Kiedy zaproponowano mi wzięcie udziału w tworzeniu stanowiska gracza wraz z marką HP, to trudno mi było odmówić. Nie to, żebym się opierał. Nie. Możliwość zagrania i wypróbowania topowego sprzętu, który tworzy cały ekosystem, który dodatkowo można kontrolować aplikacją OMEN gaming hub, to przyjemność sama w sobie. I jak się bawiłem? Wyśmienicie. Ponieważ to sprzęt, któremu chce się działać, a dzięki temu mnie chce się grać.
Uzbrojony byłem po zęby. Wszystko, co tylko było potrzebne do komfortowego grania, znalazło się na moim biurku. Muszę przyznać w tym miejscu, że jest naprawdę spora różnica między graniem na sprzęcie „każdym z innej parafii” a takim, który pochodzi od jednego producenta. Do tej pory nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale jeden ekosystem daje dużo możliwości. Już samo to, że OMEN umożliwia w ramach jednej tylko aplikacji (OMEN Gaming Hub) dostosowywanie podświetlenia całego wyposażenia, robi wrażenie. A to nie wszystko, ponieważ poza RGB można personalizować działanie każdego urządzenia z osobna. To naprawdę ułatwia życie.
Po kolei jednak. Na czym grałem? Do dyspozycji miałem:
Pokaźny arsenał, prawda? Pozwolę sobie dodać, że przyjemność rozpakowywania całości przypadła tylko mi, więc radości miałem co niemiara. Ustawienie wszystkiego jest banalnie proste, a zmontowanie podstawy monitora zajęło mi może 5 minut i obyło się bez żadnych narzędzi. Wszystko jest tak zrobione, by móc jak najszybciej zasiąść do gry. I nic dziwnego, entuzjazm towarzyszący graniu na takim sprzęcie jest spory.
Lepiej się gra na sprzęcie od jednego producenta. Da się
rzecz jasna grać na peryferiach różnych marek, ale możliwość podglądu temperatury
laptopa, zmiany jasności ekranu i zmiany podświetlenia klawiatury dodaje temu
wszystkiemu praktycznego wymiaru. Zamiast skakać po tych aplikacjach i
denerwować się, że coś nie działa, to zarządzam wszystkim na jednym ekranie, w
jednej aplikacji. Świetna sprawa.
Sam sprzęt od HP jest topowy i gra się na tym po prostu
fantastycznie. Jest w tym pewna lekkość, nieoceniona gładkość użytkowania.
Żadnej toporności, żadnego braku intuicyjności.
Podoba mi się podejście producenta, który zakłada, że
możliwości personalizacji nie mogą przytłaczać, a funkcjonalność ma być zgodna
z przeznaczeniem sprzętu. Dlatego mysz HyperX Pulsefire Haste 2 Wireless działa
bezprzewodowo, ma przycisk do zmiany DPI, a także kabel w giętkim oplocie.
Klawiatura HyperX Alloy Origins Core Aqua oferuje zaś regulację kąta nachylenia
oraz intuicyjną obsługę makr. To wszystko jest takie dopieszczone i
doprecyzowane.
Całe doświadczenie uprzyjemniał mi headset HyperX Cloud
III. Zadziwiająco komfortowy jak na takie gabaryty. Muszla obejmuje całe ucho,
pady są miękkie. Headset jest przewodowy, na USB lub minijack 3,5 mm.
Szybko też się przekonałem do ekranu
o przekątnej 32 cale. Niby dużo, ale jak tak zacząłem zbierać fragi i
dostrzegałem więcej szczegółów na mapie, to trudno mi było się oderwać.
Przyznaję więc zgodnie z prawem mówiącym, że tylko krowa nie zmienia zdania,
że HP OMEN 32q to udany monitor do gamingu i wcale nie jest za duży.
Jego profil sprawdzi się też w zastosowaniach graficznych czy artystycznych,
ale do gamingu? Bomba. 165 Hz odświeżania, 32 cale i czas reakcji rzędu 1 ms
przekonają raczej każdego.
My tutaj o peryferiach, a oczywiście król może być tylko
jeden. Jest nim rzecz jasna laptop HP Omen 16, czyli centrum dowodzenia
całego zestawu, swego rodzaju mostek kapitański. To przecież na nim uruchamiane
są wszystkie gry, to tutaj dostosowuje się wszystkie parametry zestawu dzięki
aplikacji OMEN Gaming HUB i to od laptopa zależy, w co i w jakiej jakości
możesz zagrać. I cóż, RTX 4050, Intel Core i5 i 16 GB RAM-u mówią same za
siebie.
Subiektywnie rzecz biorąc, arsenał HP, na którym grałem,
jest w pełni wystarczający, łatwy w obsłudze i w swojej jakości po prostu
topowy. Granie na tym zestawie mogłoby być moim nowym obowiązkiem.
Omen 16 oferuje naprawdę sporo. Nowoczesny układ chłodzenia, odchudzoną obudowę, szybkie działanie i w końcu wygodę, która tak wpisuje się we wspomniany już ekosystem. Przejawia się to np. w ergonomicznej klawiaturze laptopa i w tym, że ekran ma 16 cali, więc jest mobilny i wygodny do grania. Do tego cały czas jest cichy i chłodny oraz ma kamerę Internetową rejestrującą obraz w 1080p.
Omen 16 według mnie jest świetnym wyborem dla osób, które grają hardcorowo oraz dla tych, którzy utożsamiają się jako gracze. Oczywiście, ten laptop spełni też potrzeby mniej wymagających użytkowników, ale mowa przecież o tych najbardziej wymagających. Jeśli więc ogrywasz takie tytuły jak Sekiro, Cyberpunk 2077, Valorant, AC Valhalla czy chociażby najnowsze BF-y i CoD-y, to OMEN 16 udźwignie wszystko. Mało tego. Dostarczy Ci maksymalnej wydajności i umożliwi granie tak, jak lubisz. To laptop ważący niewiele ponad 2 kg, możesz go wziąć, gdzie chcesz.
Podoba mi się też sposób, w jaki laptop reaguje na obciążenie. Trzymając go na kolanach czy na biurku praktycznie w ogóle nie doświadcza się przegrzania, spadków płynności czy hałasu spowodowanego działaniem układu chłodzenia. Producent mówi o większym współczynniku otwarcia wylotu, czyli po prostu cyrkulacja powietrza następuje swobodniej, więc laptop się nie grzeje. Koniec końców interesuje mnie efekt – kultura pracy, która jest zadziwiająco skuteczna.
Połączenie wydajności i wygody to to, czego na rynku tak nam brakuje. Albo jest szybko i płynnie, ale laptop jest jak głaz (duży, ciężki i niezgrabny), albo jest wolno i nieśpiesznie, za to przynajmniej wygodnie. A OMEN 16 jest wyjątkiem od tej reguły. Ma nieco ponad 2 kg, optymalne 16 cali i zgrabne proporcje, w których zmieścił się RTX 4050. Jest wygodny w transporcie i użytkowaniu.
Na czele tego stoi wydajność, która pozwala odpalić Valoranta, Ligę Legend, CS:GO czy Elden Ringa tak, by nie móc oderwać się od ekranu. Dzięki aplikacji OMEN Gaming Hub możesz też zdecydować czy grasz z maksymalną wydajnością, czy stawiasz na jak najdłuższą pracę baterii. Ta płynna granica między wygodą a skutecznym i maksymalnym wykorzystywaniem komponentów pozwala grać i w podróży i w domu. Pełna, laptopowa dowolność i PC-owa wydajność.
Autorskie rozwiązanie Tempest Cooling, czyli nowa, zoptymalizowana technologia chłodzenia w połączeniu z mechanizmem sterowania wentylatorem w OMEN Gaming Hub daje Ci możliwość obniżenia i dostosowania poziomu temperatury. W rezultacie płynność nie spadnie nawet po kilku godzinach wymagającej pracy. Cały czas możesz kontrolować temperaturę i panować nad tym, by laptop nie ulegał przegrzewaniu się i throttlingowi podzespołów. Spadek taktowania? Nic mi to nie mówi.
Z generacji na generację sprzęt gamingowy robi się coraz cichszy, a HP robi tutaj porządną robotę. HP OMEN ze swoim laptopem OMEN 16 ustawia poprzeczkę bardzo wysoko i robi to… na chłodno.
Jestem pod wrażeniem, ile można zrobić na RTX 4050. Jeśli szukasz gamingowego laptopa, dla którego sama gra to za mało, to mam świetną wiadomość – OMEN 16 taki właśnie jest. Śmiało możesz włączyć grę, OBS-a, ustawić transmisję z GPU, na OMEN Gaming HUB-ie włączyć najwyższy tryb wydajności i wygodnie streamować. Przypomnę, że laptop ma wbudowaną kamerę internetową Full HD, więc jedyne czego potrzebujesz to headset (np. któryś z modeli HyperX Cloud).
GeForce RTX 4050 posiada 6 GB pamięci GDDR6, więc karta nie zastanawia się praktycznie nad niczym, to niezachwiana, stabilna praca. W ramach streamowania dla ciekawskich dodam, że karta RTX 4050 obsługuje NVIDIA Broadcast, czyli oprogramowanie ułatwiające streaming i pozwalające wyciągnąć ze sprzętu praktycznie wszystko, co tylko można. A jak ma się OMEN 16, to można wiele.
Za sprawą tego, że GeForce RTX 4050 ma również możliwość obsługi technologii NVIDIA DLSS 3, to można grać w fantastycznie pięknej rozdzielczości praktycznie we wszystkie tytuły. Ponadto DLSS 3 generuje dodatkowe klatki, więc płynność praktycznie nigdy nie spada.
I to wszystko schowane jest w smukłej, zwartej obudowie laptopa ważącego niewiele ponad 2 kilogramy. To po prostu robi wrażenie.
Z reguły granie na większym ekranie jest przyjemniejsze niż granie na mniejszym. No, Ameryki nie odkrywamy. Ale poza wielkością liczy się też jakość ekranu. I tutaj jest słowo klucz. Jakość. A ponieważ miałem możliwość grania zarówno na ponad trzydziestocalowym ekranie, jak i na szesnastocalowym, to nie omieszkałem sprawdzić jakie wrażenia niesie ze sobą granie na samym laptopie, a jakie z zewnętrznym ekranem.
Raczej zaskoczenia nie będzie kiedy powiem, że mnie HP OMEN 32q oczarował. Sprawa komplikuje się, kiedy 144-hercowy monitor z laptopa robi zaskakująco dobrą robotę i nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś z wygody grał tylko na nim. Przecież zewnętrznego ekranu nikt ze sobą wszędzie nosił nie będzie. A ten wbudowany w laptopa jest w pełni zadowalający.
Płynne odświeżanie swoją drogą, ale moc RTX 4050 na 16,1-calowym panelu otoczonym wąskimi ramkami, w połączeniu z jasnością 250 cd/m² i rozdzielczością 1920 x 1080 daje więcej niż spodziewane efekty. Na takim zestawie można się rzeczywiście bawić. Ekran jest też matowy, więc praktycznie nic się w nim nie odbija. Granie w podróży nie będzie więc problematyczne.
Jakość ekranu doskonale przekłada się na wydajność GPU. Tutaj wszystko jest ostre jak brzytwa. Sądzę, żaki ekran zadowoli nie tylko graczy, ale też osoby, które wyczulone są na punkcie odbieranego obrazu.
Mało kto gra na głośnikach wbudowanych w laptopa. Z reguły używamy do tego albo zewnętrznych głośników, albo słuchawek. I wcale się temu nie dziwię, sam ogrywając FPS-y na sprzęcie od OMEN-a nosiłem headset, by precyzyjniej poruszać się po mapie i wyczulić się na dźwięk kroków przeciwników.
Głośniki wbudowane w tego laptopa umożliwiają wygodne granie, ale głównie w MMO, RPG-i i symulatory chodzenia. O, będą też dobre do filmów i seriali. Mówię o tym dlatego, że te brzmią naprawdę fajnie. Ciepło, całkiem donośnie i w pełny, śmiały sposób. Dlatego mogą sprawdzić się w casualowym, immersyjnym graniu.
Z racji tego jednak, że to słuchawki lepiej oddają kierunek źródła dźwięku, polecam zdecydować się na przynajmniej jedną parę. Głośniki zostawmy do casualowego grania, kiedy uszy mogą odpocząć, a my damy ponieść się fajnie brzmiącej ścieżce dźwiękowej.
Jako osoba, która na co dzień sporo pisze i gra, nie mogłem odpuścić tej pozycji. To jednak ważne, żeby na klawiaturze w laptopie móc zarówno wygodnie grać, jak i napisać maila nie usuwając co drugiego błędnie zapisanego słowa. I tutaj jest lepiej niż dobrze. Przyciski chodzą miękko, mają krótki skok i niski profil. Skonstruowane są więc do tego, by możliwie jak najbardziej skrócić drogę od ruchu użytkownika, do akcji na ekranie. To dodatkowa przewaga, która w połączeniu z szybkim refleksem nie pozostawia pola manewru graczom po drugiej stronie – ich strata.
Jest tu oczywiście RGB, które do pisania nie jest potrzebne, ale granie jakoś staje się przyjemniejsze. Co do samego pisania – jest wygodnie, a osoby, które przyzwyczajone są bardziej do ślizgania palcami po klawiaturze, niż do przeskakiwania między przyciskami poczują się, jakby znały tę klawiaturę od dawna. Zwłaszcza dla mnie pisanie na klawiaturze laptopa było wygodniejsze niż na zewnętrznej mechanicznej.
Kilka razy już podkreślałem zalety OMEN Gaming Hub i czas rozwinąć trochę temat aplikacji, dzięki której masz dostęp do wnętrza komputera. Znajdziesz tam takie informacje, jak jakie temperatury osiąga, w jakim stopniu wykorzystywane są komponenty czy w jakim trybie pracuje laptop.
Z poziomu OMEN Gaming Hub możesz zarządzać całym swoim sprzętem. np. ustawieniami podpiętego monitora czy funkcjami audio headsetu. Dodatkowo można zmieniać RGB nie tylko samego laptopa, ale każdego urządzenia peryferyjnego.
OMEN Gaming Hub to nie tylko miejsce do ustawiania aspektów wizualnych. To też biblioteka gier, z której poziomu możesz włączyć dowolną, zainstalowaną grę, a także zoptymalizować jej działanie. Funkcja Booster ustawia priorytet na włączoną grę jako proces wymagający maksimum dostępnych zasobów. Aplikacja zwalnia więc odpowiednio dużo pamięci operacyjnej procesora tak, by gra działała możliwie najpłynniej. Po wyłączeniu gry sprzęt wraca do pierwotnego stanu.
Dodatkowo laptopy OMEN wyposażone zostały w tryb wydajności (Performance Mode), który optymalizuje gry na laptopie poprzez dynamiczne przydzielanie mocy pomiędzy CPU i GPU. Jednocześnie tryb pozwala na zrównoważenie wydajności i temperatury. To nie tylko dobre rozwiązanie optymalizacyjne, ale pozwala na mniejsze zużycie komponentów w trakcie użytkowania.
OMEN Gaming Hub zadba także o samorozwój w grach dzięki Mobalytics. To sprytne narzędzie AI, które ocenia gamingowe umiejętności gracza, identyfikuje mocne i słabe strony. Wyznacza następnie konkretne cele treningowe i pomaga na bieżąco poprawiać wyniki.
Pozwala przygotować się przed meczem, poprzez możliwość dopasowana buildu postaci czy sprawdzenia składu drużyny oraz jej potencjału bojowego. Zawiera także masę wskazówek czy przydatnych informacji związanych z e-sportowymi zmaganiami. To dosłownie wirtualny trener i do tego bardzo przekonywający.
OMEN Gaming Hub pozwala wyciągnąć więcej nie tylko z laptopa czy samego gracza, ale nawet z połączenia internetowego. Mianowicie funkcja Network Booster, która nadaje pierwszeństwo danym sieciowym potrzebnym grom. Całe dostępne połączenie więc w momencie grania skupia się na stabilności Internetu na potrzeby gry.
W strefie sieciowej przewidziano także Oasis Live, czyli wirtualny pokój do spotkania bądź grania ze znajomymi. Obsługuje do 16 użytkowników (włącznie z gospodarzem) i zapewnia dużą stabilność łącza, dzięki czemu pożegnamy się ze wszelkimi lagami bądź przypadkowymi rozłączeniami z pokoju rozmów. Pozwala także dzielić się treściami z gier poprzez streaming. To idealne miejsce na wieczorne granie czy treningi drużynowe.
Fajnie jest grać na takim laptopie, jakim jest OMEN 16, ale sięgnijmy teraz po pecetowe doświadczenie. Odkładamy laptopa na bok, zamykamy pokrywę, przysuwamy mysz i klawiaturę bliżej, włączamy ekran. I zaczyna się zabawa. Prawdziwa, stacjonarna zabawa. Zupełnie jakby obok mnie stał spory komputer, a nie leżał zgrabny laptop.
Granie na peryferiach od OMEN-a dało mi sporo radości. Trudno mi powiedzieć, co było najfajniejsze, ale chyba monitor. 32 cale, bezramkowy ekran, rozdzielczość 2560 × 1440, sRGB 99% i DCI-P3 z 95-procentowym pokryciem przestrzeni. Co to znaczy? To znaczy, że obraz jest żyleta. Kolorowa, ostra, żyleta. Dawno tak dobrze się nie bawiłem, patrząc na wyświetlany obraz. Dodatkowo wyśmienity kontrast, który nadaje czerni oczekiwanej głębi.
Nie zawiodła mnie również klawiatura, do której naprawdę szybko się przyzwyczaiłem. Co prawda pisanie na niej jest trudniejsze niż na tej wbudowanej w laptopa, ale do grania nadaje się idealnie. Podświetlenie RGB i przełączniki mechaniczne HyperX Aqua robią po prostu robotę. Producent podaje wytrzymałość na poziomie 8 milionów uderzeń, czego siłą rzeczy nie przetestowałem, ale w ferworze walki mimowolnie udało mi się sprawdzić jakość stopek antypoślizgowych. Otóż zdały egzamin celująco – klawiatura była praktycznie nie do ruszenia.
Jak wspomniałem na początku, od HP do grania dostałem również mysz i headset. I to jest po prostu solidny sprzęt. Headset ma spore, wygodne muszle, które nie cisną w uszy. Możesz mi wierzyć – z bólem serca rozstałem się z tym sprzętem. Do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja. Oczywiście każdy element sprzętu jest przewodowy – unikasz tym samym nawet najmniejszych opóźnień. I bez obaw – w laptopie jest wystarczająco dużo złączy.
No właśnie, skąd te urządzenia HyperX? Warto podkreślić, że urządzenia tej marki, od lat wybieranej i docenianej przez graczy na całym świecie, należą do rodziny HP. Efektownie wyglądające i efektywnie grające zestawy słuchawkowe, precyzyjne klawiatury mechaniczne z podświetleniem RGB, ultraczułe myszki o ergonomicznym kształcie i wytrzymałe podkładki – bez trudu odkryjesz wymarzone i skrojone pod siebie akcesorium.
Na dodatek wśród akcesoriów HyperX znajdziesz modele z różnych półek cenowych. Nieważne, jaki jest Twój budżet, ani jaki masz gust – jest z czego wybierać. Poznaj przykładowe produkty.
Zestawy słuchawkowe z serii HyperX Cloud to już klasyki gatunku. Przewodowy model HyperX Cloud III ma wszystko, czego potrzebuje prawdziwy gracz, w cenie, która nie drenuje portfela. Słuchawki współpracują z systemami Windows i mac OS, stacjonarnymi konsolami do gier, a także urządzeniami z systemem Android, więc możesz się nimi cieszyć niezależnie od preferowanej platformy. Wygodne nauszniki szczelnie odcinają od dźwięków z zewnątrz, a solidny, regulowany pałąk zapewnia komfort podczas wielogodzinnych rozgrywek.
Z kolei HyperX Alloy Origins Blue ma precyzyjne przełączniki mechaniczne HyperX Blue oraz solidną, aluminiową konstrukcję, aby zapewnić Ci niezawodne działanie przez setki godzin grania. Podświetlenie RGB oraz makra możesz dowolnie konfigurować dzięki dedykowanemu oprogramowaniu, aby nie tylko cieszyć oko, ale też zwiększyć efektywność w ulubionych tytułach. Dobierz do niej ultralekką mysz HyperX Pulsefire Haste 2 Wireless z rozdzielczością aż 26 000 DPI i zapewnij sobie płynne, responsywne śledzenie celu. Teraz nie będziesz mieć sobie równych.
Sprawdź wszystkie myszki, klawiatury oraz słuchawki od HyperX
To, na czym grałem, daje mi pogląd na sprzęt gamingowy, który oferuje HP. Portfolio producenta jest bogate i nie ogranicza się jedynie do wspomnianych modeli czy typów urządzeń – są też akcesoria, PC-ty czy monitory.
Nie mam wątpliwości w stosunku do jakości oferowanego sprzętu, ani do feelingu, jaki płynie z grania na tym sprzęcie. To są urządzenia przyjemne w obsłudze, dokładne, przyjazne, świetnie spełniające swoją funkcję. Czasem nawet są czymś więcej, tak jak laptop OMEN 16, który wydajnościowo mógłby być PC-em, ale jest smukły i waży nieco ponad 2 kilogramy, więc jest za to świetnie działającym laptopem.
Przygoda z OMEN-em uświadomiła mi też, jaka moc płynie z posiadania gamingowego arsenału z jednego źródła. Jeden, by rządzić nimi wszystkimi. Aplikacja OMEN Gaming Hub, z której poziomu mogę zarządzać działaniem każdego podpiętego do laptopa urządzenia, samym laptopem, a nawet tym, jak działają gry, jest po prostu nie do przecenienia. I każdemu polecam spróbowanie, jak łatwo można wycisnąć ze swojego sprzętu 100% i to jeszcze przy zachowaniu niskich temperatur jednostki.