Remake kultowego Splinter Cella zapowiedziany

Jeżeli jesteście w tej części fanów, która aktywnie działała na rzecz stworzenia kolejnego remake’u przez Ubisoft, to się doczekaliście. Jeżeli nie, to… macie okazję cieszyć się wiadomością o kolejnym remake’u. I tak, remake, nie remaster. Czy stary nowy Sam Fisher to coś, na co warto czekać?

Czekamy na nostalgiczny powrót, czy na coś zupełnie nowego?

Sam Fisher ma już swoje lata. Niejedno przeżył ale najwyraźniej to jego no time to die. Co prawda ruch gier skradankowych ma swój największy boom już dawno za sobą, ale najwyraźniej Ubisoft widzi w tym jakiś potencjał. Rzecz jasna potencjał finansowy. Gdyby nie przewidywania, że Fisher sprzeda się dobrze, mowy o remake’u w ogóle by nie było.

Pytaniem jest, dlaczego Ubisoft widzi w tym potencjał finansowy? Dzisiaj królują otwarte światy i mechaniki, których Fisher na oczy nie widział. Cóż, może to nostalgiczny powrót do cichych zabójstw i liniowego skradania się za półślepymi przeciwnikami ma przyciągnąć graczy? Biorąc jednak pod uwagę fakt, że ma być to remake, a nie remaster, możemy spodziewać się zupełnie czegoś nowego.

Czym różni się remake od remastera?

Powodem, dla którego warto jest mieć nadzieję, że remake Splinter Cella będzie udaną produkcją przystającą do dzisiejszych standardów jest fakt, że będzie to remake, a nie remaster. Czym różnią się od siebie te pojęcia?

  • Remake to ponowne podejście do realizacji gry. Praktycznie od nowa przygotowują całą rozgrywkę, bazując jedynie na linii fabularnej oraz rozwiązaniach, które mogą dzisiaj dobrze działać, np. obezwładnienie przeciwnika, czy odwrócenie jego uwagi za pomocą jakiegoś przedmiotu. Natomiast cała oprawa graficzna i mechanika ulega gruntownej zmianie.
  • Remaster natomiast to po prostu lepiej wyglądająca stara gra, żerująca bazująca na nostalgii graczy. Na dobrą sprawę nic poza wyglądem w tej grze się nie zmienia. Jeżeli jakaś mechanika sparciała dawno temu, to trudno. Będzie tam nadal obecna

Dobrze więc, że najnowszy Splinter Cell, lub… ten nowy stary będzie robiony po raz drugi. Bo zdążył się zestarzeć.

Kto odpowiada za remake Splinter Cell?

Za wydanie unowocześnionej wersji oryginalnego Splinter Cella odpowiada Ubisoft Toronto, a więc ci od ostatniej części sagi Splinter Cell: Blacklist. Spisali się oni bardzo dobrze, na Steamie 83% recenzji jest pozytywnych. Daje to pewną nadzieję na to, że będzie to solidnie wykonany remake, który ucieszy nie tylko starych fanów Sama Fishera, ale też zupełnie nowych graczy, którzy od oryginału mogliby się dzisiaj odbić.

Jak będzie wyglądał remake Splinter Cell?

Remake ma być tworzony z wykorzystaniem silnika Snowdrop Engine produkcji firmy Massive Entertainment. To całkiem dobre narzędzie, z którego można dużo wycisnąć. Najlepszym przykładem możliwości tego silnika jest The Division 2, który może i miał kilka kłopotów, ale dziś wygląda bardzo ładnie i cieszy oko. To daje nadzieję na odmłodzenie Sama Fishera o kilka ładnych lat. Ponadto nadchodzący Avatar: Frontiers of Pandora też ma działać na tym silniku, więc można wierzyć w to, że po wydaniu remake’u Splinter Cella – silnik nie będzie przestarzały, więc gra będzie wyglądała jakby zrobiono ją całkiem niedawno… Bo tak w sumie ma być.

Ubisoft potwierdza, że remake nie wpłynie na samą rozgrywkę, co bardzo cieszy. Splinter Cell był swego rodzaju liniową, hardkorową, a przede wszystkim skradankową grą akcji i według twórców taką ma pozostać. Ponadto Ubisoft zaprzecza jakoby miały nastąpić próby przekształcenia liniowości zadań w otwarty świat, z czego ostatnio studio zasłynęło. Rodzi to nadzieje, że Sam Fisher nie będzie nową starą odsłoną asasyna.

Ubisoft Toronto pozytywnie nastawieni

Producent projektu Matt West, w udzielonym wywiadzie dla prasówki Ubisoftu mówi, że jest podekscytowany wizją pracy nad projektem. Z jednej strony wiadomo, że nie może powiedzieć nic innego, ale z drugiej strony można mieć nadzieję, że jako członek studia, które już wydało dobrze przyjętego Splinter Cell: Blacklist, mówi prawdę.

West przyznaje, że ostatnimi czasy pracowali tylko nad wielkimi światami, których ekonomia decyzji jest rozłożona w czasie, a to, co uwielbia w Splinter Cellu to bezpośrednie konsekwencje działań i decyzji gracza. Dalej uściśla, że każdy cal kwadratowy mapy to część wyboru, który ma swoje konsekwencje tu i teraz, a zachowanie tej dynamiki gry będzie dla nich bardzo ważne. „Wrażenia z rozgrywki, które chcemy osiągnąć są bezpośrednio związane z tym, co czuliśmy, gdy graliśmy w oryginalne gry”.

Kiedy możemy spodziewać się remake’u Splinter Cella?

Z racji tego, że remake jest dopiero na wczesnym etapie produkcji, żadne szczegóły nie zostały podane. Nie wiemy jeszcze na kiedy Ubisoft planuje premierę gry, ani ile miałoby zająć tworzenie. Pozostaje mieć nadzieję, że produkcja nie będzie odgrzewanym kotletem, ale świeżym, nowoczesnym podejściem do rozgrywki. Może uda się, przynajmniej na chwilę, wskrzesić gatunek skradanek?