Wady i zalety zamawiania smartfonów w Chinach
Polacy lubią kupować w Chinach. Jako naród zamawiamy olbrzymie ilości dóbr, w tym elektronikę, chcąc zapłacić mniej. Po części zgadzam się z takim podejściem, bo i mnie zdarza się kupować na tamtejszych platformach sprzedażowych. Ale nigdy nie elektronikę. Nie smartfony.
Dlaczego? Bo w przypadku problemów albo awarii najpewniej czeka mnie wysyłka do Chin na własny koszt. Droga daleka, trochę to zajmie. A kiedy pójdę do rodzimego serwisu, muszę zapłacić, bo nie mam polskiej gwarancji. Nie w przypadku wersji International i CN. A te sprzedawane są w Azji w pierwszej kolejności, zanim producent wypuści na rynek serię Global. Co więcej, modele Global wcale nie tak łatwo kupić, dlatego zaleca się zakupy w polskiej dystrybucji.
A gdzie szukać informacji o wersji? Na kartach produktowych sklepów. Jeśli sprzedawca nie podaje wprost, że jest to Global, Google na tym nie pójdzie.
Ja wiem, że zaraz pojawią się komentarze, że w sieci są sposoby jak radzić sobie z pewnymi rzeczami, ale nie każdy czuje się na siłach, by ingerować w soft.
Ręce opadają jak czytam takich fachowców. Po pierwsze prawie wszyscy sprzedawcy z Chin wysyłają wersję GLOBAL czyli taką samą jaka jest sprzedawana w X-kom. Po drugie gdybyś się bardziej znał, to wiedziałbyś, że na telefony z Chin w wersji GLOBAL jest gwarancja w Polsce, co wielu ludzi już potwierdziło. Więc weź nie wprowadzaj ludzi w błąd
Michał, dziękujemy za komentarz. Tekst został poprawiony.
A może są użytkownicy, którzy nie chcą mieć usług szpiega google na swoim telefonie. Kto używał Lineageos albo czystego Androida AOSP, nie wraca do telefonów z preinstalowanym śmietnikiem.
A ja mam zasadę, że nie kupuję chińskich marek, bo wolę dać zarobić krajom i firmom które nie należą do tej części świata która walczy ze światem zachodnim czy USA. Tak samo wole zatankować na orlenie, czy kupić polskie truskawki