Recenzja i test Xiaomi Mi Essential. Dużo frajdy w przystępnej cenie

Xiaomi Mi Essential to najmniejsza, a zarazem najtańsza hulajnoga z tegorocznej oferty Xiaomi. Przez ostatnie tygodnie miałem okazje poznać jej wady i zalety. Odpowiemy sobie na pytanie, czy warto wybrać ten model, czy lepiej postawić na któryś z dwóch droższych? Wszystkiego dowiesz się z tej recenzji.

Za oknem już panuje zima pełną parą. Śnieg, mróz, temperatury rzadko sięgające dodatnich odczytów. Czy to dobry moment na przemierzanie częstochowskich arterii Xiaomi Mi Essential? Zdecydowanie nie. Nie dlatego, że pojazd sobie nie poradzi, bo jak wynika z recenzji Xiaomi Mi Pro 2, utrudnione warunki modele od chińskiego giganta znoszą całkiem dobrze. Więc dlatego, że już po drugim wypadzie złapał mnie katar i kaszel, a to w dobie osłabionej odporności zdecydowanie nie jest pożądane. Jednak czego się nie robi dla rzetelnego testu. Niech ten artykuł będzie zwieńczeniem hulajnogowego sezonu 2020.

Pewnie większość z Was, drodzy czytelnicy, dotrze do tego tekstu późną wiosną lub nawet latem z uwagi na ciepłą pogodę i chęć przyjemnego podróżowania na krótkim rękawku przez ulicę swojego miasta, a nawet dalej. Ale wierzę, że znajdą się i tacy mieszkający w słonecznej Antalyi lub Hiszpanii, którzy poszukują ciekawego pomysłu na bożonarodzeniowy prezent (dla siebie lub swoich bliskich).


Na wstępie chcę zaznaczyć, że przesiadłem się na Mi Essential po opisaniu testu modeli Mi 1S oraz Mi Pro 2, więc mogę być trochę mniej pobłażliwy. Jednak miejcie na uwadze, że w porównaniu do wyżej wymienionych modeli hulajnoga jest tańsza kolejno o 620 zł i bagatela 1220 złotych. Dlatego gdy się za nią zabierałem, nie liczyłem na uświadczenie fajerwerków. W kilku aspektach dałem się jednak pozytywnie zaskoczyć, ale o tym opowiem w dalszej części recenzji.

Xiaomi Mi Essential. Specyfikacja techniczna

Specyfikacja, jak na podstawowy, rzekłbym, ekonomiczny model przystało, nie jest jakaś porywająca. Jednak w dalszym ciągu nie mam jej nic do zarzucenia. Przyzwoity zasięg oraz maksymalna prędkość pozwalająca świetnie manewrować pomiędzy przechodniami, tworzy z tego urządzenia pojazd idealnie nadający się do jazdy po zatłoczonych miejskich deptakach.

  • Zasięg: 20 km
  • Maksymalna prędkość: 20 km/h
  • Waga: 12 kg
  • Pojemność baterii: 5200 mAh
  • Koła: 8,5-calowe opony pneumatyczne
  • Materiał wykonania: stop aluminium

Jak wygląda cały zestaw?

Hulajnoga zapakowana jest w zwykły szary karton z nadrukowaną czarnym tuszem grafiką, przedstawiającą ten konkretny model wraz z najważniejszymi funkcjami. Już na samym początku widzimy, że mamy do czynienia z budżetowym urządzeniem. Producent oszczędził nawet na kartonowym opakowaniu i tak jak w modelach Mi Pro 2 oraz Mi 1S mamy do czynienia z twardym śliskim kartonem, który okala kolorowa grafika. Tak tutaj tej jakości nie ma, jest po prostu zwykła tektura, która ma zabezpieczać hulajnogę w transporcie.

Oczywiście jest to tylko drobny szczegół, do którego nie przyczepiłbym się, gdybym kupował tylko ten konkretny model. Jednak dostając całe „trio”, na pierwszy rzut oka wiedziałem, z jakim modelem mam do czynienia, bowiem było to swoiste brzydkie kaczątko.

W zestawie podobnie jak w droższych modelach otrzymujemy ten sam zasilacz, klucz imbusowy, przedłużkę do pompowania kół oraz śrubki. Jednak czegoś tu brakuje… tak, dokładnie jednej śrubki (otrzymujemy 4, a nie tak jak poprzednio 5) oraz opony wraz z dętką. Nie jest to jednak powód, aby od razu wybierać wyższy model. W oficjalnym sklepie Xiaomi oponę kupimy za 49 złotych, natomiast na dętkę przyjdzie nam wydać 29 złotych. Tym oto niewielkim nakładem finansowym mamy do dyspozycji zestaw pierwszej pomocy dla naszej hulajnogi.

Czy cena zaważyła na jakości wykonania?

Odpowiadając na zadane samemu sobie pytanie. Jest to w dalszym ciągu świetnie wykonane urządzenie, którego materiały wykończenia nie różnią się od tych z wyższych modeli. Oczywiście cena musi mieć gdzieś też swoje odcięcie i w tym wypadku do dymisji musiała się podać pojemna bateria. Aktualnie jej pojemność wynosi 5200 mAh, to ponad dwukrotnie mniej w porównaniu do Mi Pro 2, który tej pojemności posiada aż 12 800 mAh. Na tym jednak nie poprzestano, hulajnoga została odchudzona także z wymiarów.

Czy skrócona kierownica i zmniejszony podest skreślają ten pojazd z listy produktów dla dorosłej osoby? W żadnym wypadku! Dzięki solidnej konstrukcji oraz 8,5-calowym pneumatycznym kołom, bez problemu tym sprzętem może poruszać się pełnowymiarowy człowiek. Oczywiście będzie musiał pójść na pewne ustępstwa, takie jak ograniczone miejsce na podeście, jednakże ja przy rozmiarze buta 44 w dalszym ciągu mogłem wygodnie przemieszczać się tą hulajnogą. Inną kwestią jest natomiast wysokość kierownicy. Została ona skrócona o kilka centymetrów w porównaniu do  siostrzanych modeli, dlatego też dorośli, zwłaszcza Ci wysocy mogą mieć problemu z komfortem podczas dłuższej jazdy. Dla dzieci z kolei pojazd będzie idealny.

Xiaomi Mi Essential. Bateria i bezpieczeństwo

Hamulce

Xiaomi nie szczędziło również na bezpieczeństwie użytkowników. Zastosowane zostały najlepszej jakości hamulce w układzie anti-lock. Oznacza to, że po naciśnięciu dźwigni hamowania, aktywują się dwa zaciski jednocześnie. Z tyłu mamy klasyczny duży hamulec tarczowy, natomiast przednie koło zostało wyposażone w innowacyjny E-ABS, który skutecznie skraca drogę hamowania i uniemożliwia wpadnięcie w poślizg nawet na mokrej nawierzchni. Tak najprościej można opisać to inteligentne rozwiązanie.

W praktyce sprawdza się to dokładnie tak, jak brzmi w teorii. Z racji tego, że aktualnie za oknem leży biały puch miałem okazję przetestować E-ABS na własnej skórze. Do testów drogi hamowania oraz trakcji podszedłem na domiar bezpiecznie. Jestem zapalonym kolarzem i podczas zimowych treningów kilkukrotnie już przeleciałem przez kierownicę, co tylko spotęgowało moje samozaparcie. Niestety nie miałem do dyspozycji ani kamerzysty, ani statywu, żeby nagrać moje wyczyny, ale musicie mi uwierzyć na słowo.

Pierwsza próba z prędkością ok. 10 km/h na godzinę wyszła doskonale. Druga – 15 km/h również poprawnie. Postanowiłem więc wcisnąć manetkę do maksimum. 20 km/h i co? Hulajnoga ani drgnęła, droga hamowania była idealnie prosta. W pewnym momencie poczułem, że koła suną po warstwie śniegu i mają problemy z przyklejeniem się do podłoża w celu zatrzymania pojazdu, ale nie wydłużyło to znacznie drogi hamowania. Nie umniejszajmy jednak zasług samym oponom, te bowiem pochodzą z faktorii renomowanego producenta, jakim jest CST.

Bateria

Popytałem tu i ówdzie i dowiedziałem się, że w hulajnodze drzemie bateria LiPo, czyli rodzaj pakietu akumulatorowego litowo-jonowego, jeszcze dokładniej litowo-polimerowego. Tego rodzaju ogniwa nie lubią zimnego klimatu. Z takimi bateriami miałem styczność już podczas zabawy w ASG, gdzie po wystrzeleniu kilku magazynków bateria wymagała godzinnego ładowania (latem przy takim samym użytkowaniu starczała nawet na kilka rozgrywek). Dzieje się tak przez reakcje chemiczne, które zachodzą w elektrolitach. W niskich temperaturach ten proces jest znacznie spowolniony przy jednoczesnym zwiększeniu zapotrzebowania silnika na energię. W konsekwencji skrócony czas pracy na jednym ładowaniu nie powinien być zaskoczeniem.

Pojemność baterii jest stosunkowo mała, a zasilacz mocny. Wpływa to pozytywnie na czas ładowania, który wynosi niecałe 3 godziny, a jednocześnie nie nadwyręża baterii. Producent podaje, że w doskonałych warunkach (czyli przy 30-stopniowej temperaturze i wilgotności na poziomie 70 %) hulajnoga jest w stanie przejechać na jednym ładowaniu 20 kilometrów. Z racji przymrozków nie jestem niestety w stanie sprawdzić prawdziwości tej informacji, ponieważ musiałbym sobie zafundować wycieczkę do dalekich krajów. Sam natomiast w niekorzystnej aurze osiągnąłem 10 kilometrów przy prędkości 20 km/h, czyli maksymalnej. Tak więc jestem w stanie uwierzyć, że prędkość „laboratoryjna” nie wzięła się z kosmosu.

Odblaski

Nawet mając wiedzę o baterii, którą opisałem poniżej, popełniłem spory błąd. Sprawdziłem na aplikacji możliwy do pokonania dystans. Wyświetliło mi się 15 km, no i super! Pojadę sobie na częstochowską promenadę Czesława Niemena. O ile do miejsca docelowego dotarłem bez przeszkód, o tyle powrót był nie lada wyzwaniem. Co się stało? Jak nietrudno się domyśleć rozładowała mi się bateria. Połączenie ujemnej temperatury z włączoną lampką o zmierzchu dało o sobie znać. Częstochowa nie należy do najlepiej oświetlonych miast w Polsce, a ja ubrany w czarny płaszcz zapomniałem o jakichkolwiek odblaskach.

Z pomocą przyszła mi hulajnoga. Jakież to było moje zdziwienie, gdy pierwszy samochód rozświetlił moją hulajnogę, a ta zaczęła świecić niczym świąteczna choinka. Tak, były to oczywiście odblaski, ale niezwykle mocne i dobrze umiejscowione. Jest ich łącznie 6, a ich kształty oraz rozmieszczenie możecie ujrzeć na poniższych ujęciach. Warto wspomnieć, że nawet bez włączonego oświetlenia tylna lampka daje o sobie znać. Pomimo ledowej żarówki, w środku został zamontowany także odblask.

Oświetlenie

Oczywiście jeśli tylko mamy energię w baterii, a zwykle mamy, to nawet podczas prowadzenia hulajnogi możemy korzystać z lampki LED o mocy 2W. W moim przypadku świetnie sprawdzała się ona podczas wprowadzania hulajnogi do piwnicy (niestety nie mam w niej oświetlenia).

Lampka na zasadzie reflektora samochodowego, czyli światło nie oślepia przechodniów z naprzeciwka, bo jego wiązka w pewnym momencie się załamuje. Niemniej jednak droga przed nami jest świetnie oświetlona nawet w najciemniejszych zaułkach i nie musimy martwić się, że za moment znajdziemy się w chodnikowej dziurze.

Xiaomi Mi Essential. Lampka nocą

Wyświetlacz i tryby

Cała deska rozdzielcza składa się z przejrzystego ekranu z jednym przyciskiem będącym jednocześnie włącznikiem, jak i klawiszem funkcyjnym. Pozytywnym zaskoczeniem jest przede wszystkim czytelny prędkościomierz, któremu niestraszne nawet ostre promienie słońca. Poniżej znajduje się symbole przedstawiające aktualnie wybrany trym, a zaraz pod nimi kilka ikonek informujących np. o połączeniu bluetooth z telefonem, włączonych światłach czy nawet przegrzaniu urządzenia. Na samym dole ujrzymy stan naładowania hulajnogi przedstawiony przy pomocy 5 kresek. Na około 2 km przed utratą kreski, ta zaczyna migać, aby powiadomić o tym użytkownika.

Tryb pieszego – blokada prędkości ustawiona jest na 5 km/h. Takie rozwiązanie sprawdza się podczas spaceru z osobą, która nie ma do dyspozycji żadnego pojazdu. Dodatkowo tryb ten przydaje się podczas prowadzenia hulajnogi (ciężar podczas pchania pod wzniesienia nie daje się we znaki).

Tryb standardowy (D) – blokada prędkości ustawiona jest na 15 km/h. Tryb ten wybierałem podczas jazdy przez zatłoczone uliczki. Sprawdza się on także świetnie jako samouczek, który pomaga stawiać pierwsze kroki z jazdą na hulajnodze. Na duży plus należy zaliczyć tutaj optymalne zużycie baterii.

Tryb sportowy (S) – blokada jest wyłączona, a maksymalna rozwijana prędkość wynosi 20 km/h. Obstawiam, że jest to najczęściej używany tryb tej hulajnogi. Sprawia on dużo frajdy, a zarazem pozwala pokonywać drogę do pracy, czy na zakupy w bardzo szybkim tempie. Co więcej, nawet po osiągnięciu maksymalnej prędkości na hulajnodze czujemy się niezwykle bezpiecznie.

Pompka bezprzewodowa. Xiaomi Mi Portable Air Pump

Wraz z zestawem nie otrzymujemy dodatkowej opony ani dętki, więc wypadałoby zadbać o doskonałą żywotność tych, które już posiadamy. Jak to zrobić? Aby uniknąć uszkodzeń podczas podjazdów pod krawężniki, czy nawet jeździe po nierównych powierzchniach należy utrzymywać optymalne ciśnienie w oponach. Ilość wtłaczanych barów będzie inna w zależności od naszej wagi oraz oddzielna zarówno dla przedniej, jak i tylnej opony.

Używając pompki ręcznej, nie jesteśmy w stanie dobrać odpowiedniego ciśnienia w oponach. Nie ma jednak czym się przejmować, z pomocą przychodzi Xiaomi Mi Portable Air Pump. Radzi ona sobie bezproblemowo w każdych warunkach pogodowych, a korzystać z niej możemy nie tylko przy pompowaniu opony w hulajnodze, rowerze, czy piłki. Na jednym naładowaniu urządzenia napompujemy także aż 4 opony samochodowe. 

Nie ważne czy potrzebujesz dopompować powietrze w rowerze, czy w aucie, oczywiste jest, że jeśli nagła potrzeba złapie Cię w nocy pośrodku niczego, ciężko będzie to zrobić bez oświetlenia. I tu z pomocą znowu przychodzą inżynierowie Xiaomi, którzy w pompce umieścili latarkę LED. Jej moc możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu.

Jeśli chodzi o obsługę urządzenia, to jest ona banalnie prosta. Do dyspozycji mamy 5 przyciski funkcyjne. Najciekawsze jest jednak system włączania pompki, ponieważ nie robimy tego za pomocą żadnego z nich, a dzieje się to automatycznie po wyjęciu wężyka z tzw. portu dokującego (dziurki, w którą jest on wsadzony, tworząc swoistą kłódeczkę). Lewy przycisk odpowiada za włączanie i wyłączanie lampki. Prawy służy do manewrowania pomiędzy 4 zdefiniowanymi trybami (rower, motocykl, samochód, piłka), a jego dłuższe naciśnięcie zmienia bary na psi. Górny i dolny przycisk to po prostu plus i minus, które pozwalają na ręczne wybranie pożądanego ciśnienia. Aby rozpocząć operację, wystarczy wcisnąć środkowy klawisz. Gdy to zrobimy, pompka rozpocznie wtłaczanie ciśnienia i wyłączy się automatycznie po otrzymaniu ustalonych wcześniej wartości.


Wielkim plusem bezprzewodowej pompki od Xiaomi jest jej niewielki rozmiar – niewielki w stosunku do możliwości, ponieważ w portfelu się ona nie zmieści tak jak np. multitool w postaci karty (dzięki dziewczyny za super prezent na dzień mężczyzn :D). Zmieści się ona natomiast do schowka samochodowego, plecaka, a nawet uchwytu na bidon w rowerze. Podczas dłuższego rozstania z pompką, możemy ją odwiesić w naszym warsztacie na wcześniej wspominanym wężyku, który swoim kształtem przypomina kłódkę. Jeśli natomiast chcemy położyć ją na półkę, to w zestawie otrzymujemy świetnie wykończony, materiałowy pokrowiec zakończony dwoma ściągaczami. Uchroni to nasze urządzenie przed niepożądanym kurzem.

Sprawdźcie jak szybkie jest pompowanie koła przy pomocy Mi Portable Air Pump.

Czy Xiaomi Mi Essential to produkt godny polecenia?

Tak jak zaznaczyłem na samym początku, testowałem nie tylko najtańszy model, ale także pośredni oraz najdroższy. Miałem wystarczająco czasu, aby każdemu z nich dokładnie się przyjrzeć i poddać wnikliwym testom. Recenzowana hulajnoga może i nie jest tak duża, ani nie rozwija takich prędkości jak Mi Pro 2 oraz nie posiada takiego zasięgu jak Mi 1S. Ale świetnie sprawdza się jako pojazd miejski, którym bez przeszkód pojedziemy 5 kilometrów do pracy lub z plecakiem udamy się na zakupy do pobliskiego marketu. No i co ważne dla dobra naszej planety, Mi Essential jest ekologiczna, ponieważ nie produkuje spalin.

Co więcej, jest bardziej kompaktowa i lżejsza od powyższych modeli, co pozwala na łatwiejszą podróż autobusem, gdy niespodziewanie złapie nas deszcz. Zajmuje ona także mniej miejsca w mieszkaniu.

Hulajnogi nie polecałbym z pewnością osobom o większych gabarytach, nie dlatego, że platforma może nie wytrzymać obciążenia, ale przez niewielką ilość miejsca, którą jesteśmy w stanie dla siebie wygospodarować. Więc dla kogo jest ta hulajnoga? Z pewnością dla dzieci, młodzieży i osób, które dopiero stawiają pierwsze kroki w przygodzie z miejskimi jednośladami. Z doświadczenia wiem, że jeśli odstawimy do garażu samochód i kupimy elektryczną hulajnogę w celu dojazdu do pracy, to szybko zwróci nam się ta inwestycja.

Minusy

  • niska maksymalna prędkość
  • średni zasięg
  • rączki wykonane z pianki
  • brak opony i dętki w zestawie

Plusy

  • wysoka jakość wykonania
  • przejrzysty wyświetlacz
  • dedykowana aplikacja
  • wymienne koła
  • krótki czas ładowania
  • mocna lampka LED
  • hamulec E-ABS
  • niska cena

Ocena redakcji

7/10
PL - Cena/Jakość