Nie udostępniajmy zdjęć i nagrań wojsk w sieci. Tłumaczymy dlaczego

W internecie już od jakiegoś czasu pojawiają się prośby, by nie udostępniać zdjęć kolumn wojskowych. Można bowiem w ten sposób nieświadomie zaszkodzić i przekazać w niepowołane ręce pewną ilość informacji. Chodzi o to, co będzie na tych zdjęciach widoczne. Ale także o metadane, które wraz z fotografiami i filmami idą w świat.

Dlaczego nie powinno się udostępniać zdjęć i nagrań kolumn wojskowych?

Wyjaśnił to w swoim apelu na Facebooku i w telewizji Polsat News dr Maciej Kawecki, prezes Instytutu Lema i prorektor ds. innowacji WSB w Warszawie. Na zdjęciach i video widoczne mogą być numery rejestracyjne pojazdów, które przemieszczają się po kraju. Można także zidentyfikować ich stan techniczny. Przede wszystkim jednak materiały te zawierają metadane. Przekazują one mnóstwo informacji – w tym gdzie i kiedy dane foto lub film zostały wykonane.

Dla wrogiego wywiadu są to niezwykle cenne informacje. Mówią o tym, gdzie i o której kolumna była. Pomagają się zorientować w rozlokowaniu środków bezpieczeństwa. Chcemy pomóc? Zamiast pisać w sieci o czymś, o czym nie mamy pojęcia, zachowajmy ciszę – zaapelował Kawecki.

O co chodzi z metadanymi?

Jak pisze Al Tompkins z Poynter, metadane są cyfrowym odciskiem palca. Pojawiają się one na stworzonym przez nas zdjęciu, filmie czy dokumencie. Z metadanych można wyczytać informacje o urządzeniu, na którym dany materiał został stworzony. Ale także czas i miejsce utworzenia. A nawet to, w którą stronę zwrócony był smartfon przy wykonywaniu zdjęcia. Nie wszystkie platformy social media przekazują metadane. Robi to jednak na przykład Telegram.

Tompkins jako przykład zastosowania metadanych podaje analizę materiałów, które miały wskazywać na atak ukraińskich żołnierzy na terytorium Rosji. Tymczasem analiza metadanych mówi coś innego i zmienia odbiór tych materiałów. Jako spreparowanych, by pokazać Ukraińców jako agresorów.

Tym samym metadane są cenne w walce z fake newsami. Tompkins wskazuje też, jak ważne mogą być szczegóły uchwycone na zdjęciach lub nagraniach. Na przykład godzina na zegarkach, która wskazuje, że to wcześniej przygotowany materiał. Przy analizie materiałów oraz metadanych należy jednak zachować ostrożność. Metadane można bowiem usuwać lub je zmieniać. Dobrze jest także brać pod uwagę dodatkowe informacje i szerszy kontekst. Na przykład to, wykorzystywanie wspomnianych materiałów w rosyjskiej narracji o ukraińskiej agresji.

Nie tylko w czasie wojny. Dlaczego warto przemyśleć udostępnianie zdjęć?

Udostępnianie zdjęć, video oraz kwestia metadanych są to rzeczy istotne nie tylko w obliczu wojny. Często można spotkać się z przestrogą, by uważać co umieszcza się w social mediach. Wraz ze zdjęciami przekazujemy bowiem informacje. Na przykład, że nas nie ma w domu. Albo jesteśmy tam, gdzie akurat nie powinniśmy być.

Metadane i szczegóły mogą również pomóc ustalić adres lub lokalizację. Przysłużyć się złodziejowi lub porywaczowi, który zasadzi się na nas czy członka rodziny.

osoba w kapturze sprawdza coś w laptopie bezpieczeństwop
Źródło: Adobe Stock

Możemy zawsze spróbować usunąć metadane. A także wyłączyć geolokalizację. Najlepiej jednak zawsze przemyśleć, co i po co wpuszczamy do sieci.

Źródła: Maciej Kawecki, Poynter, CNN, CNET, Wikipedia, materiały własne