Headset posiada także funkcję symulacji dźwięku przestrzennego 7.1 uruchamianego z poziomu oprogramowania bądź poprzez przycisk na pilocie. I jak się tego spodziewałem po jej uruchomieniu dźwięk znacznie się spłaszcza, scena nienaturalnie poszerza, a na domiar złego do brzmienia dochodzi bardzo dużo pogłosu. Różnica w lokalizacji dźwięków jest natomiast znikoma. Dlatego uważam, że korzystanie z tej opcji mija się z celem, a utrata jakości dźwięku jest po prostu zbyt drastyczna.
Za to w filmach i muzyce słuchawki mnie pozytywnie zaskoczyły. Ich całkiem ciepła i głęboka charakterystyka dźwiękowa dobrze sprawdza się w kinie akcji i tam, gdzie dominowały wybuchy i strzały.
Muzyka instrumentalna i cięższa, jak rock czy metal brzmi „pełnie”, a separacja instrumentów jest poprawna. Brakuje oczywiście średnich tonów, wyważających całokształt wrażeń słuchowych i co oczywiste, F.R.E.Q. 4 wypadają w takim zastosowaniu gorzej, niż słuchawki nauszne przystosowane pod odtwarzanie muzyki, jak chociażby Superluxy czy Takstary. Różnica między nimi nie jest jednak tak drastyczna, jak można by się było spodziewać, co dobrze (i to dosłownie) słyszeć.
Ogólnie nowy muzyczny produkt Mad Catza najlepiej sprawdza się w grach, głównie tam, gdzie lokalizacja przeciwnika w przestrzeni poprzez dźwięk ma kluczowe znaczenie. Przy epickich utworach odgrywanych w rytm miarowego ciachania mieczem jakiegoś kolejnego przeogromnego bossa w Dark Souls również bawiłem się przednio dzięki F.R.E.Q. 4.
A gdy chciałem się odciąć od elektronicznej rozgrywki i po prostu obejrzeć film bądź posłuchać Linkin Parku, te słuchawki także dały radę. Jakość dźwięku stoi więc na naprawdę przyzwoitym poziomie, szczególnie patrząc na cenę produktu.
Jakość mikrofonu
Pozytywnych zaskoczeń ciąg dalszy. Chowany w lewej muszli mikrofon bardzo naturalnie rejestruje mój głos, przechwytując niskie i średnie tony na odpowiednim poziomie. Brakuje mu jednak nieco tonów wysokich. Radziłbym więc skorzystać z jakiegoś zewnętrznego oprogramowania do edycji przechwytywanego głosu w „locie”.
Witam
Zakupione może gdzieś w okolicach początku grudnia słuchawki wytrzymały w sumie miesiąc, pierwszego dnia docelowo chciałem używać ich sam, ale po założeniu od razu stwierdziłem ze za mocno mnie cisną, a nie chciałem ich zwracać bez powodu, oddałem je dziewczynie, wziąłem jej starsze. Dziewczyna przeciętnie przebywa przy laptopie może z 8 godzin w ciągu tygodnia. Słuchawki ani razu nie spadły, nie były szarpnięte ani nic, mimo wszystko miesiąc to krótki okres czasu dla osoby bez nałogu grania. Koniec końców słuchawki pękły w momencie kiedy dziewczyna najzwyczajniej zakładała je na głowę jak każdego wcześniejszego dnia, w miejscu łączenia nausznic na ” atrapach śrub ” dodam że po zerknięciu i daremnej próbie sklejenia ich ( bo przecież i tak ich nie zwrócę ) było widać ze z jednej strony kabel odchodzący od nausznic do Metalowego pałąka ze strony pęknięcia był 2x mocniej wyciągnięty przez co powodował tez duży nacisk na tą stronę. Od pierwszego dnia było też ” piszczenie na tej słuchawce ” Podsumowując, cytując dziewczynę ogółem były bardzo fajne pod względem dźwięku i wyglądu, szkoda ze tak krótko wytrzymały.