Czy istnieje życie po śmierci… słońca? Naukowcy mówią o szansach na odrodzenie

„Destruction leads to a very rough road, but it also breeds creation” – śpiewał Anthony Kiedis w „Californication”. Słowa te w pewien sposób odnoszą się do najnowszych astronomicznych prognoz. Szanse na to, że jakiekolwiek życie przetrwa śmierć słońca są praktycznie żadne. Natomiast bardzo prawdopodobne, że z „prochów przodków” wyewoluują zupełnie nowe formy istnień. Jakie przesłanki na to wskazują?

Najpierw mniej przyjemna część. Jak śmierć Słońca zakończy życie na Ziemi?

Zajmie to miliardy lat, ale w końcu się stanie. W naszym słońcu skończy się wodór, który odpowiada za reakcje w jego jądrze. Najbliższa nam gwiazda zacznie przemieniać się w czerwonego olbrzyma, którego rozszerzająca się zewnętrzna atmosfera uderzy w każdą z planet układu. Część z nich ulegnie zniszczeniu (prawie na pewno Merkury i Wenus, możliwe, że także Ziemia). Część oddali się od Słońca na odległość dwa razy dłuższą niż dzisiaj.

Do tego dochodzi kwestia promieniowania z czerwonego olbrzyma. Autorzy artykułu ogłoszonego w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, Dimitri Veras i Aline A Vidotto, skupili się właśnie na niej. Jak intensywne będzie ono w przypadku Ziemi? Co stanie z magnetosferą, która chroni naszą planetę przed słonecznymi wiatrami? Jak przypomniała Vidotto, wiatr taki doprowadził do zniszczenia marsjańskiej atmosfery. W odróżnieniu od Ziemi Mars nie posiada jednak aż tak rozwiniętej magnetosfery.

zorza polarna
Zorza polarna, czyli przyjemny wizualnie efekt uderzenia wiatru słoneczego w magnetosferę, źródlo: Pixabay

W swoim badaniu uczeni oparli się na modelach wiatrów pochodzących z jedenastu różnych typów gwiazd. W każdym ze scenariuszy magnetosfera była zgniatana przez siłę wiatru, który wzmagał się wraz z rozszerzeniem średnicy transformującego słońca. By przetrwać, planeta musiałaby mieć pole magnetyczne 100 razy silniejsze niż ma obecnie Jowisz (i 1000 razy silniejsze niż ziemskie).

śmierć słońca zamiana w olbrzyma
Źródło: Adobe Stock

Nowa nadzieja. Jak będzie wyglądało życie po śmierci słońca (i czy w ogóle jakieś będzie)?

Prognozy nie pozostawiają więc złudzeń. I choć raczej za te miliardy lat nie będzie to nasz problem, gdzieś tam może kołatać pytanie: to naprawdę koniec?

Zdaniem uczonych – tak, ale nie całkiem. Otóż przypuszcza się, że białe karły (jakim zresztą słońce w końcu się stanie nim zgaśnie na zawsze) mogą mieć na swoich orbitach nadające się do zamieszania planety. Po części jest to możliwe dlatego, że mówimy o martwych gwiazdach, a więc takich, które nie mogą produkować wiatrów solarnych. Jeśli na podobnych do Ziemi, krążących wokół białych karłów planetach możliwe jest życie, to znaczy, że wyewoluowało ono po skończeniu fazy czerwonego olbrzyma.

Pozwala to więc snuć przypuszczenia, że słoneczny armagedon nie będzie oznaczał całkowitego końca gry. Tyle tylko, że nowe życie będzie, cytując słowa przypisywane panu Spockowi, nie takie, jakie znamy.

Źrodło: A DIVINE SPACE

A do obserwacji gwiazd teraz, nie za miliardy lat, polecamy teleskopy astronomiczne z combat.pl.

Źródło: Live Science