Wyświetlacz urósł, otrzymał kolory oraz rozdzielczość Full HD albo wyższą. Stał się panelem dotykowym, zatem interaktywnym, a nie tylko prezenterem treści wybieranych joystickiem i klawiaturą numeryczną. Nad ekranem zagościł aparat do selfie, a ten z tyłu prześcignął możliwościami klasyczny aparat z wymiennymi obiektywami.
Smartfon obsługuje przy okazji znacznie więcej procesów, niż jego protoplasta. Z kolei wymogi aplikacji mobilnych daleko przekraczają zapotrzebowanie energetyczne książki adresowej, wiadomości i kultowego Snake’a. Do tego należy dodać internet. Na Wi-Fi pobór energii nie jest tak odczuwalny, za to korzystanie z danych mobilnych potrafi ekspresowo drenować akumulator smartfona.
Surfowanie w sieci, gaming, streamowanie wideo i zakupy online jeszcze szybciej pozbawiają ogniwa baterii zmagazynowanych w nich zasobów. Smartfon jest urządzeniem multimedialnym i chciałoby się garściami czerpać z jego możliwości, to niestety kosztuje – ceną za stały dostęp do rozmów, internetu i rozrywki jest energia czerpana z baterii.