BETA Diablo II Resurrected bez sentymentu!

W Diablo II z 2000 roku nie grałem. Grałem za to w część trzecią i bardzo mi się podobała. Zachwycony próbowałem dzielić się radością z fanami Diablo, których znałem, za każdym razem słysząc jednak, że trójka „to nie to” i „daj spokój”, a „prawdziwe Diablo jest tylko jedno”. No i w końcu nastał dzień, gdy pierwszy raz uruchomiłem to właściwe Diablo, a raczej jego wierny oryginałowi remake pn. Diablo II Resurrected.

Diablo 2 Resurrected main title

Pierwszy raz w życiu zagrałem w Diablo II Resurrected

 

W dniach 13-16 sierpnia br. Blizzard udostępnił wersję beta swojej produkcji wszystkim osobom, które zakupiły tytuł w przedsprzedaży. Choć jest to produkcja, która wydaje się celować wyłącznie w grupę fanów starszej wersji, wierzę, że podobnie jak ja, wiele nowych graczy będzie również chciało sprawdzić grę, którą tygodnik Time uznał za jedną z najlepszych w historii. M.in. z tego powodu grę zakupiłem jeszcze przed premierą, co zdarza mi się niezwykle rzadko. 

Diablo 2 Resurrected klasa amazonka

Swoją przygodę rozpocząłem Amazonką, próbując w tym krótkim czasie zwiedzić jak największy kawałek świata, nazwanego tutaj Sanktuarium. Nie grałem innymi klasami, jednak podobno te różnią się od siebie na tyle, że gra nimi nabiera innego wymiaru. Z wersją beta produkcji spędziłem blisko 20 godzin, po których mogę stwierdzić jednoznacznie, że to… wciąż dobra, warta zakupu gra.  

Grafika… jest klimatyczna. Ale ta muzyka…

 

Na początku wita nas świetne, w pełni renderowane intro, które podciągnięto do dzisiejszych standardów. Przerywniki filmowe były jedną z wizytówek przodka, ale dziś wyglądają biednie. Cieszy zatem fakt, że firma zadbała, aby i ten element gry prezentował się nowocześnie. Następnie wybrałem klasę postaci – w wersji beta dostępnych jest pięć z docelowo siedmiu. Zgodnie z duchem serii, od razu potem wskoczyłem do gry, gdzie czekała mnie miła niespodzianka. 

Diablo 2 Resurrected intro

Grafika wygląda naprawdę dobrze, mamy tutaj doczynienia z pełnym remakiem, nie zaś zwykłym remasterem. Choć animacja postaci jest dość old-schoolowa to gra potrafi się podobać, bo to co zaserwowano, na czele z ładnymi efektami świetlnymi i odpowiednio stonowaną paletą kolorów, tworzy unikatowy i mroczny klimat.

 

Osobny akapit należy się zaś… muzyce. Ona dla mnie okazała się największym pozytywnym zaskoczeniem oprawy gry, a kawałki dobrane są perfekcyjnie do poszczególnych rejonów, doskonale podkreślając i budując klimat, a do tego nie potrafiąc się znudzić nawet po wielu godzinach eksploracji. Jeżeli lubicie soundtracki z gier, to ten z pewnością powinniście mieć w swojej kolekcji.

Pierwsze godziny Diablo II Resurrected… i pełny relaks

No dobrze, skoro kwestię oprawy mamy już za sobą… jak się gra w Diablo 2 w 2021 roku? Po pierwszych kilkudziesięciu minutach zapisałem w moim roboczym notatniku takie oto zdanie, będące jednocześnie absolutnie pierwszym wrażeniem z gameplayu: „jakie to zabijanie relaksujące!”.

Okazało się, że uczucie relaksu przy ogrywaniu bety towarzyszyło mi już do samego końca. Bo bez względu na to co więcej o tej kultowej produkcji dalej napiszę, to ponad wszystko wydaje mi się ona wyjątkowo relaksująca właśnie. To jedna z tych gier, na którą ochotę ma się niemal zawsze.

Mniej znaczy więcej

Bardzo lubię gry RPG ze względu na interesujące światy, magiczne przedmioty i poczucie tajemnicy oraz przygody jaka zwykle towarzyszą rozgrywce. To, czego w nich nie lubię, to mnóstwo tekstu jaki trzeba przeczytać by móc w pełni czerpać radość z produkcji. Nie zrozumcie mnie źle, bardzo lubię czytać, ale zdecydowanie wolę książki, które w kilogramie tekstu mają zwykle więcej treści.

Idealną grą RPG zawsze była dla mnie seria Souls, bo tam fabuła podawana jest dość lakonicznie, tworząc jednocześnie przekonujący i złożony świat. Twórcy Diablo najwyraźniej mieli podobne podejście, bo ich ambicją zawsze było zrobienie gry RPG, w której akcenty położone są na właściwą rozgrywkę.

Mamy więc tutaj intuicyjny i przejrzysty system rozwoju postaci, który zamiast rozdrabniać się na tysiące rozgałęzień, skupia się na tych najistotniejszych parametrach. Bardzo przejrzyście opisane są również bronie, a sam ekwipunek jest czytelny i prosty w opanowaniu. W trakcie testowania produkcji jakieś 95% czasu spędziłem na walkach i eksploracji, a tylko 5% na grzebaniu w menu i rozmowach, nie czując jednocześnie że gam w płytkiego slashera. Jak dla mnie – super.

Nie mogę się wypowiedzieć zbyt szczegółowo na temat osławionego systemu lootu. Wypadające z wrogów przedmioty już po kilku godzinach gry były często przeze mnie pomijane, a rzadszy przedmiot zdarzał się na tyle często, aby motywować do gry, na tyle zaś rzadko, by mieć satysfakcję z jego zdobycia. Chyba właśnie o to chodzi i na tym polu wydaje się – po konsultacji z bardziej doświadczonymi graczami – że gra ponownie nie zawiedzie.

Wady, które nie są wcale wadami

 

Diablo II Resurrected to mechanicznie gra sprzed dwóch dekad. Pewne rozwiązania, które pozostały, z perspektywy nowego gracza mogą być odbierane jako wady, ale zdaję sobie sprawę, że pozostawienie systemu w niezmienionej formie było celem twórców i ukłonem do wiernych fanów. Niemniej, to co z mojej perspektywy mogło być zrobione lepiej dotyczy przede wszystkim zarządzania ekwipunkiem. 

Diablo 2 Resurrected ekwipunek

W grze, w której zdobywamy mnóstwo przedmiotów, ekwipunek mógłby być nieco większy. Miejsce kończy się zdecydowanie zbyt szybko, a wybory co zostawić, co wziąć, pojawiają się już na zbyt elementarnym poziomie. Ponadto samo przenoszenie przedmiotów do skrzyni, gdzie pojedynczo musimy zaznaczać każdy jeden i go przenosić, stanowi niepotrzebny archaizm, zwłaszcza gdy gra się na padzie. 

Nie podobało mi się również, że czasem zostawałem bez broni, która ulegała zniszczeniu nie ostrzegając mnie dostatecznie o tym wcześniej. Pozostaje wtedy walka „na pięści” i liczenie, że szybko trafi się kolejny oręż. Taki jest jednak urok starej szkoły i albo ją pokochasz i bierzesz z całym inwentarzem, albo idź sobie grać w Fortnite’a bracie. 

Tutaj wady to raczej efekt miłości twórców do oryginału i chęci sprostania oczekiwaniom ze strony graczy, którzy spędzili z grą tysiące godzin. Reasumując, wspomniane wyżej wady, to nie wady, a archaizmy to stan oczekiwany i pożądany. Dla tych osób jednak, których to „trącenie myszką” zraża być może na ratunek przyjdzie pełnoprawna kontynuacja.

Diablo 2 Resurrected ekwipunek z opisem

Diablo II Resurrected – kupować czy nie kupować?

Odpowiedź jest jasna. To zależy 😊 Diablo II Resurrected jest dla osób, które: a) zjadły zęby i mają ogromny sentyment do starej wersji oraz b) dla osób, które świadomie chcą w tę grę zagrać nie mając wcześniej styczności z oryginałem.

Świadomie, czyli nie oczekując niczego innego, niż starej gry z nową grafiką. Świadomie, czyli zdając sobie sprawę, że tutaj na zachwyt trzeba solidnie zapracować, żmudną, acz relaksującą rozgrywką. Świadomie, czyli będąc gotowymi, że gdy już wsiąkną w ten system i świat, może się okazać, że oddadzą produkcji kilkaset godzin swojego życia.

 

Jeżeli zatem jesteś takim świadomym graczem… sprawdź otwartą betę, która startuje już 20 sierpnia na konsolach i PC. Koniecznie napisz w komentarzu co myślisz. Czy Diablo 2 wciąż zasługuje na tytuł gry wszechczasów?