Pchełki pewnie leżą w uszach i dobrze izolują dźwięki otoczenia. Skrzydełka dodatkowo pomagają w utrzymaniu ich w małżowinach. Nie byłem ich w stanie wytrząsnąć, nawet bardzo energicznie machając głową, a tym bardziej podczas normalnego treningu. Polskie dziurawe drogi też nie zdołały wytelepać „Miętusków” z moich uszu podczas jazdy komunikacją miejską.
Wielogodzinne słuchanie muzyki czy rozmowy telefoniczne nie są dla “Kumpli” problemem. Moja najdłuższa muzyczna uczta trwała bite sześć godzin niemal nieprzerwanego rozkoszowania się dźwiękami rocka. Oczywiście pod koniec obecność Buds+ zaczęła mi lekko przeszkadzać z powodu tak długiego ciągłego przebywania obcego ciała w moich uszach, nie było jednak mowy o poważnym bólu czy ogólnym dyskomforcie. Kudos dla Samsunga.
Świetnie wyglądają, dobrze leżą w uszach, ale jak brzmią?
W jakości dźwięku obyło się bez zaskoczeń. Buds+ brzmią po prostu świetnie. Dźwięk jest czysty, scena dostatecznie szeroka i zrównoważona. Jest to też zasługa współpracy Samsunga z AKG, czyli firmą o wieloletnim doświadczeniu w tworzeniu dobrej jakości urządzeń do odtwarzania muzyki.
Wysokie pasma przyjemnie wychodzą na pierwszy plan, nie raniąc uszu i nie przesłaniając pozostałych dźwięków. Średnie częstotliwości są zdecydowanie obecne i plastyczne, poprawnie przekazują tło i główne instrumenty utworów do moich uszu.
Basy za to dostosowują się do odtwarzanego utworu. W muzyce elektronicznej niskie częstotliwości są mocniejsze i bardziej punktowe, by zaraz zmienić się w aksamitne pomrukiwanie kontrabasów w muzyce klasycznej.
Całościowo doznanie słuchowe, płynące z korzystania z Samsung Buds+ mógłbym określić dwoma słowami: przyjemnie zrównoważone. Dzięki zastosowaniu dwóch przetworników, basowego i tweetera, poszczególne pasma nie nachodzą na siebie. Wokale, gitary, perkusje czy dźwięki syntezatorów znają swoje miejsce.
Taka charakterystyka zdecydowanie mi odpowiada. Nieważne, jakim gatunkiem muzycznym katowałem Buds+, nawet na najwyższym poziomie głośności (który swoją drogą jest bardzo wysoki, uwaga więc na bębenki) słuchawki nie gubiły szczegółowości.
Jeżeli dla was liczy się jednak “Beatsowe”, ciemne i głębokie brzmienie, Samsungowe cukiereczki raczej nie przypadną wam do gustu, nawet wybierając w aplikacji Galaxy Wearable korektor na Podbicie basów. Wierzę jednak, że dla zdecydowanej większości z was wybór Samsung Buds+ okaże się strzałem w dziesiątkę.
Jakość rozmów
Jedną w największych wad pierwszej generacji słuchawek True Wireless od Samsunga była słaba jakość rozmów spowodowana zastosowaniem pojedynczego mikrofonu, który nie dawał sobie rady z wygłuszaniem dźwięków otoczenia. Jak jest natomiast w poprawionej wersji Buds+?
Nie jest źle, ale mogło być lepiej. Podczas testów byłem dobrze słyszalny przez rozmówców, jednak jakość przechwytywanego głosu była wyraźnie gorsza niż przy standardowo prowadzonej rozmowie. Mój głos był pozbawiony basów i brzmiał bardzo płasko. Najprawdopodobniej wynika to z bardzo agresywnego odszumiania przez drugi mikrofon.
Wiem, że z powodu tak małego rozmiaru urządzenia ciężko jest zadbać o każdy element konstrukcji, jednak moim zdaniem jakość rozmów jest największą bolączką nowej propozycji Samsunga. Porozumiewałem się z osobami po drugiej stronie telefonu, jednak raczej nie byli oni zachwyceni jakością połączenia.
Jeżeli jednak nie macie zamiaru prowadzić godzinnych konferencji przy użyciu tych pchełek, a głównym ich przeznaczeniem będzie słuchanie muzyki podczas ćwiczeń czy w podróży to sądzę, że będziecie z nich zadowoleni.
Długość pracy na baterii i szybkość ładowania
Dopełnieniem bardzo dobrego doświadczenia, jakim było dla mnie korzystanie z Buds+, jest ich długość pracy na baterii. Nie wiem, jakiej magii użył Samsung przy projektowaniu tych pchełek i ile cyrografów podpisali inżynierowie na jakimś rozdrożu, ale czas pracy na jednym ładowaniu jest po prostu rewelacyjny.
Do tej pory korzystałem prywatnie z różnych zestawów słuchawek True Wireless, każdy z nich w najlepszych wypadku wytrzymywał maksymalnie 8 godzin. Mówię tutaj o czasie pracy na baterii samych pchełek, a nie dodatkowej energii zmagazynowanej w etui.
Sugerowany przez producenta czas pracy na pojedynczym naładowaniu wynosi 11 godzin. Przy ustawieniu prawie maksymalnej głośności osiągnąłem wynik niemal 12 godzin. Dodając do tego powerbank znajdujący się w etui, który jest w stanie zasilić pchełki dodatkowy raz, musiałem naładować cały zestaw po niemal nieprzerwanej dobie słuchania muzyki.
Mało tego, całkowite naładowanie zestawu trwało około godziny, a szybkie, trzyminutowe podładowanie słuchawek wystarczyło, aby pracowały one przez około godzinę. Ta ostatnia cecha przydała mi się, gdy roztargniony zapomniałem wieczorem podłączyć Buds’y do ładowarki i zorientowałem się, że są rozładowane dopiero następnego dnia rano.
Przed wyjściem do pracy wystarczyło, że podłączyłem je dosłownie na chwilę i nie musiałem spędzać ponad półgodzinnej jazdy komunikacją miejską w ciszy.
Wygodę z użytkowania poprawia również możliwość ładowania etui bezprzewodowo technologią Qi. Jeżeli więc posiadacie telefon z możliwością odwrotnego ładowania bezprzewodowego, Buds+ wam się rozładują i nie będziecie mieli pod ręką żądnej ładowarki, to nie musicie się martwić. Naładujecie pchełki swoim telefonem.
Ocena słuchawek Samsung Buds+. Czy warto je kupić?
Czytając moją recenzję „Kumpli” zapewne pomyślicie, że muszę być jakimś fanboyem Samsunga, skoro tak wychwalam ich nowy produkt. Prawda jest taka, że nie jestem i nigdy nie byłem.
Korzystałem na przestrzeni lat z różnych produktów koreańskiej firmy, takich jak telefony, laptopy czy telewizory. Nigdy nie przypadły mi do gustu, a niegdysiejsze modele smartfonów doprowadzały mnie wręcz do szewskiej pasji. Co więc się zmieniło?
Moim zdaniem zmienił się Samsung. Oczywiście na lepsze, czego wspaniałym przykładem są Buds+. Produkt prosty w swoim założeniu, jednak doprowadzony do niemal perfekcji i obdarzony dodatkowymi funkcjami, które po prostu dobrze działają.
Nie jest to też urządzenie bez wad, brakuje mi chociażby możliwości ustawienia własnego equalizera wewnątrz dedykowanej aplikacji. Jakość rozmów również pozostawia wiele do życzenia i w tym wypadku oczekuję po kolejnych iteracjach tej serii znacznej poprawy.
Wczoraj kupiłem budsy + i jestem mega zadowolony. Warto wspomnieć, że należy w ustwieniach bluetooth walczyć synchronizację głośności ja zaraz po wyjęciu słuchawek z pudełka byłem w szoku i wręcz wystraszony, że słuchawki za tyle pieniędzy grają tak cicho wspomniane ustawienie usuwa ten problem i słuchawki grają aż miło.
Dodam moje doświadczenia.
Kupiłem w dość dobrej cenie po uszkodzeniu moich jabra 65t.
Serwis jabra zwrócił pieniądze.
Pomyślałem wiec zmienię.
Mocowanie w uszach nie tak komfortowe, jakość rozmów słaba, etuj tragedia się palcuje, ustawienia w aplikacji przeciętne.
Dźwięk wychwalany tutaj to delikatnie mówiąc w skali 1-5 to max 3.
Dodatkowo w jabra wyciszenie otoczenia przez gumki dużo dużo lepsze.
Jedyny plus to czas pracy i tutaj można pochwalić samsunga a reszta hmmm…
Polecam jabra 65t lub nowsze.
A ja właśnie myślę o tych Budsach mając freebuds 3i ..ale jeśli piszesz że od 1-5 brzmią na 3 to słuchawki od Huawe brzmią na 1-2 …
Jabra są do niczego. Zwykły złom i pieniądze wywalone w plastikowy szmelc.
Niczego nie polecam, każdy niech spróbuje tego co chce i sam sobie wyrobi opinię na temat sprzętu który używa. Dodam że używam JVC i właśnie Budsów….
Nie polecam
Kupując myślałem, że będą podobne do aplowskich. Tamte są porządne lepiej grają, głośniej. Mają funkcję wyciszenia otoczenia. Tutaj tego nie ma…kicha. Muszę dodać, że nie lubię apla ale tu muszę im przyznać wyższość.
Uzytkuje te słuchawki od kilku dni. Jesli chodzi o maksymalna głośność to nie ma czym poszalec 😉 alr przyznam, ze sa wygodne w noszeniu, nie wypadaja mi z ucha jak wiele innych sluchawek dousznych / dokanałowych. Jakosc rozmów wg rozmówców calkiem niezła. Testowalem jadac autem przy niemal max glosciosci radia i rozmowca powiedzial, ze normalnie mnie rozumie ale gdzies tam w tle to radio słyszał wiec uwazam, ze przyzwoicie skoro przy takim natezeniu halasu mozna bylo mnie zrozumiec.
Bardzo szybkie parowanie, wg opisów i recenzji z mozliwoscia parowania ich z kilkoma urzadzeniami. Na to mocno liczylembo uzywam dwoch telefonów ale jak sie okazało jest możliwość sparowania ale recznie trzeba je przełaczac miedzy urzadzeniami. Posiadam tez sluchawki bluetooth flex od samsunga i je mozna jednocześnie sparowac z dwoma urzadzeniami i odbierać polaczenie z tego telefonu, ktory akurat dzwoni. Na jedny. Slucham muzyki, na drugim ktos dzwoni to muzyka jest wyciszana i odbieram polaczenie.
Czy wie ktos moze czy sa sluchawki typu TWS, ktore dają taką mozwliwosc??
Ja próbuję się przesiąść z Sony WF-C500 i niestety Buds+ odstają jakością dźwięku. Sony daje dużo lepszy dźwięk i bardziej soczyste basy. Tryb dynamiczny i podbicie basów niestety nie działa zgodnie z oczekiwaniami i tym co napisane jest w recenzji a szkoda, bo do rozmów i słuchania muzyki i biurze nadają się świetnie dzięki możliwości nie wygłuszania dźwięków otoczenia. Żeby było jasne – dźwięk w Buds+ jest czysty ale nie ma dynamiki.