykładem jest tutaj Samsung Dex. Dla przykładu – jeśli na co dzień nie potrzebujesz laptopa, a zastanawiasz się nad kupnem tylko dla paru czynności, które wykonujesz raz na jakiś czas, smartfon Galaxy S23 Ultra może Ci go zastąpić. Wystarczy podłączyć telefon do monitora lub telewizora, sparować myszkę i klawiaturę. Tym sposobem na większym ekranie, czyli w wygodniejszy sposób, skorzystasz z takich funkcji jak surfowanie po internecie czy zakupy online. A z zewnętrzną klawiaturą możesz nawet pisać książkę.
Wszystkie przydatne narzędzia software’owe, które umożliwiają i ułatwiają współpracę między urządzeniami, znajdziesz w Ustawieniach, pod listą Podłączone Urządzenia. Na te funkcje szczególnie warto zwrócić uwagę:
Atutem narzędzia Smart View jest możliwość zablokowania widoczności prywatnych wiadomości, które przyjdą do Ciebie w trakcie seansu. Możesz nawet odpisać na nie, a widownia wpatrzona w telewizor zobaczy tylko zdjęcia, które chcesz im pokazać. Ciekawą i przydatną opcją w Samsungowym Smart View jest także możliwość obrócenia ekranu.
Oprócz tego aplikacja dostarcza jeszcze wiele dodatkowych funkcji. Można kontrolować, ile energii zużywają konkretne urządzenia albo korzystać z porad powiązanych z wykorzystanie urządzeń smart home (np. jak prać i suszyć konkretne tkaniny czy co zrobić na obiad z produktów dostępnych w twojej lodówce). Dzięki SmartThings smartfon naprawdę staje się centrum dowodzenia wszechświatem.
W ustawieniach smartfona Galaxy S23 Ultra znajduje się jeszcze mnóstwo innych funkcji, których opisywanie tutaj nie ma większego sensu. Natomiast zapewniam, że spersonalizowanie telefonu we wszystkich oferowanych aspektach zajmie sporą część dnia. Za to poświęcony czas zrekompensują intuicyjne sposoby sterowania, przyspieszone procesy działania czy połączone w jeden przycisk operacje, które pozwolą zaoszczędzić czas. A do tego indywidualny wygląd interfejsu, który na co dzień będzie cieszył oko dopasowaną do twojego gustu stylistyką.
Osobiście smartfon Samsung Galaxy S23 Ultra kupiłabym przede wszystkim dla rysika i jego funkcji. Nawet gdyby pod względem hardware’u nie wyróżniał się szczególnie na tle konkurencji. Odziedziczony po Note’ach S Pen to najważniejsza cecha smartfona koreańskiej marki, która oczywiście idzie w parze z wysokiej jakości aparatami i topowym wyposażeniem. Można być wrogo nastawionym do drogich flagowców, w końcu do codziennych zastosowań spokojnie wystarczy średniopółkowiec. Jednak takich funkcji jak w Galaxy S23 Ultra nie znajdziesz w żadnym innym smartfonie.
Przede wszystkim Galaxy S23 Ultra ma mnóstwo funkcji dostępnych dzięki rysikowi oraz takich, z których dużo wygodniej się korzysta za pomocą rysika. Jeśli czujesz, że masz w sobie pokłady artystycznego wyrazu, uwierz mi, że Galaxy S23 Ultra je w Tobie rozbudzi. Funkcje, które oferuje, aż krzyczą, żeby wypróbować ich potencjał. Ponadto S Pen wykorzystasz nie tylko do rzeczy twórczych, ale także w codziennych czynnościach.
Rysik w smartfonie kojarzy się głównie z możliwością odręcznego pisania. W Galaxy S23 Ultra opcję tę wykorzystasz do pisania wiadomości SMS, czatowania na Messengerze, zadawania pytań w Google czy tworzenia notatek (ale tylko w aplikacji Notatki Samsung). W tych przypadkach działa bowiem funkcja zmiany pisma odręcznego na drukowane.
Z rysikiem S Pen można też tworzyć wiadomości odręczne, z twoim charakterem pisma. Służy do tego narzędzie Wiadomości odręczne, w którym na wybranym tle stworzysz fiszkę z wiadomością w formie GIF-a lub filmiku.
Pisać i szkicować można także na screenie z ekranu. W łatwy sposób dasz wtedy feedback pracownikom na temat projektu, wskażesz błędy w dokumentach czy wyszczególnisz i opiszesz elementy aplikacji.
W ramach ciekawostki wspomnę, że gdy notujesz na screenie fragmentu strony internetowej to później, przeglądając notatki w galerii z jej poziomu będziesz mógł szybko przejść na zescreenowaną witrynę www, ponieważ smartfon sam ją zapamiętuje i zamieszcza w galerii odnośnik w formie przycisku. To niezwykle przydatna opcja, gdy na przykład zbierasz materiały do poradnika albo pracy dyplomowej i chcesz wrócić do całości tekstu, a nie tylko fragmentu.
Rysujesz? A może chcesz się dopiero nauczyć? Szukasz kreatywnego sposobu na relaks po pracy? Może kolorowanki? W aplikacji PENUP wyżyjesz się artystycznie – malując, rysując, kolorując w sposób szablonowy albo nieszablonowy. Do wyboru jest wiele rodzajów pędzli z opcją ustawienia grubości czy nawet krycia, do tego całe spektrum kolorów.
By stworzyć coś wyjątkowego, możesz wgrać zdjęcie z galerii, rysować po nim lub wycinać z niego konkretne elementy i obudowywać je historią. Możesz też bardzo dokładnie tworzyć naklejki z fragmentów zdjęć, gumując tło i zapisując pozostały obrazek w formacie PNG.
Jeśli dopiero chcesz się nauczyć rysować, w aplikacji PENUP znajdziesz opcję rysunek na żywo. Gdy wybierzesz rysunek, który chcesz odwzorować, aplikacja krok po kroku przeprowadzi cię przez proces od pociągnięcia pierwszej kreski do ostatniego cieniowania. A ty będziesz nanosić swoje pociągnięcia pędzlem na wyszarzany oryginalny obrazek w tle.
Gdy będziesz już dumny ze swojej kreski, możesz dzielić się dziełami z innymi użytkownikami i podejmować wyzwania, np. narysuj królika, emocje, imprezę itp. Możliwości jest tak wiele, jak użytkowników, a każdy z nich wnosi własny, niekonwencjonalny styl (także do kolorowanek, wystarczy rzucić okiem na przykładowe prace).
Rysik S Pen ułatwia również codzienną obsługę smartfona, dzięki funkcjom sterowania gestem. Jedną z najbardziej przydatnych jest podgląd nazwy lub opisu funkcji po najechaniu wskaźnikiem na ikonę. Za to ułatwienie odpowiada Air View. Więcej akcji gestem znajduje się w sekcji Ustawienia → zaawansowane funkcje → rysik S Pen.
W smartfonie Samsung Galaxy S23 Ultra zastosowano taki sam akumulator jak w dwóch poprzednich generacjach – 5000 mAh. Czas pracy urządzenia zależy natomiast nie tylko od pojemności baterii, lecz w dużej mierze od energooszczędności podzespołów oraz inteligentnych funkcji zarządzania energią. Już zeszłoroczna edycja modelu Ultra przyniosła pod tym względem poprawę, a z moich obserwacji wynika, że w przypadku Galaxy S23 Ultra jest jeszcze lepiej.
W trakcie dwutygodniowych testów zauważyłam, że najwięcej energii ubywało ze smartfona podczas robienia zdjęć i kręcenia filmów. Na dłuższą sesję zdjęciową lepiej wybrać się z naładowaną do pełna baterią. Mnie dwugodzinny test aparatów kosztował dokładnie 51% baterii.
Mniej energii Samsung pożerał podczas edycji zdjęć i graficznych zabaw z rysikiem. Zatem te 49%, które pozostały mi po sesji zdjęciowej, wykorzystywałam jeszcze przez kilka ładnych godzin, lawirując między narzędziami do edycji zdjęć, social mediami oraz Samsung DeX.
W czasie standardowego, umiarkowanego użytkowania Galaxy S23 Ultra spokojnie dotrzymywał mi kroku przez półtora do dwóch dni. Mimo że korzystałam z maksymalnych ustawień rozdzielczości (WQHD+), odświeżania adaptacyjnego, Always on Display, łączności Wi-Fi i Bluetooth, a także nawigacji GPS. Wynik czasu pracy uważam zatem za satysfakcjonujący.
Warto pamiętać, że Galaxy oferuje dużo opcji optymalizacji baterii, które w razie potrzeby wydłużą czas pracy urządzenia.
W kwestii ładowania wiele się w Galaxy S23 Ultra nie zmieniło względem poprzednika. Zdaje się, że Samsung wystarczająco zwiększył swoje limity w ubiegłym roku. Przekroczył wtedy barierę 25 W i wprowadził w modelu Galaxy obsługę ładowania mocą do 45 W. Taka też jest maksymalna moc ładowania S23 Ultra.
Niestety producent niezmiennie pozostaje wierny swoim przekonaniom, że usunięcie ładowarki z zestawu zmniejsza negatywny wpływ na środowisko. „Szybkie” ładowanie sprawdzisz zatem jedynie z oryginalną ładowarką Samsung lub odpowiednim modelem zgodnym z technologią QC 2.0 i Adaptive Fast Charge. Samsung przestrzega jednak, by używać wyłącznie oryginalnych zasilaczy i kabli. Więc jeśli chcesz mieć pewność szybkiego i bezpiecznego ładowania, musisz sięgnąć po jedną z poniższych propozycji:
Niestety nie dysponowałam ładowarką, która pozwoliłaby mi dokładnie przetestować maksymalne ładowanie Samsunga. Z kostką konkurencyjnej marki, wykorzystującą technologię Quick Charge do 33 W, na ładowanie smartfona musiałam przeznaczyć około półtorej godziny. Z tego, co pokazują testy innych użytkowników, oryginalna ładowarka zasila smartfon niewiele krócej, bo nieco ponad godzinę. Jak podaje producent, dzięki zasilaczowi 45 W naładujesz smartfon do 65% w 30 minut. Kolejne procenty muszą zatem przybywać zdecydowanie wolniej.
Nowy aparat 200 Mpix w smartfonie Galaxy S23 Ultra to druga (po procesorze) najważniejsza zmiana we flagowcu Samsunga na 2023 rok. To niemal dwa razy większa rozdzielczość niż w modelu poprzedniej generacji.
Temu nowemu, wyjątkowemu obiektywowi towarzyszą jeszcze trzy oczka, dobrze znane z poprzedniej generacji – ultraszerokokątny, teleobiektyw z potrójnym zoomem i teleobiektyw z dziesięciokrotnym zoomem optycznym. Jest także laserowy czujnik do ustawiania ostrości.
Nowością, która towarzyszy dużemu obiektywowi w Galaxy S23 Ultra, jest możliwość fotografowania w trzech różnych rozdzielczością. To ciekawe rozwiązanie, ponieważ z reguły w smartfonach dostępne są tylko opcje zdjęcia standardowego i zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości.
Podstawowe fotografie z ustawieniami domyślnymi (bez wprowadzania jakichkolwiek zmian w parametrach) wykonasz w rozdzielczości 12 Mpix. Aparat wykorzystuje wówczas funkcję łączenia pikseli w jeden większy, który przechwytuje więcej światła. (Dlatego ta technologia wykorzystywana jest także w trybie nocnym). W efekcie fotografie są jaśniejsze, a ukryte w cieniu detale bardziej widoczne. Dobrze widać to w poniższym porównaniu. Zwróć uwagę na okna.
Jak widać, im wyższa rozdzielczość (12 → 50 → 200) i tym samym mniejsze piksele, zdjęcie jest ciemniejsze. Na pierwszy rzut oka wydaje się mniej szczegółowe. Po przybliżeniu widać jednak, że detale są odwzorowane dokładniej. Występują o wiele mniejsze szumy. Taką fotografię można dużo bardziej przybliżyć bez straty jakości.
Większa rozdzielczość sprawia, że zdjęcie nie jest „spikselowane” po wydrukowaniu w większym formacie. Wygląda lepiej po obróbce w edytorze oraz po wycięciu jedynie fragmentu kadru.
W Galaxy S23 Ultra można dowolnie wybrać dużą, średnią lub typową rozdzielczość, dopasowaną do formy i przeznaczenia zdjęcia. Poniżej jeszcze kilka przykładów zdjęć zrobionych w różnych formatach (wszystkie zdjęcia w recenzji są kompresowane do 1500 × 1125 px).
Tryb portretowy w Galaxy S23 Ultra zrobił na mnie wyjątkowo duże wrażenie. Wbrew nazwie można go wykorzystać nie tylko do fotografowania postaci, ale także przedmiotów. Istotą jest zachowanie bohatera kadru w ostrości i rozmycie lub odcięcie tła.
Nowy Samsung bardzo dobrze radzi sobie z wyznaczeniem konturów i wyodrębnieniem postaci lub przedmiotu z tła. Co więcej, portret wyjdzie znakomicie, nawet jeśli stoisz dalej od obiektu czy osoby. Pomoże w tym trzykrotny zoom optyczny. Na dowód zdjęcia pana Machalicy z brązu i kilka innych przykładów.
Niemal za każdym razem, gdy natknę się na filmiki z kategorii „jak robić dobre zdjęcia smartfonem”, pierwszą radą jest, by przełączyć na tryb szerokokątny. Dzięki temu można objąć całą sylwetkę i architekturę w tle, nawet fotografując z bliska. Większe pole widzenia przydaje się podczas fotografowania krajobrazów, ale także imprez okolicznościowych (np. wesel), koncertów, rozgrywek sportowych.
Z Galaxy S23 Ultra śmiało możesz korzystać z tej rady i przełączać się na obiektyw szerokokątny. Wykonane nim zdjęcia mają naturalną kolorystykę i dobrze odwzorowaną scenę. Co prawda po przybliżeniu widać dużo większe szumy niż w zdjęciach z obiektywu głównego, detale nie są tak ostre, natomiast atutem tego aparatu ma być przede wszystkim ujęcie w dobrej jakości większej liczby obiektów, szerszego kadru. Tak radzi sobie szerokokątny aparat Galaxy S23 Ultra:
W Galaxy S23 Ultra ponownie zastosowano dwa teleobiektywy. Jeden odpowiedzialny za trzykrotny zoom, drugi za dziesięciokrotny zoom optyczny. Dzięki nim zdjęcia oddalonych obiektów wyglądają jak zdjęcia zrobione aparatem głównym z bliska. Jakość jest naprawdę bardzo dobra jak na możliwości małego urządzenia mobilnego i niewielkich sensorów.
Każde kolejne zbliżenie to już zoom cyfrowy, który nie ma tak dobrej jakości, jak zoom optyczny, zwany też bezstratnym. Trzydziesto- lub stukrotny zoom raczej nie przyda się na co dzień, ale w wyjątkowych sytuacjach można skorzystać. Może nawet uda się ująć księżyc tak jak pokazują na reklamach? Tu oprócz dużego zoomu przyda się także aplikacja Expert RAW.
Oto kilka próbek z teleobiektywów Galaxy S23 Ultra:
Moim zdaniem zdjęcia nocne z ubiegłorocznego smartfona Galaxy Ultra wyglądały świetnie. Jak się okazuje, może być lepiej. Samsung przekroczył kolejną granicę w Nightografii, ale cóż się dziwić, w końcu kolejny rok producent poświęcił najwięcej uwagi dopracowaniu zdjęć w słabym oświetleniu. Ulepszeniom poddano funkcje AI odpowiadające za wyłapywanie szczegółów, odzwierciedlanie kolorów i rozjaśnianie kadrów.
Podczas konferencji Galaxy Unpacked producent przekonywał, że nowym flagowcem S23 Ultra można nagrywać filmy kinowej jakości. By to udowodnić, zaangażował do testów reżysera Ridleya Scotta, który smartfonem nagrał krótki, 4-minutowy film Behold. Oto profesjonalne efekty:
Moje wrażenia z filmowania Galaxy S23 Ultra, filmowania zdecydowanie prostszego i bardziej „powszedniego” są bardzo pozytywne. Nagrywać można w wielu rozdzielczościach i częstotliwościach odświeżania. W czasie nagrań można przełączać się na kamerę szerokokątną oraz teleobiektywy przybliżające 10-, a nawet 20-krotnie. Dobrze sprawdza się opcja dużej stabilności obrazu podczas nagrywania w ruchu. Swoje filmy można zoptymalizować pod kątem kolorów i kontrastu, aktywując w ustawieniach opcję HDR10+ wideo.
Świetną opcją, która szczególnie zwróciła moją uwagę, jest możliwość zrobienia zdjęcia w trakcie nagrywania wideo bez przerywania nagrywania. Z pewnością przyda się podczas kręcenia filmików z wakacji czy na rodzinnej imprezie.
Do ciekawych zaawansowanych opcji wideo zalicza się także zoom mikrofonu. Dzięki temu, gdy przybliżasz kadr, dźwięk filmowanej sceny jest lepiej wyłapywany i głośniejszy. Tak jakbyś zbliżał aparat i mikrofon.
Oprócz tego w Galaxy S23 Ultra czekają takie opcje wideo jak: bardzo zwolnione tempo, zwolnione tempo, hyperlaps (z funkcją zmiany czasu i prędkości nagrywania), wideo portretowe (z efektami tła), perspektywa reżysera i wideo pro, gdzie dostępnych jest wiele zaawansowanych parametrów, np. kinowy format 9:21.
Efekty filmowania smartfonem Galaxy S23 Ultra można zobaczyć również na naszym x-komowym kanale YouTube. Dwadzieścia trzy nietypowe testy nowej serii Galaxy nagrano właśnie aparatem nowego flagowca.
Samsung postawił w tym roku na aparat do selfie o mniejszej rozdzielczości. Obiektyw 40 Mpix zmienił na 12 Mpix. Różnica spora, ale ważniejsza niż liczba pikseli jest wielkość pojedynczego piksela. Uważam, że autoportrety nowym aparatem Galaxy S23 Ultra wyglądają bardziej naturalnie. Nie występuje efekt ziarna, który miał miejsce w przypadku selfie wykonanych Galaxy S22 czy S21 Ultra. Wygładzenie, które robi S23 Ultra, sprawia, że portrety są jednak przyjemniejsze dla oka.
Ponadto jest to wciąż bardzo dobry aparat do wideorozmów, vlogów (wideo w rozdzielczości nawet UHD 60 kl./s) i selfie grupowych (opcja rozszerzenia kąta widzenia). Udany autoportret zrobisz także w nocy, bo tryb nocny dostępny jest również dla przedniego aparatu.
Tyle się dzieje, że nie wiesz, który kadr ująć na zdjęciu? W Galaxy S23 Ultra nadal dostępna jest świetna autorska funkcja Samsunga – Single Take (Jedno Ujęcie). Wystarczy nagrać 10 do 15 sekund obserwowanego wydarzenia, a sztuczna inteligencja przygotuje na tej podstawie kilka propozycji zdjęć i filmów.
Samsung w swoim najnowszym flagowcu oferuje także wiele narzędzi do edycji zdjęć oraz wideo. Do najciekawszych, których nie znajdziemy w każdym innym smartfonie, zaliczam np. wycinanie jednego elementu ze zdjęcia i możliwość użycia go jako naklejki na innym obrazku. Sama ta funkcja pozwala tworzyć ciekawe grafiki, np. plakat filmu z twarzą znajomego podstawioną za aktora. W dodatku w tworzeniu takich grafik pomaga rysik i kilka innych funkcji – rysowanie kolorem dobranym idealnie za pomocą narzędzia pipety, używanie pióra z poświatą i pióra do rozmazywania, zmiana stylu na rysunkowy.
W portretach i selfie poprawisz wygląd twarzy i dodasz efekt rozmycia tła, nawet jeśli zdjęcie nie było robione w trybie portretowym. Ze zdjęć usuniesz cienie, odbicia, a nawet całe elementy, które psują kompozycję albo ludzi w tle, którzy przypadkowo weszli w kadr. W filmach natomiast zmienisz prędkość, wytniesz fragmenty, dodasz tekst i rysunki.
Z poziomu galerii możesz stworzyć film, GIF i kolaż z połączenia nie tylko zdjęć, ale także wideo. Co więcej, funkcje AI automatycznie stworzą film, wykorzystujący najlepsze fragmenty z Twoich zdjęć i filmów.
Funkcji jest wiele, a samo odkrywanie ich przynosi dużą frajdę, więc zostawiam tę przyjemność Tobie, kończąc tym samym recenzję tego wyjątkowego smartfona.
Pozostaje mi krótkie podsumowanie.
Wbrew pozorom nie ma nic trudniejszego od recenzowania sprzętu, który jest tak dobry. W Galaxy S23 Ultra ciężko doszukiwać się jakichś znaczących wad. Największą z nich, dosłownie i w przenośni, jest cena. Tanio nie jest, ale też tak dobrze jeszcze w Samsungu nie było. To pierwszy smartfon, któremu przyznałam najwyższą ocenę. I popieram ją swoją szczerą rekomendacją.
Jeśli należysz do osób, dla których smartfon jest „centrum dowodzenia wszechświatem”, na jego ekranie robisz zakupy, przerabiasz fotki, tworzysz urodzinowe kolaże-niespodzianki dla znajomych, sklejasz filmiki z podróży w niemal pełnometrażowy film… to w Galaxy S23 Ultra zakochasz się od pierwszych chwil, bo został stworzony na takie okazje.
Jeśli tworzysz już bardziej profesjonalnie i szukasz mobilnego przedłużenia możliwości twojego tabletu czy komputera to smartfon S23 Ultra również sprosta takim wymaganiom. Oczywiście nie zastąpi tych urządzeń w przypadku profesjonalnej pracy, ale pozwoli na przykład szybko przenieść pomysł na e-kartkę papieru, by kontynuować projekt na komputerze. Umożliwi wprowadzanie poprawek do zapisanych w chmurze projektów albo prezentowanie swojego portfolio w dobrej jakości.
Samsung Galaxy S23 Ultra to smartfon, który oferuje naprawdę wiele, dużo więcej niż konkurencja. Co więcej, po dwóch latach nie będziesz myśleć o jego wymianie. On wciąż będzie robił niesamowite zdjęcia i kręcił wyraziste, stabilne filmy. Będzie oferował wyjątkowe funkcje foto, wideo, postprodukcji czy projektowania grafik. A nawet (w miarę swoich możliwości) zaoferuje nowe funkcje, które przyniosą aktualizacje systemu – z Galaxy S23 Ultra masz je zagwarantowane przez najbliższe 4 lata. Jeszcze dłużej producent będzie skrupulatnie dbał o twoje bezpieczeństwo w sieci, dostarczając przez 5 lat aktualizacje systemu zabezpieczeń.
Podsumowując, Galaxy S23 Ultra przyznaję ocenę 10 na 10 z małym minusem za kwestie związane z ładowaniem, czyli szybkość uzupełniania baterii i brak ładowarki w zestawie.
A o tym „bąbelku” w rogu ekranu to już nie łaska wspomnieć? No chyba, że dostało się od Samsunga $ za odpowiednią recenzje albo po prostu autorka wstydzi się, że w telefonie za takie pieniądze występuje coś takiego.
Patryku, jakiego „bąbelka” masz na myśli?
Malwino, w internecie pojawiają się głosy niezadowolonych użytkowników, że najnowszy s23 ultra posiada dziwną wadę w prawym albo lewym rogu ekranu. Poczytaj sobie o tym. Ta wada wygląda właśnie jak „bąbelek”, stąd to określenie.
W swojej recenzji rzetelnie opisałam sprzęt, który został mi dostarczony. Przyjrzałam się mu dokładnie ponownie i nadal nie znalazłam na nim żadnego wybrzuszenia ani wklęśnięcia na ekranie. Ciężko jest mi zatem odnieść się do stawianych oskarżeń. Mimo wszystko zapoznałam się bliżej z tematem, o którym piszesz i nie dotarłam do informacji, które świadczyłyby o tym, że jest to powszechna wada fabryczna w tym modelu. Wiem też, że nie pojawiły się zażalenia ze strony klientów sklepu x-kom, ani żadna wzmianka na ten temat na oficjalnych kanałach Samsung Polska.
Jeśli jednak trafisz na sprzęt wadliwy, niezgodny z opisem czy oczekiwaniami, pamiętaj, że masz prawo do zwrotu zakupionego produktu do 15 dni od daty odbioru.
Posiadam ten telefon i nie mam pojęcia o czym Ty mowisz. Ktoś Ci chyba głupot naopowiadał o takowej „wadzie”.
Ta wada niestety jest prawdziwa. Kiedy ustawisz telefon pod słońce, albo pod sztuczne światło to widać wgłębienie w prawym dolnym rogu pod szkłem. Najbardziej widać, kiedy ekran jest wyłączony, a telefon pochylony. W moim przypadku dopiero piąty egzemplarz nie miał tego wgłębienia. Niestety trzeba było pakować i odsyłać do sklepów, bo Samsung nie wziąłby za to odpowiedzialnosci. Obecny egzemplarz ma dobry ekran, ale kolor końcówki rysika nie jest taki jak na zdjęciach jasno zielony tylko wygląda prawie jak czarny. To przekłamanie jednak łatwiej przeboleć niż wadę ekranu. Kolejna wada jest taka, że w starym telefonie podczas grania w pewną grę udawało się cały czas mieć zimną obudowę i ekran, a Samsung się nagrzewa. Można go utrzymać w dłoni, ale jest gorzej niż w starym.
A widzisz na zdjęciu produktu jakieś bąbelki? Ja nie widzę, więc są to pewnie odosobnione przypadki, jak zawsze.
Bardzo dobra recenzja, i świetny telefon, choć dla mnie za duży.
Najbardziej wyczerpująca recenzja, jaką czytałem, gratulacje😊
Ja nie jestem zadowolona . Chciałam ten telefon bo głównie zależało mi na jak najlepszym aparacie . I powiedzieć ,że się zawiodłam to mało . Może trafiłam na egzemplarz z wadą ale …Telefon zdjęcia robi fatalne. Chodzi o zdjęcia gdzie obiekt chociaż minimalnie się poruszy . Wychodzą strasznie zamazane . Nie da się zrobić wyraźnego zdjęcia ponieważ nawet minimalny ruch = rozmycie. Tragedia . Jeżeli komuś zależy na robieniu zdjęć nie tylko krajobrazowi to nie polecam tego telefonu .
Efekt zamrożenia zależy od nasłonecznienia — im ciemniej, tym dłużej robisz zdjęcie i dlatego poruszające obiekty są poruszone. Jeśli efekt jest widoczny w dzień, spróbuj wyłączyć HDR — ta opcja nakłada na siebie kilka klatek o różnej ekspozycji, są one robione w minimalnym odstępie czasu od siebie.
Nie mam tego telefonu. Moje hopla na punkcie Samsunga od pierwszego z ich serii do Note8 zakończyłem. Mam dalej ten ostatni i nic więcej nie potrzebuję. Ma wszystko to , co mają następne modele. Nawet rysik. Przestałem się już jarać bzdetami.
Po 3 miesiącach użytkowania mogę śmiało powiedzieć, że jest super. Jestem bardzo zadowolona. Używam głównie do pracy i jako czytnik ebooków – wielkość optymalna do tych celów. Wystarczajaco mocny, szybki, zastepuje mi tablet bez żadnego problemu. Zdjęcia i filmiki też super jakości.
I żadnych babli nie ma 🙂