Forza Horizon 5 jednak nie w Japonii? Nowy przeciek sugeruje zupełnie inną lokalizację

Jeszcze do niedawna w plotkach dotyczących miejsca, gdzie będzie się rozgrywać Forza Horizon 5, najczęściej przewijała się Japonia. W sieci można było nawet znaleźć rzekomą mapę, przedstawiającą dostępne trasy nieopodal Jokohamy. Tymczasem nowy przeciek sugeruje zupełnie inną lokalizację na zupełnie innym kontynencie.

Seria Forza Horizon zdążyła już „zaliczyć” kilka krajów

W Forza Horizon 4 – ostatniej odsłonie, wydanej w 2018 roku – trzeba było ogarnąć ruch lewostronny, bowiem miejscem gra osadzona była w Wielkiej Brytanii. Pierwsza część serii umiejscowiona była w Kolorado w Stanach Zjednoczonych, druga – w południowej Francji i północnych Włoszech. W Forza Horizon 3 natomiast jeździliśmy po malowniczych drogach i bezdrożach Australii.

Dotychczasowe odsłony serii odsłaniają jedną istotną kwestię – każda przenosiła nas do nowej lokalizacji. Wszystko wskazuje na to, że w przypadku Forza Horizon 5 będzie podobnie. Jeszcze do niedawna głównym typem była Japonia. Na Reddicie można było nawet znaleźć rzekomą mapę z nowej odsłony. Ostatnie wycieki jednak sugerują inną lokalizację. I bynajmniej nie w Azji.

Wszystkie dotychczasowe informacje i plotki o grze znajdziecie w tekście:

Forza Horizon 5 w Meksyku?

Deweloperzy wciąż nie ogłosili oficjalnie lokalizacji gry. Natomiast 24 kwietnia Jez Dorden z Window Central, znany leaker związany z Xboksem, opublikował tweeta, w którym oznajmił, że chciałby kiedyś odwiedzić Meksyk. W wiadomości pojawiło się emocji z samochodem. To nie wszystko. Niedługo potem Dorden przytoczył cytat Jeffa Grubba z Venture Beat, który twierdził, że bierze lekcje hiszpańskiego, dodając na końcu – oczywiście po hiszpańsku – że „samochód jedzie brum, brum”.

Rzecz jasna to żaden dowód na to, że akcja gry będzie się rozgrywać w Meksyku. Jest jednak jeszcze jedna rzecz, o której warto wspomnieć. Otóż Grubb rozmawiał, w ramach Iron Lords Podcast, w sprawie wspomnianych tweetów. Powiedział tam (i nie powiedział) kilka ciekawych rzeczy.

„Zacznijmy od Forzy i meksykańskiej flagi. Zastanawia mnie… co to może znaczyć?” – zażartował Grubb.

„Były plotki o Japonii, prawda? Dawno temu dostałem kilka fałszywych screenshotów, których nigdy nie udostępniałem. Pokazywały one Japonię jako lokalizacja. Spojrzałem na nie i pomyślałem: to nie jest prawda”.

„Moje stanowisko było następujące: dowiemy się, kiedy przyjdzie na to czas. A potem Jez napisał: Jadę do Meksyku moim samochodem. Natychmiast kilka źródeł zaczęło się zastanawiać: och, dlaczego Jez to napisał? Co się za tym kryje?”.

„Więc tak, to będzie Meksyk” – zakończył Grubb.

Czy można brać tę deklarację na poważnie w stu procentach? Co o tym myślicie?

 

Źródło: Twitter, givemesport.com