Instagram vs rzeczywistość. Jak dajemy się oszukać marce Zuckerberga

Co na Instagramie, zostaje na Instagramie… Tyle, że nie. Ludzki mózg podświadomie zachowuje emocje związane z oglądaniem treści na tej platformie, co u coraz większej liczby osób prowadzi do obniżenia samooceny. Tymczasem Francis Haugen, była pracownica Facebooka, wyjawia, że Mark Zuckerberg dobrze wie, że Instagram prowadzi do obniżenia samooceny użytkowników. Dlaczego (znów) jesteśmy zszokowani tą informacją? Oto Instagram vs rzeczywistość.

Photoshop zastosowany na algorytmie

Nie od dziś wiadomo, że Facebook i Instagram nieustannie pracują nad algorytmami swoich platform tak, by utrzymywać naszą uwagę jak najdłużej. Im więcej czasu spędzimy na platformie, tym więcej reklam zobaczymy, tym więcej treści przyswoimy i tym bardziej się… uzależnimy. Dlaczego tak się dzieje?

Sprawdź jak zainwestujesz w siebie


Uzależnienie od feedu

Jak wynika z badań Roberta Zajonca, preferujemy bodźce, które już znamy. Jest to mechanika algorytmu opisana w kilku słowach. Program odpowiedzialny za dobór feedu działa tak, by dać nam to, co już znamy, tylko w trochę zmienionej formie. Dlatego tak trudno nam oderwać się od ekranu smartfonu. Uważamy, że to, co oglądamy, jest nam bliskie, a zarazem nowe. Kiedy przestajemy „scrollować” i odkładamy telefon, algorytm analizuje, co nas znudziło.

Inteligentny algorytm

Sam program uczy się na użytkownikach. Co ich przyciąga, a co odrzuca. Jeżeli kiedyś na naszym feedzie pojawiło się zdjęcie zupełnie nieprzystające do naszych zainteresowań, to oznacza, że algorytm testuje swoją wiedzę i na podstawie reakcji użytkownika sprawdza, czy posunięcie było słuszne, czy nie. W przypadku, gdy użytkownik zatrzymał się na nowym zdjęciu – to sygnał dla algorytmu, że wywołało emocję. Nieważne jaką. Ważne, że działa. Jeżeli w jakiś sposób użytkownik zareagował, to znów oznacza, że działa. Natomiast w przypadku, kiedy przerzucanie zdjęć trwało dalej, to algorytm już wie, że eksperyment się nie udał. Zdjęcie nie wywołało większych emocji.

facebook badania

Wytresuj swój algorytm

Mając świadomość jak pracuje algorytm, można go okłamać i wprowadzić w błąd. Zatrzymywać się na nieistotnych zdjęciach, klikać w nudne reklamy i komentować nieinteresujące nas posty. Tylko co z tego? Koniec końców, czy chcemy oglądać coś co nas nie interesuje? Czy wolimy jednak wymienić nasze dane w zamian za ciekawy kontent, który przyciągnie nas na dłużej?

Co przyciąga użytkowników?

Co nas przyciąga? Co wzbudza w nas emocje? Takie pytania z pewnością zadają sobie pracownicy Instagrama, kreując naszą rzeczywistość. Niestety oni znaleźli na te pytania odpowiedzi i ci użytkownicy, którzy nie są tego świadomi, padają ofiarą Insta Lie.

Co to jest Insta Lie?

Pojęcie to stało się popularne w latach 2017 – 2019. Określa Instagramową rzeczywistość, która kreuje prawdziwą rzeczywistość. Innymi słowy: to nie my kreujemy Instagram, ale Instagram kreuje nas. A dokładniej mówiąc, kreuje wzorce piękna, zachowań, estetyki i warunków samorealizacji.
Insta Lie opiera się próbie wpasowania się w niemożliwe do spełnienia kanony fikcyjnej rzeczywistości. Zamiast pokazywać świat i ludzi takimi jakimi są, użytkownicy coraz częściej manipulują wyglądem swoim i świata. Tak, by spełniał czyjeś oczekiwania. Bo prawda stała się nudna.

Internetowa rzeczywistość

Abraham Maslow stworzył hierarchię potrzeb, u szczytu której znajduje się potrzeba samorealizacji, w tym estetyki. Niezaprzeczalnie Instagram uwypuklił tę potrzebę i rozdmuchał ją do granic możliwości. Niestety coraz więcej użytkowników pada ofiarą internetowej rzeczywistości, wierząc w to, że uwiecznione na zdjęciach sylwetki, twarze i krajobrazy są prawdziwe. Stanowią one jedynie pocztówkę, która udaje prawdziwy świat. Jest to Instagramowa rzeczywistość, która nie ma nic wspólnego ze światem i ludźmi nas otaczającymi.

maslow piramida
Piramida stworzona na podstawie badań A. Maslowa

Rzeczywista depresja

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez samą firmę Marka Zuckerberga (badania wypłynęły m.in. dzięki śledztwu Wall Street Journal), ponad 30% nastoletnich dziewcząt przyznaje, że czuje się gorzej we własnym ciele z powodu Instagrama. A to nie koniec problemu.

Już w 2017 roku Royal Society for Public Health opublikowało raport, w którym przedstawia listę platform wspierających użytkowników oraz im szkodzących. Za najbardziej pozytywne medium uznano YouTube, zaś za najbardziej szkodliwe – Instagram.

Przez ostatnie trzy lata Facebook prowadził badania na temat tego, w jaki sposób należący do niego Instagram wpływa na miliony młodych użytkowników. W podsumowaniu można przeczytać: pogarszamy percepcję ciała jednej na trzy dziewczynki. Warto dodać w tym miejscu, że  społeczność Instagrama w 40% zbudowana jest z osób w wieku 22 lat lub młodszych. W samych Stanach Zjednoczonych, do aplikacji zagląda około 22 mln nastolatków.

Kanon piękna

Piękno jest względne. Dla każdego może być inne. Dlaczego więc z uporem maniaka miliony użytkowników Instagrama starają się wpasować w skrajnie rygorystyczny kanon piękna chcąc wyglądać tak, jak internetowi celebryci? Powody są dwa. Pierwszy już poruszyliśmy. Jest to spowodowane tym, że podświadomie ciągnie nas do tego, co już znamy.

Drugi powód zaś to… złość. Złość występująca u wszystkich gatunków ssaków, jedna z najsilniejszych ludzkich emocji, która jako emocja pozytywna pozwala poradzić sobie z zagrożeniem. A czym jest tutaj zagrożenie? W dzisiejszym świecie zagrożeniem jest bycie „innym”. Dlatego konsumenci Instagrama poddający się Insta Lie za wszelką cenę chcą wpasować się w piękno kreowane przez internetowych celebrytów.

Dlaczego ruchy takie jak body positivity czy body neutrality trafiają tylko do określonej grupy odbiorców i mają problem z przebiciem się do szerszego grona osób? Ponieważ algorytmy trzymają użytkowników w bańkach informacyjnych. Im więcej się czegoś ogląda, tym więcej się tego dostaje.
A im więcej ogląda się perfekcyjnie wyglądające ciała, tym bardziej utrwala się przekonanie, że każdy tak wygląda, tylko nie ja. Czy z tej bańki można się wydostać?

insta lie
Prywatna chmura

Bańka informacyjna

Zdjęć oraz filmów obdzierających z kłamstwa inne filmy oraz zdjęcia z Instagrama jest całkiem sporo. Wiele mówi się o tym, jak szkodliwe jest ciągłe przeglądanie social mediów. Teoretycznie wszyscy wiedzą, że zdjęcia na Instagramie są przerobione, pozowane, kadrowane i często stoi za nimi szereg ludzi i programów. Mimo to w dalszym ciągu ogólny szok i niedowierzanie budzą informacje o tym, że media społecznościowe mają negatywny wpływ na użytkowników, przede wszystkim młodszych; że prowadzą do zaburzeń psychicznych i zniekształcają obraz świata.

Dzieje się tak za sprawą połączenia algorytmu z tym, co użytkownik chce zobaczyć. Aby wyjść z bańki informacyjnej, naprawdę trzeba chcieć. Należy odwrócić uwagę algorytmu od starych zainteresowań i zacząć szukać informacji na inne tematy. Problem jednak leży nie tylko w kleszczach algorytmu.

Uzależnienie od szczęścia

To, że od szczęścia można się uzależnić – wiadomo. To, że jest to powód dla którego tkwi się w tej samej bańce informacyjnej – wiadomo już mniej. Nasz mózg uzależnia się od zastrzyku dopaminy, który uwalniany jest kiedy oglądamy coś, co nas pobudza. Pobudzać może idealna sylwetka, piękne krajobrazy czy hejt. Wszystko to składa się na to, że nie tylko algorytmy trzymają nas w Insta Lie, ale sami podświadomie nie chcemy z tego rezygnować. Dlatego jest to tak niebezpieczne i uzależniające.

zawody-prawda

Instagram dla najmłodszych

Dziecięcy Instagram to pomysł Marka Zuckerberga na platformę przeznaczoną dla dzieci poniżej 13 roku życia. Platforma nie zaczęła jeszcze nawet powstawać, a prokuratorzy generalni z 44 stanów USA nawołują do porzucenia planów uruchomienia wersji Instagrama dla dzieci.
Skutki uruchomienia takiej platformy są niepewne. Patrząc jednak po platformie, którą znamy dziś, przypuszczać można, że u dzieci podatnych na perswazję doprowadzi to do nieodwracalnych zmian w myśleniu o sobie i świecie.

Instagram vs rzeczywistość. Runda finałowa

Instagram kreuje własny świat. Miejsce w nim mają tylko idealne sylwetki, niespotykanie piękne krajobrazy i jedzenie, które lepiej wygląda niż smakuje – bo Instagram nie ma poczucia smaku… żadnego. Porównując się do internetowych celebrytów bierzemy udział w niekończącym się wyścigu Insta Lie, którego nie da się wygrać bez pozowania, idealnego światła i Photoshopu. A wygranych cały czas goni peleton. Jeżeli na myśl przychodzi nam Matrix, to trochę racji w tym jest.

Rzeczywistość ma zaś do zaoferowania tylko, i aż siebie. Wyciągnijmy więc z niej jak najwięcej. To tutaj nawiązuje się bliskie relacje z innymi ludźmi, tutaj czuje się smak dania i tutaj patrzy w lustro bez porównań do innych. Niech nasz świat kreuje ten internetowy. Nie odwrotnie.

Źródła: rsph.org.uk; cyberdefence24.pl; wsj.com; depotuw.ceon.pl; youtube.com/kubaklawiter; reddit.com