Seria CU7192 zajmuje sam dół oferty telewizorów koreańskiej firmy Samsung. Oznacza to, że są to modele najmniej zaawansowane technicznie, ale też i jedne z najtańśzyc. Pomimo tego rodzi się pytanie: na jaką jakość obrazu tak naprawdę można liczyć? Czego się spodziewać? Czy w ogóle warto ten telewizor kupić? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w re recenzji telewizora Samsung 50CU7192.
Samsung 50CU7192 jest przyzwoitym telewizorem klasy budżetowej, który może być ciekawą ofertą dla tych, dla których cena jest absolutnie najważniejsza. Telewizor ten nadaje się do codziennego oglądania telewizji.
Tak, ale tylko do oglądania w ciągu dnia lub przy włączonym świetle.
Jasna czerń i niski kontrast oraz brak zaawansowanych rozwiązań technicznych.
Seria CU7192 plasuje się na samym dole oferty telewizorów marki Samsung. W jej skład wchodzą modele o przekątnych 43, 50, 55, 65, 75 i 85 cali, co sprawia, że jest to jedna z najbardziej rozbudowanych serii telewizorów w gamie koreańskiego producenta.
Samsung UE50CU7192UXXH (dalej dla uproszczenia zwany 50CU7192) jest telewizorem LCD z ekranem o rozdzielczości 3840 na 2160 pikseli. W trakcie testu pracował pod kontrolą systemu Tizen oraz oprogramowania systemowego w wersji 1310.3. Zastosowano platformę sprzętową KANTSU2E.
Informacje z tabliczki znamionowej: | |
---|---|
Model | UE50CU7192UXXH |
Kraj produkcji | Made in Hungary |
Wersja panelu | 09 (!) |
Samsung 50CU7192 jest telewizorem o spokojnej i niekontrowersyjnej stylistyce. Jakość wykonania wydaje się dostateczna i adekwatna do ceny urządzenia, chociaż testowany egzemplarz miał (znowu) zabrudzoną tylną ściankę.
W konstrukcji Samsunga 50CU7192 można wyróżnić następujące cechy:
Z punktu widzenia zwykłego użytkownika reprodukcja kolorów jest moim zdaniem nadal akceptowalna.
W wyraźnie ocieplonym (tj. wykazującym nadmiar składowej czerwonej i niedobór niebieskiej) trybie filmmaker (5911K) średni błąd odwzorowania kilkudziesięciu testowych próbek barw wyniósł 5,4, a więc powyżej progu postrzegalności (3,0).
Innymi słowy, kolory na ekranie były trochę zbyt mocno nasycone i miały niewłaściwą jasność: jedne były zbyt ciemne, a inne jaśniejsze niż przewiduje norma.
W sumie dominowało to drugie zjawisko, w związku z czym jaśniejsze barwy z wyższą saturacją niż przewiduje norma — były żywe i atrakcyjne, co spodoba się niektórym użytkownikom. Ponadto inna propagacja światła w matrycy ADS dodawała kolorom jeszcze większej atrakcyjności i plastyczności, której nie miały one np. w modelu 43-calowym z tej samej serii (ale tam był panel VA).
Pod kątem kolory nie tracą wiele ze swoich właściwości: w zasadzie tylko lekko ciemnieją.
Telewizor wyposażono w klasyczne (czytaj: tanie) diody WLED, co oznacza, że potrafi on wyświetlać tylko standardową paletę barw. Potwierdzeniem tego jest pokrycie przestrzeni UHDA-P3 (CIExy), które wyniosło 82%. Oznacza to, że telewizor nie będzie w stanie wyświetlać mocno nasyconych kolorów na treściach HDR.
Ze względu na zastosowanie niskokontrastowej matrycy LCD Samsung 50CU7192 nie może niestety pochwalić się głęboką czernią, a kontrast jest niski. W związku z tym telewizor sprawdzi się podczas oglądania w ciągu dnia lub przy włączonym świetle, a do oglądania w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu się raczej nie nadaje.
W trybie filmmaker współczynnik kontrastu ANSI wyniósł 1112:1, co jest słabym wynikiem, typowym dla matryc ADS/IPS. I chociaż poziom czerni („szczegóły cieni”) był dobrze ustawiony, to nasza standardowa scena testowa z filmu Zjawa (The Revenant, 2015, HDR 10) wypadła raczej słabo.
Specjalnie napisałem „raczej słabo”, bowiem może się wydawać, że szczegółowość jest znakomita. Problem w tym, że obrazy HDR zostały celowo przez producenta rozjaśnione, najprawdopodobniej po to, aby zamaskować bardzo niską maksymalną jasność telewizora. Co gorsza, rozjaśnienie to występuje w całym zakresie, i jest największe w dolnym, co potwierdza wykres charakterystyki jasności (EOTF) dla HDR.
Z powodu stosunkowo niskiej jasności maksymalnej Samsung 50CU7192 nie nadaje się do krytycznego oglądu wymagających treści HDR. W trybie filmmaker na planszy zajmującej 10% powierzchni ekranu maksymalna luminancja wyniosła słabiutkie 249 cd/m^2 pod koniec trzyminutowego pomiaru, czyli o 8 kandeli mniej niż w modelu 43-calowym.
Luminancja była stała i jednakowa niezależnie od rozmiaru planszy testowej, a producent nie zastosował sztuczek w rodzaju chwilowego przesterowywania diod LED.
Jeśli chodzi o widoczność (gradację) bardzo jasnych odcieni, to 50CU7192 zachowuje się tak samo jak 50CU8002, czyli przepala światła i do HDR się po prostu nie nadaje. W ustawieniach fabrycznych włączone jest statyczne mapowanie tonów HDR (MTHDR), które nie pokazuje nawet połowy jasnych detali przy MaxCLL równym 1000 cd/m^2. Z kolei włączenie aktywnego MTHDR poprawia trochę widoczność jasnych detali, ale nie likwiduje przepaleń całkowicie. Inaczej mówiąc, przepalenia, czyli zlewanie się jasnych detali w ustawieniach fabrycznych są jednymi z najgorszych, jakie widziałem.
Niestety, Samsung 50CU7192 rozczarował jakością swoich obrazów ruchomych i otrzymuje ocenę mierną.
Na 1080 testowych pionowych linii (TVL) Samsung 50CU7192 pokazał tylko 150 linii, a po włączeniu opcji WRLED („wyraźny ruch LED”) około 400- 450 linii. Napisałem „około”, ponieważ rozdzielczość obrazów ruchomych była trudna do ustalenia ze względu na szarpanie obrazu (skokowe poruszanie się obiektów ruchomych). Było ono bardzo duże i niezależne od ustawień menu.
Pozostałe spostrzeżenia odnośnie reprodukcji obrazów ruchomych są następujące:
Teoretycznie producent mógłby poprawić odwzorowanie ruchu w drodze aktualizacji oprogramowania, ale ponieważ testowany telewizor jest urządzeniem z roku modelowego 2023, a test przeprowadzaliśmy w marcu 2024, szanse na tego typu poprawkę są moim zdaniem niewielkie.
Samsung 50CU7192 oferuje przyzwoite, choć mało wyrafinowane brzmienie. Pomimo tego do oglądania wiadomości i programów publicystycznych powinno wystarczyć.
Telewizor wyposażono w dwa przetworniki szerokopasmowe promieniujące dźwięk do dołu. Według producenta moc głośników zainstalowanych w telewizorze to 20 W.
Bas istnieje, a w trybie wzmocnienie jest nawet całkiem mocny. Z drugiej strony, jest raczej niskiej jaskości: podbarwiony, ze skłonnością do „jednonutowości” oraz wpadania w przestery, zwłaszcza w trybie wzmocnienie. Pomimo tego brzmienie wydało mi się trochę lepsze od tego z modelu 43CU7192.
Do dyspozycji użytkownika są trzy fabrycznie zdefiniowane tryby: standardowy, dopasowujący się oraz wzmocnienie. 7-punktowy korektor dostępny jest tylko w trybie standardowym.
Za swoje multimedia Samsung 50CU7192 otrzymuje ocenę pozytywną, na co wpływa głównie duży wybór aplikacji. Tych najważniejszych nie brakuje:
Obsługa plików wideo stała na dobrym poziomie – telewizor odtworzył prawie wszystkie testowe pliki z USB (w tym avi, flv, mkv, mov, mp4, mts, tp i wmv).
Niestety, minusem telewizora jest powolne działanie. Czasem nawet przemieszczenie się po menu z góry w dół powoduje chwilowe zacinanie się.
W Samsungu UE43CU7192 znajdziecie: | |
---|---|
HDMI 1 | 2.0 |
HDMI 2 | 2.0 |
HDMI 3 | 2.0 eARC |
Pełną listę złączy podano w specyfikacji Samsung 50CU7192.
Funkcje dla graczy są raczej podstawowe, tj.:
Opóźnienie sygnału w grach było bardzo niskie: na sygnale 1080/60p zmierzyliśmy input lag równy zaledwie 9,7 ms.
Podłączona do telewizora konsola Xbox Series X tak oto oceniła go pod kątem możliwości współpracy:
W teście wykorzystano program Calman firmy Portrait Displays.
Matryce ADS w Samsung, to jest niestety tragedia, zwłaszcza w podświetleniu krawędziowym. Jedynie, gdzie zdaje egzamin, to miniled. Lepiej poszukać tv tej marki, ale z matrycami VA. Subiektywne odczucia, po zakupie 7 tv Samsung, w przeciągu kilkunastu lat.
Dziwne bo od zawsze podswietlenie tylne wlasnie bylo domena drozszych modeli i lepszej jakosci. A krawedziowe jako tansze i slabsze rozwiazanie.
Przykro mi, ale jest Pan w błędzie. Podświetlenie krawędziowe jest droższe od zwykłego (tj. niestrefowego) bezpośredniego, a to ze względu na zastosowanie kosztownego rozprowadzacza światła (potocznie zwanego przez serwisantów „pleksą”). To właśnie ta pleksa, a poprawnie LGP, czyli Light Guide Plate znacząco podnosi koszt podświetlenia krawędziowego. Poza tym każde podświetlenie jest „tylne” bowiem zawsze jest z tyłu, tj. za matrycą LCD.