Jak zacząć nagrywać podcast? Poradnik od A do Z

Przed Wami tekst napisany przez kogoś, kto podcastów nie tylko słucha, ale i sam je nagrywa. Dzięki temu ma jako taką orientację w tej materii. Nie jest, rzecz jasna, wyrocznią i nie trzeba go wcale słuchać. Ale coś tam o podcastach przeczytał i czegoś się dowiedział, często na własnych błędach. A teraz o tych doświadczeniach napisał. Jeśli więc chcecie się dowiedzieć, jak zacząć nagrywać podcast i szukacie w miarę ogólnego i poglądowego poradnika, oto i on.

Podcast, czyli nadawać każdy może

Podcasting stał się popularny. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Każdego roku przybywa i twórców i odbiorców. I nie ma się czemu dziwić. Podcast, czyli audycja (publikacja dźwiękowa), wrzucana do sieci mniej lub bardziej regularnie, ma nad najpopularniejszymi, audiowizualnymi formami internetowej komunikacji jedną, istotną przewagę – nagrań często słucha się niejako przy okazji. Można to robić biegając, myjąc naczynia, jadąc samochodem, ćwicząc na siłowni lub głaskając kota.

dziewczyna ze słuchawkami

Zalety podcastów

Pewnie myślicie sobie teraz, że takie rzeczy to już dawno wymyślono. I nazwano radiem. Macie oczywiście rację, ale podcasty i nad radiem mają niemałą przewagę – tematyka audycji i kanałów jest ściśle określona i już z góry wiadomo, mniej więcej, jakie kwestie będą w kolejnych odcinkach poruszane. Wybierając podcast wiecie zatem, że jego autor będzie mówił o marketingu, gotowaniu, popkulturze, biologii molekularnej, filozofii egzystencjalnej albo będzie raczył słuchaczy opowiastkami o morderstwach, gwałtach i innych krwawych jatkach. Słowem, będzie bawił, uczył lub bawił i uczył jednocześnie. W tym wirtualnym skarbcu na każdego czeka coś miłego.

Podcasty nie mają, rzecz jasna, ramówek (mogą ewentualnie mieć stałe godziny publikacji), a dostępne są w zasadzie na wyciągnięcie ręki. Wystarczy telefon i jedna z popularnych aplikacji (Apple Podcasts, Google Podcasts, Spotify, Pocket Casts itp.). Dwa pstryknięcia i już w słuchawkach rozlega się aksamitny głos ulubionego twórcy. Zazwyczaj nie ma tu irytującej muzyki i kretyńskich reklam „chwilówek” lub środków na zaparcia.

Wiemy już mniej więcej czym podcasty są, teraz odpowiedzmy na pytanie, jak je nagrywać.

Jak zacząć nagrywać podcast? Na początku jest plan

kartka papieru na stole

Nim usiądziecie przed mikrofonem, „wejrzyjcie w siebie” i zastanówcie się, o czym możecie rozprawiać godzinami – zajmująco, z pasją i energią. Jakie tematy rozpalają Waszą ciekawość, poruszają wyobraźnię. Gdy to zrobicie, sięgnijcie po kartki i długopisy i stwórzcie listy kilkunastu lub kilkudziesięciu takich spraw.

Dlaczego ta wstępna selekcja jest ważna? Otóż m.in. dlatego, że Wasz entuzjazm  nowicjusza prędzej lub później minie, emocje opadną, pojawią się pierwsze trudności i zawody, rozczarowania i zniechęcenia. Słowem, „wychłódnie Wam”. Fascynująca podcastowa przygoda albo się wtedy zakończy (brutalne, ale prawdziwe), albo zrutynizuje. I wtedy z pomocą przyjdzie wspomniana przed chwilą lista. Nie dość, że dzięki niej już na samym początku zidentyfikujecie (albo dookreślicie) przedmiot podcastowego zainteresowania, to stworzony w oparciu o nią plan pozwoli Wam, być może, przetrwać kryzysy i zawieruchy. No i uspójni Wasz „kontent”.   

mikrofon i słuchawki

Tematyka podcastu, czyli o czym by tu pogadać?

Gadać” możecie w zasadzie o wszystkim, byle z sensem. Są oczywiście tematy popularniejsze, „trendujące”, są i bardziej niszowe. Do tych pierwszych należą opowiastki kryminalne, podcasty nagrywane przez celebrytów, influencerów i dziennikarzy. W drugiej kategorii znajdziecie tysiące kanałów, poświęconych najprzeróżniejszym sprawom: od hodowli rybek i smażenia powideł, po transhumanizm i techniki spawania metodą MMA.

Jak nazwać podcast?

Gdy już macie listę tematów, pozostaje Wam wymyślenie nazwy podcastu. A to jest rzecz niebłaha. Sprawy mają się tu podobnie, jak z książką. Jej tytuł może razić pretensjonalnością lub przyciągać jakąś niecodzienną grą językową. Najlepiej, aby nazwa podcastu była intrygująca, niesztampowa, ale i w miarę zrozumiała. Odpadają zatem wszelkie „podcasty-polska”, „moje kanały”, „kuba123” lub „oniryczne dygresje zblazowanego sykofanta”.

Pamiętaj o spójnej komunikacji wizualnej

Jeszcze jedna „wizerunkowa” uwaga – tworząc podcast zadbajcie o konsekwentną i przejrzystą komunikację wizualną. Stwórzcie sobie „znak firmowy”, który będziecie umieszczać na grafikach zajawiających kolejne odcinki lub w mediach społecznościowych; zgrajcie tonację kolorystyczną logo i ilustracji; stale używajcie kilku wybranych czcionek itp. Uspójni to i „sprofesjonalizuje” Wasz podcast.

Mikrofon dla podcastera – jak go wybrać?

mikrofon

Każdy podcaster potrzebuje mikrofonu. Możecie oczywiście wykorzystać ten, który wbudowano w Wasz telefon. Nie jest to, moim zdaniem, najlepsze posunięcie. Jakość takiego „smartfonowego” nagrania może nie być najlepsza, a przeciętni słuchacze przyzwyczajeni są raczej do dobrego dźwięku (świadczą o tym dosadne komentarze pod Youtube’owymi materiałami twórców, którzy zdobyli się na „ledwie” poprawną jakość dźwięku). Słowem, nagraniem wykonanym za pomocą telefonu możecie już na wstępie zrazić do siebie sporo ludzi.

Pozostaje więc zakup mikrofonu. Tylko jakiego? Modeli jest mnóstwo i bez odrobiny teoretycznego przygotowania trudno się w tym gąszczu odnaleźć. Dlatego muszę o tym sprzęcie trochę opowiedzieć.

Mikrofon dla podcastera – pojemnościowy czy dynamiczny?

Zasadniczo wyróżniamy dwa typy mikrofonów: pojemnościowe i dynamiczne. Te pierwsze są bardzo czułe. Może to okazać się tak wadą, jak i zaletą. Rejestrując niemal każdy detal, lepiej poradzą sobie z subtelnymi zmianami tembru Waszego głosu. Nagrywając możecie coś tam bąknąć, coś szepnąć, a urządzenie i tak to wyłapie. Ale działa to i w drugą stronę. Każde ryknięcie, śmiechem lub bluzgami, sprawi, że przestery rozerwą Waszym słuchaczom błony bębenkowe.

Mikrofony dynamiczne nie są tak czułe, można więc troszkę sobie pofolgować i od czasu do czasu pokrzyczeć. Ponadto zbierają znacznie lepiej, gdy źródło dźwięku jest bliżej – nazywamy to efektem zbliżeniowym. Jest to sprzęt dobry na estradę albo na biurko kogoś, kto ma problemy z zachowaniem psychicznej równowagi.

Dla podcastera mikrofon pojemnościowy

Wam polecam raczej mikrofon pojemnościowy. Pamiętajcie jednak, że ten sprzęt jest dość czuły, może na przykład wyłapywać różne niepożądane odgłosy tła. Warto więc nagrywać w miejscu nieco odosobnionym i cichym. Jeśli nie dysponujecie wyciszonym studiem i nie chcecie wchodzić do szafy, to nagrywając ustawcie mikrofon np. na kanapie. Ja tak robiłem i efekt był zadowalający – plusz ładnie absorbował fale dźwiękowe.

Mikrofon dla podcastera – kilka interesujących modeli

A teraz przejdźmy do konkretów. Oto trzy mikrofony, z różnych półek cenowych, na które warto rzucić okiem:

  • Blue Yeti – zacznijmy od klasyka. Mikrofon brzmi świetnie, jest praktyczny i prosty w obsłudze. Wystarczy go podłączyć i już możecie zacząć podbijać wirtualny świat. Yeti ma też bardzo przydatną początkującemu podcasterowi funkcję – umożliwia odsłuch. Oznacza to, że po podłączeniu do mikrofonu słuchawek będziecie słyszeli w nich swój głos. Dzięki temu wychwycicie, a z czasem może i wyeliminujecie, większość mlaśnięć, stęknięć, przeciągłych „yyy” lub „eee”. Poprawicie też dykcję. Sprzęt ma jednak pewną wadę – jest dość drogi, zapłacicie za niego circa 600 zł. Jeśli możecie sobie na to pozwolić, polecam. Tu znajdziecie moją recenzję mikrofonu Blue Yeti.
  • Novox NC-1 – oto sprzęt z nieco niższej półki cenowej. Niemniej, podcasty nagrywa naprawdę nieźle (wiem, bo wykorzystywałem go przez dłuższy czas). Jest prosty w użyciu, niewielki i łatwo dostępny. W zestawie z pop filtrem i ramieniem kosztuje około 300 złotych.
  • Mozos MKIT-700PRO V2 – jeszcze tańsze urządzenie. Za 200 złotych dostaniecie zestaw (mikrofon oraz ramię z popfiltrem), który pozwoli Wam nagrać dźwięk w przyzwoitej jakości. Jeśli nie chcecie przepłacać, bo np. nie macie pewności, czy podcasting jest czymś dla Was, zakupcie ten lub podobny model. A nawet jak z czasem dacie sobie spokój z audycjami, to mikrofon odda Wam jeszcze niejedną przysługę.

A co do mikrofonu?

Oprócz mikrofonu zaopatrzcie się w pop filtr, czyli, jak możemy przeczytać na Wikipedii, „filtr mechaniczny używany najczęściej w studiach nagraniowych lub radiowych, służący do wyeliminowania dźwięków związanych z szybko poruszającym się powietrzem”. Ten kawałek materiału wyłapie większość nieprzyjemnie brzmiących głosek eksplozywnych – np. p, b, t czy d.

Przeczytaj też: Jak uzyskać najlepszą jakość dźwięku w podcaście?

Podcast – jaki format wybrać?

Macie już nazwę, plan, logo i mikrofon. Teraz przyszedł czas na wybór formatu podcastu. Przyjrzyjmy się kilku najpopularniejszym.

Wywiad

Tu wielkiej filozofii nie ma – prowadzący zaprasza gościa i z nim rozmawia. Tylko tyle i aż tyle. Rzecz niby prosta, ale jednak nie do końca –  „robiąc” wywiady za wszelką cenę musicie unikać sztampy i banału. Nie pytajcie więc o oczywistości, o powszechnie znane sprawy. Starajcie się z każdego zaproszonego gościa wycisnąć jak najwięcej. Aby to zrobić, musicie się do każdej rozmowy przygotować. W biografii rozmówcy szukajcie intrygujących szczegółów lub decydujących, zwrotnych momentów i bezlitośnie drążcie te kwestie.

Zapraszajcie też ciekawych i, w jakimś tam stopniu, znanych ludzi. Najlepiej takich, którzy mają coś do powiedzenia. Na początku, czyli bez „nazwiska”, może z tym nie być łatwo, ale warto próbować. Popularne osoby, np. początkujący dziennikarze albo eksperci, z pewnością przyciągną słuchaczy i pomogą Wam szybciej wypłynąć na szersze wody.

(Luźna) Pogadanka

Pogadanka to luźniejsza forma wywiadu. Nie ma tu kolejnych serii pytań i odpowiedzi. Organizując rozmowę możecie zaprosić jednego gościa, możecie zaprosić kilku. No i nikt nie musi być prowadzącym – jego rolę może pełnić każdy z uczestników lub może nie pełnić jej zgoła nikt. Taka swobodna, nieskrępowana wymiana zdań, luźno krążąca wokół jakiegoś zagadnienia, jest na pewno atrakcyjna, szczególnie dla uczestników. Pilnujcie jednak, aby nie przerodziła się w koleżeńską, „hermetyczną” pogadankę, pełną niezrozumiałych dla szerszej publiczności aluzji i uwag.

Projekt solowy

Tu stajecie sam na sam z mikrofonem. Podcasty solowe możemy podzielić na (od razu piszę, że nazwy wymyślałem sam):

  • opowiadanie fikcyjnych historii: to bardzo ciekawa sprawa. Zabawiacie słuchaczy zmyśloną opowieścią. Konstruujecie ją wedle wszystkich prawideł sztuki. Musicie mieć fabułę, suspens, dramaturgię, bohatera, efekty dźwiękowe (np. pasujący do danej sceny ambient), musicie budować napięcie i tworzyć klimat. To ciekawa rzecz, zwłaszcza dla kogoś o aktorskim zacięciu.
  • opowiadanie autentycznych historii: jak wyżej, z tą różnicą, że na warsztat bierzecie „fakty autentyczne”, np. sprawy kryminalne. Taka audycja nie musi oczywiście wyłącznie bawić, może też uczyć, na przykład historii.
  • felietony: tu mamy swobodną wypowiedź na w zasadzie dowolny temat. Siadacie przed mikrofonem i rozprawiacie o czym tam chcecie: o pracy, domu, zarobkach, polityce, dzieciach, Myszce Miki itp.
  • wykłady: to nieco bardziej uporządkowany i „suchy” wariant opowiadania historii, przydatny, dajmy na to, dla uczniów. Mówicie do rzeczy i zwięźle, ale nie nudno. Na warsztat można wziąć w zasadzie wszystko – od kryminologii po filatelistykę.

Diabeł tkwi w (technicznych) szczegółach, czyli jak dobrze nagrać podcast?

No to macie już wszystko i śmiało możecie zabrać się do dzieła, czyli do mówienia.

Przed nagraniem

Co zrobić tuż przed nagraniem? Po pierwsze warto dobrze rozgrzać głos. W Internecie bez trudu znajdziecie mnóstwo ćwiczeń, np. wypowiadanie różnych słownych łamańców z korkiem (od wina, nie od zlewozmywaka) w zębach. Pomogą Wam mówić czysto i zrozumiale.

Po drugie warto przygotować sobie plan wystąpienia/pogadanki/wywiadu. Jak się zatniecie, to rzucicie nań okiem i gładko podejmiecie wątek. Po trzecie wybierzcie właściwe pomieszczenie. Przez „właściwe” rozumiem takie, w którym nie ma pogłosów, a są rzeczy, które pochłaniają fale dźwiękowe.

Następnie zamknijcie okna, wyłączcie sprzęty, które mogą hałasować i ustawcie mikrofon tak, by za nim znalazł się absorbujący dźwięki „ekran” (na przykład z poduszek). Ciekawostka – niektórzy, z tego właśnie „akustycznego” powodu, nagrywają w garderobach albo nawet i szafach.

Audacity

audacity

Gdy już macie wszystko przygotowane, zasiądźcie przed mikrofonem i włączcie program do nagrywania dźwięku. Najpopularniejszym, bo darmowym, jest Audacity. Na początek w zupełności Wam wystarczy. Ten software jest dość intuicyjny, zawiera wiele przydatnych opcji, a na YouTube znajdziecie sporo filmików, które pomogą Wam wycisnąć z niego tak dużo, jak tylko się da.

A jeśli będziecie chcieli „wejść na wyższy poziom podcastingu”, poszukacie sobie innego, bardziej zaawansowanego narzędzia. W sieci jest ich bez liku, tak płatnych, jak i darmowych.

Jak zmontować podcast, czyli dwa słowa o postprodukcji

Gdy już wszystko nagracie, kolejnym etapem będzie tzw. postprodukcja, czyli obróbka zapisanego dźwięku. Jej celem jest podniesienie jakości audycji, usunięcie niepożądanych elementów – stęknięć, sapnięć, wszystkich tych „yyy…”, „no… tego…”, wygładzenie całości. Tu z pomocą przyjdzie Wam wspomniany wyżej Audacity (albo podobne narzędzie). Przedstawię teraz w kilku krokach, jak postpordukcja może wyglądać:

słuchawki
  • odszumianie – to absolutne minimum. Jak sama nazwa wskazuje, na tym etapie eliminujecie z nagrania zebrane z tła szumy (pralkę pracującą piętro wyżej, lodówkę, wiatraczek komputera etc). W Audacity wystarczy wybrać odpowiednią funkcję z listy, uzyskać próbkę, odszumić całe nagranie. I voilà;
  • podbicie basów – to jeden z prostszych sposobów na ocieplenie Waszego głosu. Dzięki temu będzie brzmiał bardziej profesjonalnie, „radiowo”;
  • użycie limitera – korzystając z tej funkcji ograniczycie („obetniecie”) częstotliwość do wcześniej ustalonego progu. Pomoże to pozbyć się na przykład przesterów;
  • wycięcie „artefaktów” – teraz czas na „ręczną” ingerencję w ścieżkę. Zawsze warto przejrzeć nagranie i wyciąć z niego niepożądane fragmenty: głośne sapnięcie, stuknięcia, zająknięcia, bezsensowną paplaninę, świst nabieranego powietrza;
  • dodanie intra/outra, dodatkowych efektów lub dodatkowej ścieżki z muzyką – gdy już usuniecie niepożądane elementy, możecie dodawać, co Wam się podoba. Zawczasu przygotujcie krótką zajawkę (przedstawcie się w niej i zaproście do wysłuchania podcastu), jakiś dżingiel, ewentualnie dźwiękowe przerywniki, oddzielające od siebie kolejne części audycji.

Gdzie publikować podcast?

komputer

Teraz owoc Waszych trudów powinien wylądować w sieci. Jak go tam wrzucić? Zacznę od oczywistej uwagi – gotowego podcastu nie możecie od tak po prostu dodać do Spotify lub iTunes. Chcąc się tam znaleźć, musicie skorzystać z pomocy pośrednika, czyli serwisu hostingowego. To tam będziecie umieszczać nagrywane w pocie czoła mp-trójki, to tu będziecie nadawać im tytuły, tworzyć opisy i dodawać okładki. Do wyboru macie zarówno usługi, za które nie zapłacicie choćby grosza oraz takie, które będą Was trochę kosztować.

Rzućmy okiem na listę serwisów hostingowych. Zacznijmy od darmowych:

  • Anchor – bardzo popularny hosting, szczególnie dla początkujących podcasterów. Nie dość, że zapewnia nielimitowany transfer danych, to udostępnia liczne i przydatne informacje: liczbę odsłuchań i słuchaczy, kraj ich pochodzenia, wiek, płeć. Ponadto informacje o Waszych, płynących z reklam, zarobkach. Wszystko jest czytelne i intuicyjne. Szczerze polecam.
  • SoundCloud – nieodpłatnie otrzymacie tu możliwość wrzucenia 3 godzin nagrań oraz garść statystyk. Możliwości zarobkowania są jednak dość okrojone.

 

A teraz hostingi płatne:

  • Spreaker – serwis posiada wersję darmową (umożliwiającą wrzucenie 5 godzin nagrań), ale pełnie możliwości pokazuje dopiero, gdy zapłacicie. Rozstając się co miesiąc z kilkoma dolarami otrzymacie wgląd w dość szczegółowe statystyki i niemałe możliwości zarobkowania (czytaj dodawania reklam).
  • Captivate – tu mamy minimalistyczny interfejs i wszystkie funkcje, jakie powinien oferować serwis hostingowy. Do tego dostajemy możliwość dołączenia do zarządzania naszym podcastem kogo tylko chcemy. Wygodna rzecz dla graczy zespołowych.

Na zakończenie kilka uwag o promocji podcastu

telefon

W czasach, gdy masa ludzi tworzy najrozmaitsze treści i wrzuca coś do sieci, promowanie własnej internetowej działalności jest szczególnie istotne. Pozwala przyciągać nowych odbiorców, budować markę, zarabiać pieniądze. Dobra, dość banałów. Przejdźmy już do rzeczy i zobaczmy, jak można promować własny podcast.

  • stwórzcie stronę internetową – na własnej stronie będziecie mogli umieszczać odnośniki do podcastów i Youtube’owych materiałów, transkrypcje audycji, notatki, luźne uwagi. Jeśli zrobicie to wszystko dobrze i strona będzie widoczna wysoko w wynikach Google, z czasem zaczną do Was trafiać nowi słuchacze;
  • dołóżcie do tego facebookowy fanpage – to ruch oczywisty i dość prosty do wykonania. Będziecie tu wrzucać informacje o kolejnych odcinkach, pisać o swoich planach i inspiracjach, wklejając od czasu do czasu zdjęcia kotów lub fantazyjnego drugiego śniadania;
  • i facebookową grupę – tu wrzucajcie różne ciekawostki i zachęcajcie jej członków do wymiany poglądów. Jeśli pojawiające się tu treści będą ciekawe, mogą przyciągnąć ludzi z zewnątrz. A o to przecież chodzi;
  • działajcie również na innych facebookowych grupach – warto zwrócić uwagę także na istniejące już, popularne grupy. Na kilku z nich (m.in. „W ruchu słucham podcastów”) można raz w tygodniu „zareklamować” własną twórczość. Dzięki takim zabiegom traficie od razu do ludzi zainteresowanych podcastami;
  • wrzucajcie podcast na YouTube – załóżcie kanał na Youtube i wrzucajcie tam Wasze nagrania. Nie napracujecie się przy tym zbytnio – wystarczy, że do materiału audio, który już posiadacie, dołączycie prostą ilustrację. Będziecie też potrzebowali miniaturek, dla każdego odcinka innej, oraz opisu zawierającego kluczowe frazy;
  • nie zapomnijcie o Instagramie – tu wrzucajcie zdjęcia z zapowiedziami kolejnych odcinków, informacje o gościach (np. ich genialne przemyślenia), a do tego koty i kolorowe jedzenie. Nie zapominajcie o Instastories;
  • zapraszajcie gości i proście ich o „rozreklamowanie” Waszej audycji – jeśli ludzie, którzy gościnnie wystąpią na Waszych „falach” również są obecni w sieci i także coś tworzą, to zapraszając ich dotrzecie do zupełnie nowych odbiorców. Pamiętajcie, aby zawsze poprosić zaproszonego lub zaproszoną o rozpropagowania nagranego materiału;
  • nie zapominajcie o SEO – wrzucając audycję do sieci nie ignorujcie opisów, fraz kluczowych, metadanych, transkrypcji i całej reszty seowego sztafażu. Dbając o to sprawicie, że słuchacze będą do Was trafiać „organicznie”, samorzutnie, prosto od wujka Google’a;
  • poproście o pomoc słuchaczy – na koniec zostawiłem najcięższe działo: pomoc słuchaczy. Poproście ich o udostępnianie Waszych materiałów znajomym, o polecanie ich, „lajkowanie” i komentowanie. To naprawdę może zdziałać cuda.

 

I to by było na tyle. Życzę samych sukcesów i do usłyszenia!