Sony kontra Sony, czyli test tłumienia hałasu w słuchawkach WH-XB900N oraz WH1000X M3

Gdy w czerwcu 2019 roku wracałem głośnym Airbusem A380 z wizyty w fabryce TCL w Shenzhen, zazdrościłem kolegom dziennikarzom, że dysponują słuchawkami z aktywnym tłumieniem hałasu (ja miałem zwykłe). Postanowiłem, że też kiedyś sobie takie sprawię. Dziś, gdy z powodu COVID-19 nigdzie nie latam, słuchawki same dotarły do mnie, prosząc się o test. A zatem do dzieła!

Do testów otrzymałem dwa modele bezprzewodowych słuchawek firmy Sony:
sony wh-xb900n

Moim zadaniem było sprawdzić, czy istnieją różnice w skuteczności tłumienia hałasu, a jeśli tak, to który model jest pod tym względem lepszy.

Test tłumienia hałasu w słuchawkach Sony WH-XB900N oraz Sony WH1000X M3

Ponieważ testowanie słuchawek nie jest moją specjalnością, długo zastanawiałem się, jak zabrać się do tego testu. „Przecież nie wyjdę z dwiema parami słuchawek na ulicę i nie będę słuchać, jak tłumią hałas samochodów” – pomyślałem. Po namyśle postanowiłem przeprowadzić test w kontrolowanych warunkach, tj. pomieszczeniu wykorzystując do tego wybrane nagrania różnych hałasów, co zagwarantuje pełną kontrolę nad sygnałem podlegającym tłumieniu oraz jego natężeniem.

Wybrałem następujące źródła hałasu:

  1. Szum naściennego klimatyzatora.
  2. Utwór muzyczny „Mama” autorstwa Bertysolo (YouTube).
  3. Hałas krążącego helikoptera (Blu-ray, Dolby Atmos).
  4. Hałas startującego samolotu odrzutowego (Blu-ray, Dolby Atmos).

Testy przeprowadziłem przy tłumieniu ustawionym na maksymalną wartość.

Tłumienie szumu klimatyzacji

Do testu użyłem klimatyzacji w ustawieniu maksymalnego nadmuchu. Słuchawki testowałem bez sygnału audio, sprawdzając tylko i wyłącznie skuteczność aktywnego tłumienia. WH-XB900N dobrze stłumiły niższe częstotliwości, nieco gorzej wyższe, pozostawiają jedynie cichy szum. Z kolei WH-1000X poszły o krok dalej, redukując jeszcze bardziej niskie tony i zdecydowanie lepiej tłumiąc wysokie. Inaczej mówiąc, z włączoną aktywną redukcją szumów w tańszym modelu usłyszałem szumek, w droższym tylko „powiew”. Różnica była dość spora, i to na korzyść droższego modelu.

A więc punkt dla WH-1000X M3.

Tłumienie muzyki

Utwór ten wybrałem nie tylko ze względu na dużą zawartość „tłustych” tonów niskich, lecz także niemal nieustanną obecność tonów wysokich, co pozwoliło sprawdzić skuteczność tłumienia obu tych zakresów pasma jednocześnie. Poza tym wybrany przeze mnie utwór jest stosunkowo monotonny i się nie zmienia często, stanowiąc stabilny sygnał źródłowy.

W tym teście tańszy model dobrze stłumił najniższe częstotliwości, ale zrobił bardzo niewiele jeśli chodzi o wysokie: nadal było słychać charakterystyczne tryle. Założenie WH-1000X M3 pokazało bardzo dużą różnicę na ich korzyść: bas nie tylko zniknął (zostało tylko lekkie „tupanie”), lecz przede wszystkim tryle zostały mocno stłumione. Prawdę mówiąc, to co WH-1000X M3 zrobiły z niskimi tonami można porównać do ich niemal całkowitej kastracji – bas zniknął, jakby nożem uciął. Brawo!

A zatem kolejny mocny punkt dla WH-1000X M3.

Tłumienie hałasu helikoptera

W tej ścieżce dźwiękowej helikopter krąży, przybliżając się raz do lewej, raz do prawej strony. Oprócz typowej skuteczności tłumienia chciałem tu dodatkowo sprawdzić, czy zmiana kierunku dźwięku będzie miała jakikolwiek wpływ na skuteczność tłumienia.

Tym razem zacząłem od WH-1000X M3. Basy od razu uległy wygaszeniu, natomiast charakterystyczny warkot czy łopot wirnika helikoptera słychać było niestety nadal, przez co w dalszym ciągu można było zlokalizować położenie źródła dźwięku. Pomimo braku pełnej skuteczności tłumienia różnica między dźwiękiem przed i po tłumieniu była mniej więcej taka, jak pomiędzy siedzeniem w środku helikoptera, a słyszeniem go z odległości kilometra czy dwóch. Krótko mówiąc, redukcja hałasu była, ale nie była w pełni skuteczna.

Przełączenie się na tańsze WH-XB900N zaskoczyło mnie, bowiem tłumienie hałasu helikoptera było w zasadzie identyczne, no może z ciut mniej skuteczną redukcją wysokich częstotliwości przez tańszy model słuchawek. Pomimo tego spodziewałem się dużo większej różnicy na niekorzyść Wh900, a tu proszę klapa.

A zatem w tej konkurencji mamy moim zdaniem remis ze wskazaniem na WH-1000X M3, choć różnica jest zaskakująco niewielka.

Tłumienie hałasu samolotu odrzutowego

To był najgłośniejszy i najmniej przyjemny test. Tym razem zacząłem go od tańszych WH-XB900N. Jak się okazało, było podobnie jak w teście helikoptera: skuteczna redukcja basu, natomiast słaba wysokich tonów. Niestety, nadal można było usłyszeć charakterystyczny świst silników samolotu. Założenie droższego modelu słuchawek sprawiło, że mimo iż świst był nadal słyszalny, był nieco bardziej stłumiony. Chociaż żaden z modeli słuchawek nie zredukował szumu do poziomu, przy którym dałoby się np. spać, droższy model był jednak górą.

Dodatkowe testy przy całkowicie wyłączonych słuchawkach wykazały, że spory udział w ogólnym zwycięstwie droższego WH-1000X M3 miało lepsze tłumienie pasywne dzięki nieco innej konstrukcji i materiałom.

Podsumowanie

1200 – 700 = 500 zł. Tyle mniej więcej wynosi dopłata do droższego WH-1000X M3. Co za to dostajemy? Zobaczmy:

  • sporo lepsze tłumienie niskich częstotliwości,
  • nieco lepsze tłumienie wysokich częstotliwości,
  • wyższą jakość wykonania i wykończenia,
  • sztywne etui,
  • adapter samolotowy.

Oczywiście ww. porównanie nie obejmuje różnic w jakości brzmienia, bowiem to nie było przedmiotem testu (zainteresowanym zdradzę tylko, że bardzo dużych różnic nie ma). Czy zatem warto dopłacić do droższego modelu? To trudne pytanie, bowiem o ile wartość dodatkowego wyposażenia (etui, adapter) wynosi poniżej 100 zł, to trudno mi jednoznacznie określić, czy różnica w skuteczności tłumienia hałasu na korzyść WH-1000X M3 jest rzeczywiście warta kwoty około 400 (słownie: czterystu) złotych. W związku z tym nie będę uogólniał i pozostawię Wam ostateczną decyzję o wyborze konkretnego modelu.

Na koniec zdradzę tylko, dlaczego osobiście chyba jednak dopłaciłbym do WH-1000X M3.

Po pierwsze, preferuję kompletne rozwiązania, a model WH-1000X M3 wydaje mi się produktem bardziej kompletnym i lepiej dopracowanym od WH-XB900N. Po drugie, WH-1000X M3 rzeczywiście lepiej tłumi niskie tony, a te mi przeszkadzają mi najbardziej. Po trzecie, i to jest dla mnie też czynnik decydujący, regulowanie głośności z wykorzystaniem sterowania dotykowego w droższych WH-1000X M3 nie powoduje powstawania nieprzyjemnego, nieco głuchego odgłosu szorowania po plastiku jak w tańszym modelu.

Tak, wiem, że dla niektórych będzie to może drobiazg, bo można przecież regulować głośność smartfonem zamiast dotykać prawej muszli słuchawek, ale dla mnie to niezwykle ważny drobiazg. Myślę, że gdyby WH-XB900N był wolny od tego mankamentu zdecydowałbym się wtedy jednak na tańszy model. Ale, jak już mówiłem, jest to mój subiektywny wybór i pada on właśnie na WH-1000X M3.

Podsumowując: niezależnie od tego, który model wybierzemy, oba będą skutecznie tłumić hałas i oba zasługują na mocną rekomendację. Polecam.