Poznaj 5 nieoczywistych atutów domowego serwera NAS Synology. Czy znasz wszystkie?

Serwery NAS mają się coraz lepiej w polskich domach i mieszkaniach. To fakt. Szkoda tylko, że w większości przypadków kojarzone są raczej z magazynami danych, a nie z urządzeniami multimedialnymi, którymi de facto są. Dlatego mam dla Ciebie 5, moim zdaniem najlepszych cech, domowego serwera NAS, które przedstawię na przykładzie sprzętu Synology.

Po pierwsze, porządek w plikach

Powiedz mi, proszę, ile plików i folderów masz na komputerze albo laptopie? Nie trzeba liczyć dokładnie, żeby wiedzieć, że są ich często tysiące. A to dokumenty z urzędów, a to ich podpisane skany. Podania, pisma, prace zaliczeniowe ze studiów, referaty dzieci, e-booki, własne wiersze i opowiadania, faktury i rachunki z formie PDF, Excele z zestawieniem wydatków, jakieś prezentacje – do tego szereg innych plików, mniej istotnych lub ważniejszych.

Przy dzieciach uczęszczających do szkoły ilość powyższych dokumentów będzie jedynie wzrastać, a to nie sprzyja utrzymaniu porządku. Zaistnienie bałaganu jest tylko kwestią czasu.

Czy NAS potrafi temu zaradzić? Owszem, potrafi. Serwerowy system porządkowania plików posegreguje dane pochodzące nie tylko z jednego urządzenia, ale z wszystkich połączonych z macierzą NAS w domowej sieci. Bo właśnie o to chodzi, by skupić dane pochodzące z różnych urządzeń, rozproszone po wielu pamięciach.

Pliki na serwerze NAS

Na dyskach NAS-ów przechowasz to wszystko, co było dotąd na pendrive’ach, na zakopanych w szafce dyskach HDD, na płytach CD i DVD, w poprzednich smartfonach i w obecnym laptopie. Jeśli tylko wystarczy mu pamięci, NAS stanie się superobszerną, jednocześnie świetnie skatalogowaną biblioteką.

Co ważne, dostaniesz się do niej nie tylko w domu. Zaletą własnego systemu NAS jest możliwość zdalnego dostępu do zgromadzonych plików, skądkolwiek zechcesz. Wystarczy stabilne połączenie z internetem, żeby przy okazji odwiedzin u cioci pokazać swój dom, dzieci, okolicę. Gdyby w urzędzie zabrakło Ci nagle treści jakiegoś dokumentu, połącz się z NAS-em i odnajdź go bez trucia domowników, aby przeszperali dysk w poszukiwaniu tego, co jest Ci akurat potrzebne. Najpewniej wiesz, że cudownym zrządzeniem losu właśnie wtedy nie da się tego odnaleźć.

Po drugie, automatyczny backup

Czy wiesz, jak niewiele brakowało, żeby film Toy Story 2 bezpowrotnie przepadł i prawdopodobnie nigdy nie ujrzał światła dziennego? Otóż jeden z pracowników wytwórni filmowej, który zajmował się fragmentem animacji, zaczął przypadkowo usuwać pliki z filmem. Ajć! Pracownicy studia nie wpadli jednak w panikę, bo stwierdzili, że sięgną po kopię zapasową.

Problem w tym, że takiej kopii nie było… Widmo porażki zajrzało wszystkim w oczy. Nerwowo przeszukiwano dyski pracowników Pixara, próbowano pracować ze starą, pełną błędów wersją. Sięgnięto wreszcie po pliki skopiowane przez Galyn Susman – producentkę filmu. Poświęcając mnóstwo czasu i tracąc mnóstwo nerwów, zdołano wreszcie złożyć satysfakcjonującą kopię. Film trafił do kin, gdzie odniósł oszałamiający sukces i przyniósł twórcom niemałe pieniądze.

DSM Multimedia

Bez Toy Story 2 świat filmów animowanych byłby dzisiaj dużo uboższy. Zawiódł mechanizm tworzenia aktualnej i kompletnej kopii zapasowej. Po części nie ma się czemu dziwić. Niegdyś backupy były po prostu drogie. Za przestrzeń dyskową płaciło się duże pieniądze, ponadto poziom bezpieczeństwa oferowanych nośników pozostawiał wiele do życzenia. Studio Pixar, jak i wiele innych w owym czasie, podjęło się ryzyka. Rzeczywistość pokazała, że decyzja ta mogła zaważyć na dalszych losach firmy.

Dzisiaj tworzenie kopii zapasowych jest nieskomplikowane. Wystarczy własny serwer NAS oraz wybór funkcji automatycznego tworzenia backupu. Resztą zajmie się maszyna.

Być może zapytasz teraz – a co jeśli dysk serwera NAS ulegnie uszkodzeniu? Co wtedy stanie się z moimi danymi? Nic. Wciąż będą bezpieczne. Właśnie dlatego Synology wdraża systemy RAID do swoich urządzeń, żeby awaria jednego nośnika nie spowodowała utraty danych. W zależności od modelu macierz będzie wykonywać lustrzaną kopię danych, zapisując je na dwóch dyskach jednocześnie. Wyższy poziom zabezpieczeń, np. RAID 5, oferuje z kolei tworzenie migawek oraz sum kontrolnych.

Po trzecie, darmowa chmura

Jak chyba każdy Polak lubię słowo „darmowa”. Kiedy coś jest za darmo, w kieszeni zostaje gotówka na inne wydatki. Dlatego cieszy mnie 15 GB darmowej przestrzeni w Chmurze Google i 5 kolejnych od Huawei. Z doświadczenia wiem jednak, jak szybko zapełniam ową darmochę. Ba, smartfonowe 128 GB niejednokrotnie okazywało się ilością zbyt małą, a co dopiero skromne 15 albo jeszcze skromniejsze 5. Za więcej trzeba naturalnie zapłacić.

serwer nas

Z NAS-em Synology nie ma takich problemów. Zamiast chmury komercyjnej mam własną, prywatną, do tego darmową. Tak, ja wiem, że przecież sam serwer i zainstalowane w nim dyski nie są darmowe, lecz przypominam, że usługa Google też nie jest zawieszona w powietrzu. Najpierw muszę kupić smartfona albo laptopa. Końcowa kalkulacja jest zatem podobna. Urządzenie kupuję raz i korzystam sobie z bezpłatnej przestrzeni.

Po czwarte, szybkie kopiowanie zdjęć

Nieskończenie wielka biblioteka rodzinnych zdjęć – ze wszystkich spotkań całej familii, z wakacji, z pierwszych kroków dzieci, ze spacerów, fotek oznaczanych jako food porn, selfiaczków, krajobrazów, samochodów, z koncertów, z domówek, byłych i obecnych dziewczyn/chłopaków, upatrzonych sukienek, butów zobaczonych na wystawie oraz setek innych rzeczy, którym robimy zdjęcia.

A robimy, bo mamy w kieszeniach smartfony z aparatami. One stały się częścią naszej rzeczywistości, tak samo, jak przepełniona wciąż pamięć telefonu. I trzeba wybierać, co usunąć, a co pozostawić. Do wszystkich zdjęć czujemy naturalny sentyment. Są na nich zapisane nasze wspomnienia, często takie, o których umysł już nie pamięta, bo przetwarza sporo informacji.

DS Photo Synology

Kopiowanie zawartości pamięci smartfona do komputera jest w porządku, wracamy jednak do punktu wyjścia, czyli do bałaganu w plikach. Dodatkowo musimy być w domu, żeby podłączyć się do komputera i poświęcić na to czas. Tymczasem Synology oferuje narzędzie DS Photo, pozwalające przenosić dane na odległość, np. z rynku w Krakowie albo placu św. Piotra w Rzymie. Ponieważ proces ten zużyłby sporo transferu, można połączyć się z publiczną siecią, ustawiając wcześniej tunelowanie VPN.

Po piąte, streaming video bez serwisu VOD

Są ludzie, którzy zbierają filmy na nośnikach fizycznych. I ja ich rozumiem, bo gdy dojdzie do przeciążenia (doświadczyliśmy go w trakcie pandemii), jakość spada, nie ma płynności, co jakiś czas kręci się ikona buforowania – no fatalnie. W końcu zapłaciło się abonament i chciałoby się oglądać wideo w sensownej jakości.

Lecz jeśli mam taki film lub serial na dysku serwera NAS, niestraszne mi przeciążenia Netflixa, HBO GO, czy innych serwisów. Otwieram bibliotekę, wybieram sobie coś, wciskam play, sięgam po popcorn. Oczywiście mój zasób filmów nie będzie tak obszerny i zróżnicowany, jak ten z amerykańskim serwisów streamingowych, niemniej w obliczu grożącej nudy wolę nieśmiertelny klasyk po raz 20., niż irytację na najnowszej produkcji.

DS Wideo Synology

Ach, zapomniałem dodać, że streamowanie odbywa się także poza dom. Więc niepogoda nie sprawi, że ja albo dzieciaki będziemy się nudzić jak mopsy. Synology nazwało tę usługę DS Video. W jej ramach film powędruje na ekran komputera, Smart TV, smartfona, laptopa, tabletu – zależy od formy połączenia z NAS-em.

Materiał powstał we współpracy z firmą Synology.