FIFA 20 i 5 elementów, które twórcy powinni poprawić względem poprzedniej odsłony

Żywot Fify 19 zmierza nieuchronnie ku końcowi. Czas więc najwyższy na to, by przyjrzeć się temu wszystkiemu, co w przekroju całego sezonu „dziewiętnastka” robiła źle, karygodnie lub katastrofalnie. I to bynajmniej nie po to, by uskuteczniać hejt (tym już zajęły się miliony graczy na całym świecie), ale po to, by wskazać elementy wymagające poprawy w Fifie 20, której premiera już za trochę ponad 2 miesiące.

1. Umiar w wydawaniu kart specjalnych w trybie FUT

Karty Team of the Week (TOTW), Team of the Year (TOTY), Team of the Season (TOTS); karty zawodnika meczu i mistrzostw FUT. Karty z okazji Halloween, Movember, dnia świętego Patryka. Karty wspominkowe, karty ikon, karty Champions League…

Dobra, dość.

Ile rodzajów kart by nie wymieniać, konkluzja pozostaje ta sama –  było tego zdecydowanie za dużo. Rynek w FUT bardzo szybko stał się rynsztokiem, przez którym brodziliśmy mimowolnie calusieńki sezon. O tym, jak bardzo źle to wygląda, niech zaświadczy fakt, że na ten moment karty ocenione powyżej 90 punktów oceny ogólnej liczyć trzeba w setkach. Wielu graczy, do których zaliczam się także ja, stosunkowo szybko porzuciło tryb FUT właśnie przez nadmiar przeszacowanych kart i całkowicie zepsuty nimi rynek.

Wiadomo, że EA Sports od lat monetyzuje swój piłkarski symulator tak, by wycisnąć z niego możliwie jak najwięcej. I z perspektywy biznesowej trudno się temu dziwić, szkoda tylko, że tracą na tym sami gracze. Zwłaszcza ci, których z racji zobowiązań zawodowych i rodzinnych nie stać czasowo na to, by angażować się w codzienną rozgrywkę po kilka godzin. A tego właśnie wymaga tryb FUT, jeżeli nie chcemy z naszym składem zbyt szybko stracić z pola widzenia „hardkorowych” zapaleńców.

Fifa 19 - karty z okazji Halloween
Źródło: EA Sports

2. Tryb kariery – od lat to samo. Czy Fifa 20 wprowadzi jakieś nowości?

Przewidywalny, ograniczony i co rok praktycznie taki sam. Tryb kariery menedżera w Fifie 19 nie przyniósł praktycznie żadnych zmian względem „osiemnastki”. Niestety wiele wskazuje na to, że Fifa 20 nie będzie pod tym względem przełomowa, jako że twórcy już z pierwszymi zapowiedziami jasno określili priorytety, a wśród nich miejsca dla wspomnianego trybu niestety zabrakło. A szkoda, bo w karierę menedżera wciąż gra naprawdę wielu graczy, którzy coraz głośniej i gromadniej sygnalizują potrzebę jej odświeżenia. Co razi najbardziej?

Od kilku odsłon praktycznie taki sam interfejs.

Niby łatwiej nawigować po interfejsie, który się zna, ale tutaj rzecz naprawdę wymaga pilnego odświeżenia, bo co roku dostajemy to samo.

Brak możliwości jakiejkolwiek modernizacji stadionów.

Obejmując mały klub ze stadionem o pojemności kilku tysięcy miejsc, niczego w nim nie zmienimy, nawet jeśli zaczniemy zarabiać setki milionów na sprzedawanych zawodnikach i zdobywanych trofeach.

Sztywno określony potencjał poszczególnych zawodników

Całkowicie niezależny od tego, jak spisują się na wirtualnych boiskach. Innymi słowy, nawet jeśli zawodnik z naszego zespołu będzie wykręcać kosmiczne liczby, strzelać i asystować w każdym meczu, jego ocena ogólna i tak nie przekroczy wartości, jaką przygotowali dla niego twórcy. Nasz wkład w rozwój poszczególnych piłkarzy jest więc z góry określony, co samo w sobie przeczy idei bycia prowadzenia zespołu futbolowego.

Brak lig juniorskich

Skutkujący niewielkim wpływem na rozwijanie młodych zawodników. Prowadząc duży klub, nie zawsze jesteśmy w stanie zapewnić wprowadzanym do składu juniorom odpowiednią liczbę minut na boisku. Oczywiście pewnym rozwiązaniem jest wypożyczanie ich, ale wtedy już całkowicie nie mamy wpływu na to, jak dany młodziak się rozwija.

Idiotyczna symulacja spotkań

W starszych odsłonach Fify, jeszcze z poprzedniej dekady, podczas symulowania meczu, w każdej chwili mogliśmy wziąć sprawy we własne ręce i w przypadku niekorzystnego wyniku, uruchomić tryb meczowy, który uwzględniałby dotychczasowy przebieg i czas symulacji. Teraz niestety symulacja została sprowadzona wyłącznie do obserwowania minutnika i tego, kto i kiedy strzelił bramkę czy został ukarany kartką. Nonsens.

Kwestie pozaboiskowe praktycznie nie istnieją

O tym, jak skomplikowanym sportem jest piłka nożna i jak skomplikowanymi stworzeniami są sami piłkarze, dowiadujemy się praktycznie codziennie z nagłówków portali i social mediów. Niejeden menedżer stracił posadę przez to tylko, że nie potrafił porozumieć się z zawodnikami i „stracił szatnię”. Zresztą czynników pozaboiskowych jest w futbolu cała masa. Nie mówię, żeby Fifa 20 od razu odtwarzała patenty rodem z Football Managera, ale jakiekolwiek usprawnienie rozgrywki na tej płaszczyźnie byłoby więcej niż wskazane.

Fifa 19 - stadion

3. Mniej spotkań, których rozstrzygnięcie jest dziełem przypadku

Kojarzycie te sytuacje, gdy bezskutecznie napieracie na przeciwnika przez cały mecz, konstruujecie składne akcje, popisujecie się efektownymi sztuczkami technicznymi… a piłka, jak zaczarowana, nie chce znaleźć drogi do siatki. Albo bramkarzowi włącza się tryb nieśmiertelności, albo wyręczają go słupki i poprzeczki. No i zbliża się koniec spotkania, rywal jakimś cudem wychodzi z własnej połowy, oddaje strzał z 35 metrów, futbolówka odbija się od Waszego obrońcy i trafia wprost pod nogi napastnika, który posyła fartownego farfocla i zdobywa w ten sposób bramkę.

Ja bardzo dobrze kojarzę tego typu spotkania, choć zwykle to ja jestem tym farfoclowym farciarzem, o czym świadczą dobitnie obelgi, jakimi zasypują mnie rywale już po końcowym gwizdku. Zupełnie tak, jakby to we mnie widzieli winowajcę skopanego gameplayu.

Niestety tego typu przypadki nie są odosobnione. Często bywa tak, jak gdyby gra świadomie posługiwała się czymś w rodzaju handicapu, mającego „wspomóc” gracza o gorszym składzie i skillu, aby uczynić spotkanie bardziej wyrównanym. Niestety ktoś, kto odpowiada za ten „ficzer”, chyba gdzieś po drodze stracił wyczucie balansu, przez co zadziwiająco często rezultaty meczów były i są – co tu dużo mówić – niesprawiedliwe.

Fifa 20 Jadon Sancho

4. Fifa 20 i realizm boiskowych zagrań

Nie da się ukryć, że pod względem gameplayu „dziewiętnastka” idealna nie jest. Można rzec nawet, że sporo jej do ideału brakuje. Co irytowało nas najbardziej i co powinno zostać poprawione w kontekście Fify 20?

Celność podań

W Fifie 19 bardzo trudno znaleźć jakąś konsekwencję, jeśli chodzi o ten element gry. Czasem zawodnicy potrafią podać idealnie co do centymetra, stojąc tyłem do partnera. Innym zaś razem, w sytuacjach pozornie prostych, posyłają partnerowi piłkę za plecy, nie w tempo lub podają… nie do tego zawodnika, mimo że drążek wychyliliśmy w stronę, która nie powinna pozostawiać żadnych wątpliwości.

Pozostaje też kwestia opóźnień i niemożności wycofania zaplanowanego podania. Co konkretnie mam na myśli? Sytuacje, w których chcemy podać do konkretnego zawodnika, ale animacja niespodziewanie się przeciąga, gracz, który jest przy piłce holuje ją o wiele za długo, niż byśmy chcieli. Ustawienie wszystkich zawodników na boisku się zmienia, ale nasz zawodnik, mając „zakolejkowane” wykonanie podania, wykonuje je… co zwykle kończy się stratą na rzecz rywala.

Skuteczność strzałów

System „strzałów precyzyjnych”, czyli nowość, która pojawiła się w Fifie 19 ostatecznie przyniosła więcej szkód niż korzyści. Wprawni gracze, który „wymasterowali” ten typ strzałów, szybko nauczyli się, że można z nich korzystać praktycznie z każdego miejsca w obrębie 30 metrów od bramki, niezależnie od tego, czy zawodnik stoi do niej przodem czy tyłem.

Skutki tego były cokolwiek osobliwe. Często łatwiej było zdobyć bramkę zza pola karnego niż wykończyć prostą akcję sam na sam z bramkarzem. Wystarczyło „wstrzelić się” w zielony pasek i soczysta bomba szła w samo okienko bramki, niemalże nie przebijając siatki. FUT-owcy odkryli to bardzo szybko. I bardzo szybko uczynili grę nieznośną… za co jednak trudno ich winić.

Żeby było jasne – wprowadzenie „strzałów precyzyjnych”, aktywowanych przez dwukrotne wciśnięcie przycisku odpowiadającego za strzał, uważam za dobry pomysł, ale praktyka dobitnie pokazała, że wymaga on dopracowania.

Te woleje, te przewrotki, te nożyce…

Dlaczego bramki strzelane w ten sposób uznawane są za piękne? Bo zdarzają się stosunkowo rzadko, wymagają nienagannej techniki, odpowiedniego wyczucia czasu… i trochę szczęścia. W Fifie 19 natomiast były czymś tak powszechnym, że szybko wszystkim zbrzydły. Kolejne aktualizacje od EA trochę tę kwestię unormowały, ale i tak zdobycie bramki z nożyc, przewrotki i woleja nie sprawiało większych trudności, zwłaszcza podczas meczów przeciwko botowi.

Na szczęście twórcy zapowiedzieli już, że w Fifie 20 zdobywanie takich bramek będzie znacznie trudniejsze, o czym zresztą wspominałem już przy okazji tekstu na temat tego, dlaczego Fifa 20 ma szansę stać się najlepszą od lat odsłoną serii.

Fifa 20 - logo gry

Ta przeklęta „la croqueta”

„La croqueta” to trick, który wraz z Fifą 19 zawitał do serii po raz pierwszy. I stał się przy tym istną plagą, bo gracze szybko odkryli, że to jedna z najefektywniejszych sztuczek w całej grze. Tak właśnie zaczęło się „spamowanie la croquetą” i nawet łatki od EA nie zdołały tego zmienić.

Zresztą nie jest to jedyny nadużywany trick. Wystarczy wspomnieć o „el tornado” lub standardowym podbiciu piłki wykonywanym na moment przed dośrodkowaniem. Nie wiedzieć czemu, taka kombinacja jest dużo skuteczniejsza od klasycznych, mierzonych wrzutek, a napastnicy dochodzą po niej do strzałów z zadziwiającą wręcz łatwością. Co się tyczy obrońców – ci, widząc „el tornado” zwiastujące dośrodkowanie, zupełnie odpuszczają jakiekolwiek manewry defensywne, jak gdyby paraliżowała ich jakaś siła wyższa.

W tym wszystkim bardzo ciekawe będzie również to, jak sztuczki techniczne będą prezentować się w trybie Volta Football.

Volta Football Fifa 20 gameplay

Przełączanie się między zawodnikami podczas ataku drużyny przeciwnej

Czyli coś, czego w Fifie 19 do dziś nie zdołałem w pełni opanować. Zarówno przełączanie się przyciskiem, jak i prawym drążkiem, nie działa tak, jak powinno. Często podczas ataków przeciwnika, tracę zbyt dużo czasu na to, by przełączyć się na zawodnika, którego akurat potrzebuję. Rywal w tym czasie zdobywa kolejne metry przestrzeni, nierzadko przekuwając „terytorialną zdobycz” na zdobywane bramki.

5. Czy w Fifie 20 doczekamy się względnie bezawaryjnych serwerów?

Fifa to jedna z najpopularniejszych serii gier wideo na świecie. Nic więc dziwnego, że przygotowanie zaplecza pod komfortową rozgrywkę online stanowi nie lada wyzwanie. I od kilku dobrych lat EA Sports uświadamia graczom, że nie bardzo sobie z tym wyzwaniem radzi. Czy „dwudziestka” przyniesie wreszcie jakiś przełom? Czy komunikatów o niedziałających serwerach będzie mniej niż dotychczas? Tego nie wiadomo, ale z pewnością jeden z tych mankamentów, który najbardziej drażnił – i wciąż drażni – entuzjastów Fify na całym świecie.