Coś się kończy, coś się zaczyna. Jak seria FIFA ewoluowała przez trzy dekady?

FIFA 23 będzie ostatnią grą z „FIFA” w nazwie. Przynajmniej jeśli chodzi o tytuły od EA Sports. Nie da się ukryć – kończy się pewna epoka w historii gier wideo. Czy to powód do paniki? Bynajmniej, te same futbolowo-wirtualne emocje od przyszłego roku będą nam towarzyszyć w grze EA Sports FC. Jest to natomiast doskonała okazja na małe podsumowanie, jak seria gier piłkarskich FIFA zmieniała się na przestrzeni niespełna trzech dekad.

Czy wiesz, że trwa właśnie turniej FIFA organizowany przez x-kom i HP?

Start – 24 września, półfinały – 28 września, finał – 1 października w studiu Kanału Sportowego. O czym mowa? O wielkim turnieju FIFA zorganizowanym przez x-kom i firmę HP, turnieju z otwartymi eliminacjami, znanymi gośćmi, a przede wszystkim z wartościowymi nagrodami.

Główną nagrodą jest gamingowy laptop HP OMEN z mobilnym procesorem AMD Ryzen™ 7 5800H, 32 GB RAM-u i kartą graficzną AMD Radeon™ RX 6600M. Po więcej szczegółów odsyłam Was do newsa na stronie x-komu, a także na stronę turnieju.

Przypominam również, że najnowszą FIFĘ 23 możecie kupić w sklepie x-kom.


EA Sports – It’s in the game

Seria FIFA nie jest pierwszą próbą „ożenku” gier wideo z najpopularniejszą dyscypliną sportową na świecie. Poprzedników było zadziwiająco sporo chociażby na legendarnym Commodore 64. Jednak to dopiero FIFA wyznaczyła standardy, które szybko stały się punktem odniesienia dla konkurencji.

Konkurencji, której dzisiaj – i piszę to z bólem serca – FIFA nie ma żadnej.

Jak FIFA ewoluowała na przestrzeni lat? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy przenieść się w czasie do pierwszej połowy lat 90. minionego wieku. Wtedy to bowiem światło dzienne ujrzała gra „FIFA International Soccer”.

FIFA International Soccer

Oto znak czasów: obecnie gry z serii FIFA, w zależności od platformy, mogą ważyć nawet ponad 50 gigabajtów. Tymczasem pierwsza odsłona, FIFA International Soccer, mieściła się na dyskietce, wymagała sprzętu z procesorem 66 MHz i 4 megabajtami RAM-u.

Gra zadebiutowała pod koniec 1993 roku na konsolach Sega Mega Drive/Genesis, skąd w kolejnym roku została przeniesiona na inne platformy, m.in. Amigę i MS-DOS. I chociaż w FIFA International nie mogliśmy grać klubami, lecz samymi reprezentacjami narodowymi, sami zawodnicy zaś mieli fikcyjne imiona i nazwiska, tytuł okazał się komercyjnym sukcesem.

Najdobitniej świadczy o tym fakt, iż w wersji na Sega Mega Drive FIFA International Soccer była najlepiej sprzedającą się grą 1993 roku w Wielkiej Brytanii. To spory wyczyn jak na produkt, który swoją premierę miał… w grudniu.

FIFA International Soccer okładka
Na okładce pierwszej gry z serii FIFA, obok Davida Platta, znalazł się również Polak – Piotr Świerczewski | Źródło zdjęcia: archive.org

Co wprowadziła FIFA International Soccer, czego nie mieli konkurenci?

W momencie debiutu serii FIFA, na rynku gier piłkarskich prym wiodły dwa tytuły: Sensible Soccer oraz Kick Off. Oba oferowały graczom widok na rozgrywkę z góry. EA, chcąc wyróżnić swój produkt na tle konkurencji, zdecydowało się na rzut izometryczny, który z założenia miał upodabniać rozgrywkę do tego, co fani futbolu widzą, oglądając mecz w telewizji. Koncepcje dopełniali zawodnicy, a więc animowane sprite’y, dające graczom namiastkę trójwymiarowości i dynamizujące gameplay.

Jak na grę z 1993 roku FIFA International Soccer miała też zadziwiająco bogaty repertuar animacji. Zawodnicy podają, strzelają, wykonują wślizgi, główkują, oddają strzały przewrotkami, a po zdobyciu bramek odgrywają tzw. „cieszynki”.

Bardzo dobrze pod względem animacji wypadła również publiczność. Nie jest ona wyłącznie uproszczonym tłem, przedstawionym w formie „statycznego, jednolitego płótna”. Patrząc w trybuny, da się dostrzec pojedynczych kibiców, którzy klaszczą w dłonie, wymachują pięściami, zdejmują i zakładają czapki, a nawet robią zdjęcia z flashem. Nawet dzisiaj robi to naprawdę pozytywne wrażenie, dowodząc dbałości o detale, jaką wykazało się EA Sports na etapie produkcji.

Co ciekawe, już od pierwszej odsłony FIFA dawała graczom możliwość customizacji zarówno składu i taktyki, jak i samej rozgrywki. W FIFA International Soccer możemy ustalać formacje, decydować o tym, czy drużyna częściej będzie grać krótkimi czy długimi podaniami, a nawet określać, jak wysoko ma grać formacja defensywna. Mnogość ustawień jest obecna również w opcjach samej rozgrywki. Mamy możliwość na przykład wyłączyć faule lub spalone albo ustalić czas trwania jednej połowy.

Oczywiście FIFA International Soccer nie ustrzegła się błędów i glitchy; przy odrobinie rozeznania w gameplayu można było na przykład regularnie strzelać bramki z połowy boiska. Symulacje wyników, na przykład w turniejach, czasem były kosmicznie głupawe, czemu ponoć miało zapobiegać to, że każda reprezentacja miała swoje statystyki. Nie zmienia to jednak faktu, iż była to odsłona ze wszech miar udana.

A trzeba powiedzieć, że Electronic Arts nie wierzyło w ten projekt, o czym świadczy chociażby śmiesznie niski budżet przyznany kanadyjskiemu studiu EA Sports na jego realizację. Tymczasem gra okazała się niesamowitym sukcesem, a jednocześnie też, w kontekście przyszłych odsłon, czymś na kształt odnalezienia kury znoszącej złote jajka. Bo tak, po takim debiucie decyzja o powstaniu sequela była jedynie formalnością.

FIFA Soccer 96, czyli kolejny milowy krok w rozwoju serii

FIFA Soccer 95, poza dodaniem do gry klubów, nie wprowadziła zbyt wielu zmian. Inaczej było z FIFA Soccer 96, a więc odsłoną z wielu względów rewolucyjną.

Po pierwsze, FIFA 96 zrezygnowała z rzutu izometrycznego na rzecz grafiki 3D, przy czym zawodnicy dalej byli sprite’ami (trójwymiarowi piłkarze pojawili się po raz pierwszy w FIFIE 97). Zmiana ta dotyczyła jedynie części platform, takich jak MS-DOS, Sega Saturn, Sega 32X i PlayStation; pozostałe, z powodu ograniczeń technologicznych, dalej korzystały z silnika z FIFY 95.

Po drugie, FIFA Soccer 96 była pierwszą odsłoną z prawdziwymi zawodnikami. Dziś może się to wydawać śmieszne, ale wtedy było prawdziwym gamechangerem. Inaczej wygląda symulator piłkarski, w którym rozgrywamy mecze drużyn z fikcyjnymi zawodnikami, a inaczej, kiedy taki młody fan futbolu może wcielić się w Romario, Zidane’a, Ronaldo, Maldiniego, Beckhama czy Scholesa. Tym bardziej że FIFA 96 dawała również narzędzia do tego, by przeprowadzać transfery między klubami, więc można było tworzyć własne dream teamy.

Po trzecie wreszcie, to pierwsza FIFA, w której pojawił się komentarz. Co prawda nie był nawet w połowie tak zaawansowany jak obecnie, ale już sam głos Johna Motsona, a więc legendy tego fachu, wyniosła grę na zupełnie inny poziom, stając się przy okazji precedensem dla większości późniejszych symulatorów sportowych, nie tylko piłkarskich.

FIFA: Road To World Cup 98

Nie była to odsłona, która czyniła rewolucję, wręcz przeciwnie, zdecydowałem się ją wyszczególnić ze względu na jej iście ewolucyjny charakter. Udało się na przykład ulepszyć interpretację spalonych przez sędziów. W poprzednich grach serii FIFA spalonego arbiter odgwizdywał za każdym razem, gdy zawodnik znajdował się na pozycji spalonej, nawet jeśli podający piłkarz wykonywał zagranie… do tyłu. W FIFIE 98 z kolei sędzia używał gwizdka wyłącznie wtedy, gdy adresat podania był na pozycji spalonej.

Przez wielu starszych graczy, pamiętających FIFA: Road To World Cup 98, z okresu premiery, odsłona ta uznawana jest za kultową. W większości przypadków jest to spowodowane tym, iż była to pierwsza FIFA z licencjonowaną ścieżką dźwiękową, w której znalazł się ten kawałek:

O czym jeszcze warto wspomnieć, to że FIFA 98 była ostatnią 16-bitową przedstawicielką serii, a także drugą i ostatnią odsłoną z możliwością rozgrywania spotkań na hali.

FIFA 2001: z przytupem w nowe milenium

Pierwsza odsłona w nowym tysiącleciu i nowym wieku przyniosła kilka naprawdę istotnych innowacji, które są z serią po dziś dzień. Pierwszą był nowy silnik graficzny, który umożliwił realistyczniejsze odwzorowanie trykotów klubowych, z herbami i sponsorami na koszulkach. Oczywiście zmiany te były wprowadzane jedynie w ligach, do których w tamtym momencie EA miało prawa.

Z nowym silnikiem przyszły też pierwsze unikalne twarze zawodników. Nie było ich jakoś specjalnie wiele, otrzymywali je wyłącznie najlepsi (lub jak kto woli – najbardziej medialni) piłkarze, jednakże był to niemały przełom i punkt wyjścia do tego, co możemy podziwiać w najnowszych odsłonach FIFA.

W FIFA 2001 swój globalny debiut zaliczył, znany i wykorzystywany do dzisiaj, pasek mocy strzału, który znacząco urozmaicał rozgrywkę, nadając jej większej responsywności, ale też realizmu.

Współczesnych graczy, zanurzonych po szyję w trybie Ultimate Team, być może zainteresuje fakt, iż FIFA 2001, jako pierwsza, dawała możliwość gry online, co – jak na tamte czasy – było imponującym wyczynem.

Warto również odnotować, że był to debiut serii na konsolach szóstej generacji.

FIFA Football 2003: katharsis

To był powiew świeżości, zupełnie nowy gameplay, warstwa wizualna oraz cały ogrom najróżniejszych smaczków, zarówno na płaszczyźnie graficznej, jak i dźwiękowej.

Już na pierwszy rzut oka widać, jak bardzo FIFA Football 2003 różni się od FIFY 2001 i 2002. Przestarzałą już grafikę EA Sports zastąpiła zupełnie nowa, stadiony otrzymały więcej szczegółów, podobnie jak twarze zawodników, stroje czy animacje cieszynek.

Fani reagowali na wydarzenia boiskowe trafniej niż dotychczas, poza tym, w przypadku niektórych klubów, zaczęli śpiewać unikalne przyśpiewki i piosenki. W połączeniu z lepszą „realizacją” spotkań, bliższą rzeczywistym meczom w telewizji, tworzyło to naprawdę świetny klimat.

Od strony gameplayowej nowością była poprawiona fizyka piłki oraz funkcja „Freestyle Control”, przypisująca zwody do prawej gałki analogowej pada. Nowinka przyjęła się na tyle dobrze, że dziś jest standardem w serii FIFA i nic nie zapowiada, by miało się to zmienić.

Kojarzycie system EA Trax? Mam na myśli to menu z muzyką, gdzie możemy sprawdzić customizować playlistę w grach serii FIFA. Tak się składa, że po raz pierwszy EA Trax pojawiło się właśnie w FIFIE 2003.

Wiecie co jeszcze zapoczątkowała FIFA Football 2003? Polskie tłumaczenie. Tak, to była pierwsza FIFA, w której EA Sports postanowiło przygotować polską lokalizację, choć tylko w warstwie tekstowej. Na polski komentarz trzeba było jeszcze trochę poczekać.

FIFA 06: „niech ktoś wezwie karetkę, bez lekarza ta piłka długo już w tym meczu nie pociągnie”

Dla polskich graczy jest to odsłona o specjalnym znaczeniu. To w FIFIE 06 właśnie zadebiutował polski komentarz. W dodatku EA Sports zaangażowało nie byle kogo, bo Dariusza Szpakowskiego i Włodzimierza Szaranowicza, a więc głosy i osobistości w naszym kraju wręcz legendarne.

Angielski komentarz też zaliczył kluczową zmianę. FIFA 06 zerwała bowiem z wieloletnią tradycją komentowania spotkań przez duet: John Motson i Ally McCoist. Nową parą anglojęzycznych komentatorów zostali: Clive Tyldesley oraz Andy Gray.

FIFA 06 była też nieocenioną odsłoną dla teraźniejszych ikon i bohaterów FUT. To tutaj bowiem po raz pierwszy w historii serii pojawili się zawodnicy legendarni, będący już na piłkarskiej emeryturze, ale wciąż ciepło wspominani przez kibiców na całym świecie. EA Sports przygotowało nawet drużynę złożoną z legend. I tu kolejny polski akcent (nie ostatni!), bo w drużynie tej znalazło się miejsce dla Zbigniewa Bońka, byłego zawodnika m.in. Juventusu i Romy.

Przede wszystkim jednak to tutaj pojawiła się grywalna polska Ekstraklasa. Co prawda bez części klubów i licencji, bez unikalnych twarzy zawodników (to akurat nie zmieniło się po dziś dzień), ale i tak była to duża rzecz dla gracza z polskiej sceny FIFY.

Globalnie najważniejszą zmianą było chyba przepisanie na nowo silnika gry, na czym znacząco zyskał gameplay (choć pod tym względem FIFA 06 i tak pozostawała daleko za kultowym PES 6), a także rozbudowanie trybu kariery.

FIFA 06 była pierwszą odsłoną serii na konsole siódmej generacji.

FIFA 09: skok jakościowy, na który gracze czekali od dawna

Wydana w 2008 roku FIFA 09 była odsłoną udaną, choć jednocześnie pokazującą, jak mocno seria idzie w stronę konsol i jak oddala się od pecetów. Porty na PS3 i Xbox One cieszą się dziś na Metacritic oceną w wysokości 87 punktów. Wersja na komputery osobiste z kolei została oceniona aż o dziesięć oczek niżej.

Nie bez powodu, zarówno zestaw dostępnych trybów gry, jak i sam gameplay, odbiegały od siebie, a pełnię potencjału FIFA 09 uwalniała jedynie w portach konsolowych.

Dlaczego FIFA 09 była tak dobra i po dziś dzień wspominana jest przez graczy z olbrzymim sentymentem? Powodów było wiele, natomiast na tamten czas była to odsłona, która dawała serii odczuwalny skok jakościowy, przełamujący kilkuletnią stagnację.

Od strony gameplayowej najistotniejszą zmianą był zupełnie przemodelowany system kolizji, uwzględniający cały szereg czynników: wagę piłkarzy, prędkość czy siłę. Indywidualne statystyki zawodników miały tu olbrzymie znaczenie.

EA Sports zauważalnie poprawiło także grę bramkarzy, przede wszystkim to, że szybciej podnosili się po interwencjach, w których wypuszczali piłkę z rąk, dzięki czemu rosła szansa na obronę ewentualnej dobitki.

FIFA 09 była debiutem trybu „Zostań Gwiazdą”, w którym tworzyliśmy własnego piłkarza i wcielaliśmy się w niego, zarówno na wirtualnym boisku, jak i poza nim. W meczach sterowaliśmy wyłącznie nim, co poniekąd uzależniało nasze występy od SI naszych partnerów z zespołu. Niestety tryb ten był bardzo okrojony i właściwie sprowadzał się wyłącznie do rozgrywania spotkań.

Nie każdy pamięta, ale to właśnie w tej edycji po raz pierwszy mogliśmy zmierzyć się z innymi graczami w ramach Ultimate Team. A dlaczego nie każdy pamięta? Pewnie dlatego, że w FIFIE 09 FUT został dodany jako płatne DLC, w dodatku nie jesienią, w okresie premiery gry, ale w marcu 2010 roku. Inna rzecz – tak naprawdę dopiero od FIFY 12 zaczął się prawdziwy boom na Ultimate Team.

Tak wyglądała liczba aktywnych graczy FUT w pierwszych latach istnienia trybu | Źródło: EA

FIFA 12: to jeszcze gra piłkarska, czy już karcianka?

FIFA Ultimate Team. W historii Electronic Arts było całkiem sporo komercyjnych strzałów w dziesiątkę. Gdyby jednak stworzyć listę takowych, na pierwszym miejscu byłby FUT, potem długo, długo nic i dopiero kolejne pozycje. Wystarczy wspomnieć, że w 2019 tryb ten generował aż 28 procent zysków całego EA.

I chociaż Ultimate Team, jak już wspomniałem wcześniej, zadebiutowało na konsolach w FIFIE 09, tak edycja z numerem 12, jako pierwsza, oferowała ten tryb już w podstawce gry (nie trzeba było instalować DLC), a także pozwalała cieszyć się nim graczom pecetowym.

Od strony rozgrywki EA Sports, głównie w osobie Davida Ruttera, obiecywało rewolucję. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy obietnica została dotrzymana, aczkolwiek zmian gameplayowych rzeczywiście było sporo.

Tą najbardziej zauważalną była odświeżona fizyka kolizji, z którą wiązał się szereg nowych animacji. W praktyce sprawiało to, że zawodnicy bardziej przypominali… zawodników niż animowane modele postaci z gry komputerowej.

FIFA 12 była też pierwszą odsłoną, w której EA Sports zaimplementowało tzw. precyzyjny drybling, który znacząco zwiększał responsywność poruszania się zawodników na małej przestrzeni, ale też pomagał regulować tempo rozgrywania akcji, dając zupełnie nowe możliwości w wypracowywaniu sobie sytuacji strzeleckich. No i trzeba przyznać, że w połączeniu ze sterowaniem 360 stopni, wprowadzonym w FIFIE 11, działało to naprawdę wyśmienicie.

FIFA 17: nowy silnik, tryb fabularny, wyzwania budowania składu

FIFA 17 wprowadzała do serii sporo nowości. Kluczową zmianą była przesiadka na silnik Frostbite, na którym seria bazuje po dziś dzień. I trzeba uczciwie przyznać, że od strony wizualnej seria zaczęła prezentować się dużo lepiej niż dotychczas.

W Ultimate Team zadebiutowały wyzwania budowania składu. Koncepcja zakładała tworzenie składów w oparciu o konkretne założenia. Karty, które w nich umieszczaliśmy, przepadały bezpowrotnie, w zamian otrzymywaliśmy paczki, coinsy i inne nagrody dostępne w ramach wyzwań. Tryb ten pozwolił zbalansować nieco wewnętrzny rynek gry, pękający w szwach od nadmiaru niechcianych kart, które zalegały graczom w klubach. Jednocześnie stał się dodatkowym magnesem przyciągającym do FUT-a, ponieważ wyzwania budowania składu można było wykonywać bez konieczności uruchamiania gry, ale też za pośrednictwem aplikacji na przeglądarki i smartfony.

Co nowego jeszcze pojawiło się w FUT? Oczywiście FUT Champions, czyli cotygodniowe rozgrywki, w których mamy do odbębnienia 30 spotkań, a stosunek zwycięstw do porażek decyduje o tym, jakie otrzymamy nagrody.

W FIFIE 17 zadebiutował również tryb fabularny z Aleksem Hunterem. Jak się później okazało, historia Huntera i jego bliskich rozłożona została łącznie na trzy odsłony. Co można powiedzieć o tym trybie? Fabuła była raczej nieskomplikowana i przewidywalna, wpływ gracza na jej przebieg – raczej iluzoryczny, natomiast ogólnie rzecz biorąc, był to miły, niespodziewany i całkiem przyjemny przerywnik od mechanicznego rozgrywania meczu za meczem w Ultimate Team.

PS. od momentu premiery FIFY 16 otrzymaliśmy możliwość rozgrywania spotkań żeńskimi drużynami narodowymi.

FIFA 20: powrót na ulice

Od wielu odsłon gracze domagali się powrotu FIFY Street. Niekoniecznie jako osobnej gry, ale na przykład w ramach jednego z trybów serii FIFA. Wraz z premierą FIFY 20 prośby społeczności w końcu zostały wysłuchane. Nowy tryb otrzymał nazwę VOLTA i miał za zadanie nawiązać do krótkiego, acz ciepło wspominanego, okresu świetności FIFA Street.

Czy nawiązał? Tu zdania są podzielone. W każdym razie możliwość ulicznej zabawy z piłką, wykonywanie najróżniejszych trików i strzelanie efektownych bramek potrafiły (i dalej potrafią) dać sporo satysfakcji. Gdyby tylko jeszcze EA stworzyło jakiś tryb lub rozgrywki, które same w sobie motywowałyby do odpalania VOLTY…

Więcej informacji o tej odsłonie znajdziesz w mojej recenzji:

FIFA 23: klamra zamykająca prawie 30-letnią opowieść i otwierająca furtkę do nowej

Ulepszona technologia HyperMotion, poprawiona fizyka kolizji oraz piłki, zwiększenie znaczenia piłki kobiecej, wzbogacenie trybu kariery o kontekstowe cutscenki, rezygnacja z „chemii” w zgraniu zawodników w FUT, crossplay z różnymi platformami… to tylko kilka zmian, które wprowadza FIFA 23.

Czy ostatnia odsłona z „FIFĄ” w nazwie będzie godnym zwieńczeniem blisko 30-letniej tradycji, a jednocześnie pomostem łączącym stare z nowym? Czas pokaże.

Na pewno jest to najbardziej zaawansowana edycja i dowód na to, jak długą drogę przeszła seria od 1993 roku. Porównanie FIFA International Soccer z FIFĄ 23 wypada dzisiaj tak, jakby postawić obok siebie bryczkę konną i najnowszy model sportowego samochodu. Różnice są kolosalne i to na wszystkich możliwych płaszczyznach.

I chociaż przyszłoroczne EA Sports FC będzie kontynuować wypracowaną formułę, bo przecież oprócz nazwy nie zmieni się praktycznie nic, to i tak na myśl o tym, że FIFA 23 jest symbolicznym zamknięciem prawie 30-letniej współpracy FIFY i EA Sports, niejednemu graczowi w oku zakręci się łezka.

A według Was która odsłona FIFY jest tą najlepszą i dlaczego? Tak się składa, że możecie odpowiedzieć na to pytanie w naszym konkursie organizowanym z okazji premiery gry FIFA 23.