Podwodny samochód od Muska, Elona Muska? Tesla ma gotowy design

Podczas zeszłotygodniowego spotkania udziałowców Tesli padło pytanie o możliwość stworzenia samochodu, który byłby w stanie przekształcić się w łódź podwodną. Kinomanom koncept taki jest znany z dziesiątego filmu o przygodach agenta 007. Według słów Elona Muska tego rodzaju pojazd może opuścić świat fikcji i pojawić się także na prawdziwych drogach… przynajmniej w teorii.

Umiesz pływać? W podwodnej służbie Jej Królewskiej Mości

Jakkolwiek najbardziej kojarzona agentem z licencją na zabijanie marka samochodów to Aston Martin, trudno zapomnieć Lotusa Esprita S1. Biały kanciak pojawił się w 1977 roku w Szpiegu, który mnie kochał – dziesiątej części cyklu, a trzeciej, w której w Bonda wcielał się Sir Roger Moore. Prócz standardowego zestawu od wydziału Q – jak wyrzutnia rakiet czy wytrysk cementu – posiadał także niespotykaną dotąd w serii o 007 funkcję – przekształcenia w łódź podwodną.

Niezwykły wehikuł był w rzeczywistości dziełem firmy Perry Oceanographic Inc. O ile do scen jazdy na powierzchni wykorzystywano prawdziwego Lotusa (właściwie dwa), przy zdjęciach podwodnych posługiwano się specjalnie przygotowanymi karoseriami, z których jedna została przygotowana tak, by mogła działać pod wodą. Skrywała przystosowaną dla nurka – kierowcy prostą platformę oraz zestaw motorków, akumulatorów i dźwigni, który pozwał na wykonywanie manewrów.

Całość stanowiła przykład wet sub, czyli urządzenia podwodnego bez suchej przestrzeni wewnątrz. Odzwierciedlała to nazwa pojazdu – Wet Nellie – która nawiązywała także do Małej Nellie, wiatrakowca używanego przez Bonda w filmie Żyje się tylko dwa razy. Choć na ekranie widzimy Sir Rogera (w towarzystwie odgrywającej rolę agentki XXX z KGB Barbary Bach), Wet Nellie prowadzona była przez byłego komandosa Nay SEAL Dona Griffina.

lotus esprit tesla elon musk
Źródło: kolekcja niżej podpisanego

Kino to za mało  – Elon Musk ma już plan

Po zakończeniu zdjęć Nellie wykorzystywana była do promocji filmu. Szybko jednak podzieliła los wielu rekwizytów i, niczym pewna Arka, trafiła do magazynu, który został zakupiony w ciemno pod koniec lat 80. Okazjonalnie wystawiana, w 2013 roku kolejny raz dostała się pod młotek. Nabywcą został nie kto inny tylko Elon Musk, który zapłacił niemalże milion dolarów. CEO Tesli już wtedy mówił o planach przerobienia modelu na działający samochód.

Czymś niezwykłym było dla małego dzieciaka w Afryce Południowej oglądać jak James Bond zjeżdża swoim Lotusem Espritem z mola, wciska guzik i zmienia go w łódź podwodną. Byłem zawiedziony, gdy odkryłem, że nie może się tak naprawdę transformować. Zamierzam usprawnić go przy użyciu elektrycznego układu przeniesienia napędu Tesli i spróbować sprawić, by się przekształcał – wyjaśniał wtedy Musk, odpowiadając na maila USA TODAY.

Temat wypłynął ponownie przy okazji zeszłotygodniowego spotkania udziałowców Tesli, które odbyło się w Mountain View w Kalifornii. Jeden z uczestników spytał czy firma rozważa zbudowanie wodnego samochodu, który w razie potrzeby mógłby zmienić się w podwodny pojazd. Ku (być może) zdziwieniu obecnych, Musk przyznał, że Tesla ma przygotowany design takiego pojazdu.

Pływający samochód nadjedzie jutro?

Choć wielu ta informacja z pewnością zelektryzowała, Musk nie wspomniał o planach skierowania projektu do realizacji. Stwierdził, że wykonanie jest możliwe, ale rynek dla takiego samochodu byłby niewielki. Choć, jak dodał, pojazd taki zostałby przyjęty entuzjastycznie. Sam określił to jako najfajniejszą z możliwych rzeczy.

Miejmy nadzieję, że projektów Tesli nie przejmie – jak to było w filmie – rosyjski wywiad. A czy wiecie, że Cuphead i Fallout Shelter doczekają się portów na produkowane przez firmę Muska samochody?

Źródła: Interesting Engineering, USA TODAY, The Telegraph, Movie Clips