Do Acera Nitro 50 podchodziłem trochę jak Łęcka do Wokulskiego — z pogardą, niechęcią i średnio przyjemną koniecznością. Najczęściej przez moje recenzenckie łapy przechodzą laptopy, a tu niespodziewanie desktop, któremu trzeba znaleźć więcej miejsca, podłączyć wszystkie niezbędne peryferia i powyrywać sobie resztki włosów z głowy, dumając nad tym, jak go oczernić, by nie wypaść źle przed uczestnikami PC Master Race, którzy woleliby chyba przesiąść się na konsole, niż pochwalić „gotowca”. Niestety (lub stety) to naprawdę niezły sprzęt, szczególnie na obecne czasy. Ale o tym poniżej.
Kogo w 2021 roku nienawidzą pececiarze? Konsolowców raczej nie, jako że dzielą z nimi podobne bolączki związane z niską dostępnością produktów, które chcieliby kupić, ale nie za bardzo mogą, bo podaż ciągle leży i kwiczy kawałki Young Leosi. Wrogiem numer jeden są dziś chyba górnicy kryptowalut, którzy w parze z tsunami na skalę światową, jakie zaserwowała nam pandemia COVID-19, zatrzęśli rynkiem komponentów tak, że albo nie ma ich w sklepach, albo trzeba sięgać do kieszeni głębiej niż kiedykolwiek wcześniej, żeby dać sobie szansę na ich zakup.
I tu dochodzimy do tematu pecetowych „gotowców”, na które – z braku laku i z pokorą wobec aktualnej rzeczywistości – konsumenci zaczęli patrzeć nieco przychylniejszym okiem. Choć i one, jak wiadomo, nie uniknęły problemów z dostępnością na rynku.
Ale do rzeczy.
Gdyby świat nam nie zwariował, być może nie miałbym okazji Wam obwieścić, jak ciekawym i wartym uwagi sprzętem jest desktop Acer Nitro 50, z którym miałem okazję spędzić trochę czasu, ku rozczarowaniu rodziny, która na ten czas straciła męża, ojca i pożytecznego współlokatora. I co Wam powiem już na wstępie – to zdecydowanie jeden z najlepszych gotowców, które obecnie można kupić.
W sklepie x-kom Acer Nitro 50 (2021) sprzedawany jest w wielu konfiguracjach. Różnice cenowe między najtańszymi a najdroższymi przekraczają 2000 zł, więc komputer precyzyjnie dostosujecie do swoich potrzeb, wymagań i możliwości. Zarówno pod kątem wydajności, jak i finansowo.
Konfiguracja, którą ja otrzymałem do testów, sytuuje się na wyższej półce cenowej i wydajnościowej, a wygląda tak:
Intel Core i5-11400f (6 rdzeni, od 2.60 GHz do 4.40 GHz, 12 MB cache), Chipset: Intel B560
NVIDIA GeForce RTX 3060 Ti, 8192 MB GDDR6 (pamięć własna)
panel przedni:
Wi-Fi 6 (802.11 a/b/g/n/ac/ax),
LAN 10/100/1000 Mbps,
Bluetooth
Wysokość: 392 mm,
Szerokość: 175 mm,
Głębokość: 386 mm
500 W
Nie taki diabeł spasiony, jak sobie wyobrażałem. Prawdę mówiąc, jak na desktop stworzony z myślą o graczach, Acer Nitro 50 jest bardzo kompaktowy. Jedną z moich największych obaw była ta, że nie znajdę wystarczająco dużo miejsca dla desktopa, 24-calowego monitora, klawiatury i myszki, by wygodnie go przetestować. Tymczasem nie musiałem nawet sprzątać wszystkich śmieci z biurka (niedużego, warto dodać), na którym bez problemu wszystko się zmieściło, a jeszcze zostało trochę przestrzeni na zagracenie się kubkami po kawie czy herbacie. Jak to mówią: mały, ale wariat.
Pudełko jakiegoś przesadnego wrażenia „wow” nie robi, a unboxing nie przypomina estetycznej uczty, którą by można nagrać i wrzucić na YouTube gdzieś nieopodal filmów Roberta Makłowicza. Na szczęście ja jestem z tych, którzy nie wąchają książek z osobliwą fascynacją, nie obrażają się na filmowe okładki na nich, nie fotografują jajecznicy przed konsumpcją, zaś pudełka i papierologię traktują jak… pudełka i papierologię.
To naprawdę fajna, przemyślana i solidnie wykonana konstrukcja. I stonowana kolorystycznie tak od strony obudowy, jak i emitowanego światła, co dla mnie jest olbrzymim atutem. Połączenie czerni z czerwonym światłem prezentuje się naprawdę efektownie. W dodatku samo światło jest dyskretne; nie razi po oczach i szybko można o nim zapomnieć, gdy człowiek zanurzy się w rozgrywce.
Obudowa to połączenie wysokiej jakości plastiku i metalu, przy czym wizualnie trudno odróżnić jeden materiał od drugiego, tak umiejętnie je „pomalowano”. Ktoś powie, że Acer Nitro 50 nie przyciąga wzroku, ma za mało gamingowego charakteru, jest nudny i przewidywalny. Wierzę jednak, że jest na świecie wielu ludzi, którzy tak jak ja nie potraktują tego jako wady, ale wręcz przeciwnie, będzie to dla nich argument za tym, żeby na taki sprzęt postawić.
Warto wspomnieć, że Nitro 50 nie eksponuje tego, co ma w środku. Co nieco zobaczyć możemy wyłącznie przez boczną kratkę obudowy, podświetlanej czerwonym światłem. Gdy do tego środka się zajrzy, widać dobitnie, czemu Acer się „nie uzewnętrznia” – znajdziemy tam bowiem surowy metal. To jednak detal dla wszystkich tych, którym w pierwszej kolejności zależy na graniu, a dopiero później na wrzucaniu fotek peceta na Instagram.
Drobna rzecz, a cieszy. Głównie dlatego, że pozwala zapanować nad plątaniną przewodów, jeśli na przykład korzystacie z przewodowych: klawiatury i myszki. Z drugiej strony również złącza z przodu i z tyłu obudowy pozwalają łatwiej wkomponować desktop w dostępną przestrzeń, bez konieczności dotkliwej reorganizacji miejsca na biurku. No i duży plus za to, że wyjście słuchawkowe znalazło się na froncie.
Intel Core i5 jedenastej generacji w parze w RTX-em 3060 Ti już na papierze dają nadzieję na komfortową rozgrywkę na wysokich nastawach graficznych. Zanim jednak przejdziemy do tego, co nołlajfowe tygryski lubią najbardziej, trochę benchmarków. Na początek Cinebench R23, w którym przetestowaliśmy jednostkę Intel Core i5-11400f — teoretycznie najsłabszego z Rocket Lake’ów, co jednak w ogóle nie oznacza, że słabego.
W parze i5-11400f znajdziemy RTX-a 3060 Ti. Taki duet gwarantuje bardzo solidne osiągi w większości gier AAA. Do tego 16 GB RAM (z możliwością rozbudowy do 64 GB) oraz 1-terabajtowy SSD, który w CrystalDiskMark 8 prezentuje się następująco:
Tu znów mogę mieć zaburzony obraz jako tester przede wszystkim laptopów. Tak czy owak, Acer Nitro 50 jest zadziwiająco cichy. Owszem, gdy odpalimy jakąkolwiek grę, nie da się go nie słyszeć, ale to zdecydowanie akceptowalny poziom hałasu. Nitro 50 na pewno jest cichszy niż niejeden gamingowy notebook.
Tutaj również nie można mieć większych zarzutów. Chłodzenie jest efektywne, a temperatury nie zbliżają się nawet do poziomu, za którym thermal throttling tnie wydajność zegarów procesora. RTX 3060 Ti pod obciążeniem najczęściej generuje temperaturę do 80 stopni Celsjusza. Jest nieźle.
Acer Nitro 50 pomyślany jest raczej o grze w rozdzielczości FullHD, choć całkiem sporo tytułów na 4K również powinien uciągnąć. Generalnie wrażenia z rozgrywki na tym desktopie są rewelacyjne. Być może obraz zamazuje mi tu trochę fakt, że za punkt odniesienia mam przede wszystkim gamingowe laptopy, bo to je testuję zazwyczaj, niemniej jakiego tytułu bym nie odpalił, hulał, aż miło. No, może poza polskim The Medium, ale nie jest tajemnicą, że ta gra jest zoptymalizowana raczej średnio.
Z drugiej strony najlepszą optymalizacją nie może pochwalić się też chociażby Control, a jednak Acer Nitro 50, na ustawieniach ultra i średnim ray tracingu, poradził sobie z grą wzorcowo. Forza Horizon 4 ani razu się nie zająknęła, a przecież jest to tytuł, gdzie każdy, nawet najmniejszy spadek FPS-ów, jest odczuwalny. I tak generalnie w każdej grze, którą miałem okazję odpalić na tym cacku.
Dodałbym krótkie zestawienie średniego klatkażu w testowanych grach, ale desktop… miał domyślnie ustawiony limit klatek na 60 fps-ach. I chociaż robiłem, co mogłem, nie udało mi się go odblokować. Dodam więc, że Gears 5, Forza Horizon 4, Battlefield 5, Psychonauts 2 i Fallen Order na ustawieniach ultra nie miały problemów z utrzymaniem stabilnych 60 klatek na sekundę. O remasterze Age of Empires 3 już w ogóle nie wspominam.
W specyfikacji, którą dostałem do testów, na pewno warto. To kawał naprawdę solidnego sprzętu i bez wątpienia jeden z najlepszych gotowców na rynku. Nie zajmuje dużo miejsca, oferuje nieporównywalnie większy komfort gry niż nawet wysokopółkowe laptopy gamingowe. Świetnie się prezentuje, ma odpowiednio wiele portów, a nieprzeciętna wydajność sprawia, że można wykorzystywać go nie tylko do grania, ale i do wielu innych zastosowań.
Przyznam szczerze, że podchodziłem do niego z umiarkowanym sceptycyzmem, a oddawać go będę z żalem. To chyba najlepsza rekomendacja, jaką mogę dać.
A ja chcialbym wiedzieć jaki jest w wersji z kartą Rtx 3060 ti zasilacz, płyta główna, jakie kości RAM?, jaki dysk ssd? Oby nie te części z najniższej półki…
Niestety nie sprawdzaliśmy użytych komponentów a ich wydajność. Jednostki tego typu nie mają możliwości dowolnej konfiguracji tak jak zestawy złożone z części — w tym przypadku, kupujemy jednostkę o potwierdzonej przez producenta wydajności.
Nie sprawdziliście bo może nie macie jak sprawdzić?:) Skoro już pojawił się screen z CPU-Z z zakładką z procesora, to może warto by też było dodać screeny z zakładek: Mainboard, Memory, czy Graphics?:)
Witaj Łukaszu,
Już spieszę odpowiedzieć na Twoje pytanie, cóż to tam się znajduje. Więc, jest to WIELKIE NIEWIADOMOCO. Niestety nie dowiesz się niczego z recenzji sprzedawcy, który na potęgę handluje tym sprzętem i jedyne na czym mu zależy to wypchnięcie tego w ilościach hurtowych. Próżno szukać wewnątrz komputera firmowych podzespołów typu MSI, czy ASUS. Jak widzisz, producent nie wstydzi się jedynie procesora, a to dlatego, że Intel (podobnie jak AMD) nie sprzedaje swoich produktów pod innymi markami i nie zezwala na żadne ich rebrandowanie. Nie ma także możliwości aby wykonał swój procesor na zamówienie jakiejś firmy składającej komputery i sygnował go ich logiem. Jeśli pofatygujesz się na infolinię któregoś ze sklepów lub nawet samego ACERA, w zależności od kompetencji poszczególnych pracowników dowiesz się wyimaginowanych bzdur w postaci: „jak Pan kupi i otworzy to się Pan dowie”, albo pewnej prawdy objawionej tj.: „są to wersje OEM kart graficznych, płyt, dysków, zasilaczy, ramu itp.”. Czymże jest ta tajemnicza wersja OEM? Otóż tym samym czym słynne od lat NO NAME. Sprzętem, którego za wszelką cenę powinieneś unikać, ponieważ jego niska cena świadczyć może jedynie o idącej z nią w parze jakością. Zarówno na płycie głównej jak i karcie graficznej nie znajdziesz loga jej faktycznego producenta. Jeśli będziesz miał odrobinę szczęścia, pojawi się gdzieś logo ACER lub innej firmy składającej zestaw. Pamiętaj jednak, że firma ta nie będzie faktycznym producentem Twojej karty czy płyty. Odpowiada ona jedynie za złożenie w całość zestawu z dostarczonych od niewiadomego dla nas (zapewne jakiś poczciwy „majfrend”) pochodzenia producenta części.
Ten komputer tak wyje ,jak odkurzacz podczas grania w gry ,nie polecam