Rewelacja czy reglamentacja? Test i recenzja telewizora Sony 55X85L

Seria 120-hercowych telewizorów Sony Bravia X85K z roku 2022 wykorzystywała podświetlenie bezpośrednie. Jej następczyni, tj. seria X85L z roku 2023, ma bardziej zaawansowane podświetlenie wielostrefowe. A co z tego wynikło, dowiecie się w recenzji Sony 55X85L.

Sony 55X85L to propozycja dla użytkowników, którzy szukają telewizora z wyświetlaczem klasy 120 Hz oraz wielostrefowym podświetleniem. Dzięki tym cechom 55-calowa Bravia z serii X85L oferuje ponadprzeciętne możliwości w zakresie jasności i kontrastu na treściach HDR.

Raczej tak, choć to w pewnym stopniu zależy od osobistej wrażliwości na dość długi czas wygaszania diod LED. Jeżeli nie oglądamy filmów z napisami, to odpowiedź na to pytanie jest twierdząca.
Niewielka liczba stref i nie do końca dopracowane algorytmy sterujące podświetleniem strefowym mogą rozczarować bardziej wymagających użytkowników.

O telewizorze Sony 55X85L

Seria X85L plasuje się pomiędzy niższą X80L, a bardziej zaawansowaną X90L. W skład X85L wchodzą najbardziej przystępne telewizory z wyświetlaczami LCD klasy 120Hz. Do wyboru mamy przekątne 55, 65 lub 75 cali.

Sony KD-55X85L (dalej dla uproszczenia zwany 55X85L) jest telewizorem LCD z ekranem o rozdzielczości 3840 na 2160 pikseli. W trakcie testu pracował pod kontrolą systemu Android 10 oraz oprogramowania systemowego w wersji 6.7283.0829EUA. Platforma sprzętowa to bardzo dobrze znana „Bravia 4K VH22” (MT5895).

Informacje z tabliczki znamionowej:
Model KD-55X85L
Kraj produkcji nie podano
Data produkcji 05/2023
Testowany egzemplarz telewizora został udostępniony przez producenta, za co dziękujemy.

Design

Podobnie jak większość modeli Sony A.D. 2023 również i 55X85L jest telewizorem o nowoczesnej i atrakcyjnej stylistyce oraz dobrej jakości wykonania. Klasa użytych materiałów, ich spasowanie oraz jakość montażu nie wzbudzają negatywnych emocji.

Jeśli chodzi o nóżki, to w przeciwieństwie do serii X90L w X85L zastosowano nóżki z metalowym rdzeniem i plastikowym pokryciem. Można je ustawiać na co najmniej 4 różne sposoby (wąsko, szeroko, niesymetrycznie itd.).

W konstrukcji Sony 55X85L można wyróżnić następujące cechy:

  • tylna ścianka (ze zintegrowaną pokrywą elektroniki): plastik;
  • ramka wokół ekranu: plastik;
  • szerokość ramki: 2 mm;
  • nóżki: metalowy rdzeń pokryty plastikiem;
  • rozstaw nóżek: 439 / 1100 mm (wąsko / szeroko);
  • prześwit: 76 mm (centralnie);
  • gniazda: po lewej stronie;
  • kabel sieciowy: odłączany;
  • pilot 1 (główny): o zredukowanej liczbie przycisków (TX810U);
  • pilot 2 (dodatkowy): tradycyjny (TX450E).
Konstrukcję telewizora oceniam pozytywnie, chociaż kształt nóżek to oczywiście rzecz gustu (ja wolałem te z 65X90L).

Jakość obrazu Sony 55X85L

Wyświetlacz

W telewizorze zastosowano wyświetlacz LCD typu VA. Główną zaletą matryc typu VA jest kontrast – wyższy niż w matrycach typu IPS czy ADS.
W telewizorze zastosowano wielostrefowe podświetlenie bezpośrednie.

Kolory

Biorąc pod uwagę rodzaj podświetlenia i komponenty zastosowane w telewizorze, odwzorowanie barw w ustawieniach fabrycznych trybu własny można uznać za bardzo dobre.

W lekko ocieplonym (tj. wykazującym lekki nadmiar składowej czerwonej) trybie własnym (6114K) średni błąd odwzorowania kilkudziesięciu testowych próbek barw wyniósł 2,5, a więc poniżej progu postrzegalności (3,0).

Warto podkreślić dobrą reprodukcję odcieni ludzkiej skóry (tj. twarzy) oraz stosunkowo niewielką degradację kolorów pod kątem, co było pozytywnym zaskoczeniem jak na matrycę LCD typu VA.
Biel była czysta i pozbawiona winietowania…

… a ciemne szarości wolne od paskowania i przejaśnień (ang. banding & clouding).

Na koniec pragnę szczególnie podkreślić brak winietowania w 55X85L. Jak widać, zastosowanie całkowicie nowego podświetlenia wreszcie wyeliminowało to negatywne zjawisko, które było charakterystyczną cechą poprzednich generacji serii X85 telewizorów firmy Sony (X85J i X85K). Dzięki Sony.

Szeroka paleta barw

Pod tym względem Sony 55X85L reprezentuje dobry, solidny poziom, bowiem jest w stanie wyświetlać szeroką paletę barw. Pokrycie przestrzeni UHDA-P3 (CIExy) wyniosło 91%, co jest dobrym wynikiem.

Z kolei średni błąd odwzorowania barw w trybie HDR (przy MaxCLL=1000; MaxFALL=400 cd/m^2) wyniósł 5,7, co jest wynikiem akceptowalnym. 

Czerń i kontrast

Już sam wysokokontrastowy (w porównaniu do IPS-ów) wyświetlacz LCD typu VA oznacza, że ku zadowoleniu użytkownika, kino domowe będzie 55-calowej Bravii niestraszne.

W podświetleniu zastosowanym w Sony 55X85L zidentyfikowałem:

  • 4 strefy w poziomie,
  • 6 stref w pionie, 

… czyli łącznie 24 (słownie: dwadzieścia cztery) niezależne strefy. Inaczej mówiąc, liczba stref wzrosła 24-krotnie w stosunku do poprzednika (tj. modelu 55X85K), który miał tylko 1 (jedną) strefę (cały ekran).

Ponieważ mamy 24 strefy, oznacza to, że na 1 strefę przypada obszar o rozmiarze 960 na 360 pikseli. A jak wygląda taka jedna samotna, ale rozświetlona strefa oglądana w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu, pokazuje zdjęcie poniżej.

Ponieważ stref jest stosunkowo niewiele, mają one tylko niewielki wpływ na współczynnik kontrastu ANSI. Wyniósł on odpowiednio:

  • 4348:1 – przy wyłączonym ALP;
  • 4342:1 – przy ALP „mała”;
  • 5701:1 – przy ALP „średnia”;
  • 5682:1 – przy ALP „duża”.

Dodam, że ALP to „automatyczne lokalne przyciemnienie”, a najwyższy współczynnik kontrastu ANSI zmierzyłem w opcji „średnia”, która jest też opcją domyślną (tj. włączoną fabrycznie).

Oczywiście liczba stref to nie wszystko – liczą się bowiem (a może przede wszystkim) algorytmy sterujące jego pracą. Zobaczmy zatem jak podświetlenie 55X85L działa w praktyce. Tym bardziej że spotkałem się z opinią, że „sterowanie podświetleniem […] działa rewelacyjnie”. Zweryfikujmy to zatem na naszej dobrze znanej scenie.

Standardowa scena testowa z filmu Zjawa (The Revenant, 2015, HDR 10) wypadła niestety bardzo, bardzo słabo: była zdecydowanie zbyt ciemna, nie mówiąc o utracie bardzo wielu detali. Widoczne były tylko kluczowe elementy tej sceny, tj. głowa Hawka, Glass oraz kawałek pnia drzewa po lewej stronie Hawka. Pozostałe drugo- i trzeciorzędne detale zostały albo bardzo mocno stłumione, albo całkowicie wchłonięte przez wszędobylską i dominującą czerń.

Przyznam, że gdy pierwszy raz zobaczyłem tę dobrze mi znaną scenę, którą od lat stosuję do oceniania telewizorów, to przeżyłem naprawdę mały szok. Po prostu nie wierzyłem własnym oczom.

Czy możemy odzyskać, chociażby część detali w drodze kalibracji? Specjalistyczna plansza testowa HDR wykazała, że statyczne poziomy czerni i przyczerniowych szarości są na tej (podkreślam: statycznej) planszy odwzorowane prawidłowo. Problem w tym, że działające dynamicznie algorytmy układu ALP rządzą się własnymi prawami i mają gdzieś ustawienia statyczne – kalibracja nie będzie tu żadnym panaceum (przynajmniej nie w 100%).

Okazuje się, że jeśli chodzi o ustawienia ALP, to wybór sprowadza się w zasadzie do dwóch opcji: „mała” albo „średnia” (domyślna). Na treściach HDR opcja „mała” daje zbyt jasną czerń i w dodatku gubi detale. Z kolei „średnia” pogłębia czerń i też gubi detale. W sumie duże rozczarowanie, bo nawet przy wyłączonej funkcji ALP, scena ze Zjawy wypadła bardzo słabo: była zbyt ciemna, bez detali ubioru, drzewa, nie mówiąc o tle.

Aby nie być gołosłownym zobaczmy powyższe różnice na zdjęciach.

Najpierw ALP „mała” (ang. „automatic local dimming low”):

A teraz ALP „średnia” (ang. „automatic local dimming medium”):

Dla jeszcze lepszego rezultatu zobaczcie obie te opcje w animowanym GIF-ie (chyba nie muszę tym razem pisać, która jest która):

Jak widać, preferowaną opcją jest „średnia”, bowiem poprawia ona czerń. A że z detalami kiepsko? No cóż, przecież w opcji „mała” też ich nie ma (a wyłączenie ALP nic niestety w kwestii detali nie daje).

Zobaczmy teraz, jak algorytm wygaszania reaguje na dynamiczne zmiany w obrębie tej samej sceny. Pokażę Wam dwa kadry, w których Glass (ojciec Hawka, będący w tle) pochyla się na prawą stronę (ekranu, nie swoją). A co robi podświetlenie? Oczywiście na to reaguje.

Wokół głowy Glassa pojawia się aureola, która przemieszcza się razem z nim w chwili, gdy się przechyla. Chyba nie muszę Wam mówić, co sądzę o działaniu podświetlenia tej scenie … Rewelacja? Chyba raczej stref-reglamentacja.

No cóż, truizmem będzie powiedzenie, że 4 strefy w poziomie to zbyt mało. Niestety, strefy to nie wszystko – istotne są też algorytmy analizy sygnału źródłowego i sterowania podświetleniem. Tak, wiem, że spotkać można opinie, że w 55X85L działają one rewelacyjnie. Niestety, przy całej mojej życzliwości dla Sony i szacunku dla dorobku tej firmy, ja się z tą opinią po prostu nie mogę zgodzić.

Co gorsza, odnoszę wrażenie, jakby w przypadku 55X85L algorytmy napisał nie jakiś doświadczony inżynier (np. ten, który zajmował się znakomitymi algorytmami w 65X90L), ale jakiś … praktykant. Teoretycznie dopuszczalna jest też inna możliwość: otóż, aby zaoszczędzić czas i koszty zdecydowano się na standardowe algorytmy od Mediateka – producenta procesora. To oczywiście tylko moja spekulacja, bowiem bardzo bym chciał się dowiedzieć, dlaczego tym razem inżynierom Sony z algorytmami po prostu nie wyszło.

No dobrze, ale rodzi się pytanie, jak sytuacja wygląda w zupełnie innym filmie? Zobaczmy zatem sceny z filmu Diuna (Dune, 2021, Dolby Vision), Na początek ta, w której Paulowi zmierzającemu na spotkanie z matką towarzyszy lewitująca lampa (pokornie przypominam o oglądaniu zdjęć w ciemnym pomieszczeniu).

Moim zdaniem scena ta wypadła całkiem dobrze. Zwracam uwagę, że lewa strona ekranu jest bardziej rozjaśniona od prawej, a to ze względu na jasną lampę, która znajduje się po lewej stronie. Zwróćcie szczególną uwagę na górny pas, którego lewy kraniec jest jaśniejszy od prawego.

Pomimo tych rozjaśnień, moim zdaniem ta i inne sceny z Diuny wypadły na 55X85L całkiem dobrze. Dało się oczywiście zauważyć, że obraz jest ogólnie ciemniejszy od wzorcowego, ale moim zdaniem tragedii nie było. Dla potwierdzenia kolejne dwie sceny z tego filmu.

Te sceny z Diuny wypadły naprawdę dobrze, chociaż detale zostały przyciemnione, podobnie jak cała scena. Zwracam uwagę, że pomimo 24 stref algorytm nie zawsze je wykorzystuje i czasami ściemnia cały kadr, co oznacza, że mamy tu również … wygaszanie globalne (ang. global dimming). Inaczej mówiąc, zależnie od sceny, stopnia jej skomplikowania oraz jej jasności, algorytm przyciemnia albo poszczególne strefy, albo cały kadr, a często nawet (jak w Zjawie w scenie z ogniskiem, która bezpośrednio poprzedza scenę z drzewem) mamy kombinację global dimmingu a zaraz potem local dimmingu. Takie przyciemnianie „hybrydowe” (ang. hybrid local/global dimming) nie jest w Sony żadną nowością – producent korzystał już z niego wcześniej.

Rodzi się pytanie, dlaczego Diuna wypadła lepiej niż Zjawa? Moim zdaniem może to mieć związek z formatem HDR-u: w Zjawie mieliśmy HDR10, a w Diunie – Dolby Vision. Najprawdopodobniej to właśnie dynamiczne metadane zawarte w sygnale źródłowym Diuny pozwalają telewizorowi lepiej dopasować się do odbieranego sygnału. Pomimo tego, jeszcze raz przypominam, że obraz był ogólnie nieco zbyt ciemny.

„No dobrze, a co będzie, jak włączymy napisy?” – zapytacie. W tym celu musimy znowu wrócić do Zjawy.

Włączenie napisów sprawia, że aureole wokół nich są bardzo dobrze widoczne, a w tym konkretnym przypadku długiego napisu mamy jasny pas ciągnący się praktycznie przez całą szerokość ekranu. No cóż, skoro przy osiemdziesięciu strefach w 65X90L nie udało się uniknąć aureoli, to co dopiero w przypadku, gdy mamy 24 strefy.

O ile aureole można nauczyć się tolerować (choć przy dużej dozie wyrozumiałości), to w 55X85L jest coś, co mnie osobiście powstrzymuje od zaprzyjaźnienia się z tym ekranem. Co ciekawe, nie ma to nic wspólnego z liczbą stref ani z algorytmami sterującymi. W związku z tym pozwólcie, że przytoczę kilka zanotowanych na żywo zdań z mojego testowego brudnopisu.

Inaczej mówiąc, w Zjawie z włączonymi napisami aż nadto dobrze było widać, że gdy napisy znikają, na ekranie przez ułamek sekundy pozostaje po nich jasna poświata. Oznacza to jedno: diody działają zbyt wolno i nie nadążają za akcją na ekranie.

Sprawdźmy teraz bardzo trudną scenę z filmu 2012 (z 2009 roku, HDR10), na której wykłada się wiele telewizorów Mini LED. Na samym początku filmu mamy całą sekwencję mocno kontrastowych obrazów. Oto jak na 55X85L wygląda jedna z najtrudniejszych.

Widać tu dwa rozjaśnione obszary: jeden na prawo od większej planety, drugi na lewo od mniejszej. Oczywiście tych rozjaśnień nie ma w tej scenie – to uboczny skutek działania podświetlenia strefowego i układu ich wygaszania. 

W tym miejscu pozwolę znowu sobie przypomnieć, że każde podświetlenie wielostrefowe jest pewnego rodzaju kompromisem i to od algorytmów zależy, czy i w jakim stopniu telewizor będzie wyświetlał głęboką czerń, czy też raczej będzie starał się przedstawić obraz o oryginalnej, niestłumionej jasności. W różnych scenach będzie różnie: w łatwiejszych lepiej lub nawet całkiem znośnie, ale w trudniejszych już niestety nie.

Na koniec zobaczmy jak 55X85L radzi sobie na treściach SDR, ale w trudnej scenie z gwiazdami – tej samej scenie, z którą na ogół nie radzą sobie wielostrefowe telewizory pewnej znanej koreańskiej firmy.

Jak widać, gdy mamy do czynienia z mniejszą rozpiętością tonalną (przypominam, że była to scena SDR, a nie HDR) jest całkiem nieźle. Oznacza to, że ogólna ocena działania podświetlenia w 55X85L nie jest jednoznaczna. Na pewno na wymagających treściach HDR nie jest ani rewelacyjnie, ani bardzo dobrze. 

Przejdźmy zatem do wniosków:

  • na treściach SDR, gdy ustawimy czerń na 06/50 (co daje ok. 120 cd/m^2) wygaszanie wypada lepiej niż na treściach HDR;
  • przy tak niewielkiej liczbie stref efekt pracy układu wygaszania zależy od stopnia skomplikowania sceny: w wielu scenach telewizor wypada dobrze, ale w tych bardzo wymagających niestety poddaje się;
  • to raczej nie jest telewizor dla osób oglądających filmy z napisami;
  • to raczej nie jest telewizor dla koneserów i osób mających bardzo duże wymagania.

Dla jakiego kinomaniaka jest zatem 55-calowa Bravia z serii X85L? Moim zdaniem jest to ekran dla, powiedzmy, dość wyrozumiałego użytkownika, który chce posiadać telewizor LCD z czernią lepszą niż w typowym LCD, ale nie przejmuje się specjalnie detalami i jest w stanie telewizorowi wiele wybaczyć. I jeszcze jedno: nie ogląda filmów z napisami.

HDR

Sony 55X85L wyświetla obrazy HDR o zróżnicowanej jakości: jedne lepiej, drugie gorzej.

W trybie własnym na planszy zajmującej 10% powierzchni ekranu pod koniec trzyminutowego pomiaru wyniosła 648 cd/m^2.

Jasność była stała, bez żadnych sztuczek. Pomimo tego, analiza charakterystyki jasności (EOTF HDR) wykazała zaskakujące i dość mocne ściemnienie przyczerniowych szarości. Ale to już wiemy z przykładowych scen zamieszczonych w sekcji „czerń i kontrast”.
Na pełnoekranowej planszy luminancja wyniosła 479 cd/m^2, co jest aktualnie wynikiem nieosiągalnym dla telewizorów OLED (ale tylko na planszy o tym rozmiarze).

Odwzorowanie ruchu

Sony 55X85L wyposażono w wyświetlacz LCD klasy 120 Hz, a jakość obrazów ruchomych należy ocenić wysoko.

Wyniki pomiarów ostrości ruchu (rozdzielczości dynamicznej) w trybie własnym przedstawiają się następująco:

  • Motionflow Wyłączony: 150 linii (TVL) na 1080 maks.;
  • Motionflow Auto: 300 linii;
  • Motionflow Własny (zależnie od ustawień): 650-1000 linii:
    • opcja gładkość (g) reguluje głównie płynność;
    • opcja czystość (c) reguluje głównie ostrość ruchu;
    • g1c1 - 650 linii;
    • g2c2 - 900 linii;
    • g2c2 – 900 linii;
    • g3c3 – 1000 linii;
  • g2 daje największy przyrost ostrości obrazów ruchomych;
  • c > 1 daje spory spadek jasności;
  • zalecane ustawienie: g1c1;
  • zjawisko brudnego ekranu (ang. DSE) było małe;
  • smużenie również było małe.

Pozostałe uwagi:

  • rywale mają więcej stopni upłynniania ruchu;
  • tryb kliszy należy ustawić w opcji duży, aby funkcja upłynniania ruchu była aktywna;

Mocną zaletą testowanej Bravii (a także innych modeli) jest mniejsza niż u rywali liczba niepożądanych artefaktów, czyli zniekształceń generowanych przez układ upłynniania ruchu. 55X85L bezproblemowo zaliczył „test artefaktów” w bardzo trudnej scenie przelotu sondy w filmie Diuna (01:01:40).

Jakość dźwięku telewizora Sony 55X85L

Sony 55X85L wyposażono w dwa przetworniki o mocy 10 W. Brzmienie jest akceptowalne (jak na telewizor oczywiście): nadaje się do typowej telewizji oraz do mniej wymagającej muzyki.

Dwa przetworniki szerokopasmowe rozlokowano na dole obudowy:

Pomiar wykazał, że charakterystyka częstotliwościowa schodzi do około 83 Hz, co jest częstotliwością rezonansową układu rezonansowego (basrefleksu).

Moim zdaniem jest to akceptowalny wynik, chociaż niektórzy konkurenci schodzą niżej. Bas można nieco podbić w korektorze, czego efekt widać na czerwonej krzywej na wykresie powyżej.

Niestety, w przeciwieństwie do modeli z wyższej serii X90L, w 55X85L brak jakichkolwiek trybów dźwięku. Na szczęście korektor jest i działa dobrze.

Funkcje smart telewizora Sony 55X85L

Sony 55X85L wykorzystuje platformę sprzętową Bravia 4K VH22, procesor MT5895 oraz system Android 10 w wersji Google TV. Zgodnie z oczekiwaniami funkcje multimedialne są bardzo bogate.

Aplikacje:

  • Apple TV
  • Canal+
  • Deezer
  • Disney+
  • Filmbox
  • HBO Max
  • Netflix
  • Player
  • Polsat Box Go
  • Polsat Go
  • Prime Video
  • Rakuten TV
  • SkyShowTime
  • Spotify
  • Tidal
  • TVP VOD
  • YouTube
  • Viaplay

Podobnie jak w innych modelach telewizorów Bravia A.D. 2023, fabrycznie zainstalowany odtwarzacz multimediów jest oprogramowaniem niedopracowanym: bardzo długo wczytuje listę plików z USB, gdy jest ich wiele. W dodatku potrafi się zacinać podczas odtwarzania, a czasem po prostu nawet zawiesić. Ponadto, na niektórych plikach brak możliwości włączenia pauzy: pojawia się komunikat: „tej funkcji nie można stosować z tym plikiem”. To zaskakujące, bowiem w starszych modelach pauzowanie tych samych plików było jednak możliwe.  

Podczas testu standardowy odtwarzacz multimediów obsłużył pliki w kontenerach avi, mkv, mov, mp4 i mts, ale nie poradził sobie z flv, tp i wmv. W związku z tym użytkownikom odtwarzającym dużo multimediów z USB radzę zainstalować dodatkowy odtwarzacz, np. VLC.

Złącza i interfejsy

W Sony 55X85L znajdziecie:
HDMI 1 2.0
HDMI 2 2.0
HDMI 3 2.1 eARC
HDMI 4 2.1

Pełną listę złączy podano w specyfikacji Sony 55X85L.

Telewizor deklaruje, że przepustowość jego złącz HDMI 2.1 to 48Gb/s, ale przy 600MHz.

Współpraca z konsolą i komputerem

Dzięki licznym funkcjom dla graczy i stosunkowo niskiemu opóźnieniu sygnału telewizor otrzymuje ocenę dobrą. Producent deklaruje, że Bravia 55X85L oferuje graczom następujące funkcje:

  • tryb gry;
  • automatyczny tryb gry (ALLM);
  • pasek gracza;
  • auto HDR tone mapping – automatyczna konwersja tonalna treści HDR (wg producenta: „automatyczne odwzorowywanie odcieni HDR”);
  • auto genre picture mode – samoczynne dobieranie przez telewizor trybu obrazu do rodzaju gry;
  • obsługa VRR (zmiennej częstotliwości odświeżania).

Według danych z EDID zakres VRR to 48-120 Hz.

Opóźnienie sygnału (input lag) na sygnale 1080/60p wyniosło 14,8 ms.

Konsola Xbox Series X tak oto oceniła telewizor pod kątem możliwości współpracy:
Obsługę Dolby Vision można oczywiście włączyć, ale złącza przejdą wtedy z trybu HDMI 2.1 w tryb HDMI 2.0.

Podsumowanie testu Sony KD-55X85L

Sony 55X85L jest przykładem mocno zmodyfikowanej i odmienionej serii X85, w której po raz pierwszy zastosowano podświetlenie wielostrefowe. Telewizor ten spisze się dobrze podczas oglądania telewizji, w tym treści sportowych. Bravia 55X85L nadaje się również do gier i konsumpcji multimediów. W kinie domowym sprawdzi się na mniej wymagających i pozbawionych napisów treściach, a to ze względu na mocno ograniczoną liczbę stref podświetlenia. W sumie, przy założeniu, że producent poprawi działanie podświetlenia w drodze aktualizacji oprogramowania, telewizor ten warto rozważyć. Warunkowo polecam.  

Minusy

  • bardzo wolny czas reakcji diod LED
  • niedopracowane algorytmy podświetlenia
  • tłumi lub gubi przyczerniowe detale
  • 4 strefy w poziomie to zbyt mało
  • mniej stopni upłynniania ruchu niż u rywali
  • bas mógłby być głębszy
  • brak trybów dźwięku

Plusy

  • czerń i kontrast
  • reprodukcja kolorów
  • mała degradacja barw pod kątem (jak na VA)
  • więcej niż dobra reprodukcja ruchu
  • pełne 4K przy 120 Hz
  • bogate multimedia
  • szybkie działanie systemu
  • aż 4 układy nóżek
  • bogate multimedia
  • dwa piloty

Ocena redakcji

6/10

W teście wykorzystano program Calman firmy Portrait Displays.