Recenzja Razer Kraken X – słuchawki z duszą potwora

Rynek słuchawek gamingowych w przedziale cenowym od 200 do 300zł jest obecnie zapełniony najróżniejszymi konstrukcjami. Za niespełna trzysta złotych kupimy HyperX Cloud w wersji Alpha, które niemal od razu podbiły serca graczy. Dostaniemy również Corsair HS50, bardzo przyzwoicie wykonany i brzmiący produkt. Podobne propozycje można wyliczać jeszcze długo. Jak zatem radzą sobie najnowsze, budżetowe słuchawki Razera w tak zatłoczonym przedziale cenowym?

Potwornie wygodne i lekkie słuchawki Razer Kraken X

Co znajduje się w zestawie

W prostym opakowaniu znalazłem instrukcję obsługi do słuchawek Razer Kraken X, karteczkę z kodem do rejestracji produktu na stronie producenta, kabel przedłużający przewód dołączony do słuchawek i jednocześnie rozbijający sygnał na dwie oddzielne końcówki mini jack (jedna odpowiada za podłączenie mikrofonu, druga samych słuchawek) i właściwy headset.

Zestaw, który otrzymałem w pudełku jest dość skromny. Producent mógł pokusić się o dołączenie chociaż prostego pokrowca. Byłby to naprawdę miły dodatek, gdyż słuchawki są skierowane również do graczy mobilnych, korzystających z laptopów.

Jakość wykonania

Słuchawki wykonane są w całości z matowego plastiku, za co producentowi należy się pochwała. Dzięki temu na ich powierzchni nie pojawiają się tak łatwo zabrudzenia, spowodowane chociażby naszymi dłońmi.

Pałąk jest miękki, a jego wysokość można w prosty sposób ustawić pod swoje wymagania. Pady, jak i obicie pałąka zostały wykonane z ekoskóry i wypełnione niezwykle miękką gąbką. Na lewej muszli znajdziemy przycisk do włączania i wyłączania mikrofonu i pokrętło do zmiany głośności słuchawek.

Przewód pokryty jest przyjemną w dotyku gumą. Jest dobrej jakości i sprawia wrażenie wytrzymałego. Nie powinniśmy się raczej obawiać, że ulegnie uszkodzeniu w przypadku wkręcenia w kółka fotelu. Końcówka kabla została zakończona kątowym, pojedynczym mini jack’iem.

Pałąk mikrofonu, podobnie jak przewód, został pokryty miękką gumą. Sama końcówka mikrofonu jest wykonana z plastiku.

Słuchawki sprawiają bardzo dobre pierwsze wrażenie, chociaż tutaj od razu muszę przyczepić się do trzech rzeczy. Po pierwsze, brakuje zakładanej gąbeczki na mikrofon, niwelującej wszystkie pstryknięcia i pyknięcia dobiegające z ust podczas rozmowy. Jest to tania rzecz w produkcji, a bardzo przydatna.

Drugim problemem jest nieodłączany ani niechowany mikrofon. Większość konkurentów daje użytkownikowi taką możliwość. Boli to tym bardziej, że długość przewodu i zakończenie jego jedną końcówką mini jack pozwala z łatwością używać Razer Kraken X jako słuchawek mobilnych. Sterczący mikrofon jednak przy takim użytkowaniu nie jest zbyt estetyczny i po prostu przeszkadza.

Trzecim problemem jest całkowicie plastikowy i stosunkowo cienki pałąk. Szczególnie w tym miejscu obawiam się o wytrzymałość konstrukcji po dłuższym czasie. Moim zdaniem producent powinien wzmocnić i usztywnić ten element, dodając wewnątrz niego chociaż listewkę ze stali.

Wygoda użytkowania Razer Kraken X

Dzięki niesamowicie miękkim padom i poduszce na pałąku, nowa propozycja od Razera jest niezwykle wygodna. Słuchawki świetnie dopasowują się do głowy i izolują od dźwięków otoczenia. W poczuciu komfortu pomaga również bardzo niska waga headsetu

Razer Kraken X nausznica słuchawek

Po wielogodzinnych sesjach przed komputerem nie odczuwałem zmęczenia uszu ani bólu głowy, co jest świetną wiadomością dla zagorzałych graczy i aspirujących e-sportowców.  

Dźwięk niczym z głębin oceanu w Razer Kraken X

Siatka z motywem plastra miodu, widoczna na muszlach jest jedynie zabiegiem wizualnym, mającym przywodzić na myśl droższe modele. Słuchawki Razer Kraken X są w rzeczywistości konstrukcją zamkniętą, a nie otwartą co wspomniany motyw mógłby sugerować. Jak w takim razie one brzmią?

Czy nadają się do słuchania muzyki?

Razer Kraken X naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyły pod względem jakości odtwarzanego dźwięku muzyki. Nie spodziewałem się po nich zbyt wiele. Są one w końcu produktem przeznaczonym głównie dla graczy.

Brzmią one jednak bardzo przyzwoicie. Co prawda na wzór wcześniejszych produktów Razera mają tendencję do eksponowania niższych częstotliwości, jednak nie przeszkadza to w odbiorze. Szczególnie słyszalne podbicie basów usłyszymy w muzyce elektronicznej.

To samo tyczy się wysokich pasm. Są one nieco wycofane, ale jednocześnie dźwięki gitarowe potrafią czasem “kłuć” w uszy. Może być to przyczyną wyregulowania specyfiki przetworników z naciskiem na gry, gdzie wysokie tony najczęściej odpowiadają za dźwięki otoczenia i mowę.

Razer Kraken X na tle znaku x-kom

Średnie tony są za to odpowiednio wyważone, oferują dostatecznie dużo głębi i nie wybijają się ponad resztę częstotliwości.

Miejsce, w którym najbardziej słychać braki wspomnianego headsetu to wąska scena, której brakuje szczególnie w utworach typowo instrumentalnych i orkiestrowych. Dźwięki są czasami zbyt stłoczone w centrum i sztucznie przesunięte na boki. Niewielkim problemem jest również rozróżnienie instrumentów. Zdarza się, że nachodzą na siebie. Usłyszymy to przy gitarach basowych i elektrycznych.

Czy brzmienie nas nie zawiedzie oglądając filmy?

W przypadku filmów, a w szczególności filmów akcji, Krakeny sprawdzają się równie dobrze dzięki nisko schodzącym basom. Wybuchy są wyeksponowane, a dialogi wychodzą lekko na pierwszy plan, przez co łatwo usłyszymy, co mówią aktorzy.

Razer Kraken X na tle ściany z x-kom

Słuchawki wypadają gorzej w filmach wolniejszych, w których nie występują efekty specjalnie. Tam muzyka tła potrafi już zagłuszyć tony niskie (np. odgłosy otoczenia w nagraniu) i lekko zaburzyć całą kompozycję. Wciąż jednak jest przyzwoicie i lepiej niż się spodziewałem.

Czy dobrze sprawdzają się w grach?

Doszedłem w końcu do rzeczy najważniejszej, czyli jakości dźwięku w grach. I jak można było się spodziewać, tutaj Razer Kraken X błyszczą. Separacja kanałów jest zadowalająca, odgłosy wybuchów w Doom bądź Battlefield 5 są świetnie odwzorowane i efektowne.

Strzały, czyli w szczególności dźwięki wysokie są dobrze wysunięte. To samo tyczy się kroków, gdzie nie mamy problemu z ich zlokalizowaniem w przestrzeni.

Razer Kraken X granie w fifę

To, czego mi tak naprawdę brakuje w dźwięku najnowszego dziecka Razera, to bliższej sceny i lepszej separacji częstotliwości. Brzmienie w grach, mimo wysokiej jakości jak na tą półkę cenową, jest po prostu nieco zbyt “zamulone”. Całościowo brakuje mu klarowności.

Poszczególne pasma średnie i niskie mają tendencję do nachodzenia na siebie. Najczęściej ma to miejsce przy wybuchach i oddalonych dźwiękach otoczenia. Przy wyższych częstotliwościach, tak jak wspomniałem wcześniej, ten problem nie występuje.

Wymienione wyżej wady nie są jednak znaczące. Porównując Razer Kraken X do reszty konkurentów w podobnej cenie, wypadają bardzo dobrze i nie mają się czego wstydzić.

Czy znajomi będą nas dobrze słyszeć dzięki dołączonemu mikrofonowi?

Jakość przechwytywanego dźwięku przez mikrofon potrafi diametralnie się różnić między poszczególnymi produktami. W niektórych headsetach może być zbliżony nawet do tańszych mikrofonów studyjnych, w innych natomiast najtańsze mikrofony z klipsem za 20 złotych potrafią bić je na głowę.

Całe szczęście producent nie poskąpił na tym jakże ważnym dla gracza elemencie. Nasz głos jest niesamowicie wyraźny, mikrofon świetnie zbiera każdy dźwięk a niskie i średnie tony są zachowane.

Jedyne, do czego mogę się tutaj przyczepić, to nieco zbyt wyczulone zbieranie wysokich tonów i brak jakiejkolwiek redukcji szumów. Przez to właściwie ciągle jest słyszalny szum i wszystko, co dzieje się w naszym otoczeniu.

7.1 Surround Sound – czy to ma sens?

Od razu odpowiem na powyższe pytanie – tak, ma sens. Ale nie w headsecie zbudowanym na bazie tylko dwóch przetworników. Fizyki nie oszukamy i najlepszym rozwiązaniem dla takiego systemu jest fizyczne zastosowanie większej ilości głośników w muszlach, z których każdy jest dedykowany pod osobny kanał.

Ale po kolei. Producent udostępnił do naszej dyspozycji aplikację 7.1 Surround Sound. Po jej zainstalowaniu i podłączeniu słuchawek przez gniazdo mini jack możemy włączyć wspomnianą funkcję w samej aplikacji.

A jak ona działa? Emuluje systemowo dźwięk 7.1, próbując rozdzielić poszczególne pasma częstotliwości generowanych w grze i zmieniając ich położenie w przestrzeni odsłuchowej. Najprościej mówiąc, oprogramowanie wymusza na dwóch przetwornikach dźwięk 7.1.

Razer Kraken X oprogramowanie surround sound

Efekt jest… no cóż, mizerny. Brzmienie staje się spłaszczone, a wysokie tony praktycznie zanikają. Całość wrażeń można porównać do wsadzenia głowy w kartonowe pudło, na którego końcu umieścimy głośniki.

To, co jednak w założeniu wspomniana funkcja miała robić, właściwie robi. Rzeczywiście scena poszerza się, a ja byłem w stanie łatwiej zlokalizować poszczególne dźwięki w przestrzeni. Efekt jednak nie jest na tyle znaczący, aby można było z niego korzystać, biorąc pod uwagę stratę w jakości samego brzmienia. Z tego powodu przez resztę testu korzystałem jedynie z konfiguracji 2.0.

Moja ocena Razer Kraken X

Najnowszy produkt Razera robi wszytko, co w założeniu powinien. I nic ponad to. Oferuje bardzo przyzwoitą jakość dźwięku tak w muzyce i filmach, jak i przede wszystkim w grach.

Słuchawki są bardzo wygodne i lekkie, dzięki czemu z łatwością będziemy z nich korzystać przez długie godziny. Jakość mikrofonu również stoi na wysokim poziomie. Mój głos był bez problemu słyszalny przez rozmówców w trakcie testu i nikt nie narzekał na jego jakość.

Wygoda także świadczy o klasie tego typu sprzętu i tutaj również nie byłem zawiedziony. Słuchawki leżą pewnie na głowie i dobrze izolują dźwięki otoczenia. Dzięki bardzo miękkim padom i wygodnemu pałąkowi właściwie nie czułem zmęczenia po wielu godzinach użytkowania.

Razer Kraken X słuchawki w rękach

Jednak, jak każdy produkt, Razer Kraken X posiada wady. Przede wszystkim mam wątpliwości co do wytrzymałości pałąka, który został wykonany w całości z cienkiego plastiku. Nieodłączany przewód i mikrofon również są sporą niedogodnością, nawet jak na tę półkę cenową.
 
Do minusów zaliczyłbym także brak pokrowca oraz gąbeczki na mikrofon w zestawie. Oba elementy są tanie w produkcji. Nawet najzwyklejsza “skarpeta” z materiału pomogłaby w komfortowym przenoszeniu headsetu, który jest też przeznaczony dla graczy mobilnych. Gąbeczka natomiast niwelowałaby szumy i wysokie tony dobiegające z otoczenia i naszych ust podczas rozmowy.
 
Ostatecznie jednak najnowsze dziecko Razera mogę ocenić pozytywnie. Nie wybija się może ponad konkurencję, jednak kupując je nie powinniście być zawiedzeni.

0 /10
Ocena słuchawek Razer Kraken X