Piąta generacja telewizorów Mini LED marki Samsung oznacza, że nie są to produkty debiutanckie, lecz bazują na bardziej lub mniej udanych poprzednikach. I rzeczywiście — okazuje się, że w najnowszym modelu Samsung połączył zarówno starsze, sprawdzone komponenty, jak i nowe rozwiązania. A co wartościowego dla jakości obrazu wnoszą te drugie, opisuje test i recenzja telewizora Samsung 65QN92F.
Samsung 65QN92F będzie dobrym wyborem dla konsumentów szukających bardzo jasnego telewizora Mini LED z zaawansowanymi rozwiązaniami technicznymi. 65QN92F sprawdzi się zarówno w SDR, jak i w HDR.
Tak. Jeżeli masz bardzo nasłoneczniony salon i szukasz jasnego ekranu, który sobie z tym poradzi, to matowy, lecz bardzo jasny wyświetlacz 65QN92F jest godny rozważenia.
Ustawienia fabryczne są wysoce niewłaściwe, przez co telewizor nie pokazuje pełni swoich możliwości w warunkach domowego kina. Na szczęście jakość obrazu można diametralnie poprawić — i to bardzo szybko — poprzez zmianę wybranych ustawień.
Seria QN92F jest następcą serii QN92D i plasuje się powyżej serii QN85F. Dostępne są modele z ekranami o przekątnych 43, 50, 55, 65 i 75 cali.
Samsung QE65QN92FATXXH (dalej — dla uproszczenia — zwany 65QN92F) jest telewizorem LCD z ekranem o rozdzielczości 3840 × 2160 pikseli. Telewizor wykorzystuje platformę sprzętową ROSEM, a w trakcie testu pracował pod kontrolą systemu Tizen oraz oprogramowania w wersji 1126.0.
| Informacje z tabliczki znamionowej: | |
|---|---|
| Model | QE65QN92FATXXH |
| Kraj produkcji | Made in Slovakia |
| Wersja | 01 |
Testowany egzemplarz telewizora został udostępniony do testów przez producenta, za co dziękujemy.
Samsung 65QN92F to telewizor o nowoczesnym i atrakcyjnym wzornictwie. Ekran spoczywa na podstawie wykonanej z grubej i solidnej metalowej blachy. Mamy też metalowe ramki oraz tylną ściankę bez wybrzuszeń, a całość sprawia naprawdę dobre wrażenie. Muszę przyznać, że najbardziej ucieszyło mnie to, iż pomimo oszczędności w innych seriach Neo QLED-ów, w 65QN92F zachowano metalową podstawę, która niestety zniknęła na przykład z tańszego modelu 65QN80F.
W konstrukcji Samsunga 65QN92F można wyróżnić następujące cechy:
W telewizorze zastosowano wyświetlacz LCD typu VA. Główną zaletą matryc typu VA jest kontrast — wyższy niż w matrycach typu IPS czy ADS.
Jak widać, oglądana pod mikroskopem struktura subpikseli jest rozmyta, a to z powodu zastosowania matowego, rozpraszającego światło filtra ekranowego. Filtr ten w dużym stopniu ogranicza odblaski, co z pewnością docenią użytkownicy korzystający z telewizora w jasnych pomieszczeniach.
Z kolei termogram pokazuje, że zastosowano podświetlenie bezpośrednie (i to w dodatku wielostrefowe).
Biorąc pod uwagę cenę telewizora oraz zastosowane w nim komponenty, odwzorowanie barw na wprost uważam za bardzo dobre.
W lekko ocieplonym (tj. wykazującym nadmiar składowej czerwonej 5951K) trybie filmmaker średni błąd odwzorowania kilkudziesięciu testowych próbek barw wyniósł 3,1, czyli niemal na progu postrzegalności (3,0).
Jest to rezultatem lekkiego nadmiaru składowej czerwonej i jednoczesnego niedoboru składowej niebieskiej. Analogicznie jak w poprzedniku: im niższa jasność ekranu, tym ten nadmiar jest mniejszy.
Pod kątem w poziomie kolory ulegają stosunkowo niewielkiej degradacji, co jest godne pochwały, ponieważ mamy tu przecież matrycę typu VA, a nie ADS.
W pionie degradacja jest większa, w związku z czym w przypadku wieszania telewizora na ścianie usilnie zalecam ustawienie środka ekranu na linii wzroku.
Biel była czysta i jednolita, a delikatne winietowanie występowało jedynie w pobliżu pionowych krawędzi ekranu (na zdjęciu tego nie widać, bo pomimo starań nie udało mi się tego uchwycić).
W sumie kolory na ekranie Samsunga 65QN92F oceniam pozytywnie — zarówno na wprost, jak i pod kątem.
Tu telewizor zasługuje moim zdaniem na ocenę dobrą: 65QN92F jest w stanie wyświetlać poszerzoną paletę barw. Powierzchniowe pokrycie przestrzeni UHDA-P3 (CIExy) wyniosło 89%, co jest wynikiem prawie dobrym.
Średni błąd odwzorowania barw w trybie HDR (przy MaxCLL = 1000 cd/m²; MaxFALL = 400 cd/m²) wyniósł 3,0, co jest wynikiem bardzo dobrym.
W subiektywnej ocenie kolory w trybie HDR były żywe, nasycone i bardzo atrakcyjne, zwłaszcza czerwony i żółty.
Wyświetlacz LCD typu VA oraz wielostrefowe podświetlenie sprawiają, że 65QN92F oferuje wysoki kontrast oraz głęboką czerń, dzięki czemu sprawdzi się bardzo dobrze w warunkach domowego kina.
W podświetleniu naliczyłem:
…czyli łącznie 720 (słownie: siedemset dwadzieścia) niezależnych stref. To dokładnie tyle samo co w poprzedniku (65QN92D). Jak widać, w przeciwieństwie do chińskiej konkurencji Samsung nie zdecydował się na zwiększenie liczby stref, zapewne z powodów oszczędnościowych.
Zmierzone wartości kontrastu ANSI w zależności od ustawienia funkcji „local dimming” (LD) wyniosły:
Zwracam uwagę, że pomiarów dokonałem po korekcie poziomu czerni i gammy, które w ustawieniach fabrycznych są niewłaściwe i powodują gubienie wielu przyczerniowych detali. Inaczej mówiąc: aby szybko przywrócić utracone detale, niezbędne są następujące korekty:
Sprawdźmy teraz, jak algorytmy wygaszania diod LED radzą sobie z wymagającymi scenami filmowymi.
W ustawieniach fabrycznych trybu filmmaker nasza standardowa scena z filmu Zjawa (The Revenant, 2015, HDR10) wypadła raczej słabo — sporo detali zostało wchłoniętych przez wszechobecną czerń.
Dopiero po korekcie poziomu czerni (z 0 na 4) oraz charakterystyki jasności (ST2084 z 0 na 2–3) obraz wyraźnie się poprawił i w obszarze przyczerniowym nie miałem już do niego większych zastrzeżeń (co innego w światłach, ale te poprawi tylko kalibracja).
Z kolei w dużo bardziej wymagającym filmie Pierwszy człowiek (First Man, 2018, HDR10) w scenie przelotu statku kosmicznego z lewej na prawą stronę ekranu statku… w ogóle nie było widać. W tej bardzo ciemnej scenie Samsung 65QN92F tak mocno przyciemnił podświetlenie, że na ekranie nie było widać… nic — tylko pełnoekranową czerń. W związku z tym, aby nie pokazywać Wam czarnego ekranu, przechodzimy od razu do sceny z oddalającym się statkiem. W ustawieniach fabrycznych widać było w zasadzie tylko ten statek, a wszystkie gwiazdy oraz ciemnoszare tło zostały wchłonięte przez wszędobylską czerń.
Na szczęście po powyższej korekcie obraz wrócił do normy.
Inaczej mówiąc: jeżeli ktoś uważa, że już sam tryb filmowca (filmmaker) gwarantuje obraz zgodny z zamysłem twórców, to 65QN92F jest dowodem na to, że tak nie jest. Na szczęście korekta ustawień, zajmująca zaledwie kilkanaście sekund, powoduje diametralną różnicę — oczywiście na korzyść.
I to byłoby tyle w kwestii czerni i kontrastu.
Podobnie jak jego poprzednik, Samsung 65QN92F oferuje obraz o ultrawysokiej jasności, dzięki czemu jasne treści HDR będą wyglądać doprawdy znakomicie.
W trybie filmmaker luminancja na planszy zajmującej 10% powierzchni ekranu pod koniec czterominutowego pomiaru wyniosła aż 2170 cd/m², co jest znakomitym wynikiem.
Jeśli chodzi o jasność maksymalną na pełnoekranowej białej planszy, to również można mówić o wyniku wybitnym: zmierzona luminancja wyniosła aż 777 cd/m².
W praktyce jakość efektów HDR będzie zróżnicowana, bowiem telewizor stosuje różną konwersję tonalną dla różnych materiałów. Ponadto algorytmy wygaszania preferują czerń kosztem jasności, w związku z czym w scenach mieszanych (tj. gdzie elementy ciemne mieszają się z jasnymi) jasne obiekty będą ciemniejsze, niż przewiduje to sygnał wejściowy.
Z kolei, jeżeli ktoś planuje oglądać treści HDR w jasnym pomieszczeniu, opcję mapowanie tonów HDR (MTHDR) warto przestawić z domyślnego ustawienia „statyczne” na „aktywne”.
Konkludując, Samsung 65QN92F jest jednym z jaśniejszych 65-calowych telewizorów w swojej klasie, co w połączeniu z matowym ekranem sprawia, że dobrze sprawdzi się w nasłonecznionych pomieszczeniach.
W tej kategorii Samsung 65QN92F otrzymuje ocenę bardzo dobrą (w starej szkolnej skali 2–5).
W trybie użytkownika oraz auto ostrość obrazów ruchomych wyniosła aż 1080 (!) pionowych linii (TVL, na 1080 maksimum). Opcja „wyraźny ruch (LED)” WRLED dawała jeszcze lepszy rezultat — obraz był wyraźniejszy, ale rozdzielczości dynamicznej nie dało się skwantyfikować, ponieważ zakres planszy testowej kończy się na 1080 liniach. Z drugiej strony WRLED daje skutki uboczne w postaci sporego spadku jasności i migotania obrazu. Inaczej mówiąc: WRLED nie jest dla każdego, lecz dla zaawansowanych użytkowników.
Układ upłynniania ruchu działał skutecznie: w trybie użytkownika do dyspozycji jest opcja „redukcja drgań”, która pozwala regulować stopień upłynnienia ruchu w zakresie od 0 do 10 (także w trybie WRLED).
Pozostałe uwagi:
Reprodukcję obrazów ruchomych przez Samsunga 65QN92F oceniam mocno pozytywnie.
Jakość brzmienia nadal oceniam pozytywnie, a telewizor poradzi sobie nie tylko z wiadomościami czy programami rozrywkowymi, lecz także z mniej wymagającą muzyką przy średniej głośności.
Według producenta 65QN92F wyposażono w przetworniki w systemie 4.2.2 o łącznej mocy 60 W, które w smukłej obudowie umieszczono tak, że w zasadzie ich nie widać.
Pomiary wykazały, że charakterystyka częstotliwościowa opada dość stromo od około 80 Hz, co jest nadal wynikiem niezłym, chociaż rywale uczynili w ostatnim roku spore postępy.
Bas jest całkiem niezły — ma pewną dozę miękkości i artykulacji, ale tylko na niskim lub średnio umiarkowanym poziomie. Przy sygnale z dużą zawartością niskich tonów i wyższym poziomie wysterowania w trybie wzmocnienie bas twardnieje, a membrana wpada w zniekształcenia — pomaga albo redukcja głośności, albo przełączenie w tryb standardowy, albo jedno i drugie naraz. Środek jest trochę zanadto wycofany, ale akceptowalny. Z kolei góra jest bardzo dobra. W sumie jest ponadprzeciętnie i nieźle, ale słychać, że smukła obudowa nie pozwoliła na montaż mocniejszych głośników.
Tradycyjnie dla telewizorów Samsunga z tej półki cenowej dostępne są tylko dwa predefiniowane tryby dźwięku: standardowy oraz wzmocnienie (ang. amplify). Korektor jest dostępny tylko w tym pierwszym trybie.
Multimedia oraz dostępność i różnorodność aplikacji oceniam pozytywnie. Prawdę mówiąc, spodziewałem się tego samego zakresu funkcji, co w testowanym kilka dni wcześniej tańszym 65QN80F. W zasadzie nie pomyliłem się w swoich oczekiwaniach, chociaż był jeden wyjątek.
Otóż testowany tydzień wcześniej 65QN80F nie miał aplikacji filmbox+. Z kolei 65QN92F ją miał, więc możliwe, że została dodana w międzyczasie. Pozostałe funkcje — w tym brak aplikacji Player i Tidal — są identyczne jak w 65QN80F, w związku z czym, aby się nie powtarzać, po szczegółowe informacje odsyłam Was do recenzji Samsunga 65QN80F.
| W Samsungu 65QN92F znajdziecie: | |
|---|---|
| HDMI 1 | 2.1 |
| HDMI 2 | 2.1 |
| HDMI 3 | 2.1 eARC |
| HDMI 4 | 2.1 |
Pełną listę złączy podano w specyfikacji Samsunga 65QN92F.
Przepustowość złącz HDMI w 65QN92F to 48 Gb/s, a maksymalne taktowanie wynosi 1550 MHz (poprzednik, czyli 65QN92D, miał „tylko” 1340 MHz).
Funkcje przydatne graczom są bardzo mocną stroną Samsunga 65QN92F, a pecetowców z pewnością ucieszy możliwość grania z częstotliwością odświeżania równą 165 Hz. Producent deklaruje obsługę następujących funkcji:
W trybie gry opóźnienie sygnału (input lag) wyniosło zaledwie 9,4 ms, co jest bardzo dobrym wynikiem.
Z kolei konsola Xbox Series X podłączona do testowanego telewizora tak oto oceniła go pod kątem możliwości współpracy:
Samsung 65QN92F łączy w sobie zarówno stare, jak i nowe rozwiązania. Do tych pierwszych należy praktycznie niezmieniona stylistyka, wykonanie i wykończenie oraz taka sama liczba stref w podświetleniu (720) jak w poprzedniku. Z drugiej strony matowy ekran oraz nowy procesor z wyraźnie lepszym skalowaniem z SD do 4K sprawiają, że nowy model robi jednak wyraźny krok naprzód w stosunku do swojego „ojca”. Samsung 65QN92F sprawdzi się w większości zastosowań, chociaż w kinie domowym dopiero po korektach ustawień opisanych w recenzji. Całości dopełniają wysoka jasność, atrakcyjne barwy oraz łatwy w obsłudze i szybki system operacyjny. Udzielam rekomendacji.
*Telewizor otrzymał ocenę 7,5, co po zaokrągleniu dało 8/10.
W teście wykorzystano program Calman firmy Portrait Displays.




Czy brak Dolby Vision to rzeczywiscie taki minus przy takiej jasności wyświetlacza? Nie mówiac juz o dostepnosci HDR10+ niemalze wszedzie. TV ma ponad 2000 nit.