Pikanterii dodaje fakt, że Yasmeen Suri wychowywała się w Indiach, czyli kraju, skąd joga pochodzi. Jednak po przeprowadzce do USA „przyjęła Jezusa”, odrzuciła fałszywe doktryny i zajęła się pisaniem religijnych podręczników i wygłaszaniem przemówień o Bogu, grzechach i, rzecz jasna, piekle. Jeżeli aktywistka chciała, żeby o jej słowach było głośno, to zdecydowanie dopięła swego.
Barbie-satanistka staje się viralem. Czy joga rzeczywiście jest narzędziem diabła?
Fala komentarzy pod postem o szatańskiej lalce Barbie
Aktywistka opublikowała swój post 3 maja. W ciągu pół miesiąca zebrała ponad 50 tysięcy komentarzy, w większości bardzo krytycznych lub po prostu śmieszkujących. Wśród nich są komentarze matek, które uważają, że joga służy ich dzieciom, ale też lawina kpiących wpisów od internetowych trolli. Oto niektóre z nich:
- „Jestem całkowicie za usunięciem wszystkich zabawek i usunięciem demonicznych przyrządów z mojego domu… Mam na myśli dzieci”.
- „Chcę z powrotem moje pieniądze! Nigdy nie zostałem opętany przez demona na zajęciach jogi. Co za zdzierstwo!”.
- „Dziękuję za promowanie tej zabawki! Nie mogę się doczekać, aby pobiec do Target i sobie ją kupić”.
Twój „artykół” jest prześmiewczy i zmanipulowany. Dowód: „Na szczęście w Polsce jesteśmy bezpieczni – od lat nie brakuje nam ekspertów w dziedzinie demonicznych zabawek i szatańskich tworów kultury.” i pod tekstem wklejony ks. Natanek. Na koniec stwierdzasz, że zabawka jest bezpieczna. Skąd o tym wiesz? Rozumiem, że sprzedaż jest najważniejsza. Po za tym znany włoski egzorcysta, ksiądz Gabriele Amorth przestrzegł przed niektórymi praktykami wschodnimi, takimi jak joga, gdyż jego zdaniem jest ona „dziełem Szatana”.
A gdzie się podziała nasza gimnastyka?