Recenzja Razer Kraken V3 Pro HyperSense – dźwięk, który możesz poczuć

Nowy rok, nowe Krakeny. Tym razem do oferty Razera wleciał model V3 Pro, który dodatkowo oferuje technologię HyperSense. Ta natomiast sprawia, że słuchawki dosłownie drżą i wprowadzają użytkownika w jeszcze większą immersję. Jak sprawdza się nowy model bezprzewodowych Krakenów w akcji? Wszystkiego dowiesz się z tej recenzji.

Razer Kraken V3 Pro. Postrach mórz zamknięty w słuchawkach

Każdy, kto szukał polecanego modelu słuchawek gamingowych, z pewnością natknął się na propozycje od Razera. Ten amerykański producent z trzygłowym wężem w logo słynie ze swoich niezawodnych, nausznych modeli o nazwie Kraken. Po raz kolejny uświadczyliśmy debiutu właśnie tego urządzenia, który nosi wdzięczną nazwie po niepokonanym morskim potworze. Razer Kraken V3 Pro, są stosunkowo niewielkim urządzeniem, jednak mają w sobie zamknięte lata doświadczeń i tysiące testów przeprowadzonych przez inżynierów marki. To przede wszystkim dzięki ich poświęceniu gracze mogą cieszyć się nowymi, ciągle ulepszanymi słuchawkami.

Najnowszy model w dalszym ciągu jest wieloplatformowy, jednak pokuszono się o zaimplementowanie rozwiązania bezprzewodowego (oczywiście korzystanie z przewodu USB także jest możliwe), a jego wnętrze zostało całkowicie przeprojektowane. Tym razem umieszczono tam przetworniki TriForce 50 mm, które są pokryte tytanem. Przypomnę, tylko, że w poprzednich Krakenach V3 X, miały one 40 mm. Dzięki temu zabiegowi zyskujemy dźwięk lepszej jakości i wyprzedzamy przeciwnika o kilka kroków. Dzięki czemu uzyskamy dodatkowy czas, żeby przygotować się na nadchodzące starcie.

Historia modelu

Nie byłbym sobą, gdybym na samym początku nie nakreślił w skrócie historii, jaką Kraken przebył do momentu, w którym znajduje się teraz. Pierwszy raz model ten wyszedł ze stajni Razera w 2012 roku i już na samym początku zdobył on spore uznanie wśród graczy. Duży wpływ na popularność miał fakt, że firma sponsorowała wiele drużyn e-sportowych na licznych wydarzeniach, konwentach i turniejach związanych z gamingiem. Nie oznacza to jednak, że słuchawki nie wyróżniały się niczym szczególnym, było wręcz przeciwnie. Z roku na rok sztab inżynierów opracowywał nowe udogodnienia, czyniąc je jeszcze wygodniejszymi i udoskonalał dźwięk.

W międzyczasie wyszło wiele edycji limitowanych jak chociażby niezapomniana wersja Kitty, które posiadały wbudowane w nausznik, podświetlane kocie uszy, czy wersję dla fanów ligi ESL. Jeśli opowiadałbym dalej o ciekawostkach spod szyldu Krakenów, to musiałbym poświęcić im cały artykuł, dlatego tyle tytułem wstępu, a my w płynny sposób przechodzimy do gwiazdy dzisiejszej recenzji, jaką jest model Razer Kraken V3 Pro.

Pierwsze wrażenia. Co otrzymujemy w zestawie?

Na początku ubiegłego roku testowałem słuchawki Razer Kraken V3 X, o których już wspominałem. Miałem okazje także przetestować bezprzewodowy model BlackShark V2 Pro, Opus X w wersji różowej i wiele innych headsetów tego producenta. Pomimo że są to słuchawki różnego typu, cechuje je zawsze zbliżona do siebie zawartość i sama jakość wykonania finalnego produktu. Pudełko od „zielonych” wykonane jest zawsze w tej samej stylistyce, dzięki czemu w sklepie już z oddali widzimy, że w tamtym miejscu mamy dział z Razerkiem. Jest ona elegancka, minimalistyczna, a jednocześnie pokazuje gamingowy charakter marki.

Od jakiegoś czasu opakowania są wyposażone w materiałowe zawieszki, zamiast zwykłego plastiku. Jestem fanem tego rozwiązania i choć wiem, że zostały one zaprojektowane z myślą o sklepowych ekspozycjach, to często ułatwia mi to przenoszenie sprzętu do lub z biura. Front kartonika prezentuje oczywiście gwiazdę programu, jaką są słuchawki, na bokach i z tyłu wypisane są natomiast wszystkie funkcje i parametry techniczne. Aby dostać się do środka, trzeba zerwać podłużne plomby. Teraz bez problemu możemy otworzyć opakowanie. Naszym oczom ukazują się od razu słuchawki, które możemy wyciągnąć z wyprofilowanej gąbki zabezpieczającej.

W kolejnym niewielkim otworze znajduje się mikrofon wraz z gąbką, która pełni funkcję popfiltra i eliminuje wszystkie zakłócenia, zaraz obok znajdziemy także odbiornik USB oraz kabel, który posłuży do połączenia przewodowego lub ładowania. W niewielkiej szczelinie została także umieszczona instrukcja obsługi oraz standardowo kilka słów o zakupionym modelu podpisane przez CEO firmy, Min-Liang Tana, wydrukowane na mlecznym, przebijającym światło papierze. Nie zabrakło także dobrze znanych naklejek z logiem producenta. Zabezpieczenie stoi jak zawsze na bardzo wysokim poziomie i sprzęt jest wręcz niemożliwy do uszkodzenia podczas transportu. Wszystkie wtyczki zostały nawet wyposażone w zaślepki, aby się nie zagięły lub zabrudziły. Tutaj jak zawsze duży szacunek dla firmy.

Razer Kraken V3 Pro zawartość

Wygląd i funkcjonalność

Wykonanie i waga

Wspominałem już, że Krakeny są dobrze znane graczom od wielu lat, a ich konstrukcja nigdy nie uległa drastycznym zmianą. W dalszym ciągu jest to ten sam kształt, a wykonanie to właściwie sam plastik. Przez swoje nieprzyjemne doświadczenia nie jestem fanem takiego rozwiązania, a zwłaszcza tworzenia z tego materiału prowadnic, które jakby nie patrzeć przyjmują na klatę sporą siłę przy nakładaniu i ściąganiu słuchawek. Mam zatem nadzieję, że pod tym plastikiem kryje się jeszcze aluminiowe wzmocnienie, które znamy z kilku innych modeli słuchawek marki z trzygłowym wężem w logo. Na obu nausznikach znajdują się logo Razera, które w subtelny sposób jest podświetlane przez diody RGB, które oczywiście można wyłączyć. Niestety zostały one pokryte połyskującym materiałem, który bardzo się palcuje. Dlatego warto uważać, żeby tych miejsc nie dotykać.

Pomimo zastosowania lekkich materiałów, nie udało się niestety zniwelować wagi całego urządzenia, to waży równe 372 gramów, co w porównaniu z poprzednim, przewodowym modelem Kraken V3 X (285 gramów) jest sporym przyrostem. V3 Pro nie przytyły tak jednak bez powodu, są one przecież bezprzewodowe, a akumulatory robią swoje.

Razer Kraken V3 Pro recenzja

Czas pracy na baterii

Producent deklaruje, że czas pracy z włączoną haptyką i podświetleniem słuchawki mogą pracować do 11 godzin, natomiast jeśli te funkcje wyłączymy, ten czas zwiększa się aż do 44 godzin. Czas deklarowany przez Razera jest jak najbardziej osiągalny. Ja natomiast poszedłem na niewielki kompromis, wyłączyłem podświetlenie, ustawiłem haptykę na środkowy poziom i tym sposobem udało mi się osiągnąć ponad 24 godziny na jednym ładowaniu. A nawet jeśli słuchawki rozładowałyby mi się podczas gry, to o nic nie musiałem się martwić, ponieważ producent dorzucił do zestawu kabel ładujący. W ramach ciekawostki mogę dodać, że w końcu jest to upragnione przez wielu USB typu C, a nie jak to było wcześniej MicroUSB.

Wygoda i mikrofon

Pomimo zwiększonego ciężaru, nie odczułem zbyt dużego dyskomfortu podczas wielogodzinnego korzystania z nowych Krakenów. Plastikowa konstrukcja jest elastyczna, dzięki czemu z łatwością możemy ją wyginać w każdą stronę, a przy tym wytrzymała, bo nawet przy mocnym odchyleniu nie słychać żadnych skrzypień czy trzasków. Dzięki regulacji wielkości słuchawki są w stanie dopasować się do rozmiaru głowy. Mam jednak nadzieję, że nikt nie ma większej ode mnie, ponieważ ja korzystałem z największego ustawienia i dopiero wtedy czułem się komfortowo.

Pałąk został wykonany z eleganckiej ekoskóry ze standardowo już wytłoczonym logo producenta. Nauszniki także otula ten sam materiał, dzięki czemu izolacja dźwięków dobiegających z otoczenia stoi na naprawdę wysokim poziomie. We wnętrzu znajduje się przyjemna, miękka pianka, dzięki czemu ucho się nie męczy. Również nie doświadczyłem potliwości, ani bólu – wielkość nauszników jest dostosowana idealnie do moich uszu. Jeśli jednak będziecie mieli z tym problem, polecam przyjrzeć się modelowi BlackShark, tutaj muszle są znacznie większe.

Razer Kraken V3 Pro pałąk

Kolejny model i kolejne narzekanie na mikrofon. Nie wiem, dlaczego inżynierowie tak z nim eksperymentują, ale powoli zaczyna mnie to irytować. Tym razem nie jest on przytwierdzony na stałe, a wyciągany. To rozwiązanie może nie należy do najgorszych, ale włożenie go, w momencie kiedy mamy słuchawki na głowie graniczy z cudem, zwłaszcza że musi on trafić w specyficzny kształt w gnieździe. Trzeba też uważać, żeby ten się nigdzie nie zapodział, np. podczas sprzątania biurka, kiedy leży luzem. Nie mogę się doczekać rozwiązania z Krakenów 7.1, gdzie mikrofon był wsuwany do czaszy i praktycznie niewidoczny, było schludnie i funkcjonalnie. Nie wiem, co teraz stoi na przeszkodzie, aby do tego wrócić.

Pomimo negatywnych odczuć co do montażu samego mikrofonu, jego dźwięk jest bardzo dobry. Dzięki montowanemu popfiltrowi nie wyłapuje on innych odgłosów z otoczenia, a nasz głos jest czystszy. Mój głos podczas rozmów na Discordzie, czy na samym czacie w grze był bardzo dobrze słyszalny przez rozmówców i nikt nie musiał się wsłuchiwać w to co mówię. Jest to mikrofon kardioidalny (jednokierunkowy), a jego preferencje dźwięku można zmienić w dedykowanej aplikacji, jaką jest Razer Synapse.

Przyciski i sterowanie głośnością

Od długiego czasu nie spotkałem się z tak dużą ilością przycisków i wejść w słuchawkach. Jeden z portów służy do ładowania słuchawek, drugi do podłączenia do komputera przy pomocy jacka 3,5 mm, a trzeci do umieszczenia mikrofonu. Jeśli chodzi o przyciski, to na lewym nauszniku znajdują się dwa, do włączania urządzenia i ewentualnego zatrzymywania oglądanego filmu i do wyciszania mikrofonu. Zaraz obok tego drugiego znajduje się także pokrętło do regulacji głośności. Na prawym nauszniku znajduje się natomiast przycisk do sterowania HyperSense.

Razer Kraken V3 Pro przyciski

Razer Kraken V3 Pro – specyfikacja

Oprócz moich własnych odczuć z tej recenzji, warto byłoby napomknąć o specyfikacji technicznej, jaką cechują się Razer Kraken V3 X. Zatem nie przedłużając, tak prezentuje się słuchawki w technicznych zapiskach inżynierów.

  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
  • Impedancja: 32 ohmy
  • Czułość: 96 dB
  • System audio: stereo 2.0, wielokanałowy 7.1
  • Typy przetworników: Razer TriForce o średnicy 50 mm
  • Średnica wewnętrzna nausznika: 62 mm x 42 mm
  • Łączność: bezprzewodowa/przewodowa
  • Redukcja szumów: pasywna
  • Długość przewodu: 1,3 metra
  • Złącze: USB
  • Odłączany mikrofon: tak
  • Odłączany przewód audio: tak
  • Czułość mikrofonu: -42 dB
  • Odbiór: jednokierunkowy
  • Waga: 372 gramy
  • Podświetlenie: Razer Chroma RGB
  • Kompatybilność: PC (bezprzewodowo, przewodowo), PlayStation (bezprzewodowo, przewodowo), Nintendo Switch (bezprzewodowo, przewodowo), Urządzenia mobilne (przewodowo), Xbox (przewodowo)

Jakość dźwięku i HyperSense

Na duży plus mogę zaliczyć średnicę nauszników i niską impedancję (32 ohmy), oznacza to, że ze słuchawkami poradzi sobie praktycznie każdy sprzęt bez konieczności podłączania dedykowanej karty dźwiękowej. Jeśli jednak chcielibyście spotęgować wrażenia z gier lub oglądania filmów, warto zastanowić się nad wzmacniaczem słuchawkowym.

Jeśli chodzi o przetworniki, są to Razer TriForce o średnicy 50 mm, których membrana została dodatkowo pokryta tytanem. Dzięki czemu (przede wszystkim w grach) zapewniają one większą wyrazistość słyszalnych dźwięków, a my mamy więcej czasu na reakcję. Podobne zostały umieszczone we wspominanym wcześniej modelu BlackShark V2 Pro, a wcześniej wspominane Krakeny V3 X miały je o 10 mm mniejsze. Indywidualne dostrojenie wszystkich tonów jest możliwe w dedykowanym Equalizerze wbudowanym w Synapse, co jeszcze bardziej cieszy moje ucho.

Standardowo jak na TriForce przystało, posiadają one donośny, głęboki dźwięk oraz wyraziste średnie i wysokie tony. Czasem jednak basu jest aż nadto i ma on tendencje do zagłuszania reszty tonów, jednak to rzadko się zdarza, głównie przy niezwykle dynamicznej akcji. Podczas swoich testów spędziłem wiele godzin w takich tytułach jak Overwatch, Valorant, Apex Legends czy Battlefield V i tylko w tym ostatnim, podczas wielu eksplozji na dłuższą metę było to uciążliwe.

Aby polepszyć ogólny odbiór, możemy skorzystać dodatkowo z dźwięku przestrzennego 7.1. Co prawda jest on wirtualny, ale daje naprawdę świetny efekt, a w połączeniu z THX Spatial Audio słuchawki nie tylko świetnie sprawdzą się w grach, ale także podczas oglądania seansów i słuchania muzyki.

Razer Kraken V3 Pro HyperSense

Grzechem byłoby nie wspomnieć o HyperSense, czyli najnowszej innowacji zaprezentowanej przez stajnię Razera. Najnowszej to może trochę na wyrost powiedziane, bo pojawiła się już ona w 2018 roku w słuchawkach Razer Nari, jednak po raz pierwszy uświadczyliśmy ją we flagowym modelu. Technologia ta odpowiada za sprzężenie zwrotne podobne jak w kierownicach komputerowych. Jednym słowem słuchawki wibrują, dostarczając nam jeszcze lepszą immersję otoczenia. Jak już wcześniej wspomniałem, dzięki wbudowanemu przyciskowi możemy sterować intensywnością HyperSense lub całkowicie ją wyłączyć, gdy stwierdzimy, że mamy dość wrażeń na jeden dzień.

Niemniej to rozwiązanie wykonuje swoją robotę perfekcyjnie, bowiem teraz akcję nie tylko słyszymy, ale także czujemy. W Halo Infinite to rozwiązanie zostało ciekawie zastosowane, ponieważ słuchawki delikatnie wibrują, gdy bohaterowi ładuje się tarcza, dlatego nie trzeba tego kontrolować na ekranie i można skupić się na walce z przeciwnikami. Trzeba mieć tylko nadzieję, że więcej producentów zdecyduje się zaimplementować to rozwiązanie do swoich tytułów.

Podsumowanie recenzji Razer Kraken V3 Pro

Razer Kraken V3 Pro HyperSense to doskonały model słuchawek przede wszystkim dla graczy chcących na własnej głowie poczuć wszystkie wybuchy i wystrzały. Po raz kolejny nie zawiodłem się na flagowej propozycji Razera, zwłaszcza że tym razem zaprezentowali ją w bezprzewodowej odsłonie, która z pewnością znajdzie swoich sympatyków. Z pewnością na rynku znajdzie się wiele dorównujących, lub nawet lepszych produktów, w aspekcie słuchania muzyki lub odtwarzania filmów, jednak marka z trzygłowym smokiem wchodzi do grona premium i nikt nie mówił, że będzie tanio.

Razer Kraken V3 Pro

HyperSense robi robotę podczas scen walki, uderzeń i eksplozji. Mikrofon sprawia, że jesteśmy słyszalni przez wszystkich graczy, a sterowanie jest znacznie uproszczone, dzięki dużej ilości przycisków. Same przetworniki TriForce też odwaliły kawał dobrej roboty, ponieważ jesteśmy w stanie usłyszeć przeciwnika z daleka i odpowiednio przygotować się do tego starcia. Jeśli natomiast dźwięk nie jest satysfakcjonujący, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby pobrać Razer Synapse i samemu go dostroić do swoich preferencji.

W mojej opinii stosunek ceny do rozwiązań, takich jak bezprzewodowe połączenie, czy możliwość korzystania z urządzenia zarówno przy komputerze, jak i konsolach, jest odpowiedni. Jeśli natomiast jesteście mniej wymagający, to zajrzyjcie do oferty słuchawek Razera. Jest tam wiele tańszych modeli, które oferują równie dobry dźwięk, a na przykład są jedynie przewodowe.

Minusy

  • całość wykonana z plastiku, wraz z prowadnicami
  • waga
  • wyciągany mikrofon
  • momentalnie za mocne basy

Plusy

  • elegancki, surowy wygląd
  • świetny dźwięk, pokazujący pazury w grach
  • dobra jakość mikrofonu
  • HyperSense
  • możliwość podłączenia przy pomocy kabla jack 3,5 mm
  • USB typu C do ładowania
  • spora liczba przycisków ułatwiająca sterowanie
  • wygoda
  • możliwość podłączenia do PC, konsol i urządzeń mobilnych
  • ładne i bezpieczne opakowanie

Ocena redakcji

9/10
PL - Innowacja