W ramach ciekawostki mogę dodać, że początki tego rozwiązania sięgają ponad 100 lat wstecz, kiedy to Nikola Tesla, amerykański wynalazca serbskiego pochodzenia zadziwił publiczność w latach 90. XIX wieku. Wykorzystał on zmienne pola elektryczne, aby oświetlić fluorescencyjne lampy w swoim mieście. Zainspirowani jego pomysłem francuscy inżynierowie wykorzystali moc bezprzewodowej energii do napędzenia tamtejszych tramwajów. Szybko jednak doszli do wniosku, że to rozwiązanie ma wiele wad i nie jest praktyczne, więc jak się możemy domyślać, zainteresowanie tą technologią szybko wygasło.
Technologia bezprzewodowego zasilania pojazdów w ruchu
Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat także kilkukrotnie wracano do próby napędzenia pojazdów bezprzewodowym zasilaniem. Jednak nawet biorąc pod uwagę postępy naukowców w zakresie technologii energetycznej i elektronicznej, próby komercjalizacji tego rozwiązania skończyły się fiaskiem. Głównym powodem była skomplikowana sieć oraz wysokie koszty jej budowy.
Kolejnym problemem są wytwarzane przez pola magnetyczne wysokie częstotliwości sięgające nawet dziesiątek kiloherców. Muszą być one umiejscowione tak, aby ograniczały się tylko do pewnych obszarów, ponieważ ich duża moc może nie tylko przegrzewać pręty zbrojeniowe umiejscowione w drogach, co łączy się z ich szybszym niszczeniem, ale także szkodzić pasażerom samochodów.
Ładowarki samochodów elektrycznych umieszczone w drodze – to może się udać
Najnowsza koncepcja zaproponowana przez Khurrama Afridi wychodzi poza przyjętą koncepcję i proponuje nowe rozwiązanie bez szkodliwego pola magnetycznego i kiloherców mocy. Bezprzewodowy transfer energii ma opierać się na podstawowej fizyce, która jest, chociażby wykorzystywana do przesyłania wiadomości przez fale radiowe do statków kosmicznych takich jak Voyager. Teraz jednak ta technologia zostanie przeprojektowana w taki sposób, aby dostarczała więcej energii na znacznie krótsze odległości. Prościej mówiąc, z jezdni do poruszających się pojazdów.
Zespół naukowców już od 2014 roku prowadzi badania nad potencjałem pomysłu zaprezentowanego po raz pierwszy przez samego Teslę. Jak mówi sam Afridi, jego inżynierowie wiedzą już jak to zrobić, jednak największym wyzwaniem jest to, że pola elektryczne generowane przez dostępne przy drogach punkty napięcia są dość słabe. Teraz szukają rozwiązania na efektywne zwiększenie transferu mocy.
Fajnie i rzeczowo napisany artykuł. Wydaje się, że zastosowanie i komercjalizacja tego systemu lub podobnych,
jest tylko kwestią czasu. Świat zmienia się na naszych oczach w sposób niewiarygodny.