Wygoda pracy przekłada się na dużo lepszą efektywność. Dlatego szukając akcesoriów do użytku biurowego i domowego, kierujemy się coraz większymi wymaganiami. Urządzenia mają działać sprawnie i być trwałe, a obsługa musi być komfortowa i intuicyjna. Sugerując się właśnie tymi kategoriami, przetestowałam zestaw klawiatura+mysz Dell KM7120W oraz mysz MS5120W.
Urządzenia peryferyjne wybierane do pracy czy do domu coraz rzadziej traktowane są po macoszemu. Jeszcze do niedawna wybór padał zazwyczaj na najtańszy lub po prostu ładny wizualnie produkt. Na szczęście takie postrzeganie się zmienia, a pod uwagę brana jest także ergonomia oraz dodatkowe funkcje ułatwiające codzienną obsługę komputerów i innych kompatybilnych urządzeń, na przykład mobilnych.
Właśnie z takim nastawieniem przyjęłam pod skrzydła biurowo-domowe akcesoria Dell. Jak sprawdzą się podczas codziennego użytkowania w domu oraz pracy, w dodatku na kilku urządzeniach? Praktyczny test akcesoriów rozpoczął się już od tych kilku zdań wstępu i zapowiada się obiecująco.
Do recenzji otrzymałam zestaw bezprzewodowych klawiatury i myszy KM7120W i drobniejszego, ale również bezprzewodowego gryzonia MS5120W. Od razu zaznaczę, że mysz tworzącą tutaj zestaw z klawiaturą można kupić także oddzielnie. Jest to model MS5320W.
Zestaw o dość długiej nazwie Dell Multi-Device Wireless Keyboard and Mouse Combo, czyli bezprzewodowe klawiatura i mysz KM7120W oraz mysz MS5120W opakowano w podobne stylistycznie białe pudełeczka, prezentujące sprzęty, które skrywają w środku. Ale przecież najważniejsze jest wnętrze.
W zestawach oprócz konkretnych produktów znajduje się także niezbędna papierologia, nanoodbiorniki i baterie – zestaw otrzymał trzy sztuki, a pojedyncza myszka jedną.
Przyszedł czas rzucić kobiecym, wyczulonym na względy estetyczne, okiem i ocenić, jak prezentują się akcesoria Dell. Pod lupę wezmę także budowę i dodatkowe funkcje. A cechy łączące recenzowane akcesoria Dell, takie jak zarządzanie ustawieniami czy czas pracy baterii opiszę we wspólnym dla myszek i klawiatury rozdziale.
Klawiatura wgląda klasycznie i stylowo. Połączenie trzech odcieni szarości i bieli nadrukowanych literek z pewnością wkomponuje się w przestrzeń każdego stanowiska pracy. Plastikowy panel klawiatury ma srebrny odcień, większość klawiszy jest w kolorze ciemnej, niemal czarnej, szarości. Natomiast boczna część numeryczna jest wydzielona kolorystycznie.
W tej jasnoszarej części znajdują się klasyczne dla panelu numerycznego przyciski, czyli cyfry od 0 do 9, enter, klawisz szybkiego wybór kalkulatora i przyciski powiązane z jego obsługą (+, *, -, CE itp.). Jest także opcja blokowania panelu numerycznego (num lock), co wiąże się ze zmianą funkcji niektórych klawiszy. Działają one wówczas zgodnie z drugą opisaną na nich funkcją, np. page up/down, home, end czy jako strzałki.
W wydzielonym kolorystycznie miejscu, dokładnie w prawym górnym rogu, znajduje się przycisk służący do nawiązania połączenia z drugim i trzecim urządzeniem. Po przytrzymaniu klawisza klawiatura sparuje się za pomocą Bluetooth ze znalezionym komputerem, laptopem czy smartfonem.
O połączeniu poinformują diody, które umieszczono zaraz nad opisanym klawiszem. Obok trzech światełek oznaczonych numerami 1, 2, 3 wskazującymi sparowane sprzęty, znajduje się jeszcze jedna dioda. Zaświeci się ona, gdy konieczna będzie wymiana baterii.
Klawiatura ma wymiary: 36.34 cm x 12.18 cm x 2.53 cm i waży 510 g. Budowa, układ klawiszy i przypisanie niektórym z nich podwójnych funkcji, zmienianych za pomocą fn i num loc, pozwoliło stworzyć kompaktowe i funkcjonalne akcesorium.
Na ergonomię wpływa lekko podwyższona konstrukcja. Klawiaturę można jednak podnieść jeszcze wyżej, dzięki dwóm ruchomym stópkom. Pozwala to na dostosowanie wysokości i kąta odchylenia do własnych preferencji.
Początki nie należały do najprostszych. Czytając wyklepany na klawiaturze Della tekst, dostrzegłam wiele literówek. Problem ten wynikał z nieprecyzyjnego trafiania w środek klawiszy lub braku odpowiedniego nacisku. Równie często zdarzało mi się nie trafić w backspace. Zamiast jemu dostawało się umieszczonemu zaraz obok klawiszowi num lock.
Do każdego sprzętu czy akcesorium trzeba się jednak przyzwyczaić, zwłaszcza że klawiatura Dell różni się nieco od używanej przeze mnie na co dzień. Tak samo wyglądają przecież początki z nowym smartfonem czy pilotem do telewizora. Po pewnym czasie użytkownik z pewnością obezna się z nowością, pozna umiejscowienie każdego przycisku i będzie działał intuicyjnie. Tak też było w moim przypadku, a przyzwyczajenie się zajęło mi niewiele czasu. Jednym z powodów był profil klawiszy.
Zazwyczaj pisząc tekst, pracuję niemal bez odrywani rąk, a nieraz nawet palców od klawiatury, przesuwając je po powierzchni klawiszy. Dlatego nigdy nie przepadałam za klawiaturami o wysokim profilu. Wolałam zatem pracować na klawiszach wbudowanych w laptopie, mimo że nie jest to komfortowe rozwiązanie. Dużo wygodniej działa się na oddalonym i odpowiednio ustawionym ekranie laptopa.
Recenzowane akcesorium Dell udowodniło mi, że mogę mieć dodatkową, zwiększającą ergonomię pracy klawiaturę, z ułatwiającymi codzienne działania funkcjami, a jednocześnie o preferowanym, wygodnym dla mnie niskim profilu.
Plusem recenzowanej klawiatury Dell jest także umiarkowany dźwięk towarzyszący stukaniu w klawisze. Oczywiście nie da się całkiem wyeliminować tego odgłosu, jednak nie jest on tak drażniący, jak w przypadku mechanicznych wysokoprofilowych klawiatur.
Brak ograniczającego ruchy kabla również wpływa na większą wygodę użytkowania. W każdej chwili mogłam ustawić klawiaturę tak, żeby wygodnie się na niej pracowało. Bez problemu manewrowałam akcesoriami, przechodząc od stanowiska pracy z laptopem służbowym, do domowego „centrum rozrywki”, czyli pokoju z prywatnym komputerem. Brak plączącego się przewodu ułatwia także transport całego wyposażenia do biura. Tak samo wygodniejsza będzie praca podczas podróży pociągiem, w kawiarni czy w sali konferencyjnej albo wykładowej.
Konstrukcja klawiatury Dell wskazuje na to, że tworzono ją z zamysłem zachowania jak najbardziej kompaktowej budowy, bez rezygnowania z najważniejszych dla pracowników biurowych funkcji. To sprawia, że klawisze ułożone są dość ciasno i jak wspomniałam już na początku, do takiego układu trzeba się przyzwyczaić.
Plusem jest jednak spora funkcjonalność klawiatury. Przede wszystkim klawisze od F1 do F12 można skonfigurować i nadać im przydatne na co dzień funkcje. Ustawienia można zmieniać w prostym w obsłudze programie Dell Peripheral Menager, który opiszę szerzej w kolejnym rozdziale.
Klawiatura z zestawu KM7120W ma także wbudowany panel numeryczny. Przydatny, zwłaszcza gdy praca bazuje na obliczeniach i częstym używaniu kalkulatora czy wypełnianiu tabelek Excela. Znajdują się tam opisane już wyżej przyciski służące do szybkiego uruchamiania kalkulatora, klawisze do jego obsługi oraz istotny przy pracy na wielu urządzeniach jednocześnie przełącznik. Nad opisaną klawiaturą znajdują się natomiast wspomniane już diody, informujące o połączeniu z urządzeniami oraz stanie baterii.
Każda z recenzowanych myszek Dell prezentuje się bardzo stylowo. Nie ma zbędnych udziwnień, a zarazem nie są monotonną (ani w przypadku szarej wersji monochromatyczną) bryłą. Zdecydowanie bardziej przypadły mi one do gustu niż klawiatura, mimo że powyżej opisywanemu akcesorium nie mam nic pod tym względem do zarzucenia.
Góra, czyli ściągana klapka skupiająca lewy i prawy przycisk, ma gładką, plastikową, jasnoszarą powierzchnię. Między wspomnianymi przyciskami rozciąga się ciemniejszy pasek z diodami informującymi, na którym ze sparowanych sprzętów aktualnie pracuje. Poniżej wbudowano przycisk służący do nawiązywania połączenia z innym urządzeniem. A pośrodku umieszczono oczywiście scroll. Ten pokryty jest gumą o prążkowanej teksturze, dzięki czemu palec nie ślizga się po rolce.
W przypadku Dell MS5320W występuje jednak jeden minusik. Kółko przewijania jest zbyt luźno osadzone i lekko, acz odczuwalnie dygocze. Takiego problemu nie ma druga recenzowana myszka. Pytanie, czy to defekt tego jednego egzemplarza, który do mnie trafił, czy każdego.
Dolna część jest ciemnoszara, pokryta antypoślizgowym, gumowym materiałem i delikatnie chropowata, jakby powstała z mikroskopijnych drobinek piasku. Dzięki takiej teksturze zyskujemy pewny chwyt, a gryzoń nie ucieka z rąk.
Dodatkowo dla większej ergonomii i wygody użytkowania myszka Dell MS5320W ma wgłębienie i niewielką podpórkę na kciuk.
Z lewej strony umieszczono dwa programowalne przyciski. Wbudowano je w odpowiednim, dobrze komponującym się z ruchem kciuka miejscu. Przynajmniej dla mojej dłoni.
Gabarytowo myszka Dell MS5320W nie jest gigantem. Mierzy 11.45 cm długości, 6.97 cm szerokości i 4.16 cm wysokości i waży 84 g. Ale wygoda jej użytkowania zdecydowanie zależy od wielkości dłoni. Dla mnie okazała się ona nieco za duża. Mimo że wyprofilowana dla wygody kciuka konstrukcja zasługuje na plus, to przez długość i wysokość myszki mój nadgarstek i mięśnie dłoni nie były w najlepszej formie po całym dniu użytkowania.
Wniosek jest zatem jeden – myszkę należy dobrać do rozmiaru dłoni. Bez dwóch zdań. Zwłaszcza jeśli używasz jej częściej niż do włączenia programów biurowych czy scrollowania Facebooka.
Myszka Dell MS5320W ma 7 przycisków, aczkolwiek jednego z nich – scrolla, można używać na trzy sposoby. Standardowo, klikając w środek w celu zmiany trybu przewijania oraz na boki. Środkowemu przyciskowi można jednak zmienić funkcję w programie Dell Peripheral Manager. Tak samo zaprogramować należy dwa boczne przyciski, które fabrycznie nie otrzymały żadnej funkcji i po pierwszym uruchomieniu myszki nie wykonują żadnych operacji.
Na środku, poniżej diod znajduje się natomiast przycisk do nawiązywania połączenia z innym urządzeniem. Wystarczy pojedyncze, krótkie naciśnięcie przycisku, a po zabłyśnięciu diody można parować akcesorium z drugim i trzecim urządzeniem. Tak samo proste jest przełączanie się między nimi.
Natomiast ostatni przycisk znajduje się na spodzie myszki. Ulokowano tam po prostu włącznik.
Druga myszka Dell wygląda niemal identycznie jak model dołączony do zestawu z klawiaturą. Jedynie środkowy panel pomiędzy prawym i lewym przyciskiem wyposażono w jedną diodę, informującą o stanie baterii, a właściwie krańcu energii.
Różni je także rozmiar i konstrukcja. Dell MS5120W jest wyprofilowana symetrycznie, więc nadaje się zarówno dla prawo, jak i leworęcznych. Natomiast dwa programowalne przyciski znajdują się po lewej stronie i komponują jedynie z kciukiem prawej dłoni. Jej dokładne wymiary to 6.15 cm szerokości, 10.45 cm długości i 3.83 wysokości. Waży natomiast 73.7 g.
Tę myszkę szczególnie muszę pochwalić za scroll. Jest on bardzo stabilny, nie trzeszczy i nie dygocze. A co najważniejsze działa bezgłośnie. Nawet próby bardzo intensywnego, chaotycznego scrollowania wydobyły z niego jedynie minimalny odgłos tarcia.
Kompaktowe gabaryty mysz MS5120W sprawiły, że obsługiwało mi się ją najprzyjemniej. To kolejny dowód na to, że rozmiar odpowiedniej myszki uzależniony jest także od rozmiaru naszych dłoni.
Dzięki niewielkim rozmiarom akcesorium praktycznie nie odczuwałam, że go używam. Ręka wygodnie spoczywała na biurku i nie musiałam nienaturalnie naprężać dłoni, palców czy nadgarstka. No może obsługę tej myszki odczuł bardziej mały palec, ale to już chyba czepialstwo. Wszystko zależy zresztą od ułożenia dłoni na myszce.
Myszka Dell MS5120W również ma 7 przycisków. Prawy, lewy, przechylane kółko przewijania i dwa boczne, które również należy zaprogramować samodzielnie w programie Dell Peripheral Manager. Inaczej ulokowano natomiast przycisk służący do nawiązania połączenia z drugim urządzeniem. Jest on wbudowany na brzuszku gryzonia, obok włącznika.
W porównaniu do klasycznych przedowych akcesoriów komputerowych, bezprzewodowe myszki i klawiatura Dell oferują więcej możliwości łączności z komputerem. Ponadto można je sparować z kilkoma urządzeniami jednocześnie.
Tworzącą zestaw klawiaturę i mysz można połączyć z komputerem przede wszystkim za pomocą nanoodbiornika USB. Co ważne jest to jeden odbiornik, który obsługuje oba akcesoria. Korzystając zatem z dwóch niezbędnych akcesoriów komputerowych, zajmiesz tylko jeden port USB. Reszta złączy przyda się do podłączenia innych sprzętów – drukarki albo pendrive’a, bez konieczności odłączania klawiatury czy myszy.
Połączenie akcesoriów z komputerem jest banalnie proste. Wystarczy przesunąć włącznik myszek i/lub klawiatury na pozycję on, podłączyć odbiornik do portu USB, odczekać chwilę, aż zakończy się konfiguracja i gotowe. Można pisać i śmigać kursorem po ekranie.
Drugi sposób to połączenie za pomocą Bluetooth, tutaj generacji 5.0. W ten sposób sparujesz klawiaturę i myszkę z drugim oraz trzecim urządzeniem – laptopem, tabletem czy smartfonem.
Akcesoria są zgodne z systemami Windows, Linux, Android, Chrome, Mac i iOS. Zatem można je swobodnie łączyć z innymi posiadanymi sprzętami, bez względu na to, od jakich producentów pochodzą. Dzięki technologii Microsoft Swift Pair akcesoria można także sprawnie sparować z kompatybilnymi urządzeniami z systemem Windows 10.
Bez najmniejszego problemu udało mi się sparować akcesoria ze smartfonami z systemem Android. Wystarczyło wejść w ustawienia telefonu i wybrać opcję dodawania nowego urządzenia. Następnie na klawiaturze czy myszce kliknęłam odpowiednie przyciski służące do nawiązywania połączenia. Dla klawiatury jest to klawisz umiejscowiony w prawym górnym rogu, a dla dołączonej do zestawu myszki przycisk pośrodku górnego panelu. W obu przypadkach oznaczone są one ikonką zaokrąglonych strzałek z trzema paseczkami łączności.
Mniejsza z testowanych myszek, czyli MS5120W taki przycisk wbudowany ma na brzuszku, pomiędzy włącznikiem a czujnikiem optycznym.
Obsługując na przemian dwa czy nawet trzy urządzenia, wystarczy tymi samymi przyciskami wybrać, które sparowane urządzenie chcemy teraz obsługiwać. Akcesoria przełączają się sprawnie i zaraz po zmianie urządzenia można rozpocząć pisanie czy prowadzenie kursora.
Przed przystąpieniem do pracy warto jednak sprawdzić, jak urządzenie mobilne odczytuje działania, które wykonujesz na klawiaturze. Ja przeprowadziłam test między innymi łącząc akcesoria z laptopem z systemem Windows 10 Pro i dwoma smartfonami, jeden z systemem Android One, drugi Android Oreo.
Przełączanie się między urządzeniami było bardzo sprawne. Jedynie smartfony potrzebowały dłuższej chwili, aby rozpocząć pracę z akcesoriami. Jednak trwało to dosłownie kilka sekund. Zauważalne były natomiast różnice w odczytywaniu pewnych przycisków czy połączeń klawiszowych. Mam tu na myśli na przykład pisanie polskich znaków. W drugim smartfonie nie było najmniejszego problemu z tworzeniem ęąśćż. W pierwszym nie było to możliwe, mimo kombinowania w ustawieniach.
Inaczej działały także klawisze funkcyjne. Jeden smartfon bez problemu odczytywał klawisz uruchomienia kalkulatora, nie dało się natomiast wrócić do poprzedniej strony klawiszem escape. A w przypadku drugiego smartfon było odwrotnie.
Każde urządzenie cechuje się nieco innymi ustawieniami. Zatem dla komfortu własnej pracy i spokoju ducha w pierwszej kolejności sprawdź, jakie operacje możesz wykonać myszką i klawiaturą (zwłaszcza klawiaturą!) na urządzeniach mobilnych. Być może wystarczy poszperanie w ustawieniach.
Do zarządzania wszystkimi recenzowanymi tu akcesoriami służy jeden program. Jest to Dell Peripheral Manager. Po podłączeniu klawiatury i myszek menadżer zarządzania zainstalował się na moim komputerze automatycznie. Trzeba jednak pamiętać, że ma on swoje wymagania systemowe.
Obsługiwane przez Dell Peripheral Manager systemy operacyjne to Windows 7, 32-bit, Windows 8.1, 32-bit oraz Windows 10, 32-bit bądź nowszy. Akcesoria spokojnie podłączysz do urządzeń z innym systemem, natomiast tylko na wskazanych zainstalujesz menadżera i będziesz mógł zarządzać dodatkowymi funkcjami.
Samo oprogramowanie jest niezwykle proste w obsłudze. W programie wyświetlają się wszystkie połączone z komputerem akcesoria. Po wyborze interesującego nas urządzenia peryferyjnego pokazują się dwie zakładki.
W kategorii INFO znajdują się informacje dotyczące akcesorium – nazwa, sposób podłączenia (nanoodbiornik/USB) i chyba najważniejszy w tym miejscu – stan baterii. Po najechaniu kursorem na ikonkę przedstawiającą akumulatorek, wyświetla się procent energii, który pozostał bateriom.
W drugiej zakładce, czyli ACTION można zarządzań funkcjami akcesoriów. Wystarczy wybrać komendę z listy i przeciągnąć ją do konkretnego przycisku na myszy czy klawisza na klawiaturze. Zmian można dokonać tylko na przyciskach oznaczonych w Dell Peripheral Manager pomarańczową obwolutką.
Ustawienia można zmieniać także drugim sposobem, czyli klikając na wybrany, oznaczony pomarańczowym kolorem przycisk. Rozwija się wtedy lista akcji, które możemy mu przypisać. Na początku wyświetlają się sugerowane funkcje, a niżej wszystkie możliwe do przypisania.
Przemyślane zaprogramowanie przycisku może znacząco ułatwić pracę. Jeśli często korzystasz z konkretnego programu, funkcją jednego z przycisków może być jego otwieranie jednym kliknięciem. Opcje Back i Forward usprawnią przeklikiwanie się między stronami. A Copy i Paste przydadzą się, jeśli często kopiujesz informacje z jednego do drugiego pliku. Możliwości jest dużo więcej, zatem każdy powinien znaleźć dla siebie coś, co ułatwi mu wykonywanie codziennych obowiązków.
Gdy chcemy powrócić do ustawień domyślnych i usunąć przypisane klawiszom funkcje, wystarczy wybrać RESTORE TO DEFAULT ACTIONS. Oczywiście prawy i lewy przycisk myszy czy większość klawiszy klawiatury pozostają w klasycznych ustawieniach i nie ma możliwości, aby przypisać im inną funkcję.
Bezprzewodowe myszki i klawiatura zasilane są bateriami – klasycznymi paluszkami AA. Klawiatura potrzebuje dwóch baterii, natomiast myszkom wystarcza jedna.
Zarówno do zestawu, jak i do pojedynczych myszek dołączone są baterie Duracell, a producent zapewnia, że będą one napędzać akcesoria przez 36 miesięcy. Nawet jeśli są to podkoloryzowane dane, to i tak spodziewać się można naprawdę długiej pracy bez potrzeby wymiany baterii. Na słuszność tego wyniku może wskazywać fakt, że po dwóch tygodniach dość intensywnego użytkowania akcesoriów, poziom energii nie spadł ani o jeden procencik.
Jedyny minus może być taki, że w któryś piękny, pracowity dzień akcesoria odmówią posłuszeństwa, bo zwyczajnie zapomniałeś, że minęły już trzy lata użytkowania i czas wymienić baterie. Na tę porę przygotują Cię jednak specjalne diody, które włączają się, gdy kończy się energia.
Stan akumulatorków możesz również sprawdzać na bieżąco w programie Dell Peripheral Manager. Będziesz wtedy dokładnie wiedział, ile procent mocy pozostało Twoim akcesoriom.
Testowane akcesoria Dell działają poprawnie nawet przy dużych odległościach od komputera. Udało mi się spokojnie przeskrolować strony i napisać kilka zdań zostawiając laptop na biurku i zabierając akcesoria do drugiego pokoju. Producent zapewnia, że testowane akcesoria działają w odległości nawet do 10 m.
Zatem jeśli korzystasz z akcesoriów na przykład na dużych salach konferencyjnych, to spokojnie obsłużysz komputer siedząc na drugim końcu auli. A w domu może się przydać, gdy mąż wybierając film na wieczór nie będzie umiał wpisać tytułu tej francuskiej komedii, którą tak lubisz, więc zmarnowany przyczłapie do kuchni z klawiaturą w ręku.
Recenzowana klawiatura Dell nie jest tytanem ergonomii, ale z pewnością podczas codziennego użytkowania sprawdza się lepiej niż chociażby klawiatura wbudowana w laptopach. Komfort codziennej obsługi akcesorium oceniam raczej na plus, choć wszystko zależy od tego, jaką pracę wykonujesz.
Klawiaturę Dell z zestawu KM7120W zdecydowanie mogę polecić osobom często pracującym w podróży lub krążącym między różnymi miejscami pracy na przykład domem a biurem. Ułatwia to bezprzewodowość oraz całkiem kompaktowa i niewielka jak na klawiaturę konstrukcja.
Z pewnością sprawdzi się także w rękach pracowników zajmujących się finansami czy innymi liczbowymi danymi, którzy piszą raczej sporadycznie. W codziennej pracy przyda im się panel numeryczny, a jakość i komfort pisania na głównym panelu będą wystarczające do wpisania hasła czy krótkich notatek.
Recenzowanej klawiatury Dell nie mogę jednak ocenić jako wygodnej dla osób, które parają się głównie pisaniem. Artykuły, sprawozdania czy wnioski nie będą wystukiwane szybko i przyjemnie na tak niewielkich i ciasno ułożonych klawiszach.
Zdecydowanie pewniej polecam natomiast każdą z recenzowanych myszy komputerowych od Dell. Mimo że różnią się nieco gabarytami i konstrukcją, obie były komfortowe w obsłudze, dobrze leżały w dłoni i działały sprawnie na różnych powierzchniach.
Myszki Dell ujęły mnie także teksturą i wykończeniem. Są przyjemne w dotyku, a dzięki lekko chropowatej, gumowej dolnej części nie wyślizgują się z dłoni. Ich budowa pozwala na pewny chwyt nawet podczas szybkiego łapania i zamaszystej pracy.
Mysz MS5120W, dołączona do zestawu KM7120W, zasługuje na szczególne wyróżnienie za ergonomiczne wyprofilowanie. Należy jednak pamiętać o wspomnianej już przeze mnie wcześniej wielkości. Dla mnie okazała się ona nieco za dużo i codzienne użytkowanie było odczuwalne w nadgarstku i mięśniach dłoni oraz przedramienia.
Osobiście zdecydowanie polecać będę, zarówno do pracy, jak i użytku domowego, mniejszą myszkę z bezprzewodowej serii, czyli MS5120W. Niepozorna, szara (dostępna jest także czarna 😉) myszka, to bardzo przyjazny kompan codziennych obowiązków.
Jest miła w dotyku, jak cała gama myszek od Dell, działa płynnie i scrolluje bezgłośnie, a do tego świetnie układa się w dłoni nawet przy szybkim chwytaniu. Sprawdza się idealnie, jeśli w pracy musisz przeklikiwać się między stronami WWW, mailem i edytorem tekstu czy Excelem oraz szybko przewijać strony w poszukiwaniu informacji.
Zobacz zestaw Dell KM7120W oraz mysz MS5120W dostępne w x-kom
thanks for the review