Przedwczoraj swoją oficjalną premierę miała usługa grania w chmurze xCloud. Tym samym zakończył się kilkunastomiesięczny okres testowy i od teraz cloudgaming z Microsoftem wypróbować mogą wszyscy abonenci Xbox Game Pass Ultimate. Oczywiście jeśli mają pod ręką smartfon z Androidem i kompatybilny z usługą kontroler. Sprawdziłem działanie usługi, szczególnie pod kątem tytułów, które dołączyły do usługi w dniu premiery.
Samą usługę testuję już od ponad miesiąca, gdy Microsoft dał możliwość sprawdzenia bety wszystkim subskrybentom Game Pass Ultimate. Już wtedy chwaliłem ją za płynność w działaniu i akceptowalne opóźnienia, żywiąc nadzieje, że wraz z oficjalną premierą xClouda będzie jeszcze lepiej.
No cóż, od strony technicznej na razie lepiej nie jest, bo aplikacja traci kontakt z serwerem stosunkowo często. Można się jednak domyślać, że to wypadkowa olbrzymiego zainteresowania usługą, które z czasem pewnie będzie maleć, aż rzecz się ustabilizuje.
Tak czy inaczej i tak jest bardzo dobrze. Przede wszystkim liczba dostępnych gier jest pięć razy większa niż w becie. I chociaż nie wszystkie tytuły z konsolowego Game Passa zostały przeniesione do chmury, zdecydowanie jest w co pograć.
Ja nie byłbym sobą, gdybym nie rozpoczął (a koniec końców też i nie zakończył) testowania usługi od Wiedźmina 3. Domyślne ustawienia obrazu czyniły tytuł niegrywalnym, szczególnie wtedy, gdy poruszałem się Geraltem po zmroku. Być może to wina smartfona, którego obecnie testuję, a być może tego, że jaskrawe barwy i duży kontrast lepiej bronią się na ekranie monitora lub telewizora, a nie na telefonie. Na szczęście zmiana ustawień gamma uratowała sytuację.
W dniu premiery xCloud zaliczał wiele czkawek. Co rusz komunikat o braku połączenia z serwerem przerywał mi grę, nierzadko w momencie, gdy akurat rozprawiałem się z jakimś upierdliwym potworem lub zgrają bandytów. Na szczęście aplikacja automatycznie przerywała wtedy rozgrywkę, w oczekiwaniu na stabilizację połączenia, więc nie doświadczyłem sytuacji, w której po powrocie do gry okazywało się, że Geralt jest martwy.
Następnego dnia grało mi się już płynniej. Rozłączenia i lagi, choć się zdarzały, stały się rzadsze. Ani się spostrzegłem, a przemknąłem przez wątek z Krwawym Baronem, Anną i Wiedźmami z bagien. Płynie z tego wniosek, że gdy już przywykniecie do małego ekranu i sporadycznych przerw w rozgrywce wynikających z problemów technicznych, można zapomnieć, że gramy w chmurze.
Wydawać się mogło, że potencjalnie wydłużony czas reakcji na komunikaty wydawane za pomocą kontrolera będzie największą bolączką korzystania z xCloud. Z podobnymi problemami nie radziła sobie chociażby Stadia na początku swojego istnienia.
Tymczasem jest rewelacyjnie. Gram na poziomie „krew, pot i łzy” i jeśli ginę w starciach z silniejszymi przeciwnikami, to tylko z własnej winy. Sterowanie nie zawodzi. Reakcja na komunikaty wydawane klawiszami na padzie jest ledwie ułamek sekundy wolniejsza niż podczas tradycyjnego grania na Xboksie. Na pewno nie odbiera graczowi przyjemności z rozgrywki.
Przynajmniej w Dzikim Gonie, bo gdy uruchomiłem Mortal Kombat X, grało mi się znacznie trudniej niż na konsoli. Typowo zręcznościowy charakter gameplayu może w tym przypadku stanowić pewien problem. Choć może po prostu nie umiem grać i podświadomie szukam usprawiedliwienia dla oklepu, jaki regularnie dostaję od AI.
Przeczytaj też:
Microsoft zapowiadał, że niektóre tytuły będziemy mogli obsługiwać dotykowo, bez konieczności parowania smartfona z kontrolerem. Wśród gier, które miały nam to umożliwiać, wskazywano: Hellblade: Sennua’s Sacrifice, Gears 5 czy Minecrafta Dungeons.
Sprawdziłem, jak rzecz wygląda. I cóż mogę rzecz… no, nie wygląda. We wszystkich wspomnianych grach aplikacja domaga się połączenia z kontrolerem. Dotykowego sterowania nie ma. Zapewne wkrótce będzie, niemniej na start usługi zdążyć się nie udało.
Czy jest nad czym ubolewać? Raczej nie, bo nawet najlepiej zaprojektowana obsługa dotykowa nie zastąpi gry na padzie.
EDIT: w Minecraft Dungeons sterowanie dotykowe już działa. Dostajemy nakładkę na ekran, imitującą pada od Xbox One.
Jak już wcześniej wspomniałem, nie wszystkie gry z konsolowej biblioteki Game Passa znalazły się na liście tytułów do ogrania w chmurze. Poniżej pełna lista gier na start usługi. Ci, którzy chcą przejść do kolejnej części tekstu, będą musieli się trochę nascrollować, bo pozycji na liście jest aż 171.
Mnie najbardziej dotknął brak dwóch gier sportowych – eFootball PES 2020 i NBA 2K20. Perspektywa rozgrywania z poziomu smartfona spotkań, czy to piłkarskich, czy koszykarskich, wydawała mi się dość ekscytująca. Tym bardziej że to idealne gry do odpalenia, gdy akurat mamy wolne pół godziny, bo nie wymagają angażowania się w warstwę fabularną i przypominania sobie wszelkich zawiłości gameplayowych.
Ciekaw jestem, czy po tym, jak Game Pass połączy się z EA Play w jedną usługę w ramach Xboksa, do biblioteki tytułów do ogrania w chmurze dołączą na przykład… starsze odsłony Fify. Dla mnie byłoby to coś rewelacyjnego, choć rodzina mogłaby mieć z tego tytułu kłopoty z dostaniem się do łazienki.
Tak czy inaczej, mimo kilku braków, zdecydowanie jest w co grać. Cudowne jest to, że żadnej gry nie trzeba pobierać. Z miejsca mamy dostęp do 172 tytułów. Czegoś takiego nie zaoferuje ani Xbox, ani pecet.
Technologiczne ograniczenia stanowią dla xClouda wąskie gardło, przez które nie może przecisnąć się fraza „przyszłość gamingu”. Teoretycznie bowiem mamy możliwość ogrywania olbrzymiej biblioteki gier za pośrednictwem smartfona, gdzie tylko jesteśmy. Na papierze to wręcz utopia mobilnego nołlajfienia przy grach.
Praktyka jednak już tak kolorowa nie jest, bo wymaga odpowiedniej infrastruktury sieciowej. Innymi słowy, żeby grać, trzeba mieć dostęp do szybkiego internetu. Czy możliwe jest korzystanie z takiego podczas podróży autobusem lub pociągiem? Czekając w kilometrowej kolejce do lekarza? Regenerując siły w szpitalu po zabiegu?
No właśnie.
Nawet jeśli dysponujecie szybkim internetem mobilnym, korzystanie z xCloud szybko wydrenuje wszelkie limity transferowe. Czy operatorzy sieci mobilnych w Polsce są dziś gotowi zaoferować graczom coś, co ten stan rzeczy zmieni? Śmiem wątpić. Na ten moment nie są w stanie objąć stabilnym zasięgiem całego obszaru Polski, bo wciąż wiele jest miejsc, gdzie żeby odebrać telefon, trzeba wyjść z domu.
A gdzie można kupić taki fajny holder do telefonu, by podczepić go do pada? Szukam i szukam i znaleźć nie mogę go w x-komie.
Skoro nie ma, szukaj poza 😉 Ja kupiłem ten, który widać na fotce, gdzieś w odmętach internetu za kilkanaście złotych. I w niczym nie przeszkadza fakt, że nawet nie wiem, co za firma go wyprodukowała 😉
Mam pytanie czy usluga dziala plynnie w przypadku lacza 10 Mbit/s czy moze jest to absolutne minimum aby gra wogole mogla wystartowac a do komfortowej rozgrywki potrzebne sa znacznie wyzsze predkosci neta ?
Cześć, trudno tak naprawdę powiedzieć, bo mam trochę szybsze łącze niż 10 Mbit/s. Gdybym miał jednak powołać się na dotychczasowe doświadczenie z usługą, wspomnę, że przy 150 Mbit/s, gdy do routera po wi-fi podłączone były dwa smartfony, telewizor odtwarzający serial na Netfliksie i laptop służbowy, xCloud krztusił się dość mocno i trudno było o płynną rozgrywkę. Tym samym nawet jeśli chciałbyś spróbować gry na łączu 10 Mbit/s, raczej powinieneś z miejsca rozłączyć się z pozostałymi urządzeniami połączonymi z siecią.