Czy jest na sali osoba, która choć raz nie marzyła o karierze w Formule 1, rajdach WRC lub jakimkolwiek innym motosporcie? Pewnie swoje cele udało się zrealizować jedynie nielicznym. Nie oznacza to jednak, że nie możemy doznać sportowych emocji. Kierownica Thrustmaster T-GT II jest tego doskonałym przykładem. Wraz z dobrą grą wyścigową przez ostatnie dni dostarczyła mi sporą dawkę adrenaliny. Jeśli jesteście ciekawi czy warto w nią zainwestować, to zapraszam do przeczytania tej recenzji.
Od wielu lat sporty, które cechuje spora dawka adrenaliny, cieszą się dużą popularnością. Do tej grupy zaliczają się także wyścigi samochodowe. Duże prędkości, ciasne zakręty i precyzyjne wyprzedzania to właśnie ich kwintesencja. Co roku powstają gry komputerowe na bazie licencji takie jak chociażby F1 2021, MotoGP czy Gran Turismo Sport. Jednak są także i bardziej abstrakcyjne, jak chociażby Forza Horizon 4 czy Wreckfest. Jedno jest pewne, wybór jest tak szeroki, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Ja testowałem kierownicę Thrustmaster T-GT II na komputerze PC w grach takich jak GRID: Autosport, DiRT Rally 2.0 czy wspomniana wcześniej Forza Horizon 4. O swoich odczuciach i towarzyszących temu emocjach opowiem trochę później. Nie byłbym sobą, gdybym nie przygotował także jakiejś ciekawostki. Zatem, czy wiecie, że kierowców Formuły 1 jest mniej, niż ludzi, którzy polecieli w kosmos? A najbardziej prestiżowe zawody na świecie to 24h Le Mans, gdzie zawodnicy ścigają się ciągiem przez 24-godziny, przebywając dystans ponad 5000 kilometrów?
Jak już wcześniej wspomniałem, wszystkie emocje związane z wyścigami możemy przeżywać w domowym zaciszu, nie tylko oglądając na żywo relacje z zawodów, ale także stać się ich częścią. Potrzebujemy jednak do tego przyzwoitego komputera, a także kierownicy, która w lepszy sposób pozwala oddać immersję. Thrustmaster od lat znajduje się na podium wraz z Logitechem, jeśli chodzi o produkty dla domorosłych kierowców. Oczywiście obie te marki mają swoich zwolenników, jednak uwierzcie mi, jeśli nigdy wcześniej nie mieliście do czynienia z zaawansowanymi kierownicami, to każda z nich będzie świetnym wyborem.
Opakowanie, które do mnie dotarło było niezwykle ciężkie, nie spodziewałem się nawet, że tyle może ważyć cały zestaw, jednak to dobrze świadczy o jakości wykonania, o której więcej opowiem później. Oprócz samej kierownicy, kokpitu, do którego jest ona montowana oraz pedałów, otrzymujemy także mnóstwo kabli i potężny zasilacz w kształcie turbiny samochodowej. Dołączana jest także sporej wielkości instrukcja obsługi. A wszystkie elementy są bezpiecznie zapakowane w oddzielne woreczki i oddzielone pianką. Jako ciekawostkę mogę dodać, że w zestawie znajduje się także adapter pozwalający na umieszczenie kierownicy na dedykowanym stelażu.
Kierownica Thrustmaster T-GT II to naprawdę produkt warty polecenia jeśli chodzi o jakość wykonania. Kierownica obszyta jest wysokiej jakości skórą syntetyczną z wygodnym wyprofilowaniem. Dół wraz z ramieniem jest natomiast wykonany z wysokiej jakości szczotkowanego aluminium. W pełni programowalnych klawiszy także nie zabrakło, jest ich bowiem 17 + dwa drążki, które znamy z konsolowych padów. Do kierownicy są dołączone także łopatki zmiany biegów.
Na kokpicie, w którym montujemy kierownice, znajduje się przełącznik, który w zależności od ustawienia odpowiada za pracę urządzenia w trybie dla komputerów PC lub konsol. 3 pedały odpowiadające kolejno za sprzęgło, hamulec i gaz także są wykonane z przyjemnego w dotyku aluminium. Ich położenie i siłę nacisku możemy dowolnie regulować. Sama podstawka została wyposażona w antypoślizgową gumę, co doskonale zapobiega przesuwaniu się urządzenia podczas intensywnej rozgrywki.
Jedyne, czego brakuje mi w zestawie za ponad 3 tysiące złotych, to dedykowana skrzynia biegów. Dużo tańszy Logitech G27 w swoim zestawie takową posiadał. Rozumiem, że nie każdy może jej potrzebować, ale byłby to jednak istotny dodatek, zwłaszcza dla fanów mniej sportowych gier, typu Euro Truck Simulator 2, gdzie używanie manetek jest niepraktyczne i nierealistyczne. Oczywiście, jeśli jesteście w stanie wydać nieco ponad 800 złotych, to możecie dokupić dedykowaną skrzynię biegów Thrustmaster TH8A, która wykonana jest fenomenalnie. Zarówno mechanizm wewnętrzny, jak i korpus zewnętrzny wykonany jest w 100% z metalu. Samo uczucie zmiany biegów jest zbliżone do tego, które znamy z prawdziwych samochodów.
Po podłączeniu całego zestawu i zamontowaniu go do biurka lub dedykowanego stelażu nie pozostaje nic innego, jak uporządkować kilka długich kabli i odpalić ulubioną grę. Kierownica bez naszej ingerencji zostanie skonfigurowana, obracając się kilkukrotnie wokół własnej osi. Co dalej? Możemy już grać. Ja jednak przed rozpoczęciem pełnoprawnym zawodów polecałbym przejechać kilka okrążeń testowych i dostosowanie wszystkich opcji pod siebie. Zazwyczaj w ustawieniach gry jest możliwość zmiany siły nacisku i przypisania poszczególnych funkcji do danych przycisków. Co więcej, możesz także delikatnie wyregulować pedały w pionie i w poziomie.
Kierownica została zaprojektowana z dbałością o najmniejszy detal. Samo tworzenie tego produktu zajęło inżynierom ponad 23 tysiące godzin intensywnej pracy połączonej z badaniami. Płytki elektroniczne w Thrustmaster T-GT II otrzymały certyfikat AEC-Q200, który dotąd był przyznawany wyłącznie w branży motoryzacyjnej. Dlaczego zainwestowano w aż tak zaawansowaną technologię? Po to, żeby doświadczeni kierowcy wyścigowi mogli używać urządzenia w symulatorze i przygotowywać się do kolejnych sezonów.
To nie wszystko, kierownica została wyposażona w T-DCC – technologię pozwalającą precyzyjnie kontrolować poślizg. Oblicza ona krzywą znoszenia w czasie rzeczywistym i pomaga zachować dużą szybkość reakcji niezależnie od okoliczności. O jeszcze lepszy czas reakcji zawodnika dba Real Time Force feedback, który dzięki wbudowanemu procesorowi przetwarza wszystko w trybie natychmiastowym. Mocne doznania takie jak blokowanie kół samochodu, czy kolizje gwarantuje T-40VE, czyli 40-watowy silnik, który został umieszczony w kolumnie kierownicy.
O wysoką precyzję dba natomiast algorytm T-F.O.C. i czujnik z efektem Halla. Jednym zdaniem jest to opatentowane rozwiązanie firmy Thrustmaster, które co do milimetra identyfikuje położenie kierownicy i dynamicznie zwiększa lub zmniejsza moment obrotowy całego mechanizmu.
Kierownica ma wbudowany silnik, którego działanie czasem będziemy słyszeć podczas rozgrywki. W końcu musi on wykonywać wiele czynności jednocześnie. Dźwięk nie jest jednak uciążliwy i nie utrudnia rozgrywki. System Force Feedback potęguje odczucia realizmu, które dostarcza nam sama kierownica w połączeniu z grą. Na zakrętach koło kierownicy stawia wyraźny opór, a po wjechaniu w niewielką dziurę cała konstrukcja odczuwalnie wibruje. Ciężko to wytłumaczyć, ale nawet wpadnięcie w poślizg czy nagłe przyspieszenie jest odczuwalne dla dłoni – ten system jest po prostu fenomenalny.
Na kolejny plus mogę zaliczyć możliwość obracania kierownicy aż o 1080 stopni, to tyle samo co w normalnym samochodzie, a to zdecydowanie przydaje się w symulatorach autobusów i ciężarówek. Dobre wrażenie wywarły na mnie także dwie łopatki znajdujące się po lewej i prawej stronie. Zostały one wykonane ze stali nierdzewnej i służą do sekwencyjnej zmiany biegów.
Na pierwszy ogień poszły dwa symulatory, jakim są Bus Simulator 21 oraz Euro Truck Simulator 2. Ten pierwszy jest jeszcze w fazie wczesnego dostępu, więc konfiguracja kierownicy zajęła mi dłuższą chwilę, ale jak już się z tym uporałem, zabrałem się do zabawy. Pierwsze zaskoczenie, jakiego doznałem, to ciężkość manewrowania kołem kierownicy. Jest to zrozumiałe, bo w końcu mamy do czynienia z kilkutonowym zestawem. Niestety Force Feedback nie działał w tym tytule tak, jak powinien, wjechanie w najmniejszą dziurę wręcz wyrywało kierownicę z dłoni, a to nie zachęciło mnie do dalszej zabawy.
W symulatorze ciężarówki było zgoła inaczej, Force Feedback był świetnie wyważony, a konfiguracja nie zajęła mi więcej niż kilka minut. Brakowało mi jednak dodatkowego lewarka zmiany biegów, bo korzystanie z łopatek niszczyło trochę imersję. No ale od czego jest automatyczna skrzynia. Szczerze? Chyba w tej produkcji mógłbym zostać i nie testować już żadnych gier wyścigowych, ale jednak nie mógłbym bez tego obiektywnie ocenić tej kierownicy.
Wcześniej o tym nie wspomniałem, ale Thrustmaster T-GT II jest pierwszą kierownicą przystosowaną do obsługi PlayStation 5. Co więcej, została ona stworzona głównie z myślą o jednej grze, jaką jest Gran Turismo. Jej znaczek jest nawet umieszczony na kierownicy i to właśnie w tym tytule wrażenia z rozgrywki są najbardziej realistyczne. Jednak zanim w niego zagrałem, najpierw musiałem odkopać z szuflady swoje zakurzone PlayStation 4. Po przełączeniu trybu pracy kierownicy na „GT” dzieje się istna magia. Kierownica zgrywa się doskonale z tym, co dzieje się na ekranie. Intensywność Force Feedback jest dozowana w idealnych proporcjach, a po wyjechaniu poza tor na nasze ręce dostarczane są potężne wibracje, które wręcz wyrywają kierownicę z rąk.
Cóż więcej mogę dodać, imitacja blokowania się kół, pracy pneumatycznego zawieszenia czy nawet przebitej opony jest doskonała. Kilkukrotnie miałem przyjemność jeździć sportowymi samochodami po torze i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że wrażenia są niezwykle zbliżone. Oczywiście nie dostarczy to aż takiej dawki emocji, ale może być to świetny sposób na odpoczynek po całym dniu pracy lub wspólne rywalizowanie ze znajomymi.
Jednak aby wrażenia z jazdy były jak najlepsze, nie wystarczy jedynie kupić kierownicy. Potrzebujemy także dobry monitor (a może nawet kilka), głośniki oraz fotel. A jeśli macie w planach zbudować stanowisko wyścigowe z prawdziwego zdarzenia, to najlepiej zainwestować w cały stelaż taki jak, chociażby playseat Gran Turismo.
Godziny świetnej zabawy, które spędziłem z kierownicą Thrustmaster T-GT II z pewnością zapamiętam na długo. Ciasne zakręty, szykany, kontrolowane poślizgi – wszystkie przygody na torze, jak i poza nim zostały świetnie odzwierciedlone, a sama jazda potrafi wciągnąć naprawdę na długo.
Jednak czy kierownica jest warta swoich pieniędzy? Odpowiedź brzmi: to zależy. Jak mogliście się dowiedzieć z tej recenzji, jakość wykonania stoi na naprawdę wysokim poziomie, a technologia zawarta wewnątrz urządzenia jest rodem z NASA. Jednak nie wszyscy potrzebują takiej kierownicy. Jeśli tylko od czasu do czasu ścigacie się w grach wyścigowych, to nie potrzebujecie produktu z najwyższej półki, aby się świetnie bawić. Natomiast jak większość waszych gier, w które gracie to wyścigi czy rajdy samochodowe i macie akurat wolne nieco ponad 3 tysiące złotych, to na waszym miejscu bym się nie zastanawiał.
Wrażenia z gry, jakie można zyskać, korzystając z tej kierownicy, są niezastąpione. Co więcej, już 4 marca 2022 roku ma mieć swoją premierę Gran Turismo 7, które będzie jeszcze lepiej współpracować z tą kierownicą. Chociaż szczerze mówiąc, nie wiem, czy lepiej się już da. Z pewnością do dyspozycji dostaniemy nowe samochody, za których sterami będziemy mogli zasiąść i dosłownie poczuć ich moc. Mam nadzieję, że będzie mi dane przetestować ten tytuł… może w połączeniu z dzisiaj recenzowanym Thrustmasterem. A tymczasem, idę sobie jeszcze trochę pojeździć, zanim będę musiał zwrócić kierownicę do magazynu.
Dzień dobry
Gram na PC i zastanawiam się nad kupnem samej obręczy od tgt, ale nie wiem czy jest ona kompatyblina z bazą TX. Widziałem, że można na niej grać na t300, ale ta baza jest zaprogramowana pod ps. Dlatego zwracam się z pytaniem, czy kierownica od TGT jest kompatybilna z bazą TX?