Gry w coraz większym stopniu stają się towarem luksusowym
Decyzja Ubisoftu nie jest zaskoczeniem. Już od jakiegoś czasu media spekulowały, że to wyłącznie kwestia czasu, aż wydawca podniesie ceny za swoje gry. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele.
Pierwszym jest fakt, że już w 2020 roku Sony ogłosiło, że wszystkie ekskluzywne tytuły AAA wydawane pod szyldem PlayStation będą kosztować 70 dolarów. Z biegiem czasu, jak się okazało, branża wzięła tę kwotę za punkt odniesienia. Wystarczy spojrzeć na nowe gry z serii FIFA, NBA czy Call of Duty, które na start kosztują dokładnie tyle.
Innego powodu podwyżek należy szukać w obecnej sytuacji politycznej na całym świecie: kryzysie wywołanym przez agresję Rosji na Ukrainę czy lizaniu pandemicznych ran przez gospodarki większości państw. Szalejąca na świecie inflacja, rosnące koszty utrzymania, w tym olbrzymie podwyżki cen energii… to wszystko musiało się odbić także na branży gier.
Tym samym jesteśmy kolejny krok bliżej rzeczywistości, w której gry są towarem luksusowym, na który stać nielicznych. Szczególnie że proporcjonalnie do cen za gry rosną również ceny za konsole i podzespoły komputerowe.
A obecny scenariusz i tak jest w miarę optymistyczny w porównaniu do szacunków firmy badawczej IDG. Według dyrektora generalnego IDG, Yoshio Osakiego, 10-dolarowy wzrost cen gier nie odpowiada rzeczywistej inflacji obserwowanej w branży szeroko rozumianej rozrywki. Gdyby odpowiadał, podwyżki byłyby znacznie wyższe.
Jednocześnie Osaki przewiduje, że Ubisoft nie będzie ostatnim wydawcą, który zdecyduje się na taki krok. Podwyżki cen gier innych studiów wydają się nieuniknione.