Nie jest tajemnicą, że Switch wchodzi w fazę dogorywania przed premierą następcy. Wczorajsze Nintendo Direct ujawniło jednak, że będzie to odchodzenie bez agonii, ale z pompą i niczym nieskrępowanym hedonizmem. Otrzymaliśmy zadziwiająco wiele zapowiedzi naprawdę mocnych tytułów i DLC, z których większość ma się ukazać jeszcze w tym roku.
Nowa Zelda pojawi się na Switchach już 26 września. I mówiąc „Zelda”, tym razem nie używam skrótu myślowego. Po raz pierwszy od 1410 roku tytułowa księżniczka będzie grywalną postacią. Jak widzimy na zwiastunie, Link jest „niedysponowany”, wchłonęło go jakieś ustrojstwo, więc to na wątłych barkach Zeldy spoczywa odpowiedzialność za ratowanie świata. Swoją drogą, to niezły rok dla „księżniczek w opałach”; najpierw swoją grę otrzymała Peach, a teraz inna dama, którą wiecznie trzeba ratować, a więc Zelda.
The Legend of Zelda: Echoes of Wisdom to dwuwymiarowa odsłona o niezbyt poważnej stylistyce, łudząco podobnej do remake’u Link’s Awakening na Switcha. Nie zmienia to jednak faktu, że szykuje nam się kawał gry.
Samus Aran wraca w trójwymiar z przytupem i po 7-letniej ciszy, bo właśnie tyle minęło od czasu, gdy Nintendo pochwaliło się, że Metroid Prime 4: Beyond w ogóle powstaje. Niektórzy już zdążyli postawić na grze krzyżyk, a tu taka niespodzianka. Póki co tytuł nie dostał konkretnej daty premiery. Wiemy jedynie, że Metroid Prime 4: Beyond pojawi się w 2025 roku.
Oglądając zwiastun z gameplayem, trudno się nie ekscytować. Jak na możliwości Switcha – konsoli, która gdyby była dzieckiem, to właśnie szykowałaby się do pójścia do pierwszej klasy podstawówki – gra prezentuje się naprawdę efektownie.
Ostatnia gra z serii Mario & Luigi (Paper Jam) miała swoją premierę w 2015 roku. Przez dziewięć kolejnych lat Nintendo trzymało koncepcję akcyjnego RPG-a w uniwersum Mario zahibernowane, mogłoby się zdawać, na amen. A jednak to były tylko pozory. Mario & Luigi: Brothership nie dość, że zostało zapowiedziane, to ukaże się jeszcze w tym roku. Konkretnie 7 listopada. Trailer gry robi naprawdę solidne wrażenie, obiecując wciągającą kanapową rozgrywkę w kooperacji. Ja to kupuję.
Skoro już jesteśmy przy Mario i przy graniu na kanapie, Nintendo przygotowało coś dla fanów tytułów imprezowych. Super Mario Party Jamboree nie wydaje się rewolucjonizować szczególnie formuły serii, ale i tak wygląda na grę, w którą fajnie zagrać z dziewczyną / chłopakiem / przyjacielem / przygodną miłością / (wstaw tu sobie, co lub kogo chcesz).
Premiera Super Mario Party Jamboree 17 października 2024 roku.
Jedna z moich ulubionych gier na Wii zmierza na Switcha w wersji zremasterowanej, z dodatkowymi poziomami z 3DS-a. Czy to kolejny skok Nintendo na kasę fanów przy niewielkim nakładzie sił produkcyjnych? Być może. Czy zamiast dać się nabrać, mógłbym jak człowiek odpalić oryginał na Wii? Oczywiście, że mógłbym. I wreszcie – czy zamówię Donkey Kong Country Returns HD w przedsprzedaży?
Jeszcze jak!
Premiera remastera została zaplanowana na 16 stycznia 2025 roku.
Gra o byciu kotem i zrzucaniu rzeczy na ziemię doczeka się swojego portu na Switcha. I to już niedługo, bo zimą tego roku. Jakich kompromisów graficznych możemy się spodziewać? Cóż, na zwiastunie gra prezentuje się całkiem przyzwoicie. Należy jednak pamiętać, że zwiastun to zwiastun, nikt tu raczej nie pokaże klatkującej rozgrywki. No cóż, poczekamy, zobaczymy.
Wyobraźcie sobie, że ktoś bierze jakąś starszą odsłonę Zeldy i przerabia ją na grę w uniwersum Władcy Pierścieni. Mniej więcej tak na pierwszy rzut oka wygląda Tales of the Shire: A The Lord of the Rings Game. Jeżeli spodziewacie się epickiej przygody, walki z różnymi monstrami, gollumowych onelinerów i wrzucania pierścieni do ognia, to muszę Was zmartwić. W Tales of the Shire, jak pisze Nintendo, będziemy „żyć jak Hobbit z Władcy Pierścieni i odkryjemy spokojną egzystencję w idyllicznym zakątku Śródziemia”. Innymi słowy – zapowiada się Stardew Valley w uniwersum Tolkiena.
Czy to ma szansę wypalić? Nie wiem. I chyba mam to gdzieś, bo to nie wygląda jak coś dla mnie. Jeśli wy nie macie tej produkcji gdzieś, będziecie mogli zweryfikować swoje oczekiwania już zimą tego roku. Wtedy to bowiem gra ma mieć swoją premierę.
Aktualizacja do Switch Sports, o której wspominam chyba tylko dlatego, że jest darmowa. Co dostaniemy? Możliwość pogrania w koszykówkę w różnych „podtrybach” (m.in. mecze dwóch na dwóch czy rzuty za trzy punkty).
Uniwersum Horizon dawno już przestało być serią ekskluzywną dla konsol PlayStation. Obie odsłony głównej serii są od jakiegoś czasu dostępne na pecetach. LEGO Horizon Adventures, jak nietrudno wywnioskować, to spin-off w stylistyce LEGO, który pojawi także na Nintendo Switch.
Ja co prawda już od dawna jestem zmęczony formułą prezentowaną przez gry LEGO, natomiast dla fanów Alloy i robotycznych zwierząt będzie to pewnie nie lada gratka. Premiera LEGO Horizon Adventures zimą 2024 roku.
Chcecie poudawać, że potraficie tańczyć? Chcecie nie myśleć o tym, jak żałośnie wyglądacie przed telewizorem, wymachując kończynami jak poparzeni? Nowa odsłona kultowego Just Dance ukaże się – m.in. na Switchu – już w październiku.
Niestety, jak donoszą moi informatorzy, na playliście z utworami nie będzie ani Luny, ani Fagaty, sexy chłopki spod Konina.
Czy to wszystko, co Nintendo pokazało na wczorajszym Direct? Bynajmniej. Oprócz wspomnianych pozycji zobaczyliśmy również m.in. zwiastuny Metal Slug Attack Reloaded (dostępnego już w momencie ogłoszenia), Darkest Dungeon 2, Phantom Brave: The Lost Hero i wielu innych tytułów, których z szacunku do siebie i do Was nie będę tutaj przywoływać.
Ponadto posiadacze Nintendo Switch Online dostali w prezencie możliwość zagrania w kultowe The Legend of Zelda: A Link do the Past oraz Metroid: Zero Mission.
A jak Wam podobał się Nintendo Direct? Zachwycił, rozczarował, pozostawił niedosyt? Które gry cieszą Was najmocniej, a które nie pojawiły się, mimo że na to liczyliście? Sekcja komentarzy jest do Waszej dyspozycji.