Uniwersalna stacja dokująca do laptopa – co to jest?
W pracy biurowej najlepsza jest poranna kawa i plotki ze znajomymi z pracy, natomiast na home office nic tak nie podnosi na duchu jak stories od Make Life Harder. Z wszystkimi tymi przyjemnościami wiąże się jednak pewna niedogodność – na zmianę musisz przenosić swojego laptopa między biurem a domem. Dlatego kiedy codziennie zaczynasz pracę, podłączasz do laptopa monitory, klawiaturę, myszkę czy dyski zewnętrze. Kiedy kończysz – mozolnie odłączasz wszystkie te sprzęty po kolei, żeby zabrać ze sobą laptopa.
A gdyby tak wszystko wykonać jednym ruchem? Kawa mogłaby trwać nieco dłużej, a memy na storiesach bawiłyby jeszcze bardziej. No, tego ostatniego może nie sposób zagwarantować. Ale nie da się zaprzeczyć, że stacja dokująca może zaoszczędzić sporo czasu i nerwów podczas przygotowywania stanowiska. Wystarczy, że raz podłączysz do niej wszystkie peryferia, a następnie podłączysz ją do laptopa, żeby móc z nich wszystkich korzystać. Kiedy będziesz chciał zabrać komputer ze sobą do domu lub na spotkanie, to po prostu odłączasz stację.
Dzięki takiemu rozwiązaniu możesz też wygrać firmowy konkurs na najlepiej zagospodarowaną przestrzeń na biurku. Laptopy coraz rzadziej mają wyjścia z tyłu obudowy, a to właśnie to miejsce jest optymalne do podłączania dodatkowego monitora, projektora czy myszki. Wystające z boku laptopa kable nie tylko wyglądają mało estetycznie, ale też dużo łatwiej się plączą. Stacja dokująca ukryta z tyłu laptopa lub znajdująca się pod nim ułatwi Ci zapanowanie nad tym chaosem i pozostawi wokół Ciebie wolną przestrzeń.
Przestańcie pisać o replikatorach portów jak o stacjach dokujących bo to dwie różne rzeczy.
To pierwsze jest tak funkcjonalne jak krzesło elektryczne służące do siedzenia.
Inna sprawa że źle pojęta „funkcjonalność” wyeliminowała stacje dokujące, nie można kupić nowego biznesowego laptopa który obsługuje stacje dokującą (takiego z szyną / złączem na spodzie) – nikt tego nie produkuje. Replikator portów to „hipsterskie” ohydnie niefunkcjonalne rozwiązanie bo nie robi tego co powinna robić stacja dokująca: eliminować plątaniny kabli z biurka: a wręcz przeciwnie jest ich więcej. Także dziękuję, wolę mojego starego Della E5570 którego sobie wpinam w dock i wszystko hula i świszcze. Pod replikator portów nadal muszę go podpiąć KABLEM, nie jest to więc bliźniacze rozwiązanie.