Cyberpunk 2077 – jedyna oficjalna książka o świecie gry

Zanim odwiedził mnie kurier z przesyłką, wydawało mi się, że ta książka będzie podyktowaną najniższymi instynktami próbą podpięcia się pod olbrzymie zainteresowanie growym Cyberpunkiem 2077. Niemniej już pierwszy rzut oka na okładkę, twardą i kolorową, dał mi do zrozumienia, że nawet jeśli lektura okaże się mało interesująca, jest to pozycja, którą bardzo chętnie wyeksponuję w swojej domowej biblioteczce.

„Cyberpunk 2077. Jedyna oficjalna książka o świecie gry” to bowiem książka niesamowicie ciesząca oko. Staranność, z jaką ją przygotowano, zarówno ta „namacalna”, jak i graficzno-tekstowa, stoi na bardzo wysokim poziomie. Ja byłem oczarowany, jeszcze zanim zacząłem poznawać ją od strony merytorycznej zawartości.

Zacznijmy od kwestii technicznych. Książka ma dość pokaźne rozmiary: 23,5 cm szerokości, 31 cm wysokości i 2 cm grubości, na którą składają się 194 strony. Oczywiście dostajemy twardą okładkę, która jest całkiem fajnie zaprojektowana. Tak jak wspomniałem wcześniej – aż chce się coś takiego postawić na półce z książkami.

Co ciekawe (i trochę dziwne moim zdaniem), wydawnictwo dość mocno ukrywa autora tekstu, którego nazwiska nie ma nawet na okładce, a i na pierwszej zapisanej stronicy stanowi ledwie jedno nazwisko z wielu (autor nawet nie jest wymieniony jako pierwszy). W każdym razie osobą odpowiadającą za tekst książki „Cyberpunk 2077. Jedyna oficjalna książka o świecie gry” jest Marcin Batylda.

Trzeba jednak od razu zaznaczyć, że słowo pisane stanowi ledwie jeden z elementów tej pozycji. Równie ważna – o ile nie ważniejsza – jest tu szata graficzna, którą tworzą fantastyczne ilustracje związane ze światem gry.

Dla kogo jest ta książka?

Do pierwszego growego Wiedźmina przystępowałem, mając ze sobą lekturę wiedźmińskich opowiadań i powieści Andrzeja Sapkowskiego. Przed drugą częścią odświeżyłem sobie te znakomite pozycje, choć przecież żadna z odsłon gry nie przedstawiała wydarzeń z książek. Dziki Gon zachęcił mnie do ponownego czytania wiedźmińskiego dorobku AS-a. Jakkolwiek gra wprowadziła całkiem sporo nowych postaci i wątków, świat jako taki, historia Geralta i Ciri, rozkład sił politycznych, ogólny kontekst ideologiczny – wszystko to było mi znane.

Z Cyberpunkiem 2077 jest inaczej. Nie znam tego uniwersum, mimo że czekam na grę jak spragniony na szklankę wody. Papierowe RPG-i nie są u nas zbyt mainstreamową rozrywką, a to stamtąd przecież wywodzi się świat wykreowany przez Mike’a Pondsmitha. Wydaje mi się, że takich osób jak ja jest więcej. Czekamy na grę, świadomi jakości, jaką są w stanie zaoferować magicy z CD Projekt RED, podjarani facjatą Keanu Reevesa, trailerami i gameplayami, a tak naprawdę o świecie przedstawionym nie wiemy nic.

I chyba właśnie dla takich osób przede wszystkim kierowana jest ta książka. Dla graczy, którzy nie znają papierowo-RPG-owego pierwowzoru, a już dawno są po zamówieniu preorderowego egzemplarza gry. W tej roli książka sprawdza się wybornie. Jeśli myśl o nadchodzącym wielkimi krokami Cyberpunku 2077 powodowała u mnie ciarki na plecach, tak po lekturze powoduje też ślinotok i frustrujące uczucie konieczności czekania jeszcze przez prawie miesiąc.

O czym opowiada książka o Cyberpunk 2077?

Mówiąc najprościej – o całym uniwersum stworzonym przez Mike’a Pondsmitha. Brzmi ogólnie? Być może, ale kryje się za tym cały ogrom treści. Będąc po lekturze, stwierdzam z pełnym przekonaniem, że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto chce zanurzyć się w tym futurystycznym, cyberpunkowym świecie.

Narracja z perspektywy dziennikarzy z Night City

Przejdźmy jednak do rzeczy. Pierwsza i najważniejsza – w książce nie ma suchych opisów poszczególnych elementów świata przedstawionego. Można wręcz rzec, że mamy do czynienia z pozycją fabularną. Autor bowiem zdecydował się na konwencję narracji z perspektywy postaci będących częścią uniwersum. Konkretnie – poszczególne sekcje książki „pisane są” piórem niezależnych dziennikarzy Night City, którzy zainspirowani Mariuszem Maksem Kolonką mówią, jak jest.

Ta konwencja zrealizowana została w sposób naprawdę przekonujący. Naprawdę można odnieść wrażenie, że czytamy teksty kogoś, kto pochodzi z Night City i wie, o czym pisze. Moim zdaniem wybór takiej a nie innej narracji był strzałem w dziesiątkę.

Poznajemy Night City element po elemencie

Książka zaczyna się streszczeniem wydarzeń dziejących się w Stanach Zjednoczonych i na świecie, a które pośrednio lub bezpośrednio przyczyniły się do powstania Night City. Mamy tu opisane przebiegi najważniejszych wojen, katastrofy ekologiczne i ich skutki. Sporo miejsca zostało poświęcone globalnym korporacjom, które zdobywając wpływy, zaczęły kształtować świat na swoją modłę. Co ciekawe, opisy alternatywnej rzeczywistości rozpoczynają się już od lat osiemdziesiątych XX wieku.

Kolejny rozdział to „technologia jutra”. Tutaj poznajemy wszystkie nowinki technologiczne, które wpłynęły (i wpływają) na rozwój ludzkości. Na pierwszy plan wysuwają się, rzecz jasna, cyberwszczepy, rozwijające możliwości człowieka, przedłużające mu życie, wpisujące się w nowe trendy modowe. Nie mogło zabraknąć też wzmianek o nowych broniach i pojazdach. Z rozdziału dowiemy się też, czym jest braindance i netrunning, a także dlaczego internet, jaki znamy w obecnym kształcie, w cyberpunkowej rzeczywistości przestał istnieć.

Kolejna sekcja książki dotyczy samego miasta. Rozpoczyna się od nakreślenia sylwetki pomysłodawcy Night City. Znajdziemy tu odpowiedź na pytanie, dlaczego planowana utopia przeistoczyła się w antyutopię. W tym rozdziale poznajemy również poszczególne dzielnice miasta (przeważnie z ich najgorszej strony).

Jako że każde miasto to przede wszystkim ludzie, którzy w nim mieszkają, nie mogło zabraknąć rozdziału o przekroju społeczeństwa Night City w 2077 roku. Poznamy w nim „bogatych i wpływowych”, „harującą klasę średnią” oraz „przegranych i wykluczonych”.

Przedostatni rozdział dotyczy „prawa i bezprawia” w Night City, w ostatnim zaś dostajemy wywiad z Rogue, która opowiada m.in. o tym, kim są cyberpunkowie.

Smaczki, smaczki i jeszcze raz smaczki

Co najbardziej mnie urzekło w książce „Cyberpunk 2077 – jedyna oficjalna książka o świecie gry”? Chyba reklamy produktów i usług, przedstawione w formie znakomitych grafik. To takie przeniesienie znanego nam marketingu klasy B do zupełnie innej rzeczywistości. Muszę przyznać, że wyszło to znakomicie, a każda taka reklama zatrzymywała mój wzrok na dłużej.

Generalnie smaczków jest znacznie więcej, ale nie mogę Wam ich zdradzić, bo wyłapywanie takich smakowitości stanowi olbrzymią frajdę. Chyba nie chcecie, żebym Was jej pozbawił?

Wizualny majstersztyk

Tak, wiem, już o tym mówiłem. Ale powiem jeszcze trochę. Wizualnie ta książka to majstersztyk. Dawno nie widziałem czegoś wydanego z takim pietyzmem, dbałością o najmniejsze detale i ogólną spójność graficzną. Nawet jeśli nie lubicie czytać książek, „Cyberpunk 2077 – jedyną oficjalną książkę o świecie gry” warto kupić chociażby po to, by tylko przeglądać obrazki.

Szczerze? Myślałem, że dostaniemy ogrom grafik i screenów na silniku gry, tymczasem wszystko jest tworzone od podstaw. Mapy, panoramy dzielnic, ujęcia pojedynczych postaci, cyberwszczepów, pojazdów. Cholera, to jest takie dobre jak coś, co jest wybitnie dobre.

Werdykt: warto kupić „Cyberpunk 2077 – jedyną oficjalną książkę o świecie gry”?

Tak, tak i jeszcze raz tak. To nie jest byle publikacja, odcinająca kupony od sławy gry, na którą hajp jest gargantuiczny. To książka, która traktuje poważnie podejmowany temat, a przede wszystkim traktuje poważnie odbiorcę, nie traktując go jako maszynki do bezrefleksyjnego drukowania pieniędzy.

Jeśli chcecie poznać cały kontekst historyczno-polityczny świata, w którym zanurzycie się już za chwilę za sprawą gry od CD Projekt RED, nie ma lepszej opcji niż zakup tej książki. Nie dość, że autor zawarł w niej ogrom przydatnej i ciekawej wiedzy, to jeszcze całość prezentuje się tak wybitnie, że warto znaleźć dla niej honorowe miejsce w domowej biblioteczce.

Polecam. Z pełnym przekonaniem i czystym sumieniem. Ode mnie 10/10

Minusy

chciałbym jakiś znaleźć, ale nie potrafię

Plusy

staranność wykonania
świetnie napisane teksty z intrygującą narracją
wyborna warstwa wizualna
ogrom wiedzy na temat świata gry podanej w smakowitej formie
dużo smaczków do wyłapywania
żaden trailer jak dotąd nie zrobił mi takiego smaka na grę jak ta książka

Ocena:

10/10

Egzemplarz książki „Cyberpunk 2077 – jedyna oficjalna książka o świecie gry” otrzymaliśmy dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak. Kupicie ją m.in. w sklepie x-kom:

Sprawdź też:

Mody do Cyberpunk 2077. Wybieramy najciekawsze propozycje w 2021 roku i doradzamy, jak je zainstalować

Łukasz Wrzalik

W nowych technologiach najbardziej interesuje go czynnik ludzki. Gra w gry, choć tryb multiplayer omija szerokim łukiem. Nie dlatego, że nie lubi. Po prostu nie ma skilla.

„Cyberpunk 2077 – jedyna oficjalna książka o świecie gry” – recenzja

Łukasz Wrzalik