Bluetooth – skąd wzięła się nazwa tej technologii?

Gród płonie. Pożoga ogarnęła już port i gęsty dym zasnuwa powoli nabrzeże. Kolejny drakkar dobija do brzegu. Jego kil z głośnym zgrzytem grzęźnie w nadmorskim piasku. Rosły mężczyzna jednym susem przesadza burtę łodzi. Wyrywa zza pasa topór, kręci nim nad głową młyńca. Rycząc kolejne rozkazy odsłania martwy, sczerniały ząb. To jemu zawdzięcza swój przydomek. Zwą go bowiem Sinozęby. Czyli, z angielska, Bluetooth.

Bluetooth – wojownik z północy

Król Harald Sinozęby (Harald Blåtand) to prawdziwy zuch. Historia pamięta go jako władcę, który w X wieku jednoczy Duńczyków, chrzci ich i wyprawia się na podbój Norwegii. Nasz śmiałek marnie jednak kończy. Ginie z rąk stronników swojego syna, który postanawia wskoczyć na tron nieco szybciej, niż ojczulek przewidywał. Co ciekawe, kwestia jego przydomku nie jest do końca jasna. Niektórzy sądzą, że inspiracją był tu martwy, sczerniały ząb. Wskazuje na to analiza językowa – w staronorweskim blá („siny”) znaczyło także „czarny” lub „ciemny”. Prawdy nie poznamy chyba nigdy.

dwa skrzyżowane topory

Bluetooth wymyślono nad… kuflem piwa

No dobrze, wszystko pięknie, tylko co te starocie mają wspólnego z cudami XXI wieku: Internetem, smartfonami i podobnymi bajerami? Już odpowiadam. Dawno, dawno temu, w zamierzchłym 1997 roku inżynier Sven Mattisson zasiadł z kolegą po fachu w knajpie. Byli w nie najlepszych nastrojach i miny mieli nietęgie. Żalili się, że ludzie z branży niezbyt entuzjastycznie reagują na ich pomysły bezprzewodowej komunikacji między różnymi urządzeniami. Jakby tego było mało, popijający piwo Sven wyznał kumplowi, że nie potrafi znaleźć dla ich wspólnego dzieła chwytliwej nazwy. Następnie rozmowa zeszła na tematy historyczne, a ściślej na epokę wikingów. Szwed polecił koledze pewną książkę.

sieć bluetooth

Król Internetów

Kolega książkę przeczytał i rzucił następujący pomysł: a może by tak nazwać cały projekt… Bluetooth? Przecież ów Bluetooth zjednoczył wiele ziem skandynawskich, prawda? Nasza technologia też ma jednoczyć. Może i klawiatury, telefony i komputery, ale jednoczenie to jednoczenie, czyż nie? No i w ten sposób Sinozęby po raz kolejny zapisał się w annałach. A jak spojrzycie na logo Bluetooth, to zobaczycie tam dwie runy: haglaz (ᚼ) i berkanan (ᛒ). To odpowiedniki naszych liter H i B, czyli inicjałów duńskiego króla. Prawdziwego króla Internetów.   

Podobają się Wam takie historyczne nawiązania? Dajcie znać w komentarzach!

Źródło: wionews.com