Recenzja Logitech G333 K/DA – słuchawki dokanałowe i do gry

Tym razem przyszło mi przetestować przewodowe słuchawki Logitech G333 K/DA. Czyli wersję ze specjalnego zestawu znakowanego League of Legends – najbardziej rozpoznawalną grą z podgatunku MOBA. Czy tego typu słuchawki, dokanałowe, sprawdzają się w gamingu? I do jakiego gracza przemawiają najbardziej? Między innymi na te pytania odpowiem w poniższej recenzji.

Małe słuchawki a duży gaming

Kto niby powiedział, że do gamingu potrzeba dużego sprzętu, najlepiej z wielokolorowym RGB i za niestworzone pieniądze? Naprzeciw tego Goliata stają przewodowe słuchawki Logitech G333 o cenie niższej od gry triple-A. Muszę przyznać, że wyglądały niepozornie i cieszę się, że miałem okazję je przetestować.

Prócz tego nie są to takie zwykłe słuchawki. Przynajmniej nie z punktu designu. Od pozostałych wersji Logitech G333 K/DA różnią się wyglądem, który powinien przypaść do gustu wszystkim fanom wirtualnego zespołu i gry League of Legends. A twarzą rzeczonego akcesorium stała się Ahri. Czy w takim razie zagram nią lepiej? Pewnie nie, ale i tak postanowiłem to sprawdzić.

Producent podaje, że są to słuchawki dokanałowe dla graczy. A zatem przyjrzałem się im zdolnościom nie tylko przy grach rywalizacyjnych, jak produkcje Riot Games właśnie, ale także tych zwyczajnych, nastawionych na fabułę. Jest i parę słów o gamingu mobilnym. W efekcie dowiesz się, czy słuchawki Logitech G333 K/DA są sprzętem, którego potrzebujesz. Nie zwlekając dłużej, zapraszam do czytania.

pudełko słuchawek logitech g333 k/da

Specyfikacja Logitech G333

Słuchawki to tylko część zestawu K/DA

Wcześniej miałem okazję zrecenzować klawiaturę Logitech G PRO, która również jest częścią zestawu K/DA. Oprócz klawiatury i słuchawek dokanałowych, pozostałymi peryferiami komputerowymi były myszki Logitech G305 Lightspeed oraz Logitech G502 Hero, jak i podkładka pod mysz Logitech G840 XL czy zestaw słuchawkowy Logitech G733. To całkiem szeroki wachlarz akcesoriów dla fanów gry League of Legends.


Sprawdź moją recenzję klawiatury Logitech G PRO K/DA i poznaj inne akcesoria:

Logitech G333 K/DA – unboxing

Po dostaniu się do paczki moim oczom ukazało się niewielkich rozmiarów pudełko o przyciągającym wzrok designie. Jego twarzą stała się Ahri, Lisica o Dziewięciu Ogonach. Opakowanie nie jest oszczędne w słowach i przedstawia najważniejsze funkcje Logitech G333, jak i to, z jakimi wejściami są kompatybilne.

Po przecięciu zabezpieczenia pudełko odsłania ładną i wizualną instrukcję korzystania oraz same słuchawki. Bez kawałka taśmy otwarte pudełko już takim pozostanie i nie przetransportujesz wygodnie Logitech G333 w oryginalnym opakowaniu. W środku znajdują się:

  • przewodowe słuchawki dokanałowe dla graczy Logitech G333 K/DA,
  • futerał podróżny,
  • 3 rozmiary wkładek do uszu (S, M oraz L),
  • adapter z 3,5 mm na USB-C,
  • dokumentacja.

Futerał jest mniejszy od kieszeni w spodniach, ale spakowane słuchawki nie plączą się z uwagi na płaski kabel. W futerale zmieści się nawet adapter czy wszystkie pozostałe wkładki, przez co można znacznie zaoszczędzić na miejscu w torbie przy ewentualnej podróży.

Budowa i jakość wykonania słuchawek

Pierwsze wrażenie co do budowy i jakości Logitech G333 było jak najbardziej pozytywne. Może poza zanadto klejącą się metką, która pozostawiła po sobie (wciąż zmywalny) ślad na kablu. Najlepiej oczywiście wypadają dokładnie te elementy, które wkłada się do uszu, głównie przez materiał i ciężar – słuchawki wyglądają na sprzęt wysokiej jakości. Wchodząc w szczegóły…

Przetworniki pod aluminium, waga i dostosowanie wkładek

Przewodowe słuchawki Logitech G333 korzystają z układu dwóch dynamicznych przetworników. Jeden z nich został przeznaczony do tonów wysokich i średnich, a drugi niskich. Podane przetworniki miały zaoferować nie tylko bogaty dźwięk, ale i dokładny. Czemu nie mam tak dużo do zarzucenia. Cały układ chroni aluminiowa obudowa, miła dla oka i przyjemna w dotyku.

słuchawki i wkładki logitech g333 k/da

Wykorzystane materiały przekładają się na ostateczną wagę Logitech G333, która wynosi dokładnie 19 gram. W kategorii tego typu słuchawek nie jest to raczej najniższa wartość, ale też nie za wysoka. W porównaniu do tych nausznych są lekkie, a kilka gram w którąś ze stron nie robi wielkiej różnicy.

No i ostatnie, i jak się okazało nie mniej istotne – wkładki. Zakładając słuchawki bez ich zmiany nie czułem, aby było mi w nich wystarczająco komfortowo. Zaś przy wkładkach najmniejszego rozmiaru mogłem z rozkoszą przystąpić do testów. Bardzo dobrze, że znalazły się w zestawie.

Płaski kabel, a na nim elementy sterujące i mikrofon

Nie wyobrażam sobie, aby Logitech G333 miały kabel inny niż płaski. Plączące się słuchawki to koszmar i nie ma na świecie osoby, która by się o tym nie przekonała. A przywołany kabel rozwiązuje odwieczny problem. Mógłbym celowo zamienić słuchawki w kulkę, obrócić je tak parę razy i upchać do kieszeni, aby następnie rzucić na łóżko. I co? Jedno czy dwa pociągnięcia i mogę wskakiwać do gry bez żadnych pętelek.

regulacja głośności i przycisk play słuchawek logitech g333 k/da

U dołu prawej słuchawki znajduje się przyozdobiony logiem K/DA panel z elementami sterującymi i mikrofonem. Pozwala on na regulację głośności. Obok jest jeszcze przycisk odtwarzania. Niestety nie w każdym przypadku panel działa właściwie – dla regulacji trzeba podpinać słuchawki przez adapter z 3,5 mm na USB-C. Na tle budowy samych słuchawek, plastikowa obudowa panelu wypada dość mizernie. Brakuje jeszcze opcji wyciszania mikrofonu, uważam, że kluczowej dla słuchawek gamingowych.

Elementy sterujące nie zadziałają (wg moich testów) na PC, Xbox Series X oraz Nintendo Switch, a także telefonach iPhone. Przy tym ostatnim problem ponoć rozwiązuje adapter z 3,5 mm na Lighting. Telefon z systemem Android był jedynym urządzeniem w moim domu, który cieszył się regulacją głośności i przyciskiem odtwarzania bez wykorzystywania adaptera.

Złącza minijack 3,5 mm oraz USB-C

Domyślnym złączem Logitech G333 jest minijack 3,5 mm o trzech pierścieniach. Podpięcie słuchawek do dowolnego sprzętu nie stanowi zatem najmniejszego problemu, zwłaszcza z dołączonym do zestawu adapterem z 3,5 mm na USB-C. Stąd za użyciem tego drugiego złącza podpiąłem się do służbowego laptopa i nagrałem swój głos. A w innym przypadku mogłem podpiąć słuchawki wprost do bezprzewodowego kontrolera od konsoli.

złącze minijack 3,5 mm słuchawek logitech g333 k/da

Jakość dźwięku i mikrofonu Logitech G333

Czas na sprawdzian, drogie (acz tanie) słuchaweczki. Jeżeli jesteś zainteresowany tym, jak Logitech G333 radzą sobie w grach – przejdź do nagłówka poniżej. Tutaj porozmawiam wyłącznie o jakości dźwięku w ogólnym rozrachunku na podstawie muzyki. Nieprzypadkowej, bo w oparciu o utwory zespołu K/DA oraz te powiązane z League of Legends. Nie zapomniałem i o tym, aby nagrać próbkę dla testu mikrofonu.

Ogólny wyraz dźwięku

Słuchając czegokolwiek na Logitech G333 (i mając na uwadze testy AudioCheck), muszę przyznać, że radzą sobie imponująco, ale nie nieskazitelnie. Pochwalić trzeba, że słuchawki zbierają każdy najmniejszy dźwięk aż miło. Dodatkowo czyniąc go klarownym. Co sprawdza się w większości gier wideo, ale już niekoniecznie w przypadku muzyki. Prędzej trzeba sobie samemu odpowiedzieć, czego konkretnie się od nich oczekuje.

odtwarzanie muzyki z użyciem słuchawek logitech g333 k/da

W gruncie rzeczy grają przyzwoicie. Dla testów przesłuchałem wykonawców ze swojej codziennej playlisty i byli nimi m.in. Rico Nasty, Run The Jewels czy Kanye West. I chociaż Logitech G333 dostarczają mi czysty wokal i nie pomijają szczególików w tle, to nie są to słuchawki, na których słuchałbym muzyki. Ot po prostu dlatego, że brakuje mi w ich wyrazie soczystego kopnięcia. Ponadto w tym przeznaczeniu przestałem być fanem przewodu, tym bardziej poza domem.

Bas kontra K/DA i inne LoL-owe utwory

I no właśnie. Brak soczystego kopnięcia, to po prostu brak wyrazistego basu. Czego najlepszym dowodem będą utwory K/DA – zważywszy na to, że są to w istocie Logitech G333 K/DA. Ostatnio słuchałem tego zespołu aż zanadto, toteż miałem świeże i drobiazgowe porównanie z głośnikami. Wszem wobec ogłaszam, że przez brak wyraźnego basowego uderzenia w refrenie K/DA – More z umiejętnością Ahri, odczucia nie są tak magiczne, jak bym tego chciał.

W końcu zarówno utwory K/DA, jak i takie jak Warriors z filmu sezonu 2020 czy Legends Never Die, nie są bezpretensjonalną muzyką. Mają uderzać dźwiękiem, ale i w serca swoją pompatycznością. Dotąd sprawiały, że nabierałem ochoty na grę w League of Legends, a przy odtwarzaniu ich przez te słuchawki ewidentnie mi czegoś brakuje. Mocy, którą posiadają sami bohaterowie gry. Basu. No, niestety.

Próba mikrofonu, czyli czy dobrze mnie słychać?

Przejdę nareszcie do przyjemniejszych rzeczy. Nie, jeszcze nie do gier. Ale jestem coraz bliżej, bo w grach wideo nastawionych na rywalizację istnieje potrzeba komunikacji. Czymże byłyby słuchawki gamingowe bez mikrofonu? I pomimo tego, że Logitech G333 są słuchawkami do gier nietypowymi, bo dokanałowymi, to na przewodzie nie zabrakło wbudowanego mikrofonu. Oto jego próba.

Ku mojemu zaskoczeniu, co słychać też na powyższym nagraniu, jest bardzo dobrej jakości. Naturalnie na swoich warunkach. Mimo otwartego okna i wcale nie tak cichego otoczenia słychać mnie wyraźnie i głośno. Co sprawia, że komunikacja w grze z pozostałymi była jasna dla każdej ze stron. I jest taka nawet podczas rozmów telefonicznych.

Test słuchawek w grach wideo

Najwyższa pora na właściwy test słuchawek Logitech G333 – w końcu powstały na potrzeby gier wideo. Producent nazywa zastosowany układ przetworników precyzyjnym, co rzecz jasna sprawdziłem w grach rywalizacyjnych. A że gaming nosi wiele imion, to przyjrzałem się ich działaniu także w pozostałych grach wideo, by ostatecznie i uczciwie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy rzeczywiście zdają egzamin jako słuchawki gamingowe.

VALORANT oraz League of Legends w imię PC-towej rywalizacji

Uznałem, że skoro słuchawki wzięły się ze współpracy Logitech z marką K/DA, to najlepszymi przedmiotami testów staną się właśnie produkcje Riot Games. Są to VALORANT, taktyczna strzelanka wymagająca celności i zimnej krwi na miarę CS-a, oraz MOBA League of Legends, której chyba nie muszę przedstawiać. Jak spisały się Logitech G333 w rywalizacji?

VALORANT

zrzut ekranu z rozgrywki w valorant na pc

Zacznę od gry ważniejszej – VALORANT, bo to jednak w jej przypadku jeden zasłyszany krok może ocalić nas przed śmiercią. I tak było podczas kilku rozegranych meczy. Na jednej z map mogłem niemal rzeczywiście przystawić ucho do ściany, aby usłyszeć przeciwników w korytarzu obok. Chwalę sobie, jak bardzo każdy dźwięk wydobywający się z Logitech G333 był wyraźny i czytelny. To pozwoliło mi na odpowiednie ustawienie się i wcelowanie, i jednocześnie pilnowanie własnych pleców.

Dźwięki strzałów z okolicy były sprawnie odseparowane i byłem w stanie odgadnąć, z którego kierunku padają. I to jeszcze zanim ujrzałem nieszczęsny krzyżyk na minimapie, świadczący o śmierci mojego kolegi czy koleżanki z drużyny. W ofensywnie słuchawki radziły sobie podobnie dobrze. I nawet nie skupiając się na dźwiękach, na polu bitwy zachowywałem się całkiem świadomie i naturalnie. Bez głupich pomyłek z oceną pozycji przeciwnika.

League of Legends

zrzut ekranu z rozgrywki league of legends na pc w trybie aram

Przy grze League of Legends nie spodziewałem się niczego wielkiego. Logitech G333 magicznie nie nauczą mnie grać, nawet mimo tego że są wersją K/DA. Do audio jednej z najpopularniejszych gier nie mam jak się przyczepić. Pingi i ulti były wyraziste, no i miałem jedną z lepszych gier Pykiem. Recenzowane słuchawki grają jak należy – to z reguły w przeciwieństwie do mnie. Riot nie może się odgonić od raportów za grę na bocie.

Assassin’s Creed Valhalla, Borderlands 3 i inne gry na Xbox Series X

Słuchawki, zgodnie z zaleceniem na pudełku, podpiąłem małym jackiem do kontrolera konsoli Xbox Series X, aby przetestować dźwięk w grze Assassin’s Creed Valhalla – najnowszym Asasynie stojącym wikingami i pływającym łodziami… i o kiepskim audio. Nie od dziś ani wczoraj wiadomo, że ostatnie gry Ubisoftu nie zachwycają dźwiękiem. I po przeprowadzonym teście wiem, że Logitech G333 nie naprawią niedbalstwa. Wobec tego postaram się nie być w ich krytyce nader surowym.

Assassin’s Creed Valhalla

zrzut ekranu z trybu fotograficznego assassin's creed valhalla na xbox series x

Recenzowane słuchawki dostarczały w Valhalli bardzo płaski dźwięk. Każde cięcie było pozbawione wyraźnej głębi, głosy postaci i ich kroków rozchodziły się w nieznanych mi kierunkach. Powtarzam jednak, że dla Logitech G333 zadanie nie było proste. To przede wszystkim kłopot samej gry. Dźwięk wydobywający się z moich głośników jest wprawdzie mniej szczegółowy, ale słucha się go odrobinę lepiej. Gdzie bas naprawia problem niemal tak samo dobrze jak taśma klejąca.

Mimo to słuchawki Logitech G333 starały się wyciągnąć z Asasyna jak najwięcej. Dowodem na te starania były jeszcze gry Borderlands 3 oraz Sea of Thieves – tam wszystko grało i buczało. Szczególnie przy tej pierwszej wrażenie robił każdy najmniejszy dźwięk przy przeładowywaniu broni. A jak wiemy, arsenał jest spory i różnorodny. Nie brakowało przy nim pożądanego kopnięcia.

Borderlands 3

zrzut ekranu z cutscenki borderlands 3 na xbox series x

Nad Borderlands 3 pozwolę sobie pochylić się jeszcze bardziej, ponieważ jestem zdania, że produkcja ta jest najlepszym przykładem jakości dźwięku Logitech G333. Nie sądziłem, że cokolwiek w tak niskiej cenie – jak na gamingowy sprzęt – tak ubogaci moje doświadczenie względem sprzętu audio, z którego korzystam na co dzień. Aż chce się powiedzieć, że słyszałem już wszystko, dosłownie.

Walka z przeciwnikami nie szczędziła mi miodnych wybuchów. Byłem w stanie odczytać, skąd pochodzi każdy strzał czy ruch, nawet w tak dynamicznej strzelance jak Borderlandsy. Chociaż jest to gra singleplayer i z tego powodu nie odnoszę znacznej przewagi, to zdecydowanie zaliczam to do jednego z najprzyjemniejszych przeżyć podczas testów.

Niewymienionymi grami, w których przetestowałem Logitech G333 na Xbox Series X, są FIFA 21 i State of Decay 2. Nie znalazłem żadnych ale.

Mobilnie i z konsolą Nintendo Switch

Ostatni z testów słuchawek w grach wideo dotyczył przenośnej konsoli Nintendo Switch. Logitech G333 wydały się dla niej idealne, a kilka chwil spędzonych przy grze Hades czy The Legend of Zelda: Breath of the Wild tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Gdyż konsola skromna rozmiarem i poręczna, a słuchawki nie większe.

słuchawki logitech g333 kda spakowane w futerale ochronnym

Pomijając kwestię jakości dźwięku, bo ta jest nadzwyczaj dobra i w tym przypadku, to Logitech G333 kapitalnie wpasowuje się w ideę mobilnego gamingu. Co pewnie niektórym wystarczy przy klikaniu na smartfonie w jakieś ambitniejsze gry wideo. Może właśnie w Wild Rift, które jest odpowiednikiem komputerowego League of Legends, albo coś z serii Grand Theft Auto.

The Elder Scrolls V: Skyrim

zrzut ekranu z rozgrywki the elder scrolls v skyrim na nintendo switch

Grając w The Elder Scrolls V: Skyrim na Switchu, odczułem większe zaangażowanie ze swojej strony, mimo tego że grałem przenośnie. To oczywiście zasługa samych słuchawek, a Logitech G333 na dodatek bardzo dobrze wygłuszają wszystko to, co dzieje się wokół. Nie słyszałem obecności domowników ani nawet tego, co do mnie mówią – nie, nie pytali o wyniesienie śmieci. Dzięki czemu mogłem w zupełności skupić się na grze i chłonąć jej mroźny klimat (szczególnie w tak upalne dni).

W podsumowaniu: Logitech G333 stały się dla mnie słusznym wyborem dla gamingu poza domem. Zwłaszcza że łatwo je ze sobą zabrać, jak i samą konsolę.

Podsumowanie recenzji Logitech G333 K/DA

Ze słuchawkami Logitech G333 mam pewien dylemat. Z jednej strony niesamowicie lubię słuchać muzyki, tylko że bas, również w niektórych grach wideo, jest dla mnie niewystarczający. A z drugiej strony potrafi być wręcz przeciwnie i potrafię zachwycać się ich brzmieniem… I co teraz? Chwila zastanowienia się, by wreszcie wyciągnąć parę wniosków.

Słuchawki Logitech G333 K/DA to właściwy wybór dla osób, które nie odmówią sobie akcesorium godnego League of Legends i innych gier rywalizacyjnych. Spisują się w nich jak należy – i w domu, i poza nim. W zupełności wystarczają dla tego typu gamingu i nie nastręczają kłopotów swoimi rozmiarami, przy czym skutecznie wygłuszają otoczenie. Za tę cenę myślę, że mogłyby się znaleźć i u mnie.

I ponownie. Nie najlepiej działające elementy sterujące, ale słuchawki podepnie się wszędzie i nawet przez dołączony do zestawu adapter z 3,5 mm na USB-C. No i są z mikrofonem dobrej jakości, ale bez opcji jego wyciszania. Mimo to uważam, że Logitech G333 należy się medal, bo każdy ma dwie strony. I to wzbudza moją przedziwną sympatię.

Mogę uczciwie polecić słuchawki Logitech G333. Nie próbują stwarzać obrazu, że teraz wszystkie inne słuchawki zostaną zmiecione z planszy. Mają swoje gamingowe przeznaczenie i wywiązują się ze swojego obowiązku lepiej, niż mógłbym się tego spodziewać. Stają się doskonałym wyborem chociażby dlatego, że skoncentrowane na czymś, robią to dobrze. I świadomy ich słabych stron z przyjemnością używałbym ich do gry w gry rywalizacyjne i te na konsoli. Niespecjalnie do słuchania muzyki.

Minusy

  • Słaby bas
  • Brak opcji wyciszania mikrofonu

Plusy

  • Idealne dla gamingu mobilnego
  • Czytelny dla gier rywalizacyjnych i dobry dźwięk
  • Mikrofon świetnej jakości
  • Płaski kabel, przez co się nie plącze
  • Futerał, wkładki i adapter z 3,5 mm na USB-C w zestawie

Ocena redakcji

8/10
PL - Rekomendacja