Niektórzy mawiają, że nie myli się ten, kto nic nie robi. Jeśli zatem chcecie złożyć nowy komputer, a przy tym uniknąć stresu, to koniecznie zapoznajcie się z poniższym materiałem, który został opracowany w asyście inżynierów projektujących desktopy dla x-kom.
Wiele osób decyduje się na samodzielny dobór części i montaż swojego wymarzonego komputera stacjonarnego. Zachęca z resztą do tego wiele filmów na Youtube, czy nawet rady znajomych, którzy chwalą się świeżo złożonym blaszakiem. Często jednak bywa, że niedoświadczona osoba, która wypełniona hura optymizmem, zabierze się za składanie komputera, odbije się od tego procesu z powodu możliwych komplikacji.
O czym należy pamiętać składając nowy komputer? Jakie błędy najczęściej popełniamy przy doborze części? O tym wszystkim dowiecie z tego artykułu, który powstał w oparciu o wiedzę i doświadczenie inżynierów projektujących desktopy dla x-kom.
Z pewnością nie odkryję ameryki stwierdzeniem, że błędy wynikają z niewiedzy. Najczęściej są to braki w podstawach, a zatem jak działają podzespoły komputerowe, jak prawidłowo je połączyć oraz jakie występują między nimi zależności. Jednak co tak na prawdę musi wiedzieć osoba, składająca nowy komputer do gier?
Osobiście proponuję zacząć od przyswojenia prostego „słowniczka” skrótów, w tym akronimów. Mogą one sprawiać problemy przy choćby komunikowaniu się z bardziej doświadczonymi osobami. Te frazy, często pojawiają się na forach internetowych, grupach dyskusyjnych, a nawet w prywatnej korespondencji. Kiedy zatem zobaczysz wiadomość: „lepiej weź PSU z mocną 12V pod Twoje GPU”, to nie obrażaj się, że ktoś chce skrzywdzić Twojego czworonoga. Chodzi tylko o dobranie mocy zasilacza na linii 12 Volt, adekwatne do zapotrzebowana wybranej karty graficznej.
Skoro podstawy w zakresie definiowania i rozpoznawania podzespołów komputerowych już za nami, czas na przybliżenie najczęściej popełnianych błędów, zarówno przy doborze jak i montażu komputera.
Choć może wydawać się to absolutnie niemożliwe, to jednak dość często zdarza się, że niedoświadczona osoba pomyli sockety i wybierze płytę dedykowaną procesorom AMD pod procesor marki Intel. Wynikać to może z dwóch powodów.
Pierwszym z nich jest nie zwracanie uwagi na wygląd gniazda procesora. Wbrew pozorom już po samym „obrazku” można dość łatwo odróżnić płytę główną dedykowaną konkretnemu procesorowi. Gniazda CPU różnią się bowiem budową i kształtem. Dla gniazda LGA bardzo charakterystyczna jest również dźwignia przytrzymująca zapięcie gniazda.
Kolejne litery i cyfry nie mają logicznej analogii. To oznaczenia producenta, które w obrębie danej serii płyt mają układać je w hierarchii. Można zatem jedynie przyjąć regułę, że im wyższe oznaczenie np. PRO3, PRO4 lub UD3, UD4, tym bogatsze wyposażenie płyty. Czasem będzie to zintegrowana karta Wi-Fi czy Bluetooth, innym razem funkcje dedykowane entuzjastom – jak rozbudowane opcje podkręcania procesora i pamięci RAM.
Najbardziej podstawowe modele płyt głównych dla procesorów marki Intel, nie pozwalają zazwyczaj na uruchomienie pamięci z zegarem wyższym niż 2666Mhz, a zatem z wartością maksymalną dla kontrolera pamięci w procesorze. Zasada ta dotyczy chipsetów H oraz B dla procesorów Intel Core 8 oraz 9 generacji.
Pokrótce wygląda to tak:
Nawet najprostsze chipsety projektowane pod procesory od AMD posiadają możliwość podkręcania pamięci operacyjnej. Jeśli zatem posiadasz w swoim komputerze jednostkę Ryzen, a jednocześnie zakupiłeś podstawowe moduły RAM o taktowaniu 2400Mhz lub 2666Mhz, spokojnie powinny one dać się podkręcić o „oczko” wyżej. Czyli z 2400 na 2666, a z 2666 na 2866 lub nawet wyżej.
Czy zatem warto kupić szybszą pamięć niż obsługuje procesor ? Tak, warto. Ale tylko pod warunkiem, że obsługuje ją płyta główna.
Choć większość procesorów sprzedawana jest wraz dedykowanym chłodzeniem – tak zwanym „boxowym”- to często nie warto nawet wyjmować go z pudełka.
Powszechna jest opinia, że proste chłodzenia dodawane przez producentów, nie nadają się do niczego. W przypadku procesorów marki Intel, do roku 2017 można było mówić o „małych suszarkach”. Chłodzenia te były w stanie schłodzić większość procesorów, ale kosztem generowania sporego hałasu.
Niestety, kiedy po 2017 roku Intel wprowadził do swojej oferty pierwsze konsumenckie modele procesorów 6-rdzeniowych, nie zmieniając gabarytów chłodzeń, „małe suszarki” zmieniły się w… małe i do niczego nienadające się suszarki.
Dla odmiany, chłodzenia procesorów Ryzen, dodawane do procesorów od 2016 roku są poprawne. Fakt faktem nie nadają się podkręcania procesorów, do tego są bardzo głośne, ale przynajmniej są w stanie utrzymać temperatury w ryzach. Jeśli jednak zależy Wam na kulturze pracy i świętym spokoju – zalecam wybrać nawet podstawowe chłodzenie typu Tower, jednego z popularnych producentów.
Przeczytaj też: Jak schłodzić procesor komputera?
Kiedy w 2011 roku Intel wprowadził do wszystkich konsumenckich procesorów z linii Core zintegrowane karty graficzne (tym samym likwidując je z laminatów płyt głównych), podniósł się krzyk oburzenia, że po co komu karta graficzna w procesorze? Obecnie wiele osób tak przywykło do faktu, że ostatecznie i tak ta karta jest „w komputerze”, że zapomina o zweryfikowaniu czy jest tak w istocie.
Powoduje to sytuacje stresowe, bo: „komputer nie uruchamia się, „nie ma obrazu”, „nie działa”. Prawda jest taka, że rozwój iGPU nie jest tak dynamiczny jak samych CPU. Dlatego właśnie żaden z procesorów Ryzen (bez literki G) nie posiada zintegrowanej karty grafiki 3D. Jeżeli zatem planujesz zakup nowego komputera, a nie jesteś zapalonym graczem, a co za tym idzie nie chcesz kupować drogiej, dedykowanej karty – upewnij się, że procesor który wybrałeś posiada iGPU.
Modele procesorów z wyciętym rdzeniem graficznym w przypadku procesorów Intela oznaczone są literą „F”. Zatem jeśli zakupisz na przykład Intel Core i5-9400F, to bez dedykowanej karty graficznej – nie zobaczysz obrazu na swoim monitorze.
W przypadku procesorów od marki AMD reguła jest nieco inna. Tutaj tylko procesory oznaczone literą „G” posiadają iGPU. Można zatem skojarzyć, że „G” = Graphic Card.
Wiele osób składających nowy komputer chce nie tylko mieć wydajny, ale również dobrze prezentujący się sprzęt. Dlatego często, szczególnie osoby młode, inwestują w estetyczne obudowy z podświetleniem LED oraz dużą liczbą wentylatorów.
Niestety, często okazuje się, że płyty główne montowane w tych jakże gustownych skrzynkach, pozbawione są możliwości bezpośredniego podłączenia pasków LED oraz dużej liczby wentylatorów. Dlatego pamiętaj! Jeśli inwestujesz w obudowę z duża ilością bajerów, to zadbaj o równie dobrze wyposażoną płytę główną. Inaczej i tak konieczna będzie dopłata do HUB’ów, przejściówek oraz innych szybkozłączek.
Wybierając obudowę, wiele osób pomija bardzo ważny element, którym jest ilość miejsc montażowych dla dysków twardych, napędów optycznych lub innych akcesoriów komputerowych.
Często zdarza się również, że obudowa zostaje wybrana „na oko”, albo może raczej: „według uznania”. Niestety, to że dana skrzynka oferuje rozmiar Middle Tower, czyli taki do jakiego powinieneś zmieścić bez problemu większość dostępnych na rynku płyt głównych, nie oznacza jeszcze, że miks komponentów, który się w niej znajdzie, będzie mógł zostać zamontowany bezproblemowo.
Wybierając nową obudowę, zwróć zatem szczególną uwagę na ilość miejsc montażowych dla dysków 2,5″ oraz 3,5″. Zweryfikuj czy obudowa posiada miejsce na napęd DVD – jeśli planujesz taki zamontować. Dodatkowo upewnij się, że długość karty graficznej nie przekracza długości samej obudowy, uwzględniając wypełnienie komory montażowej przez ewentualne wentylatory na przednim panelu czy samą chłodnicę od systemu AiO.
Przeczytaj też: Jak skutecznie schłodzić komputer?
Chłodzenia wodne zyskują na popularności. Coraz więcej osób decyduje się na systemy AiO (All in One), które to są wydajniejsze od tradycyjnych chłodzeń powietrznych, jeśli tylko są zamontowane prawidłowo.
Niestety, często mimo zaznaczenia przez producenta kompatybilności wszystkich dostępnych na rynku rozmiarów chłodnic z określonym modelem obudowy, okazuje się, że ta się nie mieści. Kolidowanie może wynikać, ze zbyt wysokich modułów pamięci RAM (na przykład z podświetleniem LED) albo z nietypowego rozmieszczenia przepustów kablowych, które ograniczają lub nawet eliminują możliwość podłączenia przewodów zasilania do systemu AiO.
Dlatego warto właśnie przed podjęciem decyzji o zakupie sprawdzić, czy może ktoś nie złożył podobnego komputera. Być może zaprezentował go w internecie, a dzięki temu możliwe będzie potwierdzenie kompatybilności wybranych przez Ciebie części.
Podobna sytuacja jak z chłodnicami AiO, może się również przytrafić w przypadku tradycyjnych chłodzeń powietrznych typu Tower. Z tą różnicą, że tutaj kolizje następują najczęściej na drodze między radiatorem a RAM’em oraz bocznym panelem obudowy.
Rzadszym, ale równie irytującym konfliktem jest ten powodowany na drodze chłodzenie – górne sloty PCI oraz PCIex. Przeważnie nie jest to duży problem dla właścicieli płyt w rozmiarze ATX, jeśli jednak przyoszczędziłeś na płycie, aby zakupić większe – bardziej wydajne chłodzenie, to może się okazać, że zablokuje ono część niezbędnych do uruchomienia komputera portów.
Jeżeli podczas konfigurowania komputera pomyślałeś aby przyciąć trochę budżet na zasilaczu, bo „przecież i tak nie wpływa na wydajność”, to – nie, nie rób tego.
Jednym z najczęstszych problemów dotyczących świeżo złożonych komputerów jest problem z brakiem zasilania lub niewystarczającą ilością wtyczek do uruchomienia zestawu. Powód? Wybór najtańszego zasilacza „o dużej mocy”.
Producenci zasilaczy coraz rzadziej odwołują się do nieczystej zagrywki, w myśl której umieszczają w nazwie urządzenia liczbę, nie mającą nic wspólnego z realną mocą zasilacza. Ciągle jednak zdarzają się pojedyncze przypadki, że nazwa/nalepka na PSU może wprowadzać w błąd. Dlaczego tak się dzieje? Często jest to zwykły chwyt marketingowy.
Producent, chcąc sprzedać urządzenie, które ma trafić do komputerów dla graczy powinien zaoferować produkt o minimum 500W realnej mocy. Jednak z uwagi na chęć zaoszczędzenia na produkcji, nieuczciwy producent naciąga fakty sprzedając urządzenia dysponujące mocą 350W jako zasilacz 500W.
Haczyk polega na tym, że owszem zasilacz jest w stanie wygospodarować ok 500W mocy, ale jedynie na wszystkich trzech liniach zasilania, kolejno 3,3V, 5V i 12V. Dla osób budujących wydajny komputer do gier, znaczenie ma w zasadzie jedynie linia 12V, ponieważ to z niej czerpane jest 90% energii przez podzespoły. Pomniejsze linie, jak 3,3 czy 5 Volt oddelegowane są do zasilania dysków oraz innych „mniej wymagających urządzeń”.
Jednym z bardziej popularnych problemów, szczególnie wśród osób, które unowocześniają swój stary sprzęt, jest brak kompatybilności wstecznej z urządzeniami, z których korzystali do tej pory.
Jeśli są to standardowe nośniki danych, jak dyski twarde czy napędy optyczne, to w zasadzie istnieje jeszcze możliwość zakupu przejściówki czy stosownego adaptera, a tym samym ominięcie problemu. Gorzej jednak jeśli sprzęt, który chcemy podłączyć jest nie kompatybilny po stronie softwareowej. Przykładowo jeden z najgorętszych problemów ostatnich kilkunastu miesięcy, czyli brak kompatybilności systemu Windows 7 z procesorami marki Intel od 7 generacji w górę. A w zasadzie nie tyle brak kompatybilności, co całkowity brak sterowników dla starszych systemów operacyjnych.
Inny popularny problem jest związany z branżą handlową oraz muzyczną. Chodzi konkretnie o urządzenia korzystające z interface’u RS-232, a także LPT, czyli dwóch niezwykle popularnych standardów wśród pracowników biurowych, handlowych oraz w branży muzycznej. Często wraz z brakiem samych złącz RS-232 czy LPT we współczesnych płytach głównych idzie jeszcze brak wsparcia sterowników dla takich urządzeń.
Nie tyle pojedynczym problemem, co całą ich grupą, jest brak równowagi pomiędzy podzespołami. Chodzi o to, że kiedy dobieramy części do komputera za na przykład 7000zł, niezbyt rozsądne jest zamykanie go w najtańszej obudowie jaką znajdziemy w sklepie. Pomijając oczywiście sam gabaryt obudowy, narażasz się na trudności w montażu, walkę z bardzo wysokimi temperaturami, a w konsekwencji, utratę stabilności pracy, czy nawet spadek wydajności.
Jednak najbardziej rażące zaniedbania tyczą się przeważnie zbalansowania zestawu na linii komponenty główne, a te „nieistotne z punktu widzenia wydajności”. Bardzo powszechnym zjawiskiem wśród osób składających nowe komputery jest traktowanie podzespołów jako przejściowe. W praktyce jednak zdarza się, że przez dynamiczne zmiany cen, czy nawet całej koniunktury rynkowej, plan którego wykonanie zakładałeś na 2-3 miesiące, przesunie się o pół roku czy nawet dłużej. W takiej sytuacji, kupno podzespołów na „przeczekanie” może zakończyć się stałą frustracją, spowodowaną brakiem możliwości wykorzystania pełni potencjału złożonej jednostki.
Dlatego zalecam podczas wyboru części do komputera kierować się tym co tu i teraz, a ewentualną rozbudowę pozostawić jako furtkę, a nie wejście główne. Spowoduje to mniejsze rozczarowanie w sytuacji załamania rynku i nagłego wzrostu cen, a także w większości wypadków, pozwoli złożyć wydajniejszą lub bardziej efektywną jednostkę na moment zakupu.
Teoretycznie punkt dziewiąty, czyli brak odpowiedniego wyważenia zestawu można potraktować wprost jako bottleneck. Jednak ten ostatni punkt chciałem poświecić na ugryzienie tego tematu z jeszcze innej strony. Mianowicie dobór „za mocnych podzespołów” względem reszty zestawu, czyli mówiąc kolokwialnie: przerost formy nad treścią.
Jeżeli od razu nie zakładasz budowy zestawu z chłodzeniem wodnym typu LC, to nie inwestuj w ogromną obudowę przystosowaną do budowy indywidualnych systemów chłodzenia cieczą.
Nie będziesz używał dwóch lub trzech kart graficznych w swoim komputerze na raz? Nie kupuj zasilacza o mocy wyższej niż 650W, to marnotrastwo Twoich środków. Przeciętny zestaw komputerowy, oparty o wydajny procesor 6-rdzeniowy, wraz z kartą graficzną z wysokiej półki, pokroju RTX’a 2070 Super, zużywa w porywach 300W.
Nie ma zatem żadnej racji bytu zakup zasilacza o mocy wyżej niż 650W do takiej konfiguracji. Kieruj się zasadą, że zasilacz wybieramy zawsze z nadwyżką 100W mocy „ponad to co potrzeba”, a najlepiej o mocy dwa razy wyższej, niż szczytowy pobór prądu przez nasz komputer. Ta polityka wynika z tego, że zasilacz pracujący pod 50% obciążeniem jest najbardziej efektywny, nie hałasuje oraz nie jest przeciążany, co gwarantuje mu długą żywotność.
Paradoksalnie zasilacz o mocy 850 czy 1000 Watt, zasilający jednostkę, która pobiera z gniazdka 200-300 Wattów mocy, jest mniej efektywny energetycznie, niż taki, który dysponuje mocą 450-500W, ale jego zakres pracy oscyluje pomiędzy 50 a 80% obciążenia non-stop.
Lubię pociągi!
Ja od PC by TQ
Od pc by tq
Duży fan pc by tq
Jak TQ to jest kozak, bez kitu
Super poradnik napewni pokaże mojej babci ,wkoncu zrozumie dlaczego ma mi kupić komputer do gier 😛
Pozdro PC by TQ
A czemu babcia MA ci kupić komputer do gier? Czy niektóra młodzież naprawdę aż tak sięgnęła dna?
Super pordnik napewno się przyda ; ]
Db że zrobiłeś ten artykuł bo właśnie kupiłem komputer i muszę go poskładać a będę to robił pierwszy raz
ło baben, legancki ten tutorial
A ja mam kompa trident 3 z i5-8400 2,8ghz
Plyta MSI h310 i grafika GTX 1050ti 4gb
I wszystko oryginalnie wraz z zasilaczem 230w
Dziś kupuje
Karta graficzna MSI GeForce GTX 1070 AERO 8GB
I ma ona większy pobór mocy podobno
Widziałem ogłoszenie tridenta 3 z taką grafika i tam był zasilacz 330w że względu na tą kartę
Moje pytanie
Kupić ten mocniejszy czy zostać przy swoim…
Mocniejszy nie spali podzespołów ?
Kupuj mocniejszy
tak
…..”Przeciętny zestaw komputerowy, oparty o wydajny procesor 6-rdzeniowy, wraz z kartą graficzną z wysokiej półki, pokroju RTX’a 2070 Super, zużywa w porywach 300W”…..
Serio chyba osoba która tak twierdzi nie wie co mówi. Po pierwsze trzeba patrzeć na specyfikacje zasilania poszczególnych urządzeń. Zasilacze 300 W są raczej dla komputerów stricte biurowych i wstecznej pięciolatki. Jeżeli ktoś zasila komputer z rtx 2070 na pokładzie zasilaczem 300 W, to jest to z pewnością miłośnik grila. Zasilacz Panie szanowny to nie tylko zestaw watów ale określony rozkład mocy na poszczególne napięcia, chociaż najistotniejsza jest linia 12 V. Z resztą można by na ten temat powiedzieć całkiem sporo i wyjaśnić dlaczego 500 W i więcej to lepiej.
ZAPOZNAŁEM SIĘ Z TYM ARTYKUŁEM, BARDZO PRZYDATNY BLOODTRAIL.
Co za bullshit xD
„Dedykowany” może być komuś utwór lub dzieło sztuki – używanie tego słowa w znaczeniu „przeznaczony do” to anglicyzm i błąd w języku polskim. Pozdrawiam.