Ogrzewanie pod pełną kontrolą z głowicą termostatyczną Somfy. Był test, jest recenzja

Tyle się mówi o oszczędzaniu energii, również w kontekście dbałości o własny portfel. Można to robić klasycznie, ręcznie manipulując kurkami kaloryfera, ale można korzystać z rozwiązań smart home, kompatybilnych ze starszymi grzejnikami. Zdalną kontrolę zapewniają akcesoria Somfy: centralka Tahoma i głowica termostatyczna, z którymi ogrzewam ostatnio mieszkanie. Czy warto je mieć u siebie? Czas na test i recenzję.

Głowica termostatyczna Somfy

W tej głowicy najlepsze jest to, że pasuje do każdego kaloryfera. Zaprojektowana została tak, żeby można ją było podłączyć do starszych grzejników żeberkowych i do zdecydowanie nowszych, aluminiowych. Głowicę termostatyczną Somfy założysz z resztą wszędzie tam, gdzie można założyć kurek kontrolujący przepływ wody w instalacji cieplnej.

Jest niewiele większa od tradycyjnego pokrętła z cyframi, nieco bardziej obszerna na bokach. Ma 2 dyskretne przyciski + i – oraz wyświetlacz, który informuje o aktywnym połączeniu z centralką. W środku są 2 baterie. Żeby się do nich dostać (w przypadku wymiany) trzeba lekko przekręcić głowicę w prawo i pociągnąć do siebie. Dziecinnie proste.

Zawartość pudełka

Producent zadbał o wszystko i dostarczył wszystko, co niezbędne do samodzielnej instalacji głowicy. Stąd oprócz bohatera tej recenzji w pudełku znajdują się:

  • 3 adaptery na gwinty o różnej średnicy,
  • 4 bolce do adapterów o różnej długości,
  • Miernik uzwojenia i średnicy gwintu oraz długości bolczyków.

Szczególnie ciekawy jest ten ostatni gadżet, będący w gruncie rzeczy kawałkiem tworzywa z ząbkami, otworem i wyciętą schodkowo miarką. Z jego pomocą zmierzysz gwint na zaworze i dopasujesz adapter, większy lub mniejszy. Finalnie chodzi o to, żeby poprawnie zainstalować głowicę – aby mogła kontrolować przepływ wody.

Instalacja głowicy

Stary kurek out! Odkręciłem go kluczem i zerknąłem w instrukcję obrazkową. W niej zawarta jest poprawna kolejność instalowania elementów na zaworze, sposób użytkowania miernika oraz kierunek obrotu złączki. Ta część jest banalna.

Parowanie i zarządzanie

Tak naprawdę instalację głowicy lepiej rozpocząć od podłączenia centralki Tahoma. Ona zatrybi, połączy się z siecią i będzie gotowa do przyjmowania kolejnych urządzeń, bo to w niej jednej skupia się moc zarządzania wieloma innymi akcesoriami Somfy, w tym kamerami.

I teraz zaczynają się schody. No bo tak: w pudełku z głowicą jest kartka, na niej kod QR do pobrania aplikacji. W pudełku z centralką zresztą też. Pobieram aplikację, próbuję się zalogować i nic. Łączenie następuje przez stronę, dostępu do niej broni logowanie mailowe, zatem trzeba mieć konto.

Założyłem, potwierdziłem maila. Zalogowałem się na smartfonie, okazuje się, że panel jest nieresponsywny i nie mogę przewinąć widoku do punktu, w którym dodaje się urządzenia. Ech, trzeba włączyć laptopa i zalogować się witryny. O, teraz działa jak należy!

Od tego momentu idzie już z górki. Wybrałem, że zestaw jest w mieszkaniu, konkretnie w kuchni. Zaraz potem przystąpiłem do dodania głowicy.

Przeklikałem się przez pola wyboru (fajnie, że są obrazkowe), wybrałem głowicę termostatyczną, wyszukałem, nadałem jej nazwę (to na wypadek, gdybym miał ich w domu więcej i żeby wiedzieć, która jest która) po około minucie mogłem swoją zarządzać.

Kontrola temperatury. Planowanie, tryby

Sposobów na zarządzanie głowicą jest kilka. Pierwszy, klasyczny, czyli manualny, przy pomocy wbudowanych przycisków. Bo musisz wiedzieć, że to małe urządzenie ma wbudowany termostat, a ten monitoruje temperaturę w pomieszczeniu. Ponieważ jest blisko kaloryfera, warto brać poprawkę. Jak dużą? To trzeba wyczuć. Ustaw pewną temperaturę i sprawdź, czy czujesz się z nią komfortowo.

Głowca termostatyczna Somfy ręczna regulacja temperatury

Głowica termostatyczna Somfy udostępnia też sterowanie zdalne. I nie chodzi tu wcale o wersję dla leniwych, co to im się z tapczanu podnieść nie chce, ale o oszczędności na ogrzewaniu, a także o swego rodzaju kontrolę nad stanem systemu grzewczego.

Ale po kolei. Najpierw oszczędności, te interesują przecież każdego. Ale czy każdy pamięta, żeby przed wyjściem z domu przykręcić kurki na kaloryferach? Otóż to! A wystarczy dać trochę mniej, żeby mierniki zarejestrowały niższe zużycie, co z kolei przełoży się na kwotę przyjemniejszą dla portfela.

Scenariusze i kalendarz

Mając głowicę termostatyczną Somfy ustawiam temperaturę już po wyjściu z domu, np. wsiadając do samochodu, mając chwilę na stacji benzynowej albo będąc już w pracy.

Aplikacja Somfy TaHoma scenariusze

O tym z resztą też mogę zapomnieć, a to ze względu na opcję planowania scenariuszy i kalendarza. W aplikacji ustawia się scenariusz pracy głowicy i gotowe. Co więcej, każdą głowicę zaprogramujesz inaczej, pod każdego z domowników oraz pod pomieszczenia (np. żeby w łazience zawsze było przyjemnie ciepło).

Aplikacja Somfy TaHoma kalendarz

Jeśli wiesz, że w weekendy rzadko bywasz w tym mieszkaniu (bo spędzasz je gdzieś indziej), zaprogramuj kalendarz ze scenariuszami codziennymi i weekendowymi.

Dobre samopoczucie i kontrola ogrzewania

Lekarze badający sen zgodnie informują, że w pomieszczeniu sypialnym nie powinno być przesadnie ciepło. Tu również z pomocą przychodzi głowica termostatyczna oraz zaprogramowane scenariusze. W nich zapisane będzie, że powiedzmy od godziny 19:00, w sypialni ma się robić chłodniej. 

Zalecany przedział to 18 – 22°C, ale po to jest rozrzut 4 stopni, żeby dopasować ciepłotę do siebie. Pamiętaj też, że kaloryfer nie zrobi się nagle chłodniejszy. Najpierw musi oddać nagromadzone ciepło do otoczenia.

I wreszcie kilka słów o kontroli stanu systemu grzewczego. Przypuśćmy, że wyjeżdżasz i na czas nieobecności programujesz grzanie na pewien zakres temperatur. Nagle otrzymujesz powiadomienie, że pomieszczeniu jest chłodniej, niż zakładałeś. Coś się zatem stało. Masz możliwość zareagowania – wrócić do domu albo poprosić kogoś o pomoc.

Mnie się tak zdarzyło, że w Wigilię 2018 roku piec przestał nagle działać, a na dworze panował ziąb (mieszkałem wtedy w domu jednorodzinnym). Byliśmy nieprzyjemnie zaskoczeni, gdy po godzinie 22 weszliśmy do domu, a tam wyziębione. A gdybym tak wyjechał na całe Święta? Co zastałbym po powrocie?

Centralka Somfy Tahoma

Zła wiadomość jest taka, że bez tego nie pojedziem. Nie da się sterować głowicą bez centralki Somfy Tahoma, a ta jednak trochę kosztuje. Ale jest też dobra wiadomość. Jedna centralka zarządza akcesoriami smart home marki Somfy globalnie. Jest to więc rozwiązanie dla osób, które chcą inwestować w to konkretne IoT, dodając do instalacji coraz to nowe urządzenia.


Zawartość pudełka

W opakowaniu znajdują się 3 rzeczy:

  • Centralka
  • Kabel Ethernet
  • Zasilacz z przewodem USB

Jest też instrukcja obsługi i karta gwarancyjna oraz karta z kodem PIN (potrzebujesz go aktywacji centralki).

Instalacja centralki

Instalację trzeba zacząć od podłączenia tej falistej centralki do zasilania, a także do routera. Potem instalacja aplikacji TaHoma i przejścia całego procesu, połączonego z aktywacją stacji – przypisaniem jej do konkretnego konta.

Tryb smart

O trybie smart teraz słów kilka. Muszę coś o nim napisać, bo jest niebywale intrygujący. Dopiero on pokazuje, jak wiele możliwości drzemie w systemie Somfy Tahoma. Otóż w ramach tryby smart dane pochodzące z różnych czujników smart są analizowane, więc centralka autonomicznie podejmuje dalsze kroki, regulując m.in.: temperaturę i położenie rolet w oknach.

Aplikacja Somfy TaHoma urządzenia

Współpraca z Google Assistant

Producent podkreśla gdzie może, że system Somfy Tahoma jest kompatybilny ze sprzętem IFTTT. Może być też sterowany głosowo przez Asystenta Google albo Amazon Alexa. Tego drugiego nie mam jak wypróbować, ale Asystenta Google mam przecież w smartfonie. Grzechem byłoby nie sprawdzić zarządzania słowem mówionym.

Ostudzę jednak entuzjazm tych, którzy myślą, że będzie odtąd jak na futurystycznych filmach, że będziesz mówić to telefonu, a ten zmieni temperaturę dynamicznie o stopień albo o pół. Nie. Jeszcze nie. Asystent Google aktywuje ustalony wcześniej scenariusz, np. Komfort. Wtedy zaczną obowiązywać zaprogramowanie w nim ustawienia.

Czy warto mieć zestaw grzewczy od Somfy?

Głowicę i centralkę od Somfy warto mieć i to przynajmniej z dwóch powodów. Ten najbardziej prozaiczny, związany z oszczędzaniem na ogrzewaniu, wydaje się być jasny. Pomieszczenia nie są nagrzewane pełną mocą pod nieobecność Twoją i domowników, więc na koniec zapłacisz za ogrzewanie mniej. Ustawiasz ponadto scenariusze, wedle których temperatura jest regulowana w poszczególnych pomieszczeniach, do tego różnie w różne dni.

Dodaj do tego wygodę, bo nie musisz pamiętać o kontrolowaniu kurków i odwiedzaniu wszystkich pomieszczeń po kolei. Nie zawsze masz na to czas. Przysiadasz raz, programujesz scenariusze, ustawiasz kalendarz, korzystasz z automatyzacji. Proste? Proste!

Szkoda, że w tym przypadku nie da się założyć samej głowicy i sterować nią ze smartfona (przez Bluetooth lub Wi-Fi, jak to się dzieje z gniazdkami smart plug).

Faktem jest, że za jedną głowicę termostatyczną trzeba zapłacić kilka stówek, za centralkę też płaci się niemało, niemniej skłonny jestem uważać, że część kosztów zwróci się już w pierwszym sezonie grzewczym. A tego typu urządzeń nie kupuje się przecież na rok. Można zaprogramować głowicę na określoną temperaturę, dzięki czemu nagłe ochłodzenie nie sprawi, że w domu będzie zimniej, niż zakładałeś. Atutem tego sprzętu jest także prosta instalacja, którą wykona się samodzielnie, bez wzywania fachowców. 20 minut na zamontowanie i skonfigurowanie głowicy w zupełności wystarczy. Pozostaje już tylko korzystać: zdalnie, manualnie, przez asystenta głosowego – jak Ci wygodnie.

Minusy

  • konieczność zakupu 2 urządzeń
  • konieczność dodawania urządzeń przez WEB

Plusy

  • prosta instalacja
  • kompatybilność z każdym kaloryferem
  • wbudowany termostat
  • przydatne dodatki w opakowaniu
  • intuicyjne dodawanie nowych urządzeń
  • zarządzanie manualne i zdalne
  • ustawianie scenariuszy i kalendarzy
  • zarządzanie przez Google Assistant

Ocena redakcji

8/10