Powrót Michaela Keatona jako Batmana w „The Flash”

Od Pana Mamuśki do Bruce’a Wayne’a, czyli jak Keaton stał się ulubionym Batmanem części fandomu

Choć dzisiaj ma sporą rzeszę lojalnych fanów, w latach 80. – gdy został wybrany do roli Mrocznego Rycerza w filmie Tima Burtona – Michael Keaton spotkał się z nieprzyjaznym przyjęciem. Miłośnicy komiksów DC zasypywali Warner Bros. prośbami o ponowny casting. W powszechnej opinii aktor kojarzył się głównie z rolami komediowymi w filmach pokroju Pana Mamuśki.

Powierzenie mu roli Batmana krytykowali też scenarzysta Sam Hamm, producent Michael E. Uslan czy nawet współtwórca postaci – Bob Kane. Tymczasem Keaton – który wcześniej współpracował z Burtonem przy Soku z Żuka – doceniony został przed producenta Jona Petersa za rolę dramatyczną w filmie Czysty i trzeźwy, gdzie wcielił się w uzależnionego od narkotyków agenta nieruchomości. Pokazał tam, że jego skala aktorska nie ogranicza się tylko do komedii. Burtonowi wybór Keatona pasował również dlatego, że nie był on kimś, kto automatycznie przywodził na myśl superbohatera, co było idealne w przypadku postaci ukrywającego tożsamość mściciela.

Keaton w roli Batmana spisał się bardzo dobrze (kto chce się przekonać lub sobie przypomnieć, może sprawdzić teraz na Netfliksie) i powtórzył ją jeszcze w Powrocie Batmana z 1992 roku. Niestety było to zarazem jego pożegnanie z Mrocznym Rycerzem. Po tym, jak przy trzecim filmie na stołku reżyserskim Burtona zastąpił Joel Schumacher, aktor zdecydował się opuścić Batjaskinię. Nie był zadowolony ze scenariusza ani z lżejszego i mniej mrocznego kierunku, w którym zmierzała następna część.

Powrót (starego) Batmana

Było to w połowie lat 90. Tymczasem fani żywili nadzieję na powrót aktora, chętnie widząc go w roli starego Wayne’a w adaptacji kultowej animacji Batman Beyond. Sam Keaton „odniósł” się do tego typu pomysłów w bardzo przychylnie przyjętym Birdmanie. Wcielał się tam w byłą gwiazdę kina superbohaterskiego, która stara się odciąć od kariery w tego typu produkcjach na rzecz wystawienia poważnej sztuki teatralnej. Do bycia Batmanem nawiązywał również podczas różnego rodzaju występów czy nagrań.

W zeszłym roku pojawiło się dość mocne światełko w tunelu. Na DC FanDome pojawiła się grafika, z której wynikało, że Batman Keatona wystąpi w The Flash. W filmie, luźno opartym na komiksowej historii Flashpoint, mają pojawić się inkarnacje bohaterów DC z różnych rzeczywistości (a więc nie tylko z obecnego DCEU) – w tym także Batman w wykonaniu Bena Afflecka. Teraz agencja aktora – ICM Partners – potwierdziła, że Keaton po raz trzeci włoży maskę ze szpiczastymi uszami.

Batman kontra koronawirus

Wieści te ucieszą niewątpliwie całe mnóstwo fanów. Tym bardziej, że w ostatnim miesiącu Keaton uzależniał udział w projekcie od rozwoju sytuacji pandemicznej, do której bardzo poważnie podchodzi, i nie wykluczał, że będzie musiał zrezygnować z The Flash.

W filmie dowiemy się, co Batman z universum stworzonego w filmach Tima Burtona, robił przez ostatnie trzydzieści lat. Jego świat ma być efektem podróży w czasie, jaką – dla ratowania swojej matki – odbył tytułowy superheros, Barry Allen (grany przez Ezrę Millera).

O rozpoczęciu zdjęć do filmu poinformował na Instagramie reżyser Muschietti. Premiera The Flash – z powrotem Keatona – planowana jest na 4 listopada 2022 roku.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez Andy Muschietti (@andy_muschietti)

Czekacie na ten film? Jesteście fanami Batmana w wykonaniu Keatona? Dajcie nam znać w komentarzach. Sprawdźcie też figurki i gadżety z Batmanem w sklepie al.to.

Zobaczcie też:

Źródła: The Wrap, Cinefantastique, The Death of „Superman Lives”: What Happened?, The Hollywood Reporter, GeekTyrant, Comicbook, Batman News