Szukasz nietypowego kontrolera do konsoli lub komputera, który zapewni Ci zupełnie inny poziom rozgrywki? Przekonaj się, jak szybko dasz radę wyprzedzić rywali i zdobyć pierwsze miejsce w emocjonującym wyścigu. Kierownica z nożnymi pedałami to idealne rozwiązanie. Sprawdź recenzję Thrustmaster T248 i zdecyduj, czym staniesz na mecie kolejnego starcia z najlepszymi.
Kiedy kurier przywiózł mi paczkę, byłam w szoku. Mężczyzna trzymał w rękach ogromny karton. Dopiero, gdy wniosłam go do domu, zaczęłam się domyślać, co jest w środku. Mimo że opakowanie było duże, cały zestaw gamingowy nie był przesadnie ciężki, więc jeśli chcecie zamówić go z dostawą inną niż dostawa kurierem, to nie powinniście mieć kłopotu z wniesieniem zestawu do domu.
Co znalazłam wewnątrz tego ogromnego kartonu? Przede wszystkim znalazła się tam kierownica z przymocowaną bazą. Nie znalazłam innych elementów, które miałyby być jedynie dekoracją lub wypełniaczem opakowania. Oczywiście zabezpieczenia sprzętu były w środku. A co jeszcze?
Kierownica Thrustmaster T248 zrobiła na mnie dobre wrażenie już pod względem wyglądu. Jest elegancka, nie ma zbyt wielu kolorów, dzięki czemu wpasowuje się w każde otoczenie. Nie musicie obawiać się, że po każdej grze trzeba będzie ją chować, żeby za bardzo nie zaburzała designu pokoju. Co więcej, baza, do której przymocowana jest kierownica, jest mała, więc nie zajmie na biurku czy stole dużo miejsca. Połączony zestaw wygląda więc całkiem dobrze nawet jako ozdoba pokoju miłośnika lub miłośniczki gier wyścigowych.
Na pierwszy rzut oka widać też, że obręcz kierownicy jest wygodna, ale to jeszcze przetestujemy później. Jest też na tyle mała, że bez problemu będzie pasowała do rąk również tych młodszych graczy. Smukła konstrukcja pozwala też sądzić, że łatwo można kierować jedną ręką.
Chcesz dowiedzieć się więcej o kierownicach stworzonych dla wymagających graczy? Przeczytaj również:
🏎️Wyścigi samochodowe bez wychodzenia z domu. Recenzja kierownicy Thrustmaster T-GT II
Jeżeli mieliście już do czynienia z kierownicami do konsoli lub komputera, to z pewnością interesuje Was to, w jaki sposób trzeba przymocować sprzęt do biurka. Miałam okazję testować urządzenie podłączone do konsoli Playstation 5, dlatego opowiem o sposobie montażu głównie z tej perspektywy. W instrukcji znalazłam jednak czytelne wskazówki, jak poradzić sobie z przymocowaniem kierownicy Thrustmaster do komputera. Jeżeli zamierzacie grać na PC zalecane jest pobranie i zainstalowanie sterowników.
Wspominałam już, że w oryginalnym opakowaniu znajdziecie śrubę do montażu. Będzie ona potrzebna do tego, aby możliwie mocno przytwierdzić bazę i kierownicę do blatu. Jako wskazówkę mogę podać to, aby wybrać jedno stałe miejsce dla kierownicy. Trudno będzie grać każdego razu w innym miejscu. Wymęczy Was dokręcanie śruby i szukanie odpowiedniego miejsca (blatu, stołu czy biurka) dla kierownicy. Pamiętajcie, że do działania potrzebuje podłączenia do konsoli lub komputera oraz do prądu.
Bazę umieszczamy oczywiście na skraju blatu, tak aby obręcz kierownicy wystawała poza. W innym wypadku nie będzie mogła wykonać pełnego obrotu. Pedały wystarczy położyć na ziemi w taki sposób, aby mieć do nich swobodny dostęp stopami. Kiedy znajdziesz idealne miejsce na ustawienie sprzętu, dokręć śrubkę pod blatem. Gotowe. Jeśli chodzi o bazę to podoba mi się również to, że w centralce jest prowadnica na rzep i korytko, przez które poprowadzone są kable, nie widać ich na zewnątrz, widać tylko, że wychodzą z bazy.
O czym jeszcze warto pamiętać podczas montażu bazy, kierownicy i pedałów? W przypadku konsoli Playstation 5 sprzęt działa na zasadzie Plug and Play. Wystarczy, że odpowiednio podłączycie kierownicę, a od razu możecie rozpocząć wyczekany wyścig. Podłączenie zajęło mi łącznie może z 10 minut.
Producent podaje, że kierownica Thrustmaster T248 jest kompatybilna z następującymi urządzeniami: PC, PlayStation 4 oraz PlayStation 5. Również te rodzaje sprzętu są wymienione w instrukcji dołączonej do zestawu. Jeśli więc uwielbiacie grać na tych platformach, to z pewnością uda Wam się przenieść rozrywkę z pada, klawiatury i myszki na wyjątkowy kontroler w formie kierownicy i nożnych pedałów.
Bardzo podoba mi się to, że kierownica Thristmaster T248 działa dobrze z różnymi grami. Niezależnie od tego, jaką wyścigówkę włączycie, uda Wam się maksymalnie wykorzystać funkcje oferowane przez urządzenie. Osobiście testowałam sprzęt, grając w „Need for Speed: Payback”, więc jeśli chcecie zagrać właśnie w ten tytuł, śmiało zachęcam i polecam.
Wyświetlacz w kierownicy nie jest zbyt duży, więc nie przysłania najważniejszego: przycisków, którymi wspomaga się rozgrywkę. Możecie wybrać ulubiony ekran spośród aż 20 dostępnych wersji. Samodzielnie dobierzcie również ustawienia, między innymi rodzaj siłowego sprzężenia zwrotnego czy kąt obrotu kierownicy. Możecie też zdecydować, które dane telemetryczne (prędkość obrotowa silnika, najlepszy czas okrążenia) będą wyświetlane. Personalizowanie ustawień znacznie ułatwia pokonywanie kolejnych tras wyścigu.
A skoro była mowa również o przyciskach… warto przyjrzeć się im bliżej. Kierownica Thrustmaster T248 oferuje aż 25 przycisków czynności. Są dwa kodery góra/dół, a także wiele innych fizycznych i wirtualnych guzików, które także możesz zaprogramować samodzielnie, aby czerpać jak największą radość z gry. Są ułożone intuicyjnie, tak jak na padzie, więc z pewnością szybko zorientujecie się, o co chodzi. Nie ma też guzików, które za nic nie odpowiadają i jedynie ozdabiają kierownicę, więc nie będziecie się złościć na misclicki.
Świetną sprawą są też trzy rodzaje siłowego sprzężenia zwrotnego. Możecie je regulować nawet podczas jazdy w wyścigu, ponieważ kontrolki znajdują się właśnie na kierownicy. Jakie są te rodzaje?
Trzeba przyznać, że wszelkie wibracje są naprawdę mocno odczuwalne. Podczas niektórych wyścigów zdarzało się, że przy gwałtowniejszych ruchach kierownicy, całe biurko drgało i nieco „uciekało” na różne strony. Z pewnością jednak odczujecie każdą zmianę nawierzchni. Czas reakcji jest natychmiastowy, kierownica od razu reaguje na to, co się dzieje w grze. Realistyczne wibracje i rzeczywiste reakcje kierownicy dają wrażenie jazdy prawdziwym samochodem. Gdyby zdarzyło Wam się zasnąć w trakcie wyścigu, bądźcie pewni, że obudzicie się, gdy tylko wjedziecie na trawę.
Muszę przyznać, że do tematu magnetycznych łopatek do zmiany biegów podchodzę neutralnie. Nie dały mi wielkiej frajdy, ale też nie mają w sobie nic, co miałoby pogorszyć rozgrywkę. Odczułam jednak, że bardzo szybko reagują na nacisk. Nie musicie się więc martwić, że opóźnią Was podczas wyścigu.
Co więcej, stworzono je na podstawie technologii magnetycznej H.E.A.R.T., dzięki czemu mają naprawdę precyzyjną aktywację. Magnesy są ułożone w taki sposób, aby nie wywoływać tarcia, więc sprzęt będzie Ci służył przez długie lata.
Przekładnie nożne również tworzą magnetyczny zestaw. Oferuje aż cztery tryby nacisku na hamulec, co dodaje klimatu podczas emocjonujących wyścigów. A co można dodać z perspektywy gracza? Przede wszystkim zwróciłam uwagę na rozmiar pedałów. Są duże, dzięki czemu nie ma możliwości, żeby w trakcie gry w nie trafić w odpowiednie miejsce.
Jedyny mankament to to, że podczas dość mocnego naciskania gazu, cały panel udało mi się kilka razy postawić do pionu. Nie wiem, czy to kwestia powierzchni (położyłam pedały na drewnianych panelach). Z drugiej strony, hamulec momentami chodził ciężko (w porównaniu ze sprzęgłem i gazem), więc początkowo trudno było mi znaleźć balans i wyczucie.
Kierownica Thrustmaster T248 to jedno z lepszych akcesoriów gamingowych, jakie miałam okazję testować. Obręcz jest wykończona takim materiałem, że nawet kilkugodzinne granie jest przyjemne dla dłoni, a co więcej – nie ześlizgują się. Gdybym miała to opisać w dwóch słowach, brzmiałyby: miękko i wygodnie. Natomiast fakt, że średnica wynosi 28 centymetrów sprawia, że mogą się z nią dobrze bawić również przedstawiciele grona osób o małych dłoniach, do których sama również należę. Jeżeli chcecie zaszczepić w swoich dzieciach lub rodzeństwie pasję do motoryzacji i gamingu to ta kierownica będzie dobrym wyborem.
Na wyróżnienie zasługuje również smukła i lekka, a przy tym solidna konstrukcja całego zestawu. Baza nie zajmuje dużo miejsca na biurku, więc bez problemu mogłam też czytać i robić notatki na studia przy tym samym blacie. Przy innych modelach koniecznie było każdorazowe odczepianie sprzętu od biurka, aby było miejsce na inne rzeczy. Najbardziej rozbudowanym elementem zestawu jest panel z pedałami, ale jego spokojnie możecie przenosić w różne miejsca, więc wcale nie rozpatrywałabym tego w kategorii kłopotu.
Żeby nie było jedynie kolorowo, muszę też zwrócić uwagę na rzeczy, które nie do końca mi odpowiadały. Było to przede wszystkim to, że przy mocniejszym naciśnięciu na którykolwiek z pedałów, cała konstrukcja od razu się podnosiła. Wiadomo, że podczas emocjonujących, trudnych rozgrywek, trudno trzymać nerwy na wodzy, co przekłada się na silniejsze naciski. Może gdybyście podłożyli pod ten panel dywan byłoby lepiej. Niestety nie mam u siebie żadnego, więc nie mogłam tego sprawdzić. Polecam też matę antypoślizgową, która mogłaby nieco usztywnić panel z przekładnikami nożnymi.
To samo tyczy się bazy i kierownicy przymocowanych do biurka. Znacie to uczucie, kiedy zbliżacie się do mety i właściwie na ostatniej prostej wyprzedza Was rywal? To potrafi wkurzyć. Wtedy nie pozostaje nic innego jak krzyk oraz… gwałtowne ruchy kierownicą, aby wykrzesać z kierownicy i pojazdu więcej mocy. U mnie kończyło się na to chybocącym się biurku.
Nie ma co ukrywać, nie są to wady, które całkowicie skreślają w moich oczach tę kierownicę. Wręcz przeciwnie, te małe niedogodności pokazały mi, że sprzęt jest wart kupienia. Nie mam zarzutów, co do jakości wykonania, designu czy komfortu użytkowania, a przecież to liczy się najbardziej podczas wybierania najlepszych akcesoriów gamingowych. Jeżeli zastanawiacie się nad kupnem takiego nietypowego kontrolera, śmiało polecam rozważyć kierownicę Thrustmaster T248 i dołączony do niej magnetyczny zestaw pedałów T3PM.