Tym razem w naszym warsztacie zagościł stosunkowo nieduży telewizor z podstawowej kwantokropkowej serii Q6xT – taki 50-calowy QLED-zik. Sprawdziliśmy, co sobą reprezentuje i czy jest podobny do większych braci z tej samej serii. Odpowiedź jak zwykle w poniższej recenzji.
Samsung QE50Q65TA (dalej dla uproszczenia zwany 50Q65T) jest telewizorem LCD z ekranem o rozdzielczości 3840 na 2160 pikseli. W trakcie testu pracował pod kontrolą oprogramowania w wersji 1402 (choć przyjechał z 1304 „na pokładzie”). Warto zaznaczyć, że testowaliśmy egzemplarz wyprodukowany na Węgrzech, w sprzętowej wersji nr 2 (Version No. 02).
Czy na krajowym rynku są również inne wersje (czytaj: odmiany z innymi matrycami)? Niewykluczone.
Kształt i konstrukcja obudowy testowanego telewizora nie różni się zasadniczo od innych modeli z serii Q6xT. Mamy tu do czynienia z obudową wykonaną w całości z tworzyw sztucznych oraz parą szarawych nóżek zrobionych z polipropylenu wzmocnionego włóknem szklanym. Pod ekranem umieszczono ozdobną złotawą listwę, która dodaje telewizorowi szyku i dobrze komponuje się z szarą ramką wokół ekranu. Jakość elementów oraz ich spasowanie można uznać za akceptowalne w tej klasie cenowej.
Pilot przyjemnie leży w dłoni i jest metalowy, co odróżnia serię Q65T (oraz Q64T) od „zwyczajnej” Q60T z plastikowym nadajnikiem zdalnego sterowania.
Dla zainteresowanych: szerokość bocznego obramowania ekranu wynosi 8 mm, a szerokość samej ramki to 2,5 mm. Z kolei nóżki mają stały rozstaw, który wynosi 1005 mm (z przodu).
W telewizorze zastosowano wyświetlacz LCD typu VA. Główną zaletą tego typu matryc jest kontrast – wyższy niż w matrycach typu IPS czy ADS.
Termogram pokazuje, że zastosowano podświetlenie krawędziowe, czego dowodem jest silna emisja ciepła od poziomego paska diod LED na dole ekranu.
Pomiary wykazały, że nowo wprowadzony tryb filmmaker (nowość roku 2020) ustępuje nieznacznie wiernością obrazu trybowi film, w związku z czym wszelkie pomiary przeprowadziłem właśnie w trybie film. Dla zainteresowanych różnicami: filmmaker ma włączone „wykrywanie światła otoczenia”, czyli czujnik światła, i wyłączone „ustawienia wyrazistości obrazu”, czyli wspomaganie ruchu. Niestety filmmaker nieco bardziej niż tryb film ingeruje w krzywą jasności oryginalnego materiału (czytaj: jeszcze bardziej ściemnia obraz, tj. jego średnie szarości), co oznacza, że to właśnie film ma tu przewagę (czytaj: mniej odbiega od wzorca). I to właśnie było powodem, dla którego pomiary telewizorów Samsunga wykonuję nadal w trybie film, a nie w nieco przereklamowanym filmmakerze.
W trybie film (7541) średni błąd odwzorowania testowej próbki kilkudziesięciu barw wyniósł 5,0, co jest jeszcze niezłym wynikiem.
Jednakże gdybyśmy przy wyliczaniu ww. błędów pominęli jasność (luminancję), a wzięli pod uwagę tylko odcień i nasycenie, to średni błąd spadłby do wartości 2,5, co jest już wynikiem bardzo dobrym.
Ponieważ mamy tu do czynienia z matrycą LCD typu VA, pod kątem w poziomie kolory zauważalnie bledną i ciemnieją.
W pionie to zjawisko nasila się (czytaj: lepiej nie wieszać tego modelu na ścianie wysoko ponad linią wzroku).
Pokrycie przestrzeni UHDA-P3 (CIExy) wyniosło niemal 84%, co potwierdza możliwość wyświetlania poszerzonej palety barw w materiałach HDR.
Błędy reprodukcji barw RGBCMY nie były duże, choć wykraczały poza próg postrzegalności (wartość 3,0).
Współczynnik kontrastu ANSI wyniósł 4125:1, co zapewnia ciemną czerń w warunkach kina domowego (tj. w zaciemnionym pomieszczeniu). Poziom czerni był dobrze ustawiony, a telewizor nie gubił szczegółów w cieniach. Jasność maksymalna na pełnoekranowej planszy nie była wysoka (maksymalnie: 330 cd/m^2), ale i tak ponad dwa razy większa od najlepszych OLED-ów (zaskoczeni? takie są fakty – OLED-y samoczynnie mocno się ściemniają w trybie pełnoekranowym).
Jak na stosunkowo przystępny cenowo telewizor LCD, Samsung 50Q65T spisywał się całkiem dobrze w mrocznych, wymagających scenach filmowych.
Tutaj nie było zaskoczeń. W trybie HDR na planszy 10% maksymalna luminancja po trzech minutach pomiaru wyniosła 343 cd/m^2.
To oczywiście zbyt mało do poprawnego wyświetlania treści HDR, ale więcej niż w telewizorach z serii TU8502. Choć różnica nie jest kolosalna, jest zauważalna gołym okiem. A zatem jeżeli ktoś planuje oglądać treści HDR (nawet sporadycznie) i ma dylemat w rodzaju „TU8502 czy raczej Q6xT?”, odpowiedź jest jedna: moim zdaniem warto dopłacić do wyższej serii (innym argumentem jest szybsze działanie nawet najtańszych QLED-ów od najbardziej zaawansowanych telewizorów Crystal UHD).
Ze względu na matrycę klasy 60Hz ostrość i płynność obrazów ruchomych w modelu 55Q65T była typowa dla tego rodzaju wyświetlaczy. W trybie użytkownika zmierzyłem 450 linii (na 1080 maksimum). Po włączeniu funkcji WRLED (wyraźny ruch LED) ostrość rośnie do 850 linii (czyli jak w matrycach 120-hercowych), ale z ubocznym skutkiem w postaci echa po lewej stronie i lekkiego migotania obrazu.
Upłynnianie ruchu działało identycznie jak w innych 60-hercowych modelach Samsunga, czyli dobrze. W trybie auto upłynnianie było duże, ale w trybie użytkownika – regulowane wedle uznania w zakresie 0-10 za pomocą ekranowego suwaka (tradycyjnie dla Samsungów).
W ogólnej ocenie Samsung 50Q65T osiąga maksimum tego, co można „wycisnąć” z 60-hercowej matrycy. A proszę pamiętać, że 60-hercowe elcedeki nie są sobie równe i wiele modeli ma rozdzielczość obrazów ruchomych sporo niższą od modelu 50Q65T (i nie chodzi mi tu tylko „zewnętrznych” konkurentów, lecz także o „krystalicznych” rywali, w tym z serii TU8502, czyli tzw. telewizorów Crystal UHD).
Samsunga 50Q65T wyposażono w dwa umieszczone w dolnej części obudowy owalne przetworniki szerokopasmowe umieszczone w dolnej części obudowy, które promieniują dźwięk ku dołowi.
Brzmienie 50-calowego QLED-a nie wzbudzi co prawda zachwytu u audiofila, ale jest ogólnie poprawne z mocnym basem i w sumie jednym z najlepszych, jakie można usłyszeć w telewizorach tej klasy. To oczywiście zasługa inżynierów z kalifornijskiego Samsung Audio Labs – to właśnie im zawdzięczamy znaczną poprawę brzmienia nie tylko grajbelek tej marki, lecz przede wszystkim telewizorów.
Funkcje multimedialne modelu 50Q65T są identyczne jak w innych, wcześniej opisywanych modelach tej marki. Więcej informacji na ten temat znajdziecie np. w recenzji modelu 55Q75T i tam też Was odsyłam.
Warto zaznaczyć, że:
Samsung 50Q65T jest przykładem udanego telewizora LCD klasy podstawowej. Takimi cechami, jak: ciemna czerń, całkiem wysoki kontrast, upłynnianie ruchu, niewielkie opóźnienie sygnału w trybie gry, łatwa obsługa oraz dobre multimedia, udowadnia, że jest jednym z prawdziwie uniwersalnych telewizorów przeznaczonych dla szerokich rzesz konsumentów. Polecam bez wahania.
Witam
Panie Tomaszu,czy jest szansa na przetestowanie tego modelu Samsung QE75Q70T-2020?
Jacek
Postaramy się zrecenzować ten model.
Kolejna dobra recenzja 🙂 ze swojej strony wciąż czekam na recenzję Philips 58pus8535. Interesujące jest to, czy rzeczywiście rozszerzono paletę barw i poprawiono jasność czym poprzednie serie nie grzeszyły. Był by wtedy łakomym kąskiem dla szukających telewizora z ambilight i Androidem 😉
Teraz wyszły nowe telewizory toshiba,jvc, no i nowy panasonic tx- hx710e najchętniej wersja 43″
Będzie test q90t?
Postaramy się przetestować ten model.
Panie Tomaszu, jak na tle ww. Samsunga przedstawia się Panasonic TX-50HX820E/830E ?
Niestety nie testowałem jeszcze 50HX820/830, lecz model oczko większy, tj. 58HX830E. Pomimo tego, postaram się zidentyfikować podobieństwa i różnice pomiędzy 50HX8x0E a 50Q65T. Oba mają wysokokontrastowe matryce LCD typu VA klasy 60Hz, choć od różnych producentów. Jasność w trybie HDR będzie najprawdopodobniej zbliżona (300-350 cd/m^2), podobnie jak ostrość obrazów ruchomych. Panasonic pokaże więcej detali w cieniach niż Samsung i będzie mniej ingerował w oryginalną krzywą jasności niż koreański rywal. Z drugiej strony, chociaż Samsung nie ma gniazda słuchawkowego i nie oferuje możliwości blokady złącz HDMI hasłem, będzie miał lepsze od Panasonika brzmienie, lepsze multimedia i aplikacje, których w ogóle brak w 50HX8x0E, jak np. HBO Go, Spotify czy Tidal. Samsung będzie miał też lepszą gradację upłynniania ruchu, tzn. będzie można lepiej dopasować płynność ruchu do własnych upodobań, choć różnica dla wielu osób nie będzie dramatyczna. Z kolei Panasonic ma wyższą jakość wykonania i wykończenie obudowy. Piloty są skrajnie różne: w Samsungu metalowy, minimalistyczny, ze zredukowaną liczbą przycisków (ale nadal wygodny), w Panasoniku – duży, plastikowy, tradycyjny, z typowymi przyciskami. Wybór niełatwy, ale ze względu na naturalność obrazu wybrałbym raczej HX-a, ale ze względu na funkcjonalność, multimedia i jakość dźwięku – 50Q65T. Pomimo tego ostateczną decyzję podjąłbym osobiście dopiero po szczegółowych pomiarach.
Bardzo dziękuję za obszerny i wnikliwy opis zalet/różnic, trafił Pan „w punkt” moich wątpliwości oraz czekiwań. Z pewnością Pańskie podpowiedzi wykorzystam w wyborze – szala przechyla się bardziej w kierunku HX-a. Dziękuję i pozdrawiam.
Dzień dobry. Zastanawiam się nad zakupem tego modelu (50Q65T/67T) lub Philipsa 50PUS8535. Który z tych modeli bardziej nadaje się do oglądania filmów i sportu. Zależy mi również na sprawnie działającym systemie Smart. Kiedy można liczyć na test philipsa.
Panie Tomaszu proszę o informację na którym telewizorze będzie lepiej oglądać sport (piłka nożna, koszykówka, wyścigi) – Samsung QE50Q65TA czy Samsung UE50TU8502U?
Czy różnica będzie widoczna i czy warto dopłacić do modelu QE50Q65TA ?
Lepszy będzie 50Q65T bowiem ma większą ostrość ruchu: w teście zmierzyłem 450 linii zamiast 150 w 50TU8502. Poza tym, ten QLED jest lepszy w innych obszarach (np. jasność w trybie HDR no i szybkość działania – TU8502 działa zauważalnie wolniej), tak więc moim zdaniem warto dopłacić
Panie Tomaszu,
Jakby Pan ocenił możliwości tego telewizora w kontekście konsoli PS4 i PS4 Pro? Czy konsola „uciągnie” płynną grę na telewizorze o takiej rozdzielczości? Zastanawia mnie też czy te 60Hz dyskwalifikuje ten telewizor przy PS5?
Chcę wybrać telewizor 50 calowy (większe niestety nie wchodzą w grę) do ogólnego użytkowania plus konsola. Niestety praktycznie nie występują 50tki ze 100Hz. Zastanawia mnie więc ten Samsung, obawa jedynie taka czy gry konsolowe nie będą tam po prostu cięły. Jakaś opinia na ten temat?
Proszę pamiętać, że w konsoli, nawet najnowszej generacji, jak np. PS5, można nadal w ustawieniach sygnału wyjściowego wybrać 60Hz, co pozwoli grać na telewizorach z matrycami klasy 60Hz. W związku z tym o dyskwalifikacji nie może być mowy. Jeśli zaś chodzi o 120-hercowe telewizory 50-calowe, to ma Pan rację – takowych na naszym rynku nie ma. Ale jeżeli może się Pan pogodzić ze stratą 1 cala, to warto się zainteresować 49-calakami klasy 120Hz. Kilka takich ma w swojej ofercie np. Sony (49XH8505 oraz 49XH9505).
Dzień dobry, Panie Tomaszu czy można prosić o poradę? Zastanawiam się nad telewizorem 49-50 cali, który służyłby głównie do odtwarzania filmów, zarówno z Netflixa jak i tych na plikach z pendrive oraz konsola PS4/PS5. Zależy mi głównie na jak najlepszych kolorach i czerni. Po analizie tematu mam dwie opcje. Albo powyższy Samsung, albo Philips 50PUS8804. Nie znalazłem jednak informacji, jak wygląda ostrość i płynność ruchów w Philipsie porównując ją do tego Samsunga. Czy w ogóle opłaca się jeszcze brać tego philipsa, która ma w zasadzie dwa lata? Jeżeli byłyby też jakieś alternatywy to z chęcią bym je rozważył. Jest jeszcze Philips 50PUS8535 ale nie mogę znaleźć sensownego testu…
Philips 50PUS8804 jest modelem z roku 2019, a jego test ukazał się ponad rok temu, gdy szablon recenzji nie uwzględniał odwzorowania ruchu. Model 50PUS8804 w teście ostrości ruchu pokazał 400 linii (na 1080 maksimum), podczas gdy 50Q65T – 450 linii. Tylko Samsung ma układ WRLED, który zwiększa ostrość ruchu, choć ze skutkami ubocznymi. Choć oba telewizory mają upłynnianie ruchu, zastosowany w 50Q65T suwak pozwala na lepsze dopasowanie stopnia upłynnienia ruchu do własnych potrzeb i upodobań. Moim zdaniem 50PUS8804 jest nadal godny polecenia, zwłaszcza gdy ktoś szuka w telewizorze także lepszego brzmienia. Modelu 50PU8535 niestety nie testowałem
Witam.
Czym różni się model QE50Q65TA od QE50Q67TA?
Pozdrawiam serdecznie
Są to odmiany handlowe 50-calowych modeli z serii Q6xT. Producent twierdzi, że nie ma różnic w jakości obrazu, chociaż mój test wykazał, że jednak pewne są. 50Q67TA miał nieco większe pokrycie szerokiej przestrzeni barw, ale z kolei 50Q65TA miał nieco mniejsze błędy odwzorowania barw. Z tych dwóch telewizorów osobiście wybrałbym 50Q65TA.
witam
kiedy będzie recenzja testu Modelu Philips50PU8535 ?…telewizor chyba dość popularny, ale jak to z opiniami….tyle samo za co i przeciw. dlatego test i opinia fachowca mile widziana 🙂
Nawet Pan nie wie ile telefonów wykonałem i ile mejli napisałem aby pozyskać te modele. Niestety, nie udało się: producent ich nam nie udostępnił, a sklep x-kom nie miał ich w ofercie. Osobiście uważam, że pod względem jakości obrazu nie będą one odbiegać istotnie od serii PUS75xx i PUS78xx, ale to tylko moje przypuszczenia.
Dzień dobry
Zastanawiam się nad zakupem tego telewizora, ale biorę jeszcze pod uwagę LG nanocell 50 cali z 2021 (seria 75 abo 81). Który telewizor by Pan polecał. Służyłby raczej do filmów i oglądania tv…
Samsung 50Q65T jest nadal godny polecenia i w porównaniu do telewizorów LG z serii, które Pan wymienił, będzie miał nieco wyższą jasność w trybie HDR i większe pokrycie szerokiej przestrzeni barw. Z kolei LG 50NANO813 będzie miał ciemniejszą czerń i wyższy kontrast oraz dokładniej odwzorowane barwy na wprost.