Oprogramowanie Synapse 3 jest niezwykle intuicyjne i proste w obsłudze. Posiada wszystkie niezbędne funkcje, których może wymagać zapalony gracz. Ma jednocześnie przejrzystą i rozpoznawalną szatę graficzną. Jest więc to absolutny top wśród producentów sprzętu dla graczy.
Jakość dźwięku stereo i 7.1
Nowe Krakeny przetestowałem w grach takich, jak Battlefield 5, Rainbow Six Siege i Counter Strike: Global Offensive. Ich 50 mm przetworniki zapoznały się również z całą serią filmów Avengers, klasyczną muzyką elektroniczną w postaci ATB czy ciężkim metalowym brzmieniem Gojiry. Utwory akustyczne również poszły na tapetę.
Jakość dźwięku w przypadku filmów i muzyki jest dobra. Aby wyciągnąć z Krakenów w takim zastosowaniu wszystko, co najlepsze, musiałem chwilę pobawić się equalizerem w oprogramowaniu. Basy są bardzo miękkie i ładnie wypełniają cały dół pasma, zarówno przy szybkich utworach jak i w trakcie walki Ironmana z Thanosem.
Średnie pasma są zdecydowanie obecne, przyjemnie przekazują gitary i ambientowe dźwięki otoczenia z filmów do moich uszu. Wysokie pasma natomiast po wyciągnięciu z pudełka są na mój gust nieco zbyt wycofane, szybka korekta equalizera jednak to naprawia. Nawet przy mocnym podkręceniu „góry” nie kłuje ona w uszy, a dialogi brzmią czysto.
Przy bardzo skomplikowanych utworach Krakeny nieco traciły szczegółowość i gubiły szczególnie średnie pasma.
W grach natomiast testowany głębinowy potwór pokazuje pazur… a może mackę? Każdy wybuch, strzał czy krok przeciwnika i członka drużyny jest świetnie odwzorowany. Bez większego trudu mogłem rozpoznać, z którego kierunku padł strzał snajpera bądź z których drzwi wybiegnie właśnie wróg. Odgłosy otoczenia brzmią naturalnie, a wszystkie głośniejsze dźwięki, jak karabiny czy eksplozje są dynamiczne i „filmowe”.
Funkcja dźwięku przestrzennego 7.1 działa bardzo subtelnie w przeciwności do innych, testowanych przeze mnie headsetów z tą opcją. Scena rzeczywiście nieco się poszerza i każdy dźwięk nieco łatwiej było mi zlokalizować w przestrzeni, wciąż jednak traciła na tym jakość dźwięku i jego szczegółowość.
W tym miejscu w zasadzie mógłbym skończyć omawianie tego, jak słuchawki Razer Kraken Tournament Edition brzmią, gdyby nie jedna, tajemnicza funkcja. A jest nią THX Spatial Audio.
Funkcja THX Spatial Audio – czyżby rewolucja?
Od razu muszę nadmienić, że aby skorzystać z tej funkcji, konieczne jest wykorzystanie dołączonego do zestawu interfejsu audio. Z tego powodu nie będzie możliwe włączenie jej, grając na konsoli bądź smartfonie.
THX znają chyba wszyscy fani kina ze słynnej wstawki, pojawiającej się przed filmami. Nazwa THX oznacza certyfikat przydzielany sprzętom i instalacjom, mającym na celu reprodukcję dźwięku jak najlepszej jakości. Co zatem to oznaczenie robi w słuchawkach dla graczy?
Na stronie Razera wyczytałem, że technologia THX Spatial Audio ma za zadanie realistycznie symulować dźwięki gry, umieszczając je w przestrzeni sferycznej. W praktyce ma ona umożliwić graczowi łatwiejszą lokalizację dźwięków w trakcie rozgrywki. To jednak tylko suchy opis, który nie oddaje tego, jak genialna jest to technologia w rzeczywistości.
Ciężko jest oczywiście opisać, jak dany headset brzmi, gdyż zawsze chodzi o subiektywne odczucia. Gdy jednak po godzinie grania w Battlefield 5 pierwszy raz zaciekawiony wcisnąłem przycisk do włączenia tej funkcji na dołączonej do zestawu karcie dźwiękowej, opadła mi szczęka. Zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno są to te same słuchawki? Czy ktoś nie zatrzymał czasu, wszedł do mojego pokoju, ściągnął mi z głowy Krakeny i założył jakiś eksperymentalny produkt wprost z tajnych laboratoriów dźwiękowych geniuszy?
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki każdy dźwięk w grze stał się dynamiczniejszy, pełniejszy, żywszy. Warkot silników myśliwców nad moją głową przerażał, kroki żołnierza biegnącego w błocie charakterystycznie mlaskały, jednak największe wrażenie zrobiło na mnie udźwiękowienie broni.
Akurat trzymałem w swoich rękach karabin samopowtarzalny M1 Garand. Każdy wystrzał przestał być jedynie tłem gry, a stał się charakterystycznym, głośnym trzaskiem wysokokalibrowej broni. Po zgonie postanowiłem zmienić oręż i wybrałem ciężki karabin maszynowy MG42. Tym razem seria z tej drugo-wojennej klasyki przeszywała powietrze niczym uderzenie pioruna samego Zeusa.
Prawdziwym testem dla tej technologii okazała się za to gra Rainbow Six Siege. Jej rozgrywka bardzo mocno polega na lokalizacji przeciwników przez nasłuchiwanie. Po niebywałych doświadczeniach z Battlefield 5 i tutaj dostałem ciarek na plecach. Czekając na wroga w jednym z pomieszczeń, stałem plecami do drewnianej, niezabezpieczonej ściany. Gdy przeciwnik uderzył kolbą w ową przeszkodę, by zrobić otwór do podejrzenia, co się dzieje w pomieszczeniu, dostałem prawie zawału. Dźwięk był tak niewiarygodnie naturalny, że mógłbym przysiądź, iż ktoś w rzeczywistości właśnie zrobił tę dziurę w moim fotelu obrotowym.
Technologia THX Spatial Audio to prawdziwa magia dostępna w konsumenckim produkcie. To pierwsze takie rozwiązanie, które testuję, które realnie może dać graczowi znaczną przewagę w grze rywalizacyjnej.
Komfort użytkowania
Dość już tych zachwytów, pora na element trochę bardziej przyziemny, czyli komfort korzystania z Razer Kraken Tournament Edition.
Pod tym względem headset sprawuje się bardzo przyzwoicie, chociaż jest jeszcze miejsce na poprawę. Miękki i wygodny pałąk nie sprawiał mi kłopotów i nawet po wielogodzinnych sesjach przed ekranem nie odczuwałem bólu czubka głowy.
Skusiłem się na te słuchawki i o ile dźwięk jest faktycznie super (moja subiektywna ocena), tak mikrofon pozostawia sporo do życzenia. Na Timsach, Timspiku, Skype, Mumble i kilku innych platformach komunikacyjnych słychać mnie raczej słabo. Wszyscy narzekają na słaby/cichy dźwięk, czasem na szumy.
Nie pomaga podbijanie mikrofonu ani sterownikami razera ani windowsowymi.
Tak czy inaczej zostają ze mną, bo dźwięk super… i ta chłodząca warstwa żelu w gąbkach 🙂
Posiadam ten model. I jestem bardzo zadowolony. Granie no konsoli z tymi słuchawkami pdbiło niesamowicie dźwięki Polecam…!