Spotkałem się z chłodną opinią, że ASUS ZenBook 14 UM425QA nagrzewa się nadmiernie już na starcie. Stawiłem czoła temu twierdzeniu. Jakie temperatury osiąga ten model pod obciążeniem, a jakie w spoczynku? Jaką ma wydajność? Ile pracuje na baterii? Jak długo ją się potem ładuje do pełna? To wszystko zawarłem w recenzji ASUS ZenBook 14 UM425QA.
Jak tu traktować poważnie coś, co waży tylko 1,21 kg i mierzy w najgrubszym miejscu 17,2 mm? No jak? Odrzućmy lepiej tak małostkowe myślenie na rzecz rzeczywistych możliwości laptopa ASUS ZenBook 14 UM425QA. Choć powinienem raczej napisać: na rzecz ultrabooka.
Jego z gruntu smukłą konstrukcję poddano ciekawemu zabiegowi wizualnemu, który polega na zwężeniu krawędzi widzianych przez użytkownika. Dzięki temu konstrukcja wydaje się jeszcze smuklejsza i bardziej filigranowa, w pełni nawiązując do lekkości obudowy wykonanej z metalu.
Muszę podkreślić, jak wiele uwagi inżynierowie ASUS poświęcili jakości wykonania tego cudeńka. Ramki boczne stacji roboczej nie są zupełnie płaskie, lecz załamują się pod niewielkim kątem, subtelnie schodząc do wspomnianego wyżej zwężeniu. Mało tego, krawędzie poddano frezowaniu, co widać dopiero wtedy, gdy mocniej wysilisz wzrok i przyjrzysz się tym częściom obudów.
Wykonaniu recenzowanego ZenBooka 14 UM425QA nie mogę niczego zarzucić. To coś w sam raz dla osoby, która lubuje się w urządzeniach wykonanych z pietyzmem. Szczególnie że na zewnętrznej części pokrywy dominują charakterystyczne okręgi wyryte w metalu, koncentrując się wokół połyskującego logo ASUS.
Dla kogo w takim razie jest ASUS ZenBook 14 UM425QA? Teoretycznie ASUS podaje, że seria UM425QA to laptopy dla domu. Ja jednak idę kontrkursem i grupę docelową definiuję dość szeroko, ponieważ jest to sprzęt ultramobilny, w dodatku obdarzony żywotną baterią. Wydajności, ani szybkości też mu nie brakuje, co wykazały testy obciążające procesor i dysk.
W mojej opinii z tego ultrabooka zadowolony będzie każdy kto nie lubi dźwigać ciężkiego laptopa i komu zależy na kompaktowym rozwiązaniu do pracy biurowej, zdalnej, no i do podróży służbowych. Walory ZenBooka 14 UM425QA przemówią do miłośnika estetyki użytkowej, jak również do kogoś, kto ceni nowoczesne rozwiązania w dziedzinie funkcjonalności oraz designu.
Tak więc seria UM425QA może wspierać biznes (handlowców, działy obsługi klienta), studentów. Może też trafić w ręce dziennikarzy, copywriterów i contentowców wszelkiej maści. Spece od szeroko rozumianego marketingu, PR i Social Mediów też będą z niego zadowoleni. Taki to on jest wszechstronny.
Oprócz funkcji udostępnianych przez Windows 11 masz jeszcze pakiet dodatkowych ustawień aplikacji MyASUS, ale do tego jeszcze powrócę. Jak na tak niski profil obudowy układ chłodzenia radzi sobie zaskakująco dobrze z rozpraszaniem ciepła, lecz to zjawisko, razem z kulturą pracy, opisałem dużo niżej, w sekcji poświęconej chłodzeniu.
Więcej zalet ZenBooka 14 UM425QA, jak również bolączki, jakie spotkały mnie w trakcie recenzji, zawarłem niżej.
– AMD Ryzen 5 5600H (6 rdzeni, 12 wątków, 3.30–4.20 GHz, 19 MB cache)
– AMD Radeon Graphics
– 16 GB (LPDDR4x, 3733MHz)
– Maksymalna obsługiwana ilość pamięci RAM: 16 GB
– Liczba gniazd pamięci (ogółem/wolne): 0/0 (pamięć wlutowana)
– SSD M.2 NVMe PCIe 512 GB
Przewodowe
Bezprzewodowe
Dostając laptopa w takim pudełku, człowiek czuje się zaopiekowany. Nie jest to po prostu kartonowe opakowanie, lecz zręcznie wykonana instalacja. Kiedy podnosisz pokrywę pudełka, sam laptop też unosi się lekko do góry, co bardzo ułatwia wyzwolenie go z papierowych oków. W skrytkach znajdziesz też elementy zasilacza oraz adapter USB -> RJ-45. Pod spodem, w niewielkiej niecce, zmieściła się jeszcze niezbędna papierologia.
W sumie pudełko ZenBooka 14 UM425QA zawiera (poza samym laptopem):
Co powiesz na to, że ASUS dorzuca w prezencie pokrowiec? Materiałowy, z dodatkiem czegoś, co może być ekoskórą, zamykany na rzep. Dla mnie bomba, bo metalowy korpus zyskuje ochronę przed zarysowaniami w cenie laptopa. Faktem jest, że to etui uszyto bardzo na styk i trzeba trochę wprawy, żeby wsunąć ultrabook do środka za pierwszym podejściem.
Niemniej doceniam fakt sprezentowania takiego dodatku. Bardzo praktycznego i pożądanego.
Zacznę od tego, co znajdziesz na krawędziach bocznych ASUSa ZenBook 14 UM425QA i przejdę do interfejsów bezprzewodowych.
Jak widzisz nie ma tu portu RJ-45, ale po to jest właśnie adapter. Wprawdzie Wi-Fi 6 zapewni bardzo szybkie transfery, może się jednak zdarzyć, że domowe albo biurowe Wi-Fi będzie obciążone. Wtedy sięgasz po adapter i z internetem łączysz się po kablu.
W tej konfiguracji portów mierzi mnie brak drugiego pełnowymiarowego USB. Gdy zajmie go adapter, pozostaje sięgać po HUB USB albo zdać się na Bluetooth, by podłączyć mysz.
Tego nie dowiesz się ze specyfikacji. Ja otworzyłem ZenBooka 14 UM425QA i sprawdziłem jego chłodzenie. ASUS zainstalował w nim dwa wentylatory oraz podwójny ciepłowód pracujące dla CPU. Wirujące wentylatory wyrzucają ciepło przez otwory, kierując je niestety na wyświetlacz. Kulturze pracy laptopa poświęciłem nieco więcej uwagi w odrębnym podrozdziale.
Maksymalna jasność ekranu rzędu 400 nitów daje nadzieję na wyrazisty obraz oraz komfort pracy przy różnym oświetleniu. Czy tak jest w rzeczywistości? Opisałem to nieco niżej, w akapitach o kątach widzenia i o jasności, tutaj skupię się na rozdzielczości oraz budowie wyświetlacza.
Ekran otaczają ramki z tworzywa. Są solidne i dobrze dopasowane, niemniej w mojej ocenie gryzą się nieco z metalową estetyką korpusu. Bierz jednak poprawkę, że to mogą być tylko moje fanaberie. Pionowe ramki są wąziutkie, górna nieco bardziej masywna, bo w niej umieszczono kamerę i sensor podczerwieni.
Ramka dolna, ozdobiona napisem ASUS ZenBook jest zdecydowanie najszersza, ale nie rzuca się w oczy. Nie dominuje w tej układance i nie rozprasza uwagi.
Rozwiązaniem, które ma wspomóc chłodzenie, a które podnosi jednocześnie ergonomię pracy, jest zawias. Ciekawy zawias, wysuwający nieco pokrywę z wyświetlaczem poza oś symetrii laptopa. To w połączeniu z gumeczkami na krańcu pokrywy unosi nieco stację roboczą.
Każdy laptop obsługujący Windows Hello w kamerze ma u mnie plusa. Nie inaczej jest z recenzowanym ZenBookiem 14 UM425QA, posiadającym kamerę na podczerwień. Logowanie wygląda tu następująco:
Wszystko to w czasie o połowę krótszym, niż potrzebujesz na przeczytanie tego zdania.
Te są niezłe, pod warunkiem wybrania najwyższej jasności ekranu. Kiedy suwak jest w połowie, spoglądanie na wyświetlacz z boku nie jest już tak komfortowe.
Do codziennej pracy w biurze lub w domu w zupełności wystarcza jasność ustawiona 50-60%. Naprawdę. Nawet gdy siedziałem w odległości około dwóch metrów od okna, plecami do szklanej tafli, nie musiałem ustawiać maksymalnej. Klikaniu klawisza jasności nie towarzyszy skokowa zmiana jakości odbioru (na lepsze lub na gorsze). Podświetlenie zmienia się subtelnie o 10%, w sposób widoczny i odczuwalny.
Na dworze dałoby się pracować, jeśli ktoś lubi wypełniać służbowe obowiązki na balkonie albo na tarasie. Trzeba jednak wytężać trochę wzrok. Uważam też, że lepiej usiąść pod jakimś dachem lub parasolem, niż na otwartym słońcu. Szczególnie gdy robisz sobie relaks z filmem albo serialem.
Patrząc do specyfikacji, można przyjąć, że Ryzen 5 5600H zapewnia niemałą wydajność. Można, bo to niezła jednostka (6 rdzeni, 12 wątków, taktowanie bazowe 3.30 GHz rosnące do 4.20 GHz w trybie turbo). Warto jednak sprawdzić jak CPU sprawdzi się obciążone benchmarkiem, a także jakie prędkości oferuje dysk SSD 512 GB.
W teście syntetycznym Ryzen 5 5600H zarządzający ZenBookiem 14 UM425QA osiągnął następujące wyniki:
Ten 500-gigabajtowy dysk odznacza się niezłą predkością odczytu – ponad 2300 MB/s – oraz przeciętnym wynikiem zapisu – ledwie 1400 MB/s. Śmiem twierdzić, że takie osiągi SSD klasyfikują recenzowany ultrabook w kategorii sprzętu do pracy biurowej (w szczególności marketingu), do pracy związanej z wyjazdami, do nauki, a także laptopa do domu (zakupy online, poczta, serwisy VOD).
88,5˚C osiągnięte w benchmarku Cinebench R23 to wynik bardzo przyzwoity. Faktem jest, że wentylatory musiały już wtedy włączyć się do akcji, ale miały ku temu powód.
Jak wyżej wspomniałem, ciepłe powietrze wyrzucane jest pod wyświetlaczem. Mało tego, po lewej mieszczą się porty USB-C służące do ładowania akumulatora. W efekcie silne obciążenie laptopa, połączone z jednoczesnym ładowaniem oraz aktywnym trybem wydajności, sprawiają, że lewa część korpusu mocno się nagrzewa.
Na szczęście sytuacje, w których recenzowany ZenBook 14 UM425QA jest naprawdę mocno obciążony, da się wyliczyć na palcach jednej ręki i zaliczam do nich:
Przy czym pamiętać trzeba, że nie jest to laptop stworzony do montażu (choć z takim okazjonalnym, takim na własny użytek, jakoś poradzi sobie), z kolei benchmarków nie przeprowadza się codziennie. Właściwie nie robi ich nikt poza testerami.
Kiedy oglądałem coś na YouTube lub na Netliksie, wentylatory praktycznie nie pracowały. A jeśli już się załączyły, wirowały na granicy słyszalności. Gdyby nie pasował Ci profil ich pracy, przejdź do aplikacji MyASUS.
Jeśli Twe ucho wrażliwe jest na szum łopatek wentylatora, przejdź do sekcji Dostosowywanie, wybierz zakładkę Zasilanie i wydajność, następnie wybierz jeden z trzech trybów pracy śmigieł chłodzących CPU:
W tym modelu czeka bateria o pojemności 65 Wh. W pełni naładowana, przy jasności ekranu około 60%, aktywnym Wi-Fi, uruchomionym Chrome z kilkoma zakładkami, włączonym Outlookiem i Wordem oraz zrównoważonym trybem zasilania, wystarcza na mniej więcej 6 godzin pracy. Mniej więcej godzinę mniej osiągniesz przy samym pełnoekranowym Netliksie.
W ile naładujesz baterię do pełna? Ładowarka o mocy 100 W potrzebuje na to mniej więcej dwóch godzin. Na początku poziom energii wzrasta szybko, co przekłada się na emisję ciepła. Później proces spowalnia, a temperatura opada.
Klawisze ultrabooka ASUS ZenBook 14 UM425QA nie są stłoczone, lecz odseparowane. Są dość wygodne w pisaniu, choć ja wolałbym, żeby były nieco większe. Płynne pisanie bezwzrokowe wymagało ode mnie kilkunastu godzin przyzwyczajania się do takiego układu przełączników. Potem jest już znacznie lepiej.
Włącznik ulokowano w prawym górnym rogu klawiatury, co ułatwia uruchamianie urządzenia i nie ma obaw, że włączy albo wyłączy się je przypadkiem (co zdarza się, kiedy przycisk jest na krawędzi bocznej).
Opcja zmiany jasności podświetlenia na trzech poziomach to coś, co bardzo mi się podoba. I nie chodzi tutaj o pracę nocną, ale o komfort nawet późnym popołudniem. Trzy stopnie jasności pozwalają dobrać podświetlenie do bieżących warunków.
Nieco niżej, w szklanej płytce touchpada, umieszczono panel numeryczny. Żeby go aktywować, przytrzymaj symbol kalkulatora w prawym górnym rogu gładzika. Kładąc opuszek palca w lewym rogu, zmieniasz intensywność podświetlenia cyfr i symboli.
Synergia touchpada z NumPadem to znak rozpoznawczy ASUSa. Podobne rozwiązanie opisałem w recenzji ASUS ZenBook Flip 13 UX363EA OLED.
W materii dźwięku będzie krótko – nie ma głębi, nie ma szerokiej ani głębokiej sceny. Jest za to czysto, bez szumów i bez trzasków. Brzmienie emitowane przez głośniki wspierane technologiami harman / kardon sprawdza się w filmach i serialach, dobrze też uzupełnia prezentacje. Jest więc OK i nic ponadto. Jak to w laptopach.
Nie mogę powiedzieć, że ASUS ZenBook 14 UM425QA w ogóle się nie nagrzewa, bo byłoby to kłamstwo. Ładowanie akumulatora, jak i solidne obciążenie CPU, generują sporo ciepła przenoszonego do metalowego korpusu. Niemniej dyskomfort ten dotyczy tylko i wyłącznie dwóch wymienionych sytuacji, poza tym nie są to temperatury, które uniemożliwiają korzystanie z urządzenia. Przez jakiś czas będzie po prostu cieplejsze. To wszystko. Tym bardziej że ładowanie emituje najwięcej ciepła na samym początku procesu, później temperatury wracają do normy.
ZenBook 14 UM425QA potrafi zauroczyć wykonaniem, lekkością oraz smukłą obudową z metalu. Pokrywa ozdobiona kręgami prezentuje się świetnie i da się ją podnieść jednym palcem. Kamera nad wyświetlaczem korzysta z Windows Hello do rozpoznawania twarzy właściciela. Szklany touchpad zamienia się w panel numeryczny w ciągu sekundy. Jasność ekranu 400 nitów pozwala pracować w jasnym, dobrze oświetlonym pomieszczeniu. Bateria 65 Wh zapewnia energię na 6 godzin klasycznych obowiązków biurowych. Ładowarka 100 W uzupełni ogniwa w godzinę z małym ogonkiem.
Mało tego, ten ultrabook dysponuje solidnym zapleczem portów (2x USB-C z DisplayPort), a jego klawiatura ma trójstopniową regulację. Zważywszy na jego wagę (zaledwie 1,21 kg) ZenBook 14 UM425QA stanowi doskonały wybór dla osób chcących posiadać bardzo lekki, zarazem wydajny laptop w niewygórowanej cenie – a to też bardzo ważne.
Podzielę się swoją opinią po 2 latach używania ASUS ZenBook UX425EA-BM114T… Chodziło wszystko jak złoto, ale dokładnie kilka dni po upływie 2 lat (czyli po upływie gwarancji i rękojmi) zaczęło się… Wszystko po kolei zaczęło wysiadać. Zaczęło się od łączności bluetooth, wifi poszło , potem było tylko gorzej. Jest to mój 3ci laptop w życiu. Poprzednie, innych firm służyły latami, bo o nie dbam. Jeden 6 lat, drugi 10 lat (po drobnym liftingu po kilku latach). Cóż, teraz wszystkie sprzęty są na 2 lata, a potem trzeba kupić nowy. Słabo tylko, że laptop kosztował ponad 6 tysięcy złotych i to jeszcze przed inflacją na poziomie dwucyfrowym.