Recenzja myszki Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed – przekonujący bezprzewodowy gryzoń

Po dłuższym czasie mysz bezprzewodowa Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed nie tylko spełniła moje oczekiwania, ale i zakwestionowała moje dotychczasowe wybory gryzoni. Czy w takim razie jest w stanie przekonać i Ciebie? Tego dowiesz się z rzeczonej recenzji, gdzie na tapet wziąłem także opinie influencerów z pudełka.

Mysz Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed przekonała mnie do reszty

Przy pierwszym kontakcie z Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed wydawało mi się, że ergonomia myszek z tej rodziny raczej nie jest dla mnie najprzystępniejsza. Zważywszy na to, że gryzonie – jak to w naturze – trafiają u mnie w szpony, ewentualnie fingertip grip, nigdy palm. I jeżeli o DeathAddery chodzi, to… grubo się myliłem, a było to co najwyżej kwestią przyzwyczajenia do równie istotnych dla drapieżników jajek.

Przypomnij sobie, jak rozróżniamy rodzaje chwytów myszy:

Pomimo tęsknoty do innej zrecenzowanej przeze mnie myszki Razera, testy tej tutaj prędko stały się intrygujące. Albowiem atutów myszki bezprzewodowej Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed nie sposób nie zauważyć. I nie wątpię, że odnajdzie swoich wielbicieli. Choćby tych potrzebujących jednego przycisku więcej oraz zwolenników bezprzewodowości. Dużym plusem pozostają oczywiście pokochane przez wielu kształty DeathAddera.

Sprawdź wspomnianą recenzję myszki Razer Orochi V2.

Obecność rozpoznawalnych graczy na pudełku, jak na przykład Fakera, zadecydowały w jakich grach sprawdzę mysz. Ot taki mój skromny pomysł na testy. Więc na pewno będą to dwie produkcje – do czego już zacieram rączki. Przy okazji zweryfikuję, czy zacytowane nad wyraz pozytywne wrażenia mają odzwierciedlenie w codzienności tych osobowości.

Specyfikacja Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed

Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed – unboxing

To, czy obchodzi się ze sprzętem Razera można ocenić już na pierwszy rzut oka – po zieleni. Obyty z najnowszymi urządzeniami tej firmy zauważam, że design pudełek nie różni się od siebie. I to przede wszystkim ich front zdradza, co to konkretnie za produkt. W tym przypadku jest to Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed, którego najważniejsze cechy wypisano na tyle pudełka.

W środku nie czekało mnie żadne zaskoczenie. Może poza jednym drobiazgiem. W zestawie z myszką i baterią do niej załączono instrukcję (którą w przypadku Razera zawsze sobie chwalę), a na jednej z kartek zamieszczono i dedykację współzałożyciela przedsiębiorstwa. Dotychczas dodawaną osobno. Czyli skromna to zmiana. Najważniejsza jest oczywiście mysz.

Oto, jak w całości prezentuje się zawartość pudełka:

  • bezprzewodowa mysz Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed,
  • bateria AA,
  • obszerna i rozkładana instrukcja,
  • trzy naklejki Razer.

Gdybym miał się do czegoś przyczepić… to nie miałbym się do czego.

Budowa i jakość wykonania myszki

Mysz Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed swoim designem nie odbiega od najnowszych i bezprzewodowych propozycji gryzoni Razera. I dobrze. Poza tym, że pochodzi z rodziny DeathAdderów i ma charakterystyczny dla nich wygląd, to jest to mysz stworzona z myślą o lekkiej i wygodnej w użytkowaniu konstrukcji. Co z początku niekoniecznie takie się wydawało przez inne umiejscowienie dwóch przycisków.

Przyjemny w dotyku plastik i wagowo cięższa od reszty

Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed zbudowana jest z przyjemnego w dotyku czarnego plastiku. Ostatnie HyperSpeedy Razera nie wyróżniają się zanadto wyglądem, co bardzo mi się podoba. A na biurku, na którym dominuje czerń i szarość, urządzenie wypada elegancko i pasuje do reszty. Myszce tych rozmiarów może przydałaby się tylko jakaś guma po bokach, ale tę można dodać w razie ześlizgiwania się palców samodzielnie.

zbliżenie na mysz razer deathadder v2 x hyperspeed

I ja taki design polubiłem, gdzie nawet logo firmy nie jest pretensjonalnie podświetlone. W zasadzie to mysz nie ma żadnego podświetlenia. Jedynie wskaźnik informujący, czy myszce udało się połączyć z komputerem, który za chwilę gaśnie. Normalnie lubię światełka, ale w tym przypadku (jak u Orochi V2) cieszę się z kontrastowego rozwiązania.

Wagowo Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed jest cięższa od pozostałych myszek z rodziny o kilkanaście bądź kilka gramów – zależy o jakim modelu mowa. Na gramy można wpłynąć minimalnie przy użyciu baterii AAA zamiast AA z zestawu (wówczas skraca to czas działania nawet o połowę). Całościowo te 103 gramy umieściłyby tę mysz gdzieś w kategorii średniej, w walkach bezprzewodowych gryzoni.

Przyciski przy LPM i przełączniki 2 generacji oraz sensor 5G

Mówiłem o niekonwencjonalnym umiejscowieniu dwóch przycisków, a chodzi o te domyślnie odpowiedzialne za zmianę DPI. W przypadku Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed zdecydowano się je umieścić nie pod kółkiem, a zaraz obok lewego przycisku myszy. Pierwsza przerażająca myśl w mojej głowie: Jeju! Będę wciskać je zupełnie przypadkowo – Ale tak nie było.

przyciski boczne razer deathadder v2 x hyperspeed

Na wstępie opowiadałem też, że klikam opuszkami palców. I to zdecydowanie ułatwia mi korzystanie z tych dwóch dodatkowych przycisków, które mogę dowolnie zaprogramować – pod snajpienie Aną w Overwatch czy pingowanie w Apex Legends. Przy innym chwycie wydaje się to trochę niewygodne, ale może nie jestem do tego przyzwyczajony.

Mysz Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed wyposażono w przełączniki Razera 2 generacji. Według informacji producenta wytrzymają do 60 milionów kliknięć. Ponadto mamy tutaj sensor 5G z przyspieszeniem 35 G. Wszystko to mieści się w normach przeznaczonych dla graczy i przekłada na wysoką dokładność oraz sprzyja refleksowi podczas rozgrywki.

Łączność 2,4 GHz i Bluetooth oraz zasilanie baterią

Skoro jest to HyperSpeed, to Razer DeathAdder V2 X pozwala na łączność 2,4 GHz, ale i Bluetooth. Rodzaj połączenia wybiera się przełącznikiem pod myszką, gdzie można ją również wyłączyć – nie ma konieczności, bo normalnie po 5 minutach sama zasypia, żeby zaoszczędzić sobie pracy na baterii. Do pierwszej z wymienianych łączności wykorzystałem nanoodbiornik, schowany zaraz obok miejsca na baterie. Przy tym sposobie użytkowania nie odczułem opóźnień.

Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed nie posiada baterii wbudowanej ani nie ma możliwości wpięcia kabla. Jednak w przypadku tej myszy tego typu konstrukcja to same plusy, bo choć potrzebuje baterii, to jednej. A ja mogę wybrać, czy będzie to bateria typu AA, czy typu AAA. Ta cięższa spowoduje, że i sama mysz będzie ważyć więcej, ale daje możliwie najdłuższy czas działania. Mniejsza – jak wspominałem – skraca ten czas o połowę, ale mysz jest lżejsza.

Właściwy czas pracy na baterii możesz sprawdzić na oficjalnej stronie Razera dedykowanej tej myszy, gdzie na podstawie typu połączenia i typu baterii wylicza się jej żywotność. Tak czy siak ta AA jest już w zestawie. A możliwość wyboru dowolnej to spoko opcja. Grając codziennie po osiem godzin, bateria alkaliczna typu 2xA powinna wytrzymać nawet 2 tygodnie.

Personalizacja Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed

Mówiąc o personalizacji Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed mówimy raptem tylko o paru ustawieniach i przypisaniach. Konsekwencją braku podświetlenia RGB jest brak szaleństwa w kwestii wrażeń wizualnych. To zresztą ciekawe, bo ostatnio coraz bardziej uciekam w rejony minimalizmu i od paru miesięcy mniej doskwiera mi fakt, że mycha może nie świecić. A może to bardziej zasługa czarujących kształtów DeathAddera?

Aplikacja Razer Synapse

Klasycznym dla mnie jest wypunktowanie aplikacji Razer Synapse braku języka polskiego. Mimo to jest ona na tyle intuicyjna, że względnie każdy gracz powinien sobie z nią poradzić. Edycja profilu myszy to w końcu jej obrazek i czytelnie opisane przyciski. A możliwości edycji jest od groma.

razer deathadder v2 x hyperspeed dashboard w aplikacji razer synapse

Jednak zanim przejdę do opcji przypisywania i makr w aplikacji, trzeba przyjrzeć się pozostałym rzeczom. Pierwszym jest ustawienie czułości myszy, podzielone na 5 poziomów. Chociaż nawet ich liczbę można zmniejszyć i każdemu poziomowi ustawić własną wartość od 200 do 14,000 DPI. Nie brakuje ustawienia polling rate.

razer deathadder v2 x hyperspeed ustawienia czułości w aplikacji razer synapse

Inną rzeczą, której dotąd nie udało mi się jeszcze przetestować – a warto o niej wspomnieć – to możliwość skalibrowania podkładki pod mysz. Jak można było tego się spodziewać, tylko tej od Razera.

Ostatnią zakładką są ustawienia zasilania. Tam czeka jeden jedyny suwak, który pozwala ustalić, czy mysz powinna zasypiać po minucie, czy może 15 minutach – dokładnie w tym przedziale. Co ostatecznie ma wpływ na żywotność baterii.

razer deathadder v2 x hyperspeed ustawienia zasilania w aplikacji razer synapse

Przypisania i makra w aplikacji

Aplikacja Razer Synapse podstawowo umożliwia przypisywanie funkcji do urządzenia. Macro to osobny moduł, który można nadal pobrać z poziomu aplikacji. Dostępnych modułów jest kilka, jednak niemal wszystkie dotyczą podświetlenia RGB, którego Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed nie posiada. Przejdźmy zatem do przypisywania i makr w aplikacji.

razer deathadder v2 x hyperspeed przypisywania w aplikacji razer synapse

Po kolei. Wybieram Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed i każdemu przyciskowi (poza LPM) mogę przypisać dowolną funkcję. Choćby innego klawisza albo ustawiania DPI. Jest także makro – o tym poniżej. Dalej wymieniamy zmianę profili oraz Hypershift – to możliwość przełączenia się z jednego zestawu funkcji na drugi, tym samym znacznie rozszerzając możliwości myszy.

A że Razer Synapse pozwala na dużo, to postanowiłem, że przycisk odpowiedzialny za zwiększenie DPI będzie od teraz przekierowywać mnie na pulpit Windowsa. Tak, żeby nie męczyć się skrótem klawiszowym klawiatury. Mógłbym też przypisać mu dowolną funkcję kółka myszy. Generalnie obecność tych dwóch przycisków zaraz pod palcem zachęca do przypisywania nowych funkcji bardziej.

razer deathadder v2 x hyperspeed macro w aplikacji razer synapse

Ale to moduł Macro rozwija skrzydła, w którym można nagrać zupełnie własne makra, a te przypisać do jednego z 7 przycisków (pomijając przydatny prawy przycisk myszy). W ten oto sposób w League of Legends mógłbym za jednym wciśnięciem napisać na czacie mid or feed. Ale samemu na pewno znajdziesz dużo pomocniejsze zastosowania.

Test myszki w grach wideo

Kiedy sięgałem po pudełko Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed, zauważyłem na jednej ze ścianek znajome twarze. A mianowicie s4, Fakera oraz CouRageJD. Nie miałem za wiele okazji z Dota 2, dlatego ten akurat tytuł w ramach testów sobie odpuszczę. Ale bywa, że w League of Legends grywam, choć może nie jak Faker. No i w najbardziej streamowanego Fortnite przez CouRageJD również mogę pyknąć. Jak radzi sobie w tych grach recenzowana myszka?

(Prawie) jak Faker w League of Legends

Chociaż w moim przypadku bardziej jak srebro. Może brąz. Cokolwiek. W głównej mierze gram w LoL-a tylko dlatego, że supportuję mojej umiłowanej. Ostatnio grając Blitzcrankiem, Nautilusem oraz Amumu całkiem nieźle radzimy sobie na bocie. Testując Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed niestety nie otrzymałem równych Fakerowi mocy grania w kilka tytułów jednocześnie. Ale to nie tak, że mam myszce coś do zarzucenia.

testy razer deathadder v2 x hyperspeed w league of legends

W trybie bezprzewodowym nigdy nie zdarzył się problem, żeby mysz się odłączyła, coś nie zaskoczyło. A przyciski umieszczone przy LPM nie powodowały żadnych trudności – trzeba byłoby się naprawdę postarać, aby któryś z nich wcisnąć. Czyli po prostu musiałbym to zrobić z premedytacją. Opóźnień nie odczułem. Całe doświadczenie oceniam jak najbardziej na plus.

Faker nazwał DeathAddera jedną z najlepiej sprawujących się myszy, z jakimi miał do czynienia. Myślę, że po tej, z której korzysta teraz, można stwierdzić, że nie rzucał słów na wiatr. Rozmiar i kształty tej myszy ewidentnie mu odpowiadają. 

Razer budulcem w Fortnite

Fortnite to ciekawa gra, a lubujący się w niej CouRageJD ani trochę mnie nie dziwi. Tak naprawdę sam bym w to najchętniej pograł. Mimo tego zdania, które pada i przy Minecrafcie, jak niegdyś z dziećmi z takim jednym dostępem do internetu. Ale ja ciągle powtarzam sobie, że Fortnite jest doskonałym popkulturowym obrazem, no i tak naprawdę dobrą produkcją w swoim gatunku.

testy razer deathadder v2 x hyperspeed w fortnite

I chociaż najbardziej od regularnej gry w Fortnite powstrzymuje mnie mechanika budowania, to Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed okazała się dobrym budulcem. Wszystkie pozytywne rzeczy na jej temat mógłbym wyciągnąć z League of Legends i powtórzyć. Ale na dodatek i z jakiegoś powodu odczułem, że myszką tych rozmiarów grało mi się lepiej niż na własnej, mniejszej. Czyżbym zaczął się do niej przekonywać?

Jeżeli chodzi o samego CouRageJD, można by go nazwać fanem sprzętu Razera. I jak sam przyznał w przytaczanym na opakowaniu cytacie, DeathAdder to mysz, z której korzysta od lat. I rzeczywiście można u niego na biurku zobaczyć V2.

Ocena Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed

Mysz Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed to kolejna nowość i w rodzinie DeathAdderów, i wśród myszek bezprzewodowych Razera. O względnie prostej konstrukcji wpływającej na względnie lekką wagę urządzenia, ale i o bezkonkurencyjnych kształtach, słynnych w całym gamerskim świecie. Dla osób ceniących sobie bezprzewodowość ponad resztę, ale i chcących sprzętu w nieco przystępniejszej cenie, ta mysz jest dobrym wyborem.

A to głównie dlatego, że Razer DeathAdder V2 Pro jest droższy, a przyciski regulujące DPI znajdują się tam w klasycznym dla siebie miejscu. Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed dokonał tutaj zmiany, którą uważam za udaną. A kwotę, jaką przychodzi nam tutaj zapłacić za dobro bezprzewodowości i DeathAddera nie nazwałbym wygórowaną.

W trakcie pisania recenzji i testów Razer DeathAdder V2 X HyperSpeed przechodziłem swoistą przemianę. Przyznaję, że z czasem zmieniłem zdanie co do tego, jak ta mysz leży w mojej dłoni. To w pierwszej kolejności dzięki grze w Fortnite zauważyłem, że być może się myliłem – claw grip jest tutaj wygodnym chwytem. Doświadczenie z tego rodzaju myszką Razera sprawiło, że zacząłem kwestionować swoje preferencje i teraz samemu nad nią się zastanawiam.

Minusy

  • brak gumy po bokach
  • brak języka polskiego w aplikacji Razer Synapse

Plusy

  • bezprzewodowy DeathAdder w jeszcze sensownej cenie
  • przyciski odpowiedzialne za DPI w nowym miejscu
  • wsparcie dla baterii zarówno AA, jak i AAA
  • długi czas pracy na baterii
  • technologia HyperSpeed w zestawie z dobrym sensorem i przełącznikami Razera

Ocena redakcji

8/10