Apple przygotowuje przenośną konsolę hybrydową przypominającą Nintendo Switch?

Czyżby Apple miało chrapkę na poważne wkroczenie w świat gamingu? Najnowsze pogłoski mogą na to wskazywać. Według oczywiście niepotwierdzonych informacji, Apple pracuje nad przenośną konsolą do gier w stylu Nintendo Switch. Czy rzeczywiście czeka nas konsola z logiem Apple?

Przenośna konsola od Apple

Podobno Apple pracuje nad hybrydową konsolą do gier, która będzie napędzana nowym procesorem z ulepszeniami wydajności i ulepszonym przetwarzaniem grafiki. Przynajmniej tego możemy się dowiedzieć z postu pewnego Koreańczyka. Według niego Apple opracowuje przenośną hybrydową konsolę do gier, porównywalną do Nintendo Switch. Chociaż źródło tej plotki jest podejrzane, w ciągu ostatnich godzin wiele poważnych magazynów podłapało ten temat, więc, kto wie, może coś jest na rzeczy?

Według tych „przecieków” urządzenie ma być wyposażone w całkowicie nowy procesor zaprojektowany przez Apple. Wygląda na to, że miałby on być specjalnie stworzony z myślą o grach i mieć mocne GPU z obsługą ray tracingu.

Ponadto podobno Apple prowadzi już nawet negocjacje z wieloma znanymi studiami gier wideo, w tym z Ubisoft, producentem popularnych tytułów, takich jak „Assassin’s Creed”, „Far Cry” i „Watch Dogs”, w sprawie tworzenia gier na to nowe urządzenie.

Biorąc pod uwagę niedawną premierę Apple TV 4K, pogłoski na temat konsoli Apple należy brać z przymrużeniem oka. Nowa wersja Apple TV 4K dzięki starszemu procesorowi A12 Bionic i przeprojektowanemu pilotowi Siri Remote, w którym brakuje akcelerometru i żyroskopu obecnego w poprzedniej wersji, robi nawet krok do tyłu w kwestii gier. Poza Apple Arcade, która wydaje się być ostatnią próbą skuszenia graczy do swoich produktów, nic nie wskazuje na to, by Apple koncentrował się na wydajności potrzebnej do gamingowych rozgrywek i miał ochotę wkraczać na arenę sprzętu do gier.

Apple TV 4K -premiera

Trzeba jednak pamiętać, że technologiczny gigant z Cupertino na swoim koncie ma już przygodę z konsolą. Dodać trzeba, że przygodę nieudaną. Chodzi o Apple Bandai Pippin, wydaną w 1996 roku, która sprzedała się w zaledwie 42 tysiącach egzemplarzy i uznawana jest jako jedną z największych porażek firmy.

Dlatego, chociaż pomysł wejścia firmy tak dużej jak Apple na rynek gier, byłby na pewno ekscytujący, ciężko uwierzyć, że firma rzeczywiście podejmie się takiego ryzyka finansowego. Jeśli tak potężnie działająca w świecie gamingu firma jak Sony nie może pokonać Nintendo w sektorze urządzeń przenośnych, a Microsoft nawet nie zadaje sobie takiego trudu, dlaczego Apple miałby podejmować rękawice?

Jednak jak to się mówi: w każdej plotce jest ziarenko prawdy. Więc, mimo że wydaje się to co najmniej mało prawdopodobne, będziemy z zaciekawieniem wyczekiwać nowych plotek informacji na ten temat. W końcu branża gamingowa widziała już dziwniejsze rzeczy.

 

Źródło: wccftech.com