Recenzja Lenovo V55t gen 2 – niedrogiego desktopa z bogatym wnętrzem

Komputer jest dla mnie przede wszystkim narzędziem do pracy, ale czasami tęsknię za moją starą biblioteką klasycznych gier. Dlatego kiedy otrzymałem komputer Lenovo V55t gen 2 do testów, aż zaświeciły mi się oczy. Czy będzie wystarczająco wydajny do pracy, ale i uciągnie moje ulubione gry sprzed lat? Na to odpowiem w recenzji, ale uchylę już rąbka tajemnicy. Ten maluch to wariat.

Komputer Lenovo V55t gen 2 – specyfikacja

Podzespoły

Lenovo V55t gen 2, który dostałem do testów, to mocniejszy wariant tego modelu dostępny w x-komie. W środku skrywa procesor AMD Ryzen 5 5600G, 8 GB pamięci RAM DDR4 3200 MHz i dysk SSD PCI-e 256 GB. Do tego zintegrowana karta graficzna, której automatycznie (lub ręcznie – dla znawców) przydzielane jest do 2 GB pamięci.

Na papierze wygląda więc jak solidny komputer do Office’a i przeglądania internetu, chociaż już teraz zaznaczę, że długofalowo lepiej wybrać wariant z 16 GB RAM. Cieszy mnie fakt, że producent preinstalował na nim Windowsa 10 Pro, który na dodatek można bezpłatnie zaktualizować do Windowsa 11. Dorzucił oczywiście kilka aplikacji zewnętrznych firm w „prezencie”, na przykład antywirusa, który lubi wyrzucić bez ostrzeżenia komunikat. Na szczęście można je odinstalować. 

Dla formalności podaję pełną specyfikację:

Zaglądając do środka, zobaczymy, że komputer daje także możliwości rozbudowy. Spośród dwóch slotów na RAM, jeden jest wolny, a pamięć można rozszerzyć maksymalnie do 64 GB. Znalazło się także miejsce na dodatkowy dysk 2,5 cala, a Lenovo ukryło w obudowie niespodziankę – zestaw niezbędnych kabelków. 

Jest także port PCI-e x16, ale można zapomnieć o ładowaniu do środka RTX-ów – 180-watowy zasilacz nie udźwignie mocnej karty graficznej. Doceniam jednak fakt, że dostęp do wnętrza jest bardzo prosty i swobodny – producent nie ogranicza nas plombami.

Złącza i dźwięk

Lenovo nie skąpiło także złączy. Użytkownik dostaje aż 8 portów USB, z czego 4 to USB 2.0, a 4 to USB 3.2. Do tego czytnik kart pamięci (niestety USB 2.0), port HDMI, wejście słuchawkowe i napęd DVD. Nie zabrakło także złącza VGA, więc posiadacze starszych monitorów nie muszą kupować nowego albo kosztownych przejściówek. Zrobiłem nawet „symulację konfiguracji biurowej” i podłączyłem komputer do mojego stareńkiego, ale niezawodnego LG Flatrona. Lenovo V55t dogadał się z nim bez problemu.

Nie brakuje oczywiście złącza słuchawkowego combo z tyłu oraz osobnych gniazd mikrofonowego i słuchawkowego na froncie urządzenia. Ale nawet głośnikami nie trzeba się martwić, bo komputer ma wbudowany 2-watowy głośniczek! Do muzyki czy filmów może się nie nada, ale w warunkach biurowych więcej nie trzeba. Brakuje tylko portu USB-C, który współcześnie jest już standardem.

Musimy jednak pamiętać, że to komputer skierowany przede wszystkim do biur i podstawowych zadań domowych. Po wyjęciu z pudełka ma po prostu działać bez konieczności przejmowania się tym, co siedzi w środku i co będzie za parę lat. A ten komputer nie powinien mieć problemu z długowiecznością, na dodatek w bardziej niż uczciwej cenie. 

Design i jakość wykonania

Jaki Lenovo V55t jest, każdy widzi. I bardzo mi to odpowiada. Komputer jest przede wszystkim kompaktowy. Waży niecałe 5 kilogramów, jest wysoki na 34, szeroki na 14,5 i głęboki na 27,2 centymetra. Dzięki temu bez problemu zmieści się nie tylko pod biurkiem, ale także na nim, zwłaszcza że ten maluch nie ma w zwyczaju hałasować… Ale nie będę teraz uprzedzał faktów.

Wygląd komputera określiłbym jako elegancki i minimalistyczny. Przedni panel w 2/3 wykonany jest z matowego plastiku w kolorze tytanowym, a pod nim znajduje się wlot powietrza z czarnego plastiku. Jedynymi elementami stylistycznymi jest niesymetryczny trójkąt z błyszczącego plastiku na dole i błyszczące logo Lenovo. Taki design do biura czy domu wpasuje się idealnie. Niestety spasowanie elementów jest co najwyżej poprawne, choć na szczęście nic nie trzeszczy ani nie odpada. Skrzynka jest wykonana oczywiście z aluminium.

Czy zatem komputer mi się podoba? Nie rozpływam się nad nim w superlatywach, bo jego celem nie jest wyglądanie, a działanie. Jest jednak estetycznie, praktycznie i poręcznie. Szkoda tylko, że desktop ten najwyraźniej nie jest przeznaczony do korzystania w orientacji poziomej, a przynajmniej nie bez jakichś dodatkowych akcesoriów.

Dołączone urządzenia peryferyjne

Wraz z komputerem dostajemy klawiaturę i mysz. Akcesoria są przewodowe i… są po prostu w porządku. Wykorzystane tworzywo sprawia wrażenie taniego, zwłaszcza w przypadku myszki, która jest na dodatek bardzo, bardzo lekka. Klawiatura sprawia lepsze wrażenie. Chociaż osobiście jestem zwolennikiem twardszego skoku, jej miękka i całkiem cicha praca na pewno przypadnie do gustu wielu osobom. Sam napisałem na niej kilka stron swojej pracy doktorskiej, ale przyzwyczajenie do prywatnej klawiatury wygrywało i przyjemność z pisania była przeciętna.

Jednak darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Klawiatura jest moim narzędziem pracy i spędzam nad nią kilkadziesiąt godzin tygodniowo, więc potrzebuję czegoś z wyższej półki. W domu, na recepcji, w sekretariacie, po prostu dla osób bez przyzwyczajeń i oczekiwań dołączony zestaw w zupełności wystarczy. Szkoda jedynie, że akcesoria nie są bezprzewodowe.

Wydajność Lenovo V55t gen 2. W małej skrzynce wielka moc

Benchmarki

Komputer do pracy ma przede wszystkim działać, a nie tylko wyglądać. Lenovo bardzo chwali się wydajnością zastosowanego procesora AMD Ryzen 5 5600G, a moja wrodzona podejrzliwość kazała mi w to wątpić. Ale przeliczyłem się – rezultaty są fenomenalne jak na tę cenę. Wynik CPU Mark,  który widnieje na oficjalnej stronie PassMark, nie jest wyssany z palca. I trzeba też przyznać, że towarzystwo tego Ryzena jest naprawdę zacne:

Pozytywnym zaskoczeniem były wyniki w Cinebench R23. Ryzen 5 5600G niemal zrównuje się wynikiem Multi Core z i5-11600K i Apple M1 Pro, natomiast i5 oraz i7 9. generacji wręcz rozkłada na łopatki. Rezultat Single Core też robi wrażenie. Poniższy test zrobiłem „na czysto”, chwilę po skonfigurowaniu komputera:

Przygotowałem także timelapse z benchmarku Multi Core, który powtórzyłem po ponad tygodniu intensywnego korzystania z komputera. Na nagraniu zobaczycie także porównanie z innymi procesorami. Różnica względem „czystego” testu jest minimalna i wciąż robi wrażenie:

Nie mniejszym zaskoczeniem były dla mnie astronomiczne prędkości dysków, jak na cenę urządzenia. CrystalDiskMark podał prędkość odczytu sięgającą 3 GB/s oraz zapisu na poziomie 1,2 GB/s. Spodziewałem się o połowę niższych prędkości, jeżeli nie po prostu zwykłego dysku SSD SATA. I przyznam szczerze, że to czuć – uruchamianie komputera, otwieranie dużych plików, czy po prostu poruszanie się po dysku to przyjemność.

A dla miłośników najdrobniejszych szczegółów raport z programu HWiNFO64:

Praca biurowa

Powiem już na wstępie – Chrome to na tę chwilę  żadna przeszkoda dla Lenovo V55t, nawet pomimo 8 GB RAM. 10 kart z YouTubem w Full HD oraz 12 kart ze stronami internetowymi (Onet, WP, Geex, x-kom) nie spowalniały znacząco komputera, a przełączanie się między nimi było bezproblemowe i szybkie. Zużycie pamięci dobijało jednak do 100 %. Wyszukiwanie frazy w 3000-stronicowym PDF-ie następowało natychmiastowo, podobnie wertowanie rozbudowanych arkuszy w Excelu.

No i to pierwszy raz, kiedy na załadowanie się mojej niepokojąco rosnącej pracy doktorskiej czekałem niecałe 2 sekundy. Ponadto, jak już wspomniałem wcześniej, eksplorowanie dysku, kopiowanie plików, zapisywanie dokumentów i inne zadania również przebiegało bardzo szybko. Jestem więc spokojny, że Ryzen 5 5600G poradzi sobie nawet z dużymi bazami danych i przesyconymi formułami arkuszami kalkulacyjnymi.

Gry komputerowe

Lenovo V55t gen 2 nie jest komputerem do grania… w nowe gry. Ale czy idzie na nim pograć? Oczywiście! Z przyjemnością odkurzyłem moją bibliotekę na Steamie, Originie i GOG-u oraz sięgnąłem po PC Game Passa i zainstalowałem mnóstwo swoich ulubionych tytułów. Wnioski?

Wszystko, co wyszło w erze Xboxa 360 i wcześniej, na tym pececie zadziała bez zająknięcia, aczkolwiek nie zawsze można liczyć na cuda. Poniżej kilka przykładów ze średnią liczbą FPS, którą udało się wyciągnąć. Pod listą znajdziecie galerie ze screenshotami z wybranych gier. W lewym górnym rogu znajduje się licznik FPS:

  • The Elder Scrolls V: Skyrim – Full HD, ustawienia wysokie – 40 FPS
  • Tomb Raider (2013) – Full HD, ustawienia normalne – 40-50 FPS
  • Fallout: New Vegas – Full HD, ustawienia wysokie – 40-50 FPS
  • Half-Life 2 – Full HD, ustawienia wysokie – 60-70 FPS
  • Wiedźmin 1 – Full HD, ustawienia najwyższe – 40-60 FPS

Zarejestrowałem również wbudowany w grę Tomb Raider (2013) benchmark. Wybrałem ustawienia normalne i rozdzielczość 900p, która była maksymalną dla podłączonego monitora. Obniżenie rozdzielczości względem wcześniejszych testów poskutkowało jeszcze wyższą średnią liczbą klatek na sekundę.

A jak ma się sytuacja w przypadku współczesnych gier? Cóż, kolorowo nie jest, ale to żadne zaskoczenie. Zintegrowana karta graficzna nie jest stworzona do wymagających tytułów, ale ani razu nie miałem problemu z uruchomieniem któregokolwiek z nich. Nie można jednak ukryć, że takie wyniki są na granicy grywalności albo poważnie pod nią.

  • Star Wars Jedi: Upadły Zakon – Full HD ze skalowaniem rozdzielczości, ustawienia średnie – 30 FPS, ale występowały duże problemy z doczytywaniem tekstur
  • Crysis Remastered – Full HD, ustawienia niskie – 20 FPS
  • Wiedźmin 3 – 720p, ustawienia średnie – 25-35 FPS (Kaer Morhen i Biały Sad)
  • Frostpunk – 2K, ustawienia niskie, 15 FPS 

Jest pewien wyjątek. Minecraft i Simsy działają na Lenovo V55t wyśmienicie. Jeżeli komputer będzie Wam służyć do pracy, ale chcecie też, aby wasze pociechy miały z niego trochę frajdy (lub Wy sami!), możecie być spokojni – poniższe dane mówią same za siebie:

  • Minecraft Java Edition – Full HD, ustawienia domyślne (jakość „Fancy”, zasięg renderowania 12 chunków) – 70 FPS po załadowaniu świata
  • The Sims 4 – 900p, ustawienia wysokie – 150 FPS. Powtarzam, sto pięćdziesiąt.

Wnioski? Lenovo V55t to maszyna do Simsów, Minecrafta i kultowych gier sprzed dekady. Jeżeli raz na jakiś czas chcecie sobie przypomnieć swoje ulubione gry i nie oczekujecie graficznych wodotrysków, to otrzymacie naprawdę kawał rozsądnej jakości rozrywki.

Temperatury i kultura pracy

Chyba największym zaskoczeniem było dla mnie to, jak cichy jest ten komputer. Podczas przeglądania internetu czy edycji dokumentów jest niemal bezgłośny. Szumieć zaczyna podczas mocnego obciążenia, ale wciąż jest to dość cichy szum, który nie przeszkadza w pracy. Dodam, że trzymałem komputer na biurku, obok monitora i blisko mojego prawego ucha. Co jednak ważne, cicha praca nie wiąże się z kompromisami – temperatury pod obciążeniem są stosunkowo niskie, a w spoczynku także nie możemy mówić o nagrzewaniu się. Brawo!

Podsumowanie recenzji Lenovo V55t gen 2

Biorąc ten komputer do recenzji, nie spodziewałem się, że… nie będę chciał go oddać. Procesor Ryzen 5 zapewnia kapitalne osiągi w benchmarkach i codziennej pracy, dysk SSD jest szybki, a układ chłodzenia komputera jest skuteczny i przez większość czasu działa niemal bezgłośnie. Komputer ponadto jest niewielki, wygląda bardzo estetycznie i ma praktycznie wszystkie niezbędne złącza umieszczone w wygodnych miejscach. Lenovo V55t rozwalcowuje nawet kilkaset złotych droższą konkurencję. I prawie się przy tym nie poci.

Ba, zintegrowana karta graficzna bez problemu łyka gry z epoki Xboxa 360 i starsze, więc  to dobry sprzęt do odświeżenia sobie przy okazji kultowych tytułów z przeszłości. Oczywiście mogę się przyczepić zasilacza, który ogranicza poważną rozbudowę i faktyczny gaming. Ale bądźmy szczerzy – tego komputera nie kupuje się do hardkorowego grania i wyciskania klatek. Ten komputer ma po prostu działać. I robi to fenomenalnie od pierwszego uruchomienia.

Minusy

  • 180-watowy zasilacz ogranicza rozbudowę
  • Brak portu USB-C
  • Przeciętnej jakości przewodowe klawiatura i mysz...

Plusy

  • ...ale i tak miło, że producent dorzuca akcesoria
  • Znakomita wydajność
  • Szybki dysk SSD
  • Bardzo cicha praca
  • Dużo portów
  • Niewielki rozmiar
  • Wolne sloty na RAM i dysk

Ocena redakcji

8/10
PL - Cena/Jakość