Po 50-calowym modelu z serii Q65T czas na jego większego, 65-calowego brata. Wiele osób uważa, że telewizory z tej samej serii, lecz różniące się przekątną ekranu, mają takie same parametry techniczne. Z kolei nasz test wykazuje, że tak jednak nie jest. Jak duże są to różnice, czego dotyczą i który model jest górą – tego wszystkiego dowiecie się z poniższej recenzji.
Samsung QE65Q65TAUXXH (dalej dla uproszczenia zwany 65Q65T) jest telewizorem LCD z ekranem o rozdzielczości 3840 na 2160 pikseli. W trakcie testu pracował pod kontrolą oprogramowania w wersji 1402. Chciałbym podkreślić, że testowaliśmy egzemplarz wyprodukowany na Węgrzech, w sprzętowej wersji nr 2 (Version No. 02).
Nie jest wykluczone, że w sklepach są również inne wersje tego modelu z innymi matrycami, a więc inną jakością obrazu.
Tu brak niespodzianek. Wygląd i konstrukcja obudowy testowanego telewizora nie różnią się zasadniczo od innych modeli z serii Q6xT. Mamy tu do czynienia z obudową wykonaną w całości z tworzyw sztucznych oraz parą szarawych nóżek zrobionych z polipropylenu wzmocnionego włóknem szklanym. Pod ekranem umieszczono ozdobną złotawą listwę, która dodaje telewizorowi szyku i dobrze komponuje się z szarą ramką wokół ekranu. Jakość elementów oraz ich spasowanie można uznać za akceptowalne w tej klasie cenowej.
W przeciwieństwie do „morza plastiku w obudowie” pilot jest metalowy i to właśnie ten luksusowy akcent odróżnia serię Q65T (oraz Q64T) od „zwyczajnej” Q60T z plastikowym nadajnikiem zdalnego sterowania.
Dla zainteresowanych: szerokość bocznego obramowania ekranu wynosi 8 mm, a szerokość samej ramki to 2,5 mm. Z kolei nóżki mają stały rozstaw, który wynosi 1142 mm (z przodu).
W telewizorze zastosowano wyświetlacz LCD typu VA. Główną zaletą tego typu matryc jest kontrast – wyższy niż w matrycach typu IPS czy ADS.
Termogram pokazuje, że zastosowano podświetlenie krawędziowe, czego dowodem jest silna emisja ciepła od poziomego paska diod LED na dole ekranu.
Ponieważ najnowszy tryb obrazu filmmaker (nowość roku 2020) ustępuje nieznacznie wiernością obrazu trybowi film, wszelkie pomiary przeprowadziłem właśnie w trybie film.
Dla zainteresowanych różnicami: filmmaker ma włączone „wykrywanie światła otoczenia”, czyli czujnik światła, i wyłączone „ustawienia wyrazistości obrazu”, czyli wspomaganie ruchu. Niestety filmmaker nieco bardziej niż tryb film ingeruje w krzywą jasności oryginalnego materiału (czytaj: jeszcze bardziej ściemnia obraz, tj. jego średnie szarości), co oznacza, że to właśnie film ma tu przewagę (czytaj: mniej odbiega od wzorca). I to właśnie było powodem, dla którego pomiary telewizorów Samsunga wykonuję nadal w trybie film, a nie w nieco przereklamowanym filmmakerze.
W trybie film (6799K) średni błąd odwzorowania testowej próbki kilkudziesięciu barw wyniósł 4,8, co jest jeszcze niezłym wynikiem.
Gdyby z kalkulacji ww. błędów usunąć luminancję (jasność), a wziąć pod uwagę tylko i wyłącznie odcień oraz nasycenie, wtedy to średni błąd spadłby do wartości 2,0, co jest już wynikiem bardzo dobrym.
Pod kątem w poziomie spada nasycenie i jasność kolorów, ale to przecież zjawisko typowe dla matryc tego typu (LCD VA). W pionie zjawisko to się intensyfikuje.
Pokrycie przestrzeni UHDA-P3 (CIExy) wyniosło 89%, co potwierdza możliwość wyświetlania poszerzonej palety barw w materiałach HDR.
Pomimo że wykraczały poza próg postrzegalności (wartość 3,0), błędy reprodukcji barw RGBCMY były akceptowalne, choć oczywiście mogłoby być lepiej.
Współczynnik kontrastu ANSI był zaiste wybitny i wyniósł aż 6363:1 (!), co teoretycznie powinno zapewniać bardzo ciemną czerń w warunkach kina domowego (tj. w zaciemnionym pomieszczeniu).
Niestety, testowany egzemplarz miał przejaśnienia w niektórych częściach ekranu (zwłaszcza w rogach).
Miejmy nadzieję, że inne egzemplarze będą pod tym względem bez zarzutu.
Poziom czerni był dobrze ustawiony, a telewizor nie gubił szczegółów w cieniach. Jasność maksymalna na pełnoekranowej planszy nie była wysoka i wyniosła 441 cd/m^2 (ale to i tak lepszy wynik niż w 50Q65T).
Tym razem na warsztat wziąłem film Wojna światów z 2005 roku. Pomimo ww. chmurek, dzięki naprawdę wysokiemu kontrastowi, Samsung 65Q65T spisywał się bardzo dobrze w ciemnych scenach. Film ten oglądałem po raz pierwszy z płyty 4K HDR, a mrożące krew w żyłach sceny w piwnicy, gdzie główni bohaterowie ukrywają się przed wężobotem-zwiadowcą, wyglądały doprawdy przewybornie.
Co ciekawe, film ten nakręcono nie kamerą cyfrową, lecz na tradycyjnej taśmie filmowej. Niektóre telewizory próbują wygładzać i zamazywać to ziarno, ale 65Q65T na szczęście tego nie robił, dzięki czemu mogłem podziwiać je „w pełnej krasie”. Celowo dałem tu cudzysłów, bo chociaż jestem zwolennikiem kamer cyfrowych i nie przepadam za filmowym ziarnem, to skoro taka była intencja twórców, szanuję ich wybór, pokornie akceptując tę ziarnistość. Cieszę się, że Samsung 65Q65T pozwolił mi ją zobaczyć bez żadnych przeszkód.
Jestem przekonany, że jeśli ktoś zakupi „niezachmurzony” egzemplarz tego modelu, to Samsung 65Q65T zapewni mu wiele godzin filmowej frajdy. Niejeden dreszczyk emocji gwarantowany!
No cóż, jeżeli ktoś czytał moje wcześniejsze recenzje modeli z serii Q6xT, to wie, że tutaj raczej nie będzie niespodzianek. I nie było. W trybie HDR na planszy 10% maksymalna luminancja po trzech minutach pomiaru wyniosła 441 cd/m^2 .
To oczywiście zbyt mało do poprawnego wyświetlenia wymagających treści HDR, ale o 29% więcej niż w 50Q65T, nie mówiąc o telewizorach Crystal UHD (serie TU8502 i niższe).
Oznacza to, że wbrew twierdzeniom i zapewnieniom producenta ten kluczowy parametr (jasność w trybie HDR) nie jest taki sam w modelach z serii Q6xT. Krótko mówiąc, 65Q65T jest w tej kategorii trochę lepszy niż 50Q65T.
Z kolei tutaj mamy sytuację praktycznie identyczną jak w modelu 50Q65T. Dostrzegłem tylko dwie różnice: wyższa rozdzielczość dynamiczna 65Q65T w trybie WRLED, tj. 1080 zamiast 850 linii. Ale to przecież tryb dla zaawansowanych. Drugą różnicą było nieco bardziej widoczne zjawisko brudnego ekranu, ale to zrozumiałe – im większy ekran, tym o nie łatwiej.
Po dodatkowe informacje pozwolę sobie przekierować Was do recenzji modelu 50Q65T.
Samsunga 65Q65T wyposażono w dwa umieszczone w dolnej części obudowy przetworniki szerokopasmowe, które promieniują dźwięk ku dołowi.
Jakość dźwięku nie rozczarowuje: mamy tu mocny bas i poprawną resztę pasma, co jest typowe dla telewizorów tej marki, które dostrajane są w komorach bezechowych Samsung Audio Labs w Kalifornii. Szkoda tylko, że nie ma osobnego trybu nocnego oraz do dialogów/wiadomości.
Ocena brzmienia? Jak na telewizor jest to moim zdaniem dość solidna czwórka (w skali 2-5).
Obsługa multimediów przez model 65Q65T jest taka sama jak w innych telewizorach tej marki. Więcej informacji na ten temat znajdziecie np. w recenzji modelu 55Q75T i tam też Was odsyłam.
Warto zaznaczyć, że:
Test wykazał, że 65Q65T jest kolejnym udanym telewizorem LCD koreańskiej marki. Wyróżnia go ponadprzeciętnie wysoki kontrast, brzmienie z mocnym basem oraz rekordowo niski input lag. W związku z tym telewizor sprawdzi się i w kinie domowym, i w grach. Polecam i trzymam kciuki za egzemplarz bez „chmurek”.
Witam. Poproszę o test telewizora Samsung QE43Q64T. Mały , niepozorny , w sklepach stacjonarnych trudno go kupić , a podobno niezły , lepszy od recenzowanego przez Pana 55Q64T. Może przekonajmy się ? Zamierzam go kupić.
Witam. To dla pełnego obrazu proszę jeszcze o 43 calową wersję tej serii QE43Q64T (65,67). Może małe jest jeszcze lepsze ?
Postaramy się zrecenzować ten model 🙂
Czy QE65Q64TA to ta sama seria i czy można odnieść powyższy test do wymienionego modelu?
Telewizory są podobne, ale mogą się różnić np. rodzajem matrycy. Telewizory Samsunga mogą nie tylko występować w różnych odmianach handlowych, lecz każda odmiana może mieć kilka różnych wersji („Version No. …”). Najprostszym sposobem, aby stwierdzić czy 65Q64TA oferuje taką samą jakość jak 65Q65TA, byłoby sprawdzenie matrycy pod mikroskopem. Jest to konieczne bowiem ten producent stosuje różne matryce w tych samych modelach. Jeżeli chcielibyśmy np. kupić dwa identyczne telewizory Samsunga w dwóch różnych sklepach, to trzeba by sprawdzić czy zgadza się nie tylko główny symbol (np. QE65Q64TA), lecz także wersja danego modelu (1, 2, 3 itd.).
Wyczytałem , że modele Q60 mają HBbTV 1.0 , a Q64 lepszą wersję 2.1. Dużo korzystam z telewizji hybrydowej. Czy może Pan to potwierdzić ?
Z tego co wiem, najnowszą wersją HbbTV jest 2.0.3, a o 2.1 nic mi niestety nie wiadomo. Przyznam, że nie sądzę, aby pod tym względem była różnica pomiędzy modelami z serii Q6xT bowiem sprzętowo to te same telewizory (przynajmniej te przeznaczone na rynek polski, bo wersje na Ukrainę, Białoruś itp. są pod wieloma względami zubożone).
Dzień dobry Panie Tomaszu,
Czytam Pana recenzje od wielu już lat, sięgając po nie zawsze gdy stoi przede mną potrzeba kupna TV dla siebie czy rodziny lub znajomych. Nawet bardziej technicznym znajomym wprost polecam Pana recenzje jako źródło najistotniejszych faktów w zakresie doboru TV, które zawsze są zmierzone, zważone i pozostają już tylko wyciśniętą kwintesencją tego co dla użytkownika najważniejsze.
Ale do brzegu… Właśnie nastał ten czas, w którym przyszło mi wymienić starą leciwą 43″ plazmę Panasonic-a HD ready (tak tylko!) na coś… większego. Zdaję sobie sprawę z ułomności obecnych technologii wyświetlaczy, które są w zasięgu mojego budżetu, no ale… trudno. Ma być 65″ SmartTV i kropka.
Pytanie moje dotyczy tego, jak bardzo uciążliwe jest w tym modelu pojawianie się napisów na ciemnych scenach. Często Pan wspomina przy swoich recenzjach na ile to jest uciążliwe lub da się żyć czy dopasować ustawienia (np.: dla QE65Q74TA), widziałem również porównanie obrazu przed i po (jakieś LG na IPS – okropne).
Powiem szczerze, trochę mnie dziwi dlaczego wynik takiego testu nie jest podany w każdej recenzji, ponieważ większość miłośników dobrego kina woli oryginalny dźwięk dialogów i napisy właśnie. Nie wszystkie dobre filmy są w języku, który się zna 😉
Proszę chociaż o opinię jak ten aspekt wygląda w odniesieniu do wspomnianego już modelu QE65Q74TA.
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
W swojej recenzji napisałem, że, cytuję „… QE65Q74TA stosuje globalne przyciemnianie (frame dimming), ale niezbyt agresywnie i bez negatywnego wpływu na napisy.” Oznacza to, że telewizor analizuje sygnał na wejściu, a zwłaszcza średni poziom jasności sceny, i w ciemnych kadrach obniża jasność podświetlenia. Testowany egzemplarz robił to stosunkowo łagodnie i bez zbytniego rozjaśniania kadru gdy pojawiały się napisy. Zdaję sobie sprawę z tego, że w przypadku oglądania filmów non-stop z napisami tego typu wahania jasności mogą być na dłuższą metę męczące, ale wiele zależy tu od osobistej wrażliwości na tego typu zjawiska. Ideałem byłoby gdyby w 65Q74T w ogóle nie było tego zjawiska, ale niestety tak nie jest. Sprawdziłem cenę Samsunga 65Q74T i w chwili gdy piszę te słowa kosztuje on ok. 4500 zł. Dopłacając ok. 500 złotych mamy Sony 65XH9005, który przy pojawieniu się napisów rozjaśnia nie cały kadr, lecz tylko obszar wokół napisów. Nie jest to rozwiązanie idealne, zwłaszcza gdy napisy zajmują 3-4 linie, ale gdy tylko 1 lub 2, to wtedy jest lepiej. Może warto go rozważyć? Idealny do filmów z napisami byłby OLED, ale on wymaga większego budżetu niestety …
Panie Tomaszu, bardzo szczegółowe recenzje i odpowiedzi. Z góry dziękuje za odpowiedz na poniższe:
Mam możliwość zakupu telewizora q65q65/64/67T w tej samej cenie co q65q60R
Model R z 2019 ma inna 120hz matryce i jeden port HDMI więcej, pozostałe modele na papierze są identyczne. Czy jest coś co przemawia za konkretnym wariantem /modelem i który Pana zdaniem jest najlepszy?
Tak się składa, że testowałem 55Q60R, a nie 65Q60R, więc nie mogę się w pełni wypowiadać. 65Q60R to model sprzed dwóch lat (2019), a nie wspomniał Pan czy dostępny jest egzemplarz nowy, czy używany. Późniejsza dostępność matrycy i innych części przemawia za nowszą serią T, podobnie jak czas działania aplikacji Smart – tak się składa, że starsze modele stracą je wcześniej. No, chyba że planuje Pan wymianę tego TV na nowszy za najpóźniej 3-4 lata.
Nigdzie nie mogę znaleźć informacji, jaki jest rozstaw nóżek w tym modelu. Szukałem po dziesiątkach stron, wszędzie podawana jest tylko informacja ogólnej szerokości TV. Zastanawiam się nad tym modelem, ale nie wiem, czy nóżki zmieszczą się na mojej szafce, na której do tej pory mam TV 55 calowy z zupełnie inną podstawą. Jeśli mógłby Pan podać mi tę informację, byłbym wdzięczny. Pozdrawiam.
Pawle, też pomyśleliśmy o tym ważnym aspekcie w wyborze TV i zamieściliśmy nasze pomiary w recenzji. Nóżki mają stały rozstaw, w najszerszym miejscu z przodu jest to 1142 mm.